Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

* * *

   Czasem zastanawiam się czemu nie czuję już tej przestrzeni? Czy to kwestia zmiany życia? Wieloletniej transformacji z marzycielki w realistkę z prawdziwymi pragnieniami? Czy to kwestia tego, że odnalazłam to, czego najbardziej w życiu wyczekiwałam? Miłość, rodzina, dziecko, wizja własnego domu.    Zostawiałam na tej stronie swoje niespełnione życzenia, opowiadałam o miłościach, które od początku skazane były na porażkę. O chwilach uniesień, których ciągle dostarczał mi Adrian. O straconych przyjaźniach. Byłam ciągle w wirze swoich uczuć - nienazwanych, nieodkrytych. A teraz, kiedy już potrafię (bardzo szybko nauczyło mnie tego macierzyństwo) powiedzieć, co naprawdę czuję, co naprawdę myślę, czego chcę, co mi się nie podoba - nie muszę już o tym pisać? Jednym zdaniem nazywam złość, miłość, szczęście i nie potrzebuję do tego całych poematów? Kocham Cię  wreszcie znaczy to, co zawsze chciałam powiedzieć. Jestem szczęśliwa oznacza stan, który czuję. Jestem spełniona - tak mogę o sob