Raz jeszcze, ostatni.
Zapadam się w marzenie o ciepłych ramionach. Czułość nieprzeżytego uścisku miażdży serce i myśli. Nic nie jest przeżywane w stu procentach. Każda sekunda rozpada się cichutko, nie wyrażając uczuć. Żaden sen nie urzeczywistni się, choćby i nalegał głośno. Zbyt daleko do marzeń. Spłoszone szczęście zawieruszyło się w karawanie pędzącym do spełnienia.
Każdy oddech marzy o chwili, która dobiegła już dawno końca.
Każdy oddech marzy o chwili, która dobiegła już dawno końca.
rozstanie, czy tęsknota ?/myosotis-mai
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdanie. Trochę odzwierciedla moje uczucia.Smutno jakoś.
OdpowiedzUsuńNiektórzy do marzeń, nawet takich najprostszych, mają jeszcze dalej niż Ty, Kochana...Celt Petrus :*
OdpowiedzUsuń'a zgubione szczęście nie wraca - choćbyś chciał ... ' :(****onet mnie ostatnio wkurzał i smucił na zmianę, uciekłam na blogspota.teraz jestem tutaj: http://odlamki-wspomnien.blogspot.com/mam nadzieję, że nie zrezygnowałaś z pisania!pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPowtarzam ostatnie zdanie jak mantrę...Dlaczego już nie piszesz? Brakuje mi Twoich słów :(
OdpowiedzUsuńStraciłam inspiracje. Słowa zatrzymują się w połowie drogi i żadna siła nie może ich ruszyć.
OdpowiedzUsuń