Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2007

Do Ł. "Bo to co dla mnie miało sens, odeszło razem zTobą".

więc... Skasowałam poprzedniego posta. Nie znaczy to jednak, że poukładałam sobie wszystko. Aczkolwiek przemyślałam wiele i pomogła rozmowa z D. Wiem, że coś się skończyło. Pragnę rozpocząć nowy rozdział w życiu. Nie mogę teraz myśleć o Miłości. Nawet nie chce. Pragnę poświęcić się Przyjaciołom, z których obecności czerpię tak wiele, czytać książki z zakresu psychologii i pisać, i zapomnieć o Nim. Tak, tego teraz mocno pragnę. Zapomnieć.   Ale... Chcę podziękować Ci za każdą z chwil, za wspólne 15 miesięcy. Obliczyłabym ile to jest tygodni i dni, ale nie wiem, kiedy zaczęła się ta [nie]znajomość. Dziękuję Ci, za każdego smsa, za każdą rozmowę i słowo, dodające otuchy. Dziękuję za każdą "z chwil" i telefoniczną rozmowę. Za Twoją obecność, którą ostatnio czułam tak bardzo. Może aż za bardzo.   wiem, skończyło się wszystko. Nie potrzebujesz już mnie. Pojawiła się Ona. Ona daje Ci pełnię szczęścia. Nauczę się z tym żyć. Muszę. Bo... Tak naprawdę jesteśmy obcymi osobami, któ

"Przyjmij znamię Daru Ducha Świętego"

18 listopad 2007 rok, godzina 12:46 ? Chyba tak. Dzień, który sprawił, że poczułam pełnię szczęścia . Serce nie było tak blisko Boga jak w dzisiejszym dniu, nie radowało się tak mocno. Niedziele, podobna dla większości do pozostałych niedziel. Dla mnie wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju! Taka moja. O 11:30 siedziałam spokojnie w ławce. Z mojej prawej strony siostra, która była moim świadkiem, z lewej dwie inne dziewczyny także ze swoimi świadkami. Każda może czuła coś innego, może w innym rytmie serce biło. Kościół pełen osób, młodzieży, rodziców, wiernych parafian. Wraz z grupą 67 osób, przyjęłam Sakrament Bierzmowania . Obok mojej ławki, rodzice uśmiechnięci szeroko, siostra która w chwili, która nadejdzie niebawem, będzie tak blisko mnie... " Pragniemy, aby Duch święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad". Nie równo powiedziane, niektórzy zamilkli, nie odpowiedzieli na pytanie Biskupa. Moje usta rzekły głośno, mo

Katyń.

Przed oczami, sceny z filmu "Katyń" i rozmowa z panią P. na historii. Pełna refleksji, zadumy wewnętrznej, ciszy wyszłam z sali kinowej, wraz z innymi osobami, z mojej szkoły, klasy. Pełna pytań, na które brak odpowiedzi. Recenzję czy ocenę filmu, pozostawię krytykom. Doświadczenie, napiszę. Moje przemyślenia, postaram się odnaleźć i skleić w sensowną całość...   Mordowano oficerów, prawników, osoby z "wyższych sfer". Mordowano osoby, które walczyły o wolną Polskę, w której żyjemy dzisiaj. Walczyły o jej honor, o kulturę i to, co sprawiało, że Była Ojczyzną, Domem dla Polaków! A przyszedł ktoś i postanowił, nam to odebrać, zniszczyć. Ile potrzeba odwagi, patriotyzmu w sobie, żeby stawić czoło tak silnemu wrogowi, mimo wylanej krwi i niepewności, iść w imię Ojczyzny z bronią w ręku, z nadzieją, że odzyska się upragnioną Niepodległość? Ile nasz kraj przeszedł, zanim stał się tym, czym jest dzisiaj, 16 listopada 2007 r. Ile ludzi musiało zginąć, żebym mogła z wdzięc

Tęsknota za Julką. // Psychologia?

Znowu robię to, co sprawia mi największą przyjemność. Znowu oddaję się cała słowom, uczuciom, myślom. Jest mi dobrze i błogo.. Tak może nie do końca, ale te litery, zlepiane w słowa, zdania, są dla mnie podporą, jakąś siłą. Pisanie - moja pasja. Coś co kocham, jak Rodziców, Siostrę, Przyjaciół, Miłość, Małą Julkę, Rodzinę. Dla chwil, spędzonych z długopisem w ręku, oddałabym wiele. I czasem dziwie się osobom, które pisać nie lubią. Dla mnie to takie niepojęte. Bo jak można nie kochać pisać wypracowań na j. polski, rozprawek, listów itp. Jak można nie kochać wkładać w te zdania całej swojej duszy, całego swojego serca? Ano można. Ale dla mnie to takie jakieś dziwne... Pisanie, jest we mnie. Zakorzeniło się  i wydało kwiat, czy piękny o słodkim zapachu? - nie wiem. Ale lubię na niego patrzeć, przyglądać się jego dojrzewaniu, kwitnięciu. Mój kwiat, który pielęgnuję, podlewam, dbam. Niech rozwija się, rozkwita. Może pomyślisz Drogi Czytelniku, że mam coś nie tak z głową? Nie mój problem

W Tobie, dla Ciebie i z Tobą.

A jeśli kiedyś zechcesz odejść, powiedz mi. Nie obiecuję, że zatrzymam Cię przy sobie, ani że zrozumiem Twoją decyzję. Ale będę starała się dowiedzieć, dlaczego chcesz to zrobić? Postaram się porozmawiać z Tobą tak, jak nigdy dotąd, spojrzeć w oczy, tak jak za pierwszym razem. Pocałować, żeby wydobyć z Twoich ust najsłodszy smak. Postaram się przytulić tak, dając nam obojgu poczucie ogromnej wartości, ciepła, które przejdzie po całym ciele. A jeśli zechcesz kiedyś odejść, nie mów, że odchodzisz do innej, że Ci się znudziłam. Podejdź, weź mnie za rękę i powiedz:    "To był wspaniały czas, nie żałuję żadnej z chwil, ale muszę odejść. Twój uścisk jest za mocny. Nie żałuję, że Cię znałem. Ale tak będzie lepiej i dla mnie, i dla Ciebie". I proszę, przygarnij mnie mocno do siebie. I pozwól nabrać w płuca powietrza z Twoich ust. I napatrzeć się w oczy, i czuć Ciebie przez te ostatnie kilka chwil. A jeśli zapłaczę, nie ocieraj łez, one muszą spłynąć...   Boję się tego dnia, jedn