Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2010

To tylko wspomnienie.

'rozumiem moc gestów. tego, że niektóre są na zawsze' *   Są chwile w naszym życiu, które nigdy nie mijają. I możemy walczyć z nimi, próbować je zastąpić, ale one są - mimo wszystko. Trwają w naszych sercach i czekają aż skupimy na nich swój wzrok. Uwielbiają czuć na sobie pełne tęsknoty spojrzenie, w których tańczy samotność. Te pojedyncze chwile mijają zbyt szybko. Niekiedy szukamy ich przy innych osobach, ale spotykamy się jedynie z poczuciem żalu, że to nie jest to samo. Przeżyte po raz drugi z tą samą osobą też nie wskrzeszają tego samego uczucia. Ofiarują nam gorszą, pozbawioną prawdziwej magii emocję.     Pamiętam maj sprzed dwóch lat. Pewne piątkowe popołudnie mieściło w sobie tysiąc uczuć. Namaszczone było olejkami delikatności, subtelności i nadziei. Było pełne tego, czego pragnie każda zauroczona nastolatka, próbująca przekonać swoje serce, że to, co nie ma żadnych szans - może mieć ogromną siłę przebicia i po prostu...przetrwać.   Tamto popołudnie było pełne szczeg

Za ciemnym płótnem źrenic.

Coś wtargnęło w moje serce. Coś robi spustoszenie w myślach. Coś próbuje odebrać mi nadzieję i spokój. Zawsze to głupie coś, którego być nie powinno. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. Coś. To przeszłość i niedokończone chwile.     Potłukłam źrenice jak ulubiony kwiat. Zerwałam z nich tajemnicę. Już czarna przestrzeń nie zamknie w sobie tysiąca wspomnień i utraconych nadziei. Nie pochłonie kolejnego sekretu i nienazwanych wprost myśli. Przez kolorową dziurkę oczu zajrzałam w głąb duszy. Oparłam się o orzechową ścianę tęczówek. Przerwałam ważną naradę serca i duszy. Stroiły się przed lustrem źrenic, obserwując zewnętrzny świat. Znieruchomiały, kiedy przezroczysta przestrzeń rozbiła się w drobny mak. Kryształki ściągnęły na siebie promienie zachodzącego słońca, iskrząc się wszystkimi kolorami tęczy. Emocje utkwiły we mnie spojrzenie, śmiech zatrzymał się w połowie powstrzymując dźwięk. Zadrżała tafla smutku. Kilka kropel uronił płacz, które miękko opadły na chropowatej powierzc

Teraz jest już za późno.

  Próbowała otworzyć paczkę z musli. Skupiona na swojej czynności, prawie go minęła. On jednak rozpoznał ją i złapał za łokieć. Zaskoczona odwróciła się w jego stronę, prawie wypuszczając kolorową torebkę z rąk. Napotkała jasne tęczówki. Spojrzała z niepokojem, ale i zaciekawieniem.   Na chwilę zamarła, kiedy rozpoznała w nim tego, którego szukała od kilkunastu lat. Uśmiechnął się delikatnie, zachęcając do wypowiedzenia czegokolwiek. Pragnął usłyszeć jej głos. Pragnął odkryć, że wcale się nie zmienił.   - Dlaczego uciekłaś? – zapytał, kiedy odkrył, że nie zamierza pierwsze przerwać milczenia. Była zbyt zszokowana, by poukładać wszystkie myśli.   Tyle razy przygotowywała się do tej rozmowy. Zaplanowała wszystko dokładnie, a teraz jej plan runął. Pozostała w niej pustka, nie miała pojęci a co zrobić.   - Dlaczego mnie nie powstrzymałeś? – zapytała., przypomniawszy sobie pytanie, z którym od tylu lat budziła się codziennie rano.   - Byłaś taka ulotna… - odparł.   - Ale chciałam być trwała

Trzy lata.

  Historia zatoczyła koło po raz kolejny. Minęły trzy lata od pierwszego postu (nie licząc tych skasowanych w impulsie chwili). Z racji tego, że poprzednia notka została skasowana, chciałabym Wam skromnie podziękować za obecność.   Życzę sobie byście byli przy mnie przez kolejny rok, potem kolejny i tak do końca. A kiedy ten blog przestanie funkcjonować, byście wcisnęli mnie między jedną myśl a drugą. Dla Was zrobiłam specjalną przegródkę w sercu. I już nie wyobrażam sobie mojego świata bez Was, Waszych słów. <3   Od dnia 8 września 2007 rok, od godziny 12.30 - Ślimaczek, moja kochana Oleńka, jest ze mną i trwa do dzisiaj. Mam nadzieję, że będziesz wiecznie, w tym rzeczywistym świecie także... kiedyś, gdy nadejdzie ten odpowiedni moment. Nie wyobrażam sobie tego bloga bez Twoich słów, Twoich myśli. Bądź, proszę, jak długo to będzie możliwe.   Dziękuję Wam. Dziękuję z całego serca.   To dla mnie zaszczyt pisać dla Was.  Z wyrazami miłości. Wasza zakochana w słowach Ilona.

Sekundy tańczące przez wieczność.

  Czuję upływający czas. Na powiekach muśnięcia wiatru, uderzające o mury sekundy. Rozbijają się głucho o płytki szarego chodnika. Niezdarnie podnoszę je z ziemi i próbuję skleić w sensowną godzinę. Smutno patrzą na mnie wskazówki zegara, utraciwszy kolejną ulotność. Dzień po dniu zostawiam za sobą kilka niedbale rzuconych w kąt minut. Spoglądają na mnie z czułością, zachęcając do wypełniania. Uwielbiają czuć przy swoich niewidzialnych konturach nowe wspomnienia. Wypełnione sekundy miękko upadają na udekorowanym chodniku. Łączą się w pary i wracają, gdy tego zapragnę.     Zostawiam te wykorzystane niegdyś sekundy na chodniku wspomnień. Nie potrzebuję już ich do niczego. Pragnę nowych chwil, nowych sekund wplątanych w pasma włosów, ukrytych na dnie źrenic. i don't believe you. <3

Być powodem wszystkiego.

  Chcę być Twoim powodem wszystkiego. Chcę być zachwytem na Twoich ustach. I tęsknotą. Najpiękniejszym krajobrazem, który malujesz w wyobraźni. Słodkim oddechem i piękną melodią w sercu. Chcę być drżeniem Twych rąk i tęsknotą w niebieskich tęczówkach. Płótnem nieba obsypanym gwiazdami. Ochronną dłonią. Paciorkiem różańca.   Chcę być Twoim powodem wszystkiego tak, jak Ty jesteś moim.   Trudno jest bronić się przed Tobą, choć ostatnio coraz mniej Cię w moim życiu. Od kilku smutnych dni nie wypełnia Twój głos czterdziestu pięciu minut lekcji. Krzyżujące się co jakiś czas spojrzenia wypowiadają myśli, których słowa nie potrafią ująć w locie. Tęsknię za Tobą najbardziej w świecie. I pragnę jeszcze bardziej. Twojego zniecierpliwionego spojrzenia, nadziei w głosie, dłoni przesuwając moją dłoń, gdy zasłaniam Ci literki w zeszycie. Pragnę Twoich słów,dużo słów. Oddycham nimi, oddycham Twoim powietrzem. Spijam z kącików Twoich warg każdą wypowiedzianą na głos myśl.   Przy Tobie odkrywam miłość.

Dobra Wróżko!

  Dobra Wróżko!   Wiele dziewczynek pisze listy do Świętego Mikołaja, zapominając, że Ty także spełniasz życzenia. Masz piękną sukienkę i cudowną różdżkę, która pomaga Ci ofiarowywać innym szczęście.   Ostatnio z nieba spadają okruszki białej czekolady. Stojąc w mlecznym puchu, wystawiam twarz do nieba i otwieram buzię, by złapać na język kilka gwiazdek słodkiej rozkoszy. Mama pewnie bałaby się, że rozboli mnie gardło, ale to nieistotne. Jestem już dużą dziewczynką i umiem o siebie zadbać, co nie zmienia faktu, że bardzo lubię tę troskę o mnie i strach, że coś mi się stanie.   Niedawno spędziłam Sylwestra i rozpoczęłam Nowy Rok. Wydawało mi się, że będzie inaczej, właściwie wszystko poszło nie tak, jak zaplanowałam. Ale to nie znaczy, że było źle. Było wyjątkowo i inaczej. W tę wyjątkową noc, podczas której przełożyłaś zapisaną kartę i pokazałaś mi nową, białą - wypełniłam swoje serce wieloma uczuciami. Dużo się śmiałam. W czekoladowych płatkach tańczyłam ze swoją przyjaciółką i przytu