Nie tańczmy nigdy więcej.

  Pewien przemiły Pan napisał mi: "oh! ileż ja musiałem czekać na jakikolwiek znak od Ciebie! jesteś uparta, wiesz? a do tego milcząca, Pisareczko, a to do Ciebie nie pasuje, ani mi się nie podoba!".

  Ileż prawdy Łukasz zawarł w tych kilku słowach. Nie jestem milcząca, fakt. Przecież słowa spisane to mój język, którym najchętniej się posługuję. Moja dusza i myśli, marzenia i pasje. Moja miłość.
  Nie wracam oficjalnie, bo nie odchodziłam wcale. Dziś poczęstuję Was jednym z moich opowiadań dawnych. Jeszcze nie jestem gotowa na stworzenie czegoś nowego, ale już niebawem. Nadchodzi mój idealny czas.

* * *
dedykuję Łukaszowi.

  Spojrzał na mnie i gestem zaprosił do tańca. Wtuleni w siebiekołysaliśmy się do piosenki nieznanej artystki. Głaskał moje dłonie i patrzyłjak milczeniem próbuję zapewnić go o swoich uczuciach wywołanych czarem tejjednej chwili. Byliśmy ułamkiem czasu skradzionego przypadkiem nieznanej parzezakochanych. Odebraliśmy jeden moment komuś innemu, byliśmy spełnionym snemosoby tęskniącej.

  Od tamtego dnia boję się śnić. Byłam jegopięknem przez ten jeden moment, a teraz znów muszę stać się tą zwyczajną, niejedyną.

  Obserwował mnie i patrzył tak dobitnie,kreśląc ciemnym odcieniem źrenic moje ja uzależnione od niego. Bałam sięodejść, ale nie mogłam zostać. Wtulona w jego szyję, chłonęłam zapach idreszcze, wiedząc, że zaraz wybije dwunasta i czas naszego rozstania. Byliśmyjednością jednej piosenki. Przy ostatnim wersie zamarzyłam o kolejnym zdaniuwymyślonym szybko. Nie nastąpiło już nigdy potem, tylko w mojej głowie ta jednapiosenka przedłużyła się do całej powieści, nigdy nie przeżytej.

  Teraz kocham wyobrażenia, których jestczęścią. Uwielbiam wspomnienie dotyku, które powoli się zaciera. Czuję wszystkojak wtedy. I modlę się, żeby ta chwila już nigdy się niepowtórzyła. To dziwne. Ale to ma jakiś ukryty sens – nie chcę tracićmarzenia, które ciągle śnię i zmieniam. Było cudownie i tak powinno zostać.

  W tamtej chwili żadne z nas się nie odezwało.Po prostu patrzył na mnie i dotykał mojej nagiej skóry, sprawiając, że caładrżałam w środku. Nie wiem, co on czuł, mam tylko nadzieję, że i on śni czasemo mnie. Nawet jeżeli go spotkam – będę udawała, że wcale się nie znamy i nigdynie mieliśmy ze sobą nic wspólnego. Może tylko mój przyspieszony oddech zdradzimu, że mam pudełko pełne listów. Wszystkie w tej samej, niezmienionej wersji,na które jeszcze nikt nie zdążył odpisać. Może kiedyś ktoś je znajdzie ipoczuje, że chce przeżyć właśnie taką miłość, poczuć tę magię i tęsknotę.Nikomu nie powiem, że to tylko iluzja zmęczonych wyobrażeń samotnych wieczorówspędzanych przy tej jednej piosence, której nikt nie zdążył skończyć. Nikt pozamną tamtego wieczoru. Niezmiennie dziwi mnie fakt, że jest taka krótka.Przecież kryje się w niej tyle emocji zawartych w kilku minutach melodii. Możelepiej, że nie ma dalszej części? Dzięki temu mam o czym śnić. Inaczej na pewnobyłabym samotna. A teraz mam swoje wyobrażenia i niewysłane listy.

