W świecie, w którym myśli mają kształt motyli.
"Widziała tego mężczyznę machającego ręką z brzegów rzeki, gdy wędrowali minionego lata. Nie przypuszczała wtedy, że patrzyła na przyszłego męża."
Lori Lansens "Siostry".
Czasem lubię usiąść na skraju ławki, oprzeć się plecami o drewniane oparcie, wyciągnąć przed siebie nogi i spleść dłonie na brzuchu. Czasem lubię też usiąść na rozgrzanej promieniami słońca ziemi po turecku z dobrą książką w ręku i myśleć. Myśleć o tym, co było i o tym, co będzie. Myśleć o moich rodzicach i mojej siostrze, której nie widziałam przez tyle długich dni. Myśleć o tęsknocie do Julki, członków rodziny i przyjaciół.
Ostatnio miałam dużo takich melancholijnych chwil, kiedy moje serce wybierało się na samotne spacery z nadzieją, że na poboczu jednej ze ścieżek spotka drugie samotne serce, któremu będzie mogło powierzyć wszelkie tajemnice, gorące uczucia, rozlewające się po jej duszy i raniące ją przy okazji. Lubię, gdy wtedy towarzyszy mi cisza. A właściwie nie cisza a głosy świata, które zachęcone moim milczeniem, wypełzając ze swoich zakamarków. Lubię wtedy myśleć, że to wspomniane wyżej serce też o mnie myśli, czekając w cieniu rozłożystej płaczącej wierzby czy brzozy, na ten idealny dla nas moment, kiedy będziemy w stanie się zauważyć, a nie minąć nieświadomie bez żadnych istotnych uczuć.
Pobyt w górach otworzył te tamy, które chroniły moje serce przed szkodliwymi falami bólu. Przez kilka długich dni, dwa może trzy a może cztery, zaciskałam mocno zęby, by nie wypowiedzieć tych wszystkich słów, które przyniosłyby za sobą łzy, które wciąż błyszczały w moich oczach. Noce przynosiły widok osób, od których chciałam się uwolnić w postaci snu. Snów, które od kilku miesięcy mnie nie nawiedzały. Wciąż towarzyszyły mi myśli, które stały się niczym komary, które w Krempachach są niespotykane. A najgorsze były właśnie te noce, kiedy nie mogłam zasnąć i spojrzenia rodziców, które mówiły same za siebie zbyt dużo.
Wciąż myślałam o Tej Osobie, która ma nadejść. Stanie na polu mojego widzenia i już na zawsze będę chciała na nią patrzeć. A te myśli przeplatały się z wizjami osób, o których nie chciałam pamiętać. Huczna orkiestra grająca w mojej głowie za każdym razem, gdy ja chciałam kilka minut ciszy.
Kilka razy usiadłam na dużym kamieniu, zatapiając nogi w lodowatej Białce, opierając brodę o dłonie, wsparte na kolanach. Próbowałam dojrzeć ujście tej rwącej rzeki, która tak przyjemnie chłodziła moje myśli swoją cudowną melodią niezmienną od lat, wierząc, że znajdę tam odpowiedzi na te pytania, które wciąż się mnożyły. Nie udało mi się ani razu dojrzeć tego upragnionego punktu. Zdołałam zobaczyć jedynie drugi brzeg, na którym nie stał mężczyzna machający do mnie z uśmiechem. Może takie sytuacje zdarzają się tylko w filmach i książkach, które ostatnio zachłannie czytałam i rzecz jasna, w moim małym świecie wyobraźni?
Nie wiem. Dużo rzeczy ostatnio nie wiem. Za dużo. Zbyt wiele powstało niemych pytań w mojej głowie, które zostawiając ślady za mną, depcząc mi po stopach.
Co czujesz? Co myślisz? Czy to to? Boli Cię? Dlaczego? Jak długo jeszcze?
Cała litania, którą mogłabym wyśpiewać przed bożekiem Odpowiedzi. Istnieje taki? Jeśli tak, podajcie mi na niego namiary.
Lubię czasem usiąść na swoim drewnianym krześle i wpatrując się w migocący jasno monitor, spisać swoje myśli ze świadomością, że spotkam osoby, które czasem wskażą mi drogę i co najważniejsze - zawsze zechcą wysłuchać.
Tęskniłam za Wami.
Tak, jak się tęskni za
widokiem wyjątkowej osoby.
Ja tęskniłam za Waszymi słowami.
Lori Lansens "Siostry".
Czasem lubię usiąść na skraju ławki, oprzeć się plecami o drewniane oparcie, wyciągnąć przed siebie nogi i spleść dłonie na brzuchu. Czasem lubię też usiąść na rozgrzanej promieniami słońca ziemi po turecku z dobrą książką w ręku i myśleć. Myśleć o tym, co było i o tym, co będzie. Myśleć o moich rodzicach i mojej siostrze, której nie widziałam przez tyle długich dni. Myśleć o tęsknocie do Julki, członków rodziny i przyjaciół.
Ostatnio miałam dużo takich melancholijnych chwil, kiedy moje serce wybierało się na samotne spacery z nadzieją, że na poboczu jednej ze ścieżek spotka drugie samotne serce, któremu będzie mogło powierzyć wszelkie tajemnice, gorące uczucia, rozlewające się po jej duszy i raniące ją przy okazji. Lubię, gdy wtedy towarzyszy mi cisza. A właściwie nie cisza a głosy świata, które zachęcone moim milczeniem, wypełzając ze swoich zakamarków. Lubię wtedy myśleć, że to wspomniane wyżej serce też o mnie myśli, czekając w cieniu rozłożystej płaczącej wierzby czy brzozy, na ten idealny dla nas moment, kiedy będziemy w stanie się zauważyć, a nie minąć nieświadomie bez żadnych istotnych uczuć.
Pobyt w górach otworzył te tamy, które chroniły moje serce przed szkodliwymi falami bólu. Przez kilka długich dni, dwa może trzy a może cztery, zaciskałam mocno zęby, by nie wypowiedzieć tych wszystkich słów, które przyniosłyby za sobą łzy, które wciąż błyszczały w moich oczach. Noce przynosiły widok osób, od których chciałam się uwolnić w postaci snu. Snów, które od kilku miesięcy mnie nie nawiedzały. Wciąż towarzyszyły mi myśli, które stały się niczym komary, które w Krempachach są niespotykane. A najgorsze były właśnie te noce, kiedy nie mogłam zasnąć i spojrzenia rodziców, które mówiły same za siebie zbyt dużo.
Wciąż myślałam o Tej Osobie, która ma nadejść. Stanie na polu mojego widzenia i już na zawsze będę chciała na nią patrzeć. A te myśli przeplatały się z wizjami osób, o których nie chciałam pamiętać. Huczna orkiestra grająca w mojej głowie za każdym razem, gdy ja chciałam kilka minut ciszy.
Kilka razy usiadłam na dużym kamieniu, zatapiając nogi w lodowatej Białce, opierając brodę o dłonie, wsparte na kolanach. Próbowałam dojrzeć ujście tej rwącej rzeki, która tak przyjemnie chłodziła moje myśli swoją cudowną melodią niezmienną od lat, wierząc, że znajdę tam odpowiedzi na te pytania, które wciąż się mnożyły. Nie udało mi się ani razu dojrzeć tego upragnionego punktu. Zdołałam zobaczyć jedynie drugi brzeg, na którym nie stał mężczyzna machający do mnie z uśmiechem. Może takie sytuacje zdarzają się tylko w filmach i książkach, które ostatnio zachłannie czytałam i rzecz jasna, w moim małym świecie wyobraźni?
Nie wiem. Dużo rzeczy ostatnio nie wiem. Za dużo. Zbyt wiele powstało niemych pytań w mojej głowie, które zostawiając ślady za mną, depcząc mi po stopach.
Co czujesz? Co myślisz? Czy to to? Boli Cię? Dlaczego? Jak długo jeszcze?
Cała litania, którą mogłabym wyśpiewać przed bożekiem Odpowiedzi. Istnieje taki? Jeśli tak, podajcie mi na niego namiary.
Lubię czasem usiąść na swoim drewnianym krześle i wpatrując się w migocący jasno monitor, spisać swoje myśli ze świadomością, że spotkam osoby, które czasem wskażą mi drogę i co najważniejsze - zawsze zechcą wysłuchać.
Tęskniłam za Wami.
Tak, jak się tęskni za
widokiem wyjątkowej osoby.
Ja tęskniłam za Waszymi słowami.
jednym słowem można uszczęśliwić.. pod dotykiem oddechu i szeptem wprost do ucha ;* witaj! też tęskniłam ;*
OdpowiedzUsuńNiestety nie podam Ci namiarów, bo nie wiem. Nikt nie wie, ale warto czekać.Ale nie myśleć o tym nieustannie. Żyć własnym życiem.Cieszyć się dniem.
OdpowiedzUsuńA my tęskniliśmy z Tobą ;* i za tą szczerością, która przemawia przez Twoje słowa :)Też ostatnio strasznie dużo myślę i właśnie w ten sam sposób. To zdumiewające, bo czasem wyrzucenie tych myśli z siebie przynosi mi ulgę. One jakby ulatują gdzieś na chwilę, gdy o nich pomyślę. Mimo, że to boli, pomaga. I oby Tobie również pomogło ;)
OdpowiedzUsuńCzasem takie wielkie przemyslenia wkradają się do naszej głowy i naszego serca. Mamy w sobie tak wiele wiary, a jednoczesnie czuejmy że stoi ona na krawędzi przeznaczenia. Ostatnio ze wzgledu na dużo wolnego czasu i mnie nawiedzają myśli różne - wspomnienia mieszają się z marzeniami, złudzenia wstępują w nadzieję ...Bardzo sie ciesze ze już jesteś, brakowało cię tutaj :) :**
OdpowiedzUsuńteż nie znam odpowiedzi na te pytania. Są okropne. Chciałabym być na tyle szczęśliwa, żeby nie szukać na nie odpowiedzi...
OdpowiedzUsuńuszczęśliwić i zmienić świat o ileś tam stopni. :)dobrze mi tu z Wami.
OdpowiedzUsuńmyślę, że to czasem odchodzi na drugi plan, kiedy serce wypełnia codzienność.
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa. ;* mam nadzieję, że pomogą. właściwie, od kiedy jest u mnie Julka, moje serce wypełnia nienazwane szczęście. a myśli, choć się pojawiają, mają mniejszą moc.
OdpowiedzUsuńale w końcu wszystko wraca na swoje miejsce. ;*dziękuję. ;*
OdpowiedzUsuńmoże one nas unieszczęśliwiają?
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie znajdzie się ta druga połówka, kto to może wiedzieć, trzeba wierzyć. Też tęskniliśmy.
OdpowiedzUsuńGóry to takie miejsca, które zmuszają ludzi do refleksji. Wiem po sobie. Na mnie dodatkowo działają jak dobry, odżywczy balsam dla duszy i ciała. [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńmoże się znajdzie... trzeba wierzyć. tak, trzeba, choć czasem jest ciężko, gdy serce ściska ból.
OdpowiedzUsuńna mnie tak działają, gdy nie ograniczam się do oglądania ich, jak w tym roku.
OdpowiedzUsuńJa teraz dużo mam takich melancholijnych chwil, zastanawiam się 'co by było, gdyby było inaczej'. To pytanie nie daje mi spokoju... Dobrze, że już jesteś:) Tęskniłam.
OdpowiedzUsuńja też tęskniłam. Myślałam o Was przed snem często. ;*
OdpowiedzUsuńa ja już przestałam rozmyślać na pewne tematy, bo moja psychika by tego nie wytrzymała.;*******
OdpowiedzUsuńDzieci potrafią odgonić ponure myśli :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mi brakuje drugiego samotnego serca pragnącego miłości. Namiarów nie znam, ale myślę, że niedługo same się znajdą:* Cieszę się, że jesteś:**
OdpowiedzUsuńKurczę, jak blog potrafi łączyć ludzi, co? :) Nie wiem, co bym bez tych wszystkich blogowych znajomości teraz zrobiła.
OdpowiedzUsuńw jaki sposób?
OdpowiedzUsuńOby wróciło jak najszybciej w mym przypadku ...Nie ma za co :))
OdpowiedzUsuńtak, są w tym zaskakująco dobre.
OdpowiedzUsuńna pewno tak będzie.
OdpowiedzUsuńzamiast żyć, szukamy odpowiedzi i się niecierpliwimy i co gorsze - dobijamy, bo stoimy w martwym punkcie.
OdpowiedzUsuńżyłabyś. po prostu. z tęsknotą w sercu.
OdpowiedzUsuńo tak, po prostu?
OdpowiedzUsuńw grupie zawsze raźniej. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie tak. Ale mimo to blog wiele mi daje. Najpierw był wielki spontan, a teraz wielkie przywiązanie.
OdpowiedzUsuńu mnie jest dokładnie to samo. do tego stopnia, że kiedyś prawie zawału dostałam, kiedy zorientowałam się, że go nie ma. jak się potem okazało - były onetowskie komplikacje
OdpowiedzUsuńi przede wszystkim niesamowicie szczere, za co najbardziej je cenię :) a kocham za bezgraniczny optymizm i ten pieszczotliwy śmiech ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz :D Codzienne zaglądanie na bloga przechodzi w normę u mnie. Jest niemal jak oddychanie :D:D
OdpowiedzUsuńdobrze to ujęłaś. nawyk taki.
OdpowiedzUsuńoo, ten uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńTak. Potrzebny i pozytywny nawyk :)
OdpowiedzUsuńrozpromienia wszystko :)
OdpowiedzUsuńdlatego korzystam z obecności małej :P
OdpowiedzUsuńa w kupie cieplej xD
OdpowiedzUsuńpozytywny, gdy nie ma szkoły :P
OdpowiedzUsuńtego to nie znałam :P
OdpowiedzUsuńZobaczymy :)
OdpowiedzUsuńa że kupy nikt nie ruszy, znałaś?;>
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację. Btw. jeszcze jakieś dwa tygodnie wolności i powrót do piekła -.-
OdpowiedzUsuńobiło się o uszy ;D
OdpowiedzUsuńdo ludzi :P
OdpowiedzUsuńczego to ludzie nie wymyślą;P
OdpowiedzUsuńczłowiek zdolna istota, nie ma co :P
OdpowiedzUsuńszczególnie młody gdy ma fiu bździu w głowie;P
OdpowiedzUsuńkorzystaj ile się da ;)
OdpowiedzUsuńdzisiaj przypomniałyśmy sobie z dziewczynami, jak się mówiło: "pierpapier" zamiast przekleństwa. ;)
OdpowiedzUsuńtak, muszę nabrać siły :)
OdpowiedzUsuńalbo "zjedz babki klapki" zamiast grzecznie mówiąc "idź skąd" xD
OdpowiedzUsuńo w morde :D do nas to nie doszło :Pale uwielbia te głupie powiedzonka:- Powiedz kropka.- Kropka.- Twój tata chodzi do żłobka :p
OdpowiedzUsuńo tej kropce to też pierwszy raz słyszę, ale masa było tego;P
OdpowiedzUsuńi tu Ci rację przyznam.
OdpowiedzUsuńi ciekawa jestem, czy nadal dzieci mają takie swoje powiedzonka? :)bo teraz te dzieciństwa są gorsze niż my mieliśmy, z tego, co obserwuję.
OdpowiedzUsuńJak ładnie napisane, jakbym książkę czytała! Dzięki za odwiedziny u mnie na blogu, i masz rację - najlepiej być sobą:)
OdpowiedzUsuńEch, ja jakoś nie uznaję niektórych szkolnych znajomości :D Po prostu są, bo muszą.
OdpowiedzUsuńNo ja też to zaobserwowałam. Teraz to komputery i "ubieranki" dzieciom w głowach a nie zwykłe lalki i też ubieranki tylko że na żywo.
OdpowiedzUsuńno ale koko dżambo i do przodu xD
OdpowiedzUsuńMi ją daje spojrzenie na śpiącego maluszka, który niedawno zawitał do naszej rodziny :)
OdpowiedzUsuńa ile maluszek ma dni? :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to powiedzonko! ;]
OdpowiedzUsuńto zmienia postać rzeczy :P
OdpowiedzUsuńdaj spokój. to jest okropne. jak kiedyś zobaczyłam dziewczynki bawiące się lalkami, miałam ochotę zrobić im zdjęcie.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJuż 3 tygodnie i 3 dni ;) strasznie ten czas leci :]
OdpowiedzUsuńnim się obejrzysz, Maluszek będzie miał kilka lat. ;)
OdpowiedzUsuńprawda, ze sympatyczne? ;)
OdpowiedzUsuńŁadny uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńNo tak. Ale z niektórymi już bym się zobaczyła :D
OdpowiedzUsuńi trzeba było, bo to już rzadko spotykany widok
OdpowiedzUsuńnie może być inaczej :P
OdpowiedzUsuńa dziękuję :)
OdpowiedzUsuńjeszcze kilkanaście dni :P
OdpowiedzUsuńnie miałam aparatu.nie dość, że się dziewczynki speszyły jak się spojrzałam na nie z półuśmiechem na twarzy, o to jakbym wyciągnęła jakiś aparat - pewnie zwiałyby z krzykiem i rozpowiedziały, że mam coś z głową. :P
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMów do mnie jeszcze -.- Ja już gdzie się nie ruszę, widzę szkołę.
OdpowiedzUsuńA nie ma za co ;))
OdpowiedzUsuńNawet nie mów :) Teraz jest taki cudowny, że mogę się w niego wpatrywać godzinami ;)
OdpowiedzUsuńpowiedziałabyś że chcesz wstawić ich zdjęcie na naszą klasę xD
OdpowiedzUsuńtak (:
OdpowiedzUsuńmikt nie mówił, że będzie łatwo
OdpowiedzUsuńPonieważ żyjemy w czasach ostatecznych a posoborowy "Kościół" prowadzi ludzi do piekła, ostrzegam zabłąkanych ludzi przed potępieniem. Kto nie boi się prawdy może skorzystać.Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."Pozdrawiam. Tadeusz – katolikWarto poświęcić trochę czasu dla wieczności.http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ Przepraszam, jeśli boisz się Pana Jezusa, który jest Prawdą, Drogą i Życiem.Jeżeli uważasz Prawdę za spam, to proszę kliknąć na delete i po kłopocie.
OdpowiedzUsuńjeśli wcześnie nie uciekłyby z wrzaskiem :P
OdpowiedzUsuńto ja Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńja też powinnam :p a nie mam jeszcze niczego :P pare książek po siostrze :P
OdpowiedzUsuńtak kurde mówią.
OdpowiedzUsuńłooo, dzięki ;*
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńza dwukropek i nawias?
OdpowiedzUsuńcały czas taki będzie. :)
OdpowiedzUsuńnie, za uśmiech. :)
OdpowiedzUsuńok.
OdpowiedzUsuńszczery ;* :)
OdpowiedzUsuńwiem, ale teraz tylko śpi i wydaje się być taki nieskazitelny ;)
OdpowiedzUsuńnie płacze w ogóle?
OdpowiedzUsuńwłaśnie ;-)
OdpowiedzUsuńi znów się uśmiechnę do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńw ogóle, nawet jeśli narobi w pampersa :P
OdpowiedzUsuńanioł a nie dziecko :P
OdpowiedzUsuńszalejesz, dziewczyno :) czuję się doceniona :p
OdpowiedzUsuńjestem krejzi? :D
OdpowiedzUsuńdokładnie, mały aniołek :D
OdpowiedzUsuńpozazdrościć takiego skarba.chwila sprzed kilku sekund. przylatuje Julka w swojej czerwonej sukience, tupiąc kapciami. Podchodzi do mnie i:- Ilonka?- Hm? - Kocham cię bardzo. O tak - i w tym momencie przytula się do mojej nogi, okazując, jak mocno mnie kocha :)
OdpowiedzUsuńi mega, jak to się teraz mówi :P
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym. Ech, niestety wiem.Prawie codziennie jest tak, że niczego nie wiem. chciałabym uciec gdzieś, gdzie byłabym sama... |kolorowa-sukienka|
OdpowiedzUsuńa nie możesz tego zrobić? po prostu iść?
OdpowiedzUsuńto byś je goniła jak paparazzi ;P
OdpowiedzUsuńJa w sumie tylko plecak:D
OdpowiedzUsuńAleż pięknie zajaśniało u Ciebie, nadmorskim słońcem, zielenią i przyjaźnią.Cieszę się, że odpoczęłaś... Każdy musi czasami usiąść na dużym kamieniu, prawda?
OdpowiedzUsuńsuper :D a czemu Ty na tym zdjęciu się nie uśmiechasz? ;>
OdpowiedzUsuńrównież chciałabym znaleźć odpowiedzi na te pytania...[niezainspirowana].
OdpowiedzUsuńuśmiecham. leciutko :P tyć, tyć. :P
OdpowiedzUsuńJak mijają ostatnie wakacyjne dni? :))
OdpowiedzUsuńo masz! ja muszę sobie kupić. :) ale mam jakby co torbę. kupiłam sobie na Krupówkach :p
OdpowiedzUsuńz telefonem z aparatu :D a inni goniliby za mną, żeby uwiecznić tą boską chwilę :P
OdpowiedzUsuńmożemy razem poszukać. :)
OdpowiedzUsuńPrawda, Olu. I każdy czasem potrzebuje tych dni, kiedy myśli robią nam zamęt w głowie.
OdpowiedzUsuńna opiekowaniu się Julką, ale niestety już jutro wyjeżdża i chyba tęsknota mnie zje. Na jedzeniu lizaków za 0,30 gr., które są boskie po prostu i łapaniu garściami ostatnich chwil z moją Najdroższą Dominiką. :) a od 24 kilka dni z tą piękną damą ze zdjęcia obok :Pa Tobie, Gwiazdko?
OdpowiedzUsuńNo tak, tęsknota na pewno teraz cię nawiedzi. A kiedy się zobaczycie?Ja spędzam czas z przyjaciólką, z mamą, spotykam się ze znajomymi i odpoczywam bardzo bardzo, korzystajac z letnich chwil wolności :))
OdpowiedzUsuńPau przyjeżdża 24 :)a z Julką znowu się zobaczę 29. ;Pkorzystaj póki możesz. :* w sumie ja też :D
OdpowiedzUsuńa jeszcze inni by gonili tych co Ciebie gonią;d
OdpowiedzUsuńNo to się nie nudzisz, a to najwazniejsze ;))
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie tak szeroko :D
OdpowiedzUsuńI wtedy wracają też sny..
OdpowiedzUsuńNo ja nie jestem przekonana co to toreb. Niewygodnie i niezdrowo. Ja klasycznie lecę do szkoły z plecaczkiem :) Wygoda ponad modę :D
OdpowiedzUsuńale nie ma czego :P
OdpowiedzUsuńOjej, ale słodka jest :))Fajnie mieć takiego szkraba przy sobie, który bez wahania powie co czuje ;)
OdpowiedzUsuńoj tak. :) ale dzisiaj już pojechała. :( niestety.
OdpowiedzUsuńfakt. :p teraz mała pojechała, a przybył szczeniaczek :) suczka piękna. :P
OdpowiedzUsuńnastępnym razem się postaram :P
OdpowiedzUsuńa ja torbę nie dla mody :P z braku plecaka :D
OdpowiedzUsuńjak to nie?
OdpowiedzUsuńwłaśnie też o tym pomyślałam :P
OdpowiedzUsuńto prawda. nie wiem tylko, czy to dobrze czy źle?
OdpowiedzUsuńHahaha, no to się wytłumaczyłaś XD Niech będzie :D
OdpowiedzUsuń:D starałam się
OdpowiedzUsuńi tak w nieskończoność, haha;D
OdpowiedzUsuńA ja mam kotkaaa :P
OdpowiedzUsuńno nie (:
OdpowiedzUsuńA my tęskniliśmy za tobą ;**** [wyiluzjowana]
OdpowiedzUsuńale wróci znów ;)
OdpowiedzUsuńto prawda.
OdpowiedzUsuńnie lubię kotów :(
OdpowiedzUsuń