Do drogiego Pana.
Drogi Panie! Pamiętasz, dwa lata temu opisywałeś mi historię, przy której czytaniu zagryzałam zęby na rękawie, żeby tylko nie płakać. Wydawało mi się, że mnie zobaczysz za szklanym ekranem. Moje oczy wbite w Twoje, moje myśli - zagłuszone. Nie mogłeś ich wtedy poznać. Cóż, nie pozwoliłam Ci. Płakałam strasznie, wiesz? Tak bardzo, że nie umiałam się potem zebrać w jedną sensowną całość. Roztrzaskałeś moją duszę. Wiem, dobrze wiem, że nieświadomie. Zadziwiające... Po dwóch latach usłyszałam inną historię. Spotkanie dwóch stęsknionych serc. Spotkanie Ich, było wyssane z moich wyobrażeń. Nie, było jeszcze lepsze. Zamykam oczy jeszcze i czuję, że jesteś obok mnie. Niekiedy znikasz na kilka tygodni i moje serce czuje błogi spokój. Odcięte od wspomnień, od Ciebie. Jest tak dobrze, tak delikatnie, zaczynam znowu żyć, na nowo buduję siebie. Do wczoraj. Wzruszyły mnie te szybko spisywane wspomnienia. Jeszcze namacalne, jeszcze takie świeże. Nawet nie wiesz, ile...