 

26.12.2011

Yuna deeper conversation


Komentarze

  1. Nie lubię tańczyć. Nie umiem. I nawet nie mogę za bardzo ze względu na schorowane stawy. Ale ileż bym dała, by móc zatańczyć chociaż jeden kawałek z ukochaną osobą! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. coś wspaniałego! Twoje słowa, jest w nich taka magia. Jak dla mnie jesteś czarodziejką;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i to jest moja kochana Pisareczka! Twarda i uparcie dążąca do przodu! Od razu lepiej się robi na duszy, serio! A do tego Lilianna przestała marudzić i w końcu usnęła na rękach, po długiej walce.. Wystarczyło powiedzieć, że ciocia Ilonka wróciła do pisania i zadedykowała tatusiowi post.. Usypiała przy akopaniamencie Twoich pięknych słów, a uśmiech na jej ustkach trwa do teraz! Dziękuje za dedykacje! : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Zasłodzisz mnie :) W takim razie chcę dostać zdjęcie malutkiej na adres: ilona__1992@o2.pl :) Bez marudzenia i wykrętów! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyślę, jak Maleństwo wyzdrowieje i pozbędzie się niepotrzebnych rurek i innych rzeczy. : )

    OdpowiedzUsuń
  6. no, mam nadzieję. :) w takim razie od dzisiaj codziennie sprawdzam pocztę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. pretty_optimistic11 lutego 2012 02:53

    taniec wyraża tysiąc różnych emocji bez zbędnych słów. pięknie napisane. |carlisle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taniec ma w sobie ogromną moc i chyba najlepiej może opisać uczucie jakie powstaje między dwoma osobami. Taki milczący jest najlepszy, gdy tylko oczy, dotyk i ta cisza tworzą ten idealny moment. Być może z osobą, o której niewiele się wie, nie czuje się do niej nic, ale tworzy się jakiś elektryczny sygnał, o którym nie jest się już w stanie zapomnieć, który wraca tylko każdej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam tę notkę i poczułam się tak jakbym wróciła do domu z długiej podróży :) Masz piękny talent malowania słowem :*Wyobrażenia to fajna sprawa, bo czasem pomaga przetrwać w tej rzeczywistości. Jednak trzeba uważać, by nie pomylić granic jednego świata z drugim ...

    OdpowiedzUsuń
  10. trzeba wierzyć w marzenia, a same się spełnią. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a by zamazać tę cienką granicę, nie potrzeba wiele.

    OdpowiedzUsuń
  12. i zastępuje słowa.

    OdpowiedzUsuń
  13. a serce tęskni i pragnie poczuć emocję raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  14. umiesz ubrać w słowa to wszystko, czego ja niekiedy nie potrafię. Emocje, uczucia!

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak, serce nie zważa na to, kto to był. Chce tylko emocji, drgań, które pobudzą je do życia.

    OdpowiedzUsuń
  16. choć na krótką chwilę, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dłuższego czasu wyznaję tą zasadę i na podstawie zdobytych doświadczeń stwierdzam, że to prawda. ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. b_e_n_i_a@buziaczek.pl13 lutego 2012 13:36

    A próbowałaś swoich sił w pisaniu czegoś dłuższego? Chętnie bym przeczytała kiedyś jakąś dłuższą wymyśloną przez Ciebie historię. Bo masz talent:)/ Benitka

    OdpowiedzUsuń
  19. no niestety, trzeba mieć twarde poczucie rzeczywistosci :)

    OdpowiedzUsuń
  20. taka postawa mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  21. brak mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. dzisiaj szczególnie :p

    OdpowiedzUsuń
  23. ba! nawet publikowałam :) ale opowieść dłuższa + blog to nie moja bajka :) ale tak, napisałam już jedną "powieść" :) druga czeka na skończenie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobrze jest Ciebie czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. dla takich słód od Ciebie - chyba będę robiła to częściej ;)czasem dobrze też się mnie słucha podobno :)

    OdpowiedzUsuń
  26. O proszę a gdzie można ją przeczytać?

    OdpowiedzUsuń
  27. Zgadzam się :)

    OdpowiedzUsuń
  28. a jak dziś spędzasz "przesłodkie walentynki"? :)

    OdpowiedzUsuń
  29. można było na: http://zakochaj-ja.blog.onet.pl. :)teraz już tylko plik jest zakurzony w odpowiednim folderze :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Po pierwsze: cieszę się, że piszesz znowu, bo troszkę się martwiłem... Po drugie: widziałem każdy szczegół tego, co napisałaś... Zupełnie jakbym siedział gdzieś cichutko w kącie i bez słowa, w zachwycie obserwował Wasz taniec :) "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać"... Od razu mi się tak jakoś skojarzyło. Po trzecie: zapraszam na dzisiejsze Urodziny Bloga :o)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz