Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2010

Piękny melancholijny Pan...

  Po drabinie myśli wspinam się do góry. Za kolorowymi okiennicami kryją się pragnienia. Na drewnianych parapetach, w kolorowych donicach kwitną orchidee. Gubią płatki wpychane między stronice starych książek. Na dachu siedzi pan. Sam jak ja. Wielkie plany plączą się po głowie szumiąc cicho jak wiatr. Rozgwieżdżone niebo kusi małymi tajemnicami. Siadam obok i patrzę. Miasto jest takie spokojne. Milczy, a ja razem z nim. Drabina z moich słów upadła głucho na chodnik. Niebotyczne pragnienia musnęły rozgrzane policzki, rozpalone usta. Pan patrzy przed siebie, nie widzi nic poza wspomnieniem, które ułożył z chwil przeżywanych teraz przez inne osoby.   Dotykam jego dłoni. Odwraca zagubione spojrzenie i patrzy w moją stronę. Gubię się w korytarzu jego źrenic tak ciemnych i pełnych nie nazwanych uczuć, krótkotrwałych emocji. Gładzi sercem czułość, która pozostała i korci, by ją strzepnąć. Na ten chodnik betonowy, który nie wyda z siebie  żadnego dźwięku nocą. Obok tych porozbijanych słów, któ

Zatańczysz z nią...?

Ślimaczkowi.   Puszyste powietrze kołysze się miarowo. Wdech i wydech. Byle tylko tańczyć. Bez poruszania nogami. Tańczyć i patrzeć jak świat wiruje. Niekiedy stoi bez ruchu. Jak ja. Spojrzenie kurczy się do rozmiaru widocznych punktów. Tych bliskich. Dalekich. Nieważnych. Istotnych. Jednego uśmiechu. Białej pierzyny. Końca drogi. Zakrętu. Początku. Zatańczyć tu i teraz. Czas się nie zatrzyma. Możesz przestawić zegarki. Ale i tak będzie 4.05. Zawsze. Machina wprawiona w ruch. Nie walcz z nią. Przegrasz. Wielu przegrało. Nie jesteś pierwsza. Ani wyjątkowa. To nie magia. Rzeczywistość. To nie film. Życie. Prawdziwe. Czujesz?   Puszyste godziny wypełniają dni. Dzień za dniem. Tydzień za tygodniem. Wciąż i wciąż. Nie zatrzymuj się. Biegnij. Albo tańcz. Śpiewaj na głos. Ja też nie umiem. Tańcz! Naprawdę. Na niby. Szybko. Wolno. Kołysz się. Krztuś się melodią. Strunami. Głoskami. Krzycz. Albo nuć. Jak wolisz. Twój wybór. Mój słuch. Mrucz cicho. Niekiedy głośniej. Czy to wciąż mruczenie? Nadą

Czułość!

zachwyt (komentarz jego, a ja, głupia, zazdrościłam kobiecie, która MA takiego mężczyznę!) chciałbym teraz żebyś położyła dłoń na moim policzku i zajrzała mi głęboko w oczy i czytała moją duszę moje pragnienia i moje myśli, wiem że możesz to zrobić bo nie znam bardziej przenikliwego spojrzenia

Brak tytułu

  Czasem nachodzą mnie dni, kiedy obserwuję z przejęciem niektóre osoby z mojej klasy. Z większym lub mniejszym zainteresowaniem. Bywają momenty, że przeraża mnie rozłąka z co poniektórymi. Nawet bardzo często. Trudno mi będzie odzwyczaić się od codziennej obecności niektórych, jakże ważnych, osobistości. Wspólnie tworzona historia będzie miała inne barwy, wypełnią ją nowe osoby, dźwięki i chwile, które po jakimś czasie będą tylko wspomnieniami. Banalnymi lub ważnymi, godnymi wiecznego pamiętania i wspominania w gronie mniejszym bądź większym. Przy lampce ulubionego wina, w pubie przy piwie albo kubku gorącej czekolady gdzieś daleko, gdzie wzrok ludzki nie sięga.   Najbardziej chyba będzie brakowało mi pewnej wyjątkowej trójki, z którą przeżyłam więcej aniżeli jestem w stanie pamiętać. Od sytuacji tak banalnych, że aż głupich po wielkie rozmowy o wzniosłych ideałach, snach, planach i marzeniach. 

Dajesz mi siebie w Wyznaniu Miłości.

dajesz mi mnie. (ma w sobie coś)   28.04.2007 roku pisałam tekst o słowach "Kocham Cię". Miałam wtedy piętnaście lat i bardzo dużo moich tekstów było o miłości. Bardzo różnią się od tych, które piszę teraz. Ja się zmieniłam i moje postrzeganie pewnych uczuć i emocji. Wtedy być może wydawało mi się, że jak nikt rozumiem miłość i mogę głosić psalmy o niej, dzisiaj czuję, że dopiero uczę się ją przeżywać...   Jest trudna. Tak bardzo, że niekiedy mam wrażenie, że nie udźwignę tego ciężaru. A jednocześnie tak piękna, że nie wyobrażam sobie swoich kolejnych dni bez niej. I nie myślę tylko o miłości, którą od ponad czterech miesięcy dostaję od Adriana.   Jeszcze kilka godzin temu słowa Kocham Cię były dla mnie wyznaniem miłości. Tylko miłości. Tego, co czuje serce. Tego uczucia, samej emocji. Niedawno zrozumiałam (kiedy Adrian napisał, że chce przeżywać moje stany złości i płaczu wynikające z pewnych dni kobiecych), że w słowach Kocham Cię kryje się coś więcej. O wiele więcej. Zape

Wyszeptam Ci marzenia.

Marzę o dniu jutrzejszym i poprzedzającej go nocy przeżytej w Twoich ramionach Marzę o zapachu skóry odzianej jedynie w siateczkę dreszczy Marzę o oczach zamkniętych kryjących tajemnicę snów o których opowiesz mi rano Marzę o kawie zrobionej pospiesznie bez pytania jak Marzę o szepcie i dotyku dłoni na skórze gdy sen się spóźnia Marzę o wieczności która nie skończy się nigdy nie dla nas Marzę o pasji spojrzenia w którym ukryła się miłość z pragnieniem bycia razem Marzę o ciszy którą wypełnisz słowem i cichym westchnięciem uczucia Marzę o pocałunku zimnym dotyku i dłoni zabierającej kołdrę Marzę o ciepłym oddechu wplątanym we włosy otulającym odkrytą szyję Marzę o dłoniach splątanych razem w każdej możliwej chwili Marzę o miłości nie jak z bajki wyśnionej Marzę o miłości prawdziwej                                                                                                                    *                 (mimo upływu stu dwudziestu wspólnych dni zakochuję się w nim mocniej tęskn