Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2009

Czułam Twoją obecność bardziej niż kiedykolwiek, gdy tak patrzyłeś...

  Edyta Górniak - List.   "Spojrzeliśmy na siebie, szukając słów, które nie istniały."   Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru .   Siedząc na niebieskim krześle, kręciłam się wokół własnej osi, próbując uniknąć niebieskoszarych tęczówek, które na tle brązowej opalenizny miały intensywniejszy odcień. Czułam jak moje serce krzyczy bezgłośnie, by odwrócił wzrok i dał mi chwilę spokoju. Milczące spojrzenie jest chyba gorsze od potoku słów.   Kierowałam zatem słowa jedynie do dwóch zielonych spojrzeń, które utkwione były we mnie z ciekawością, omijając te niebieskie, mające w sobie wyjątkowo hipnotyzującą, a zarazem raniącą, moc. Choć pragnęłam ze wszystkich sił wyczytać z nich to, co wydawało mi się mówić, nie potrafiłam. Po prostu stchórzyłam.   Myślałam, że znam każde z jego spojrzeń. Każdą barwę jego głosu.   Moja teoria została zburzona w pokoju z brzoskwiniowymi ścianami, które w słabym świetle żarówki wydawały się mieć kolor pomarańczowy. Nie patrząc w stronę trójki siedzącej na ł

Bo jest jeden taki plik.

  Włączam komputer. Następnie uruchamiam Mozillę, po czym w zakładkach szukam piosenki, które idealnie będzie współgrała z moim humorem. Wchodzę na obydwa blogi. Wcześniej włączam GG. I wciąż pamiętam, by zajrzeć gdzieś jeszcze. W miejsce, gdzie ukryłam większość swojej wyobraźni i przy okazji duszy.   Mój komputer. Dysk lokalny (D:). Ilona. Twórczo. I bam! Chwila dla uczuć, które za chwilę zaleją moją duszę. Spoglądam na dwa foldery, w których nie ukryłam nic istotnego i na kilka plików Worda, które zachęcają, by je odświeżyć. I jeden z nazwą:    29.12.2008 - 20.07.2009 r. (Mimo wszystko)  Czy pamiętacie, jak pisałam Wam o powstającym ciągle opowiadaniu o nazwie "Szept serca" bądź "Karuzela uczuć". Zastąpił je tytuł: Mimo wszystko. Zakończyłam pisać tamto opowiadanie i jest mi niezmiernie przykro a jednocześnie czuję pewnego rodzaju ulgę i radość, że mi się udało. Cała historia Amelii i Michała, którą zaplanowałam pod koniec grudnia 2008 roku, została zmieniona. Ja

Jedna z tych nocy...

  Już nie my, teraz tylko ty i ja. Powoli próbujemy odgadnąć sens tamtych pospiesznie spisanych słów, niewypowiedzianych myśli. Daremnie szukamy drogi do siebie, bezowocnie muskamy wspomnienia, pragnąc, by znów odżyły, stały się namacalną rzeczywistością. A one nie mają już nawet smaku, zabrał wszystko czas, pozwolił zapomnieć, otulić cieniutką mgiełką kurzu. Wszystko to, co kiedyś było najważniejsze, teraz - bezcenne, może nawet nieistotne. Odeszło, sponiewierane przez nieczułe serca. To tylko wspomnienia z tamtych chwil, ulotne zdarzenia.     A jeśli mnie mimo wszystko potrzebujesz, zatrzymam ten pędzący pociąg, który podąża do Krainy Zapomnienia.  

Nieidealnie idealna Trójca.

Obraz
  Jest pewna ważna trójka w moim życiu, która roznieca we mnie wszystkie uczucia świata - zaczynając od tych najmilszych, kończąc na tych niechcianych. Nie jestem w stanie zliczyć, ile wylałam przez nich łez przez te krótkie 17 lat mojego żywota. Ile razy śmiałam się głośno, wzbudzając w nich dziwne emocje - śmiech, złość, kąśliwe uwagi, komentarze, które mi się wbrew pozorom podobały. Ile przeprowadziliśmy wspólnie długich bądź krótkich rozmów o życiu czy zwykłym proszku do prania, stojącym od wieków pod umywalką w łazience. Ile wspólnych posiłków i wspólnie obejrzanych filmów. A ile kłótni i godzin spędzonych w zamkniętym szczelnie pokoju, nie życząc sobie niczyjej obecności.   Było wiele takich chwil, które zostały przeżyte i minęły, nie pozostawiając nawet nadziei na powtórzenie. Bo, kiedy skończyły się jedne, automatycznie zrobiły miejsce drugim. Koło się kręci od iluś tam długich lat.   Nieważne, co robimy razem ani czy się unikamy, nieważne czy uciszamy się wzajemnie, pragnąc od

O kocie, który spadł z komina.

  A ja jestem taka skołowana, proszę Pana.   O tak, właśnie tak. Poprzewracało mi się w głowie i to fest! Bo kto normalny wyciąga zeszyty z zakazaną treścią! i czyta je przed samiutkim snem? Chyba tylko ja i jeszcze jakaś garstka równie masochistycznych osób. Nie wiem dlaczego jeszcze wspominam to, co zostało zamknięte na zawsze przez Siłę Wyższą. Nie wiem, kto jest tą Siłą Wyższą, ale jestem na nią niemiłosiernie zła. I kto normalny myśli na zakazane tematy w nocy, kiedy najwięcej smutnych myśli wychodzi z zakurzonych kątów i siada na skraju łóżka, na ramieniu, wplątuje się we włosy, wtapia w powietrze.   Chyba sprawia mi to taką bolesną satysfakcję. Gdy tylko wyciągam spod sterty wspomnień tamte , zaczyna mi się kręcić w głowie, powietrze zatrzymuje się w płucach, jakby miało być tą ostatnią dawką, oczy przygotowują się na nowy potok łez i wszystkie obecne w moim pokoju duszki - skupiają na mnie wzrok. I zaczynają się nieme zakłady, jak tym razem zareaguję na nową dawkę wspomnień? Z

Pisareczka i jej tekst.

  Pewna osoba, z którą rozmawiam na wspaniałym komunikatorze, nazywanym powszechnie "gg", przy pytaniu, co u mnie, dodaje: Pisareczko. Jest to niezmiernie miłe i dodaje skrzydeł. A właściwie przy każdym takim zwrocie czuję się... lepiej. O tak, do dobre słowo. Marzenia nabierają materialne kształty w tej jednej chwili i przyszłość wydaje się taka, jaką chciałabym mieć.   Piszę. Nie ograniczam się do bloga. Zapisują czasem swoje myśli w pamiętniku, w listach, w sms-ach, kiedy mam "natchnienie", które potem zapisuję jako "robocze". Piszę w Wordzie. Dużo słów zostaje zapisanych na tej białej karcie. Bo tak naprawdę, to ja uwielbiam wymyślać historię ludzi, którzy istnieją tylko w mojej głowie, a potem oddychają na papierze. Uwielbiam stwarzać każdą z ich cech, wypowiadać myśli, stwarzać im marzenia i spełniać je lub wyzywać na pojedynek z cierpliwością i wiarą. Tylko ja i wyimaginowana postać, z którą być może czasem ktoś się utożsami. Lubię wplatać w te wszy