Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2007

Zapomnieć chcę.

  To był sierpień. Stała sama, zapatrzona w ciszę, w góry, które pokazywały swą potęgę. Stała sama. Całkiem sama. Nie liczyło się nic. Zapomniała na chwilę o wszystkim. Okłamywała się przez cały czas, że tak jest.   W jej głowie wciąż był On. A przecież wszystko zakończyła. Ona sama. Żałowała? Sama nie wie.   Zabrakło Jego spojrzeń, tego jak pieszczotliwie do Niej pisał. Zapragnęła mieć go przy sobie. Nie zauważyła, kiedy po policzku spłynęła łza. Jedna, druga… zaczęła płakać. Każda ta mała kropelka raniła bardziej. Przypominała o tych chwilach, kiedy miała go dla siebie, kiedy wszystko było między nimi dobrze. Kiedy wszystko się skończyło? Kiedy na ich drodze pojawiła się Inna? Dlaczego On Jej nie powiedział? Dlaczego dowiedziała się o tym, od koleżanek. Płakała, cierpiała. Nie udawała, że wszystko jest w porządku. Zaciskała zęby na mokrej od łez poduszce i krzyczała. Wołała Go, ale nie słyszał. Był daleko, w objęciach Innej. A mówił, że na pewno im się uda, że się zakochał. Okłamy

Wracam.

Wróciłam. Jestem znowu cała Wasza. Wasza i tylko Wasza. Szczerze? Nie mam siły pisać. Ale musiałam poczuć to "coś", kiedy za każdym razem zasiadam do pisania nowego posta. Chciałam Wam podziękować za komentarze. Tęskniłam za Wami, za Waszymi blogami.   Przepraszam, że tak skromnie, ale...

Zwykła internetowa strona?

Blog... Mogę go chyba nazwać moim internetowym Pamiętnikiem... Tak mi jakoś samo z siebie przyszło, napisanie notki. Zakładając bloga ponad rok temu, nie jestem w stanie sobie przypomnieć co myślałam. Moim celem było opisywanie uczuć. Pisanie to, co czuję. Na początku było fajnie... Ale pewnego dnia zatrzymałam się na chwilę i przeczytałam zaległe notki.. Zastanowiłam się, po co? Kogo to interesuje? Tamte posty? Nie wiem co to było... Lanie wody...Taak... Te też nie są rewelacyjne. Może za kilka miesięcy, tygodni będę się z nich śmiała. Mimo wszystko, są mi tak bliskie. Jeszcze pół roku temu, tego bloga pewnie by nie było. Za dużo tu umieściłam wspomnień. Nie wiem... Nie umiałam tego zrobić. Skasowałam jednego - opowiadanie o... Tokio Hotel :) Symbol przyjaźni z Kacprem. Było tam tyle jego ciepłych komentarzy... Blog, był mi tak bliski. Po 14 miesiącach, po prostu go usunęłam. Choć było to ponad pół roku temu, żałuje do dnia dzisiejszego :(  Miałam zamiar usunąć i tego. Odciąć si

Zimowy czas.

Zimowe dni. Gdzie się nie spojrzę, widzę puszystą, białą kołdrę, która przykryła ziemię… Jest tak biało, czysto. Mróz na dworze przypomina, że to zima. Pora roku, na którą czekały Dzieci. Gdy przechodzę uliczkami miast, obserwuję bawiące się Dzieci. Poubierane ciepło, otulone szalikami, z czapkami na głowach, mające śmieszne pompony i rękawiczki na maleńkich dłoniach, które już niedługo ulepią bałwana, śnieżkę... Dłonie spragnione zabawy, śniegu. Nie przejmują się ujemną temperaturą. Liczy się śnieg i ten czas. Ich uśmiechy na wesołych twarzach, czerwone, zmarznięte policzki i noski – sprawiają, że robi mi się ciepło w okolicach serca. Siadam na pobliskiej ławce. Obserwuję małą Dziewczynkę, która ze straszą dziewczyną, być może siostrą – lepi bałwana. Grupkę małych chłopców, rzucających się śnieżkami. Starsze małżeństwo, które trzyma się za ręce i idzie przed siebie. W Ich spojrzeniach jest tyle ciepła, miłości. Być może razem przeszli wiele. Wielkie kłótnie i powroty. Wiadomość o dz