Szczypta mojej rzeczywistości.

  Czasem ogarnia mnie przerażenie. Że nie uda mi się spełnić marzeń. Myślę o maturze. Jestem maturzystką. To dziwne, prawda? Ja, maturzystka, która kilka lat temu tak mocno wierzyła w swoją obecność na psychologii. Przestałam wierzyć w to marzenie. Po prostu. Pewnego dnia uznałam, że jestem za głupia. Ciągle tak myślę. Właściwie to już jestem tego pewna.
  Boję się tego, że nie będę miała czasu. A jak go znajdę: zabije mnie myślenie. I niektóre uczucia. Boję się, że nie będzie mi się chciało i będę odkładała na noc, przekonując się, że na pewno to zrobię. I położę głowę na miękkiej poduszce, zagłuszając wyrzuty sumienia. Czasem słabnie we mnie zapał do czegokolwiek.
  Muszę to przetrwać.

  Poradziłam sobie, Oleńko. Przetrwałam tamtą sobotę, mimo że nie wyglądała tak, jak zaplanowałam. Walczyłam z inną nieobecnością, ale została zaspokojona następnego dnia.

  Od czwartku jestem kierowcą. Czekam na plastikowy prostokącik. Nie mogę się doczekać, kiedy oficjalnie przejadę się polskimi drogami jako osoba, która zdała egzamin praktyczny (za pierwszym razem!) i ma prawo się nimi poruszać w czterokołowym pojeździe. Przetrwałam. Tak, właśnie tak.

  Wmawiam sobie, że zdam maturę na tyle, by spełnić marzenia. Może jednak ciągle wierzę...

  Nie mam ochoty na bloga. Coraz bardziej. Ostatni tekst w ogóle mi się nie podoba. Naprawdę. Jest sztywny. Jak ja niekiedy.

  Jestem wypełniona swoim zakochaniem. I tyle.

  Podobno się zmieniłam.




Komentarze

  1. Gratuluje zdania prawo jazdy! Musisz wziąć się w garść, a na pewno wszystko ci się uda. Nie opuszczaj nas tylko, może "gorszy" okres twórczości minie, nasza zakochana Ilonko;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wiesz czego chcesz, do czego musisz dążyć. Teraz tylko uwierz, bo jesteś naprawdę niezwykła, wrażliwa i inteligentna, bystra :) Wierzę w Ciebie i w to, że sobie poradzisz. Matura i mnie przeraża, ale nikt nie obiecał że będzie łatwo. Damy radę ;* Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ILONA! ja też tak mam. i t nie tylko z maturą. wszystkie moje marzenia są takie 'nierealne'- chociaż tak naprawdę są na wyciągnięcie ręki, wydają się być kruche. Czasem myślę, że może nie warto, bo po co? zalezy od dnia, samopoczucia..Nie martw się maturą. Obie ją zdamy. Obie się będziemy uczyć. Damy radę. I głowa do góry! To tylko te dni. A i Każdy się zmienia. Ja nic nie zauważyłam, ale jeżeli nawet.. to gorzej z Tobą na pewno nie jest!I wyjdź w końcu z mieszkania. Mogę moknąć z tobą na deszczu:) mam ochotę się zadeszczować! Kocham Cię mała:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku gratuluję zdania egzaminu i to za pierwszym razem! Mój chłopak jutro będzie zdawał i wierzę, że mu się uda. Ba! Ja to wiem. : ) Marzenia są piękną rzeczą, ale do tego trzeba wiary w siebie. Nie poddawaj się, bo lepiej spróbować i żałować, niż nie spróbować i żałować, że się tego nie zrobiło. Walcz do samego końca, bo warto. Podobno miłość zmienia. Podobno mnie też zmieniła. Ale dobrze mi z tym, bo jak Ty, żyję miłością. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję zdania. :) Też boję się przyszłości. Boję się tego, że nie spełnię swoich marzeń. Chcę zostać geodetą, ale nie mam pojęcia, czy sobie poradzę. Chciałabym, by wreszcie znalazła mnie miłość, ale nie wiem, czy ktoś mnie zechce, i czy sama będę w stanie kogoś pokochać. Chciałabym wyzdrowieć i zdobyć Rysy, ale to niestety jest zupełnie niemożliwe.Ale mimo tego brnę dalej. Jakoś to będzie. I radzę Ci zrobić to samo. Zagłębić się w optymizmie i po prostu starać się wszystko osiągnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spełnisz swoje marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. damy sobie radę z tą maturą, zobaczysz! :*gratuluję prawka! :))):*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zahirianka polecała Twojego bloga u siebie i widzę, że słusznie ;)Mogę Ci doradzać z perspektywy świeżo upieczonej studentki. Posłuchaj. Własnie zaczynasz trudny rok, rok walki o swoje dalsze "ja". To jest takie swego rodzaju skrzyżowanie. Od Twojego nastawienia zależy, co będzie dalej i którą z dróg wybierzesz. Nie nastawiaj się, że się nie uda, że sobie nie poradzisz. Nie daj się zjeść wątpliwości. Chcesz psychologii? Ucz się i idź na psychologię. Nie ma prostszego rozwiązania. Tylko się nie daj, bo coś czuję, że mam do czynienia z silną osobą. Mmm, gratuluję zdanego za pierwszym razem egzaminu na prawko! To wyczyn, ot co. Mi się udało dopiero za czwartym ;) Śmigaj po drogach bezpiecznie i uważaj na deszcz, bywa złośliwy ;)No, rozpisałam się. Będę tu zaglądać :)Pozdrawiamhttp://co-ja-tutaj-robie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. mam zapisane dwie notki. jedną z nich pisałam przedwczoraj. to nie jest wina gorszego okresu twórczego. blog nie daje mi tej satysfakcji, co kiedyś. jak raz odchodzę na dłużej (ostatnio prawie miesiące), tak trudno mi potem wrócić. tyle słów do nadrobienia i brak motywacji. polubiłam pisać tylko dla siebie, nie dając do wglądu tego nikomu... ale kocham tego bloga - jest tu tyle mnie.a te dwa posty są ściśle związane z Adrianem. znowu. mam wrażenie, że zaczyna się tu robić przesyt miłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. tak, Gwiazdko, damy radę.

    OdpowiedzUsuń
  11. zakochuję się w Twoich słowach.poradzimy sobie!

    OdpowiedzUsuń
  12. bywa, że jest trudno.dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dziękuję, Oleńko. za wiarę i obecność mimo wszystko. mimo że znikam niekiedy. mimo że czasem nie odzywam się do Ciebie. ale pamiętam. i zawsze pierwszym blogiem, który odwiedzam, jest Twój. czasem wchodzę na niego i nie zostawiam śladu.noszę Cię w sercu.

    OdpowiedzUsuń
  14. zaczynam w to wierzyć.dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. obiecuję, że będę uważała na deszcz. dziękuję za te słowa. czytam je po raz drugi. i po raz drugi poczułam pragnienie walki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że chociaż tak mogłam pomóc ;)Zobaczysz, że jeśli tylko poszukasz, odkryjesz w sobie taką siłę, że nie tylko uda Ci się dostac na wymarzoną psychologię, ale i będziesz najlepsza na roku ;) Trzymam kciuki za nadchodzący rok

    OdpowiedzUsuń
  17. ~Zminimalizowana1 września 2010 04:32

    ja rok temu też stwierdziłam, ze jestem za głu.pia na architekturę. A teraz co? Jestem studentką architektury. Nie poddawaj się mała ;* Odchodzisz? Nie ;* ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. dostałaś się?! o, Boże! tak się cieszę! ściskaaaaaaaaam Cię. <3nie wiem. na pewno nie na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  19. chyba sobie wydrukuję to zdanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ~Zminimalizowana1 września 2010 04:46

    może nie tam gdzie chciałam, ale będę już rozpaczać... :) Mówię Ci, nie trać nadziei ;D Ale kiedyś wrócisz.

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha, może ja się jednak machnęłam wybierając marketing :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz