Prawie walentynka.
Kochani, dziękuję Wam serdecznie za słowa pod poprzednim wpisem. Szczególnie za te dotyczące mojego bloga i formy, jaką ostatnio przyjął. Mimo wszystko, po piątkowym spotkaniu z Pewnymi Dwoma Krytykami, dochodzę do wniosku, że muszę w jakiś sposób odkurzyć swoje uwielbienie do pisania literackich tekstów. Dziś zostawiam Wam prawie walentynkowy tekst, choć Walentynek nie obchodzę. Kocha się przez cały rok. Proszę o wyrozumiałość z racji tego, że tekst był szybko nakreślony w drodze do domu w głośnym pociągu przy głośnych uderzeniach wersów następującej piosenki: waiting all night * * * obudź mnie okruchem westchnień przygarnij i ukryj w mocnych uderzeniach pulsu całuj i miej zbyt mocno zbyt szybko bym mogła pomyśleć o trwającej chwili zniknij szybciej niż trwa mrugnięcie powiek powolna śmierć obdziera z marzeń bądź krócej niż jedna melodia gorący oddech na szyi szept ukryty w rozchylonych wargach bądź tęsknota rozdziera myśli poluje na skowyt serca uśmierca kolejne wes...