Zapakuj wspomnienia do dużej walizki.

Kazał jej spakować wszystkie wspomnienia i odejść. Zrobiła to posłusznie. Każdą z chwil ułożyła delikatnie w dużej walizce, każdy pocałunek, bliskość ramion, spojrzenie. Zapakowała, tak jak prosił. Kiedy wykonywała tę czynność, łzy leciały po policzkach. Znów musi odejść, zostawić Miłość.

Spakowała do wielkiej walizki wszystko to, co razem przeżyli. To miał być koniec wszystkiego? On zapomni, a Ona? Będzie siedziała nad wspomnieniami i płakała. Każdego dnia, aż poczuje ulgę. Weźmie pamiętnik do ręki i zapisze o Nim kilkadziesiąt, może setki stron, naiwnie wierząc, że to Jej go zwróci.

Zmuszona odejść, nie chce puścić Jego ręki. On ją odpycha, Ona jeszcze bardziej cierpi. Chce być z Nim, dla Niego. Ona jeszcze czuje Jego oddech na szyi, ciepłe ramiona, Jego policzek przy swoim. Ona jeszcze widzi jak idzie w Jej stronę z szerokim uśmiechem i błyskiem w oku. Jeszcze czuje Jego ciepłe usta na swoich wargach. Ona czuje i nie rozumie, dlaczego tak się stało? Jedno słowo „Koniec”, jedna Jego łza na pożegnanie. Ostatni pocałunek, ostatnie spojrzenie i z dwóch bijących w jednym rytmie serc, stały się dwa osobne, obce sobie. A jednak tęskniące, kochające.

Ona czuje. Wciąż czuje. Wciąż tęskni, wierzy.

On zapomina. On nie widzi tego, co robi. Nie ma go przy Niej. Nie będzie.

On kazał jej spakować wszystko i odejść. Bez słów wyjaśnienia, bez pożegnania. Kazał Jej iść nie wypowiadając słów. Ona czuła, że coś jest nie tak. Nie przewidziała jednak, że będzie musiała zniknąć z Jego życia. Nie przygotowała się na to „najgorsze”. Na rozwiązanie, na zakończenie. I nie było napisów końcowych „Happy End”. Były łzy, milion pytań, krzyk.

Ona siada na swoim łóżku, wyjmuje spod łóżka walizkę. Otwiera i czuje na sobie wszystko, co w niej było. Jakaś magia otuliła pokój. Wszystko zniknęło, zawirował świat. Była On i On.

Był dla Niej. Trzymał za rękę, przytulał. Tańczył z Nią jak chciała. Obejmował Jej myśli, razem wspominali. Całował i szeptał. Był. Ona i On.

Wystarczyło tylko otworzyć walizkę i wszystko widziała jak wielogodzinny film na ekranie wyobraźni. Niekończący się film, który był jeszcze w niej.

Jasne kolory, wspólne fotografie, Jej uśmiechnięta twarz, Jego rozmarzone spojrzenie. Byli. Dla Siebie.

Ona zamknęła oczy. Upadła na podłogę i oddała się w ręce Pana. Zamknęła oczy. Pod powiekami wciąż widziała Jego twarz. Nie bała się. Zasnęła. Na zawsze… Umarło w Niej coś. Umarło w Niej życie, Jej Serce.

On kochał.

 

Nie uwierzycie, ale jego już nie ma w moim życiu. Koniec! Basta! a kysz!

Od 1.03.2008 roku powiedziałam sobie dość. Ostatnia kłótnia, Ostatnia rozmowa. Mam dość.

 

...

 

Stellar Kart - Hold on

Komentarze

  1. Nie zawsze powiedzenia mam dosyc powoduje, że to juz na prawdę koniec. Nie wiem co pisac...Nigdy nie widziałam osoby tak zakochanej i bardzo wierzącej w coś czego nie będzie..Nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
  2. ~nietutejsza3 marca 2008 13:53

    czasami trzeba spakować swoje uczucia i tak po prostu odejść.. i czekać... na lepszy czas

    OdpowiedzUsuń
  3. ~westchnienie4 marca 2008 01:16

    "Spakuj tamte lataKilka było - ażZabierz okulary ... i płaszcz"

    OdpowiedzUsuń
  4. Siły, Ilonko, siły i wiary :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważasz, że jestem zakochana.Nie wierzę, w coś czego nie będzie. Chciałam wierzyć, że to niemożliwe stanie się realne.

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie czekanie i odejście, gdy się jeszcze spogląda na drugą osobę, czy idzie za Tobą - jest najgorsze. Odwracam się za siebie, a jego nie ma. patrzę w boki i nawet kurz już zdążył opaść... Przeminęło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszłam do Niego z niczym. Tylko z moimi zaplątanymi uczuciami. On dał mi okulary i płaszcz, którym mnie chronił i okulary przez które widziałam świat w rzeczywistych barwach. Czasem różowych..

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest siła i wiara. Jest też pustka.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~nietutejsza5 marca 2008 04:12

    tamto przeminęło, a za oknem nowy dzień ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś na pewno.. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To dobrze, że jest siła i wiara. A pustka? Pustka kiedyś wypełni się radością i miłością, po same brzegi...

    OdpowiedzUsuń
  12. Tylko, żeby się nie wylała... A jeśli już ma to zrobić, niech trafi do garnuszków serc, które cierpią i straciły wiarę...

    OdpowiedzUsuń
  13. ~nietutejsza5 marca 2008 11:42

    już za 4 godziny ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaczynam odliczanie. ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. ~nietutejsza6 marca 2008 04:17

    i jak się sprawuje ten nowy dzień?

    OdpowiedzUsuń
  16. Co u Ciebie Kochana? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. tak dziwnie. Zmienny nastrój. I w ogóle... Ale chyba nie jest źle. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ~westchnienie6 marca 2008 13:47

    dzięki że pytasz :)))dziś ważny dzień - urodziny mojego syna :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. A które jeśli można zapytać? :)Najserdeczniejsze, spóźnione o jeden dzień życzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ~westchnienie7 marca 2008 14:34

    piękny wiek - dwunastka mu stuknęła :))))))

    OdpowiedzUsuń
  21. ~Targany-wiatrem7 marca 2008 22:55

    Często nieraz zostawiamy miłość lub ona zostawia nas , mając wrażenie ze tak będzie lepiej , choć i tak wiemy że nie będzie . Smutne to wszystko i takie bez nadzieje .. Ciężko jest kochać za dwoje ... Nieraz sobie wmawiam że dość , koniec , tak lepiej , minie ,przeminie , zgaśnie i trza wierzyć choć to bardzo trudne

    OdpowiedzUsuń
  22. wiola_18@onet.eu8 marca 2008 05:53

    to dobrze w końcu trzeba powiedziec dosc....zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  23. Dokładnie tyle co moja Mała De. :) Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet dla Ciebie :):*

    OdpowiedzUsuń
  24. chwilami nawet bardzo trudne. :(

    OdpowiedzUsuń
  25. ja nad tym długo pracowałam.

    OdpowiedzUsuń
  26. ~westchnienie8 marca 2008 10:21

    i dla ciebie także :))) http://piekneroze.pl/60027

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję. :]Choć ja jeszcze kobietom nie jestem. :] Na razie hmm..? dziewczyną. :]

    OdpowiedzUsuń
  28. ~westchnienie8 marca 2008 13:04

    każda dziewczynka jest kobietką - dorosłą lub mniej :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. M. mi powiedział "Dziewcza staje się kobietą po urodzeniu pierwszego dziecka". Mama też mi to mówiła. :) Zgadzam się z tym. :)Jeszcze jestem dzieckiem.. Dorastającym dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  30. ~westchnienie8 marca 2008 13:28

    co więc z tymi, które nigdy dziecka nie urodzą ...

    OdpowiedzUsuń
  31. Na to mama mi nie odpowiedziała. Może.. są kobietami nie w pełni? Na to pytanie jeszcze nie znam odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  32. ~westchnienie8 marca 2008 17:03

    sądzę, że stwierdzenie, że nie w pełni jest bardzo krzywdzące dla nich ...wiele z nich bardzo by chciało a jest to niemożliwe ... kiedys to była wielka hańba dla kobiety.Biblia jest pełna przykładów kobiet, które cierpiały z tego powodu ...choćby Sara-żona Abrahama ...lub Anna (1 Samuela cały pierwszy rozdział) - piękna historia.

    OdpowiedzUsuń
  33. To wtedy jest chyba inna sytuacja. Sama nie wiem.. Mówię to, co mi powiedziano. Jak znajdę natchnienie, przeczytam na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  34. ~westchnienie9 marca 2008 09:35

    Jest sporo racji w tym, co ci powiedziano, bo następuje ogromna zmiana u dziewczyny, gdy pojawi się dziecko :)Jednak 40-50 letnia babeczka, która nie urodziła nigdy dziecka z pewnością nie jest dziewczynką, ani nie jest "nie w pełni kobietą" ... ale ci się temat do przemyślenia trafił ;)))

    OdpowiedzUsuń
  35. Masz rację... :)A temat do przemyśleń? Muszę go przełożyć na potem, bo teraz czeka nauka. ;]

    OdpowiedzUsuń
  36. ~westchnienie9 marca 2008 14:31

    jasne, nauka nie poczeka :)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Poczekać, na pewno by poczekała, ale ja wolałam nie odwlekać. ;]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz