Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

Nowe skrzyżowanie.

Zabłądzić na skrzyżowaniu naszych ust Przejechać na czerwonym świetle uczuć Zatonąć w jaśminowym oddechu słów Odnaleźć drogę w nieznane I żyć odtąd dotąd Kraść pocałunki w kroplach majowego deszczu I marzyć stojąc na nieznanych szparach chodnika Trzymać cię za rękę Szukać odbicia gwiazd w niebieskich tęczówkach Uczuć nieznanych i nazwanych Chcesz? nie podoba mi się.

Kobieta ma moc.

  "Kobieta ma moc! Kontroluj to i walcz"   Pamiętam, że dokładnie kilka lat temu (dwa może trzy) dostałam sms-a z takową treścią. Byłam zdziwiona i nie wiedziałam, co powinnam odpisać. Od kilku dni te słowa ciągle urzędują na końcu mojego języka, wprawiając w ruch moje myśli.   Podobno mężczyzna, gdyby przyszło mu rodzić - umarłby z bólu. Podobno to właśnie kobiety są bardziej wytrwałe i silniejsze psychicznie. Chyba jest w tym szczera prawda. Mężczyznę przeraża myśl o pójściu do dentysty, kobieta po prostu to robi. Mężczyzna nie byłby w stanie posprzątać całego domu, ugotować obiadu i w międzyczasie zajmować się dwójką dzieci - dla kobiety jest to coś naturalnego.   Płeć piękna nie posiada takiej siły fizycznej i pewnie z trudem byłoby jej nosić pustaki na budowli. Ale ma moc. Ma ogromną moc, którą powinna wykorzystywać w codziennym życiu. Wytrwałość, intuicję, wdzięk. Umie uczynić z niemożliwego coś pięknego i godnego uwagi. Walczy sercem, większość spraw załatwia rozmową,

Subtelność rodzącej się tęsknoty.

with you.   Odgłos uderzających kropel o parapet jest przyjemną odmianą, która nastraja moją duszę melancholijnie. Mam ochotę na porządną rozmowę do wschodu słońca. Pod gołym niebem. Z osobą, która zrozumie wszystko i wytłumaczy mi to, czego nie umiem pojąć swoim ograniczonym umysłem.   Ostatnio zaplątałam się w minionych zdarzeniach, w wypowiedzianych i zapisanych zdaniach. W sieci wspomnień, którymi oplatam się przed snem, by zachować ich smak na dłużej. Jakieś uczucie ciągle każe mi zerkać na telefon, wyczekiwać na jakieś słowo.   Moja cisza przerasta mnie i dusi. Choć zapomniałam jak się tęskni, wszystko wskazuje na to, że chyba właśnie to uczucie ugościło się w kącie mojego czasu. Tęsknię za widokiem jego twarzy, której nie potrafią oddać mi do końca fotografie. Brzmieniem głosu, który wyparły niepotrzebne dźwięki. Spojrzeniem zachęcającym do nadawania kształtu skrytym myślom. I za dotykiem jego dłoni. Za obecnością. Po prostu, bez zbędnych słów.   Trudno się tęskni za osobą, któr

Cisza ma smak wypowiedzianych słów.

Kreślę ciemne wzory na jasnym niebie. Tęczówki odwracam od słońca, by źrenic nie zarazić kolejnym wspomnieniem. Cisza ma smak wypowiedzianych słów. I ja znów zachwycam się Tobą w sobie. Opuszkami palców muskam kontury kilku chwil. Płuca wypełniam niezapamiętanym zapachem z nadzieją, że powietrze wychwyciło choćby cząstkę Ciebie. Unikam Cię i szukam. Momentami nawet niewypowiedzianie tęsknię. Pragnę Twoich słów i myśli wydzierganych na dniach Twojej codzienności. Widoku wspomnień w błękitnych tęczówkach i chwil, które nadejdą. Pięciosekundowej pewności, że pamiętasz, którą przedłużę w czasie ciągnąc za każdy róg. Ochronię nią każdą swoją myśl, pomaluję niepewność. Tylko mów do mnie słowem pisanym. Ciągle do mnie mów. Potrzebuję jeszcze przez jakiś czas nadziei, że będziesz wypełniał niektóre moje dni. nie mam siły na słowa.

Kolor nieba w Twych tęczówkach.

zaraz spłonę   Zanurzam myśli w rwącym strumieniu wspomnień. Tych niepełnych, które drżąc, ciągle czekają na ciąg dalszy. Rozglądam się po wypełnionym po koniuszki krawężnika chodniku w poszukiwaniu odbicia lazurowego nieba w tęczówkach wysokiego mężczyzny. Zaciskam usta na chwilach, których już nie ma. Koniuszkiem języka wydobywam z nich słodycz. Próbuję tańczyć w strugach deszczu skupiając na sobie uwagę innych. Wierząc, że złapiesz mnie za rękę i powstrzymasz.   Brakuje mi Twojego ciepłego spojrzenia. Pełnego zniecierpliwienia i wspomnień. Trochę melancholijnego, jakby zagubionego. Szukającego ciągle czegoś daleko, poza światem widzialnym. Zaplątanym w słowach poezji, zmieszanym z tuszem wypełniającym wnętrze pióra. Rozglądającym się za słowami, które mogą stworzyć obraz Ciebie.   W tłumie obcych ludzi możesz zawołać mnie cicho. Odwrócę się i skinieniem głowy przywołam do siebie. Zapamiętam ruch Twoich warg. Mów do mnie szeptem, delikatnie pieszcząc każde ze słów... lubię z nim rozm

Wschód słońca.

  Możemy razem usiąść na krawędzi życia. Zapatrzeć się na nowy wschód słońca z nadzieją, że należeć będzie tylko do nas, do nikogo innego. Z kubkiem owocowej herbaty zatonąć w tęczy budzących się do życia barw. Patrząc na siebie spod przymkniętych powiek, uśmiechać się do przyszłych chwil. Wypełnijmy sobą każdy nowy dzień, słowem i myślą, czułością ukrytą w opuszkach palców. Patrzmy na siebie ciekawie, z tęsknotą. Ukryjmy w konturach naszych ciał miłość. Bezgranicznie szczerą i nieskończoną. To prostsze niż może się wydawać. Kochać jest łatwo, gdy siedzi się obok siebie w łódce pragnień. Może nawet naprzeciwko. Ważne, że razem. Muzyka ciągle gra. Nieskończony sen ciągle drży na długich rzęsach. Czeka aż dopowie się koniec jego historii, by mógł przemienić ją w spełnione marzenie.  Nie bój się po niego sięgnąć, to tak banalnie proste i piękne zarazem. Po prostu patrz jak moja skóra subtelnie dostosowuje się do ruchu Twoich rąk.  Zanurzam usta w ciepłej herbacie. Palcem wskazuję ci odleg

Mistrzyni krótkich chwil...

say goodnight. (to może być długi post.)   Jestem mistrzem w przeżywaniu krótkich chwil, które choć trwają maleńki ułamek czasu, zostają w sercu na wieczność.     Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Pozostało we mnie tyle cudownych wspomnień, tyle słów i gestów, które moja pamięć wciąż sobie przypomina.   Początek mojej przygody miał miejsce dokładnie drugiego lutego w godzinach wieczornych. Bardzo wysoki mężczyzna wyróżniał się w grupce zmierzającej ku nam. Nie pamiętam dotyku jego ust na swojej dłoni. Nie zakodowałam nawet swojej reakcji na niego, zdziwił mnie na pewno bardzo jego wzrost (198 cm).   Przeżyłam z nim wtorkowy, czwartkowy i piątkowy wieczór na rozmowach. Każdy wspominam w sposób szczególny, choć ten ostatni ograniczał się przez większość czasu do zerkania w jego stronę i ograniczania tego spoglądania do minimum.   Nasza osobista znajomość zaczęła się w ciemnym salonie, kiedy on siedział na kanapie, a ja w fotelu. Razem przenieśliśmy się na podłogę, tuż przed kominkiem. Do

Kobieta-drzewo. Dzieło D.K.

Obraz
Daniel K.    Gałązki na wietrze kołyszą się delikatnie, wydobywając z siebie piękny dźwięk. Próbując ukraść sobie odrobinę ciepła, kiedy z nieba sypie biały puch. Splątane w mocnych uściskach, przekazują sobie cząstkę siebie. Szepczą słowa, pragnąc pokazać całemu światu, że nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Złączone na zawsze, ciągle przy sobie. Wciąż pragnąc więcej. Przeżywając każdą sekundę, pamiętają każde muśnięcie wiatru, zapach myśli.   ___  napiszę niebawem.  coś się zmieniło w moim życiu.  bardzo dużo się zmieniło.