Kochankowie.
Obrysował muśnięciem dłoni linię spojrzeń, stłumionych oddechów. Pocałunkami zgarnął z ust krople niewinności i tęsknoty. Niespiesznie poznawał skórę drżącą pod wpływem jego dotyku. Spojrzeniem przenikał na wskroś pragnienia i myśli ukryte w brązowej otchłani cudów. Oddechem kreślił marzenia czekające na świt spełnienia. Czekał na idealny moment czyhający na brzegu kanonu. Z rozkoszą zapamiętywał różane wargi, rumiane policzki. Noc była jego sprzymierzeńcem. Pełnia latarnią w mroku niewyjaśnionych tajemnic i namiętności. Czuł jej słodki oddech i subtelny zapach. Zamknął ją w swoich spojrzeniach igrających pożądaniem i rządzą poznania jej duszy. Zagarnięcia tylko dla siebie. Noc stała się uczestnikiem zdarzeń. Samotni, zawikłani tylko w blask swoich tęczówek. Splątanych ust. Złączonych dłoni. Połączonych oddechów. I serc bijących nierówno.
wiem, jestem okropna.
Nie jesteś. ;)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, ale skąd ten pomysł, że jesteś okropna?
OdpowiedzUsuńczasem spojrzenie tak wiele wyraża, tak dużo można wyczytać z oczu ....nie jesteś wcale okropna :) :*
OdpowiedzUsuńTy okropna??? Co za myśl! Proszę Cię...:D Zmysłowa... ZMYSŁOWA to tak, ale nie okropna... :* :*
OdpowiedzUsuńTak, jesteś okropna - za bardzo działasz na nasze zmysły. ;)
OdpowiedzUsuńw takim razie - ja też jestem okropna.
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tych słowach
OdpowiedzUsuńjestes! :Dale w innym przypadku ta notka bardzo by mi sie spodobała ;)) ale nie teraz[przystojny-przestepca]
OdpowiedzUsuńDlaczego okropna? Raczej zmysłowa.|logika-alogiczna|
OdpowiedzUsuńCzy wszystko nadal jest przygnębiające?
OdpowiedzUsuń