To nie banalność, a wyjątkowa(e) chwila(e).

  10 lipca 2010 roku minęły cztery lata od założenia bloga. To piękna rocznica. Pamiętam ten dzień. Przed laty była równie piękna pogoda.



  W jednej z rozmów telefonicznych z Adrianem:
  - To takie banalne, prawda? - powiedział, wspominając jedną z naszych chwil.
  - Najbanalniejsze rzeczy często są tymi najpiękniejszymi - odparłam.

  To prawda. Tak jak szczegóły. Niby drobne, często giną na tle wielkich idei, które po jakimś czasie są zapomniane i przestają mieć znaczenie. Drobnostki mają moc, uszczęśliwiają w pełni. Są subtelne i delikatne, pełne magii, której nie da zdobyć się ot tak, na zawołanie. Myślę o uśmiechu małych dzieci, który na długo zapada w pamięci i o polnych bukietach, które ciągle dostaję od Adriana. Uwielbiam je. Kilka maleńkich kwiatków splątanych razem, niekiedy pojedyncze. Suszę je, choć to podobno przynosi pecha. Ale kolekcjonuję je jak drogocenne perły i uśmiecham się do niech czule za każdym razem, gdy natknę się na nie. Lubię to uczucie. Mógłby przecież kupić mi bukiet czerwonych róż, są przecież symbolem miłości i namiętności. Ale zrywa mi polne kwiaty. Na łące, podczas spaceru przez las, przy dwukierunkowej drodze jego miasta. I pozwala mi się sobą zachwycać.
  Największą czułość wzbudzają we mnie drobnostki, te banalne rzeczy. Pieprzyk nad wargą - tak maleńki, że trudno go zauważyć. Pieprzyk na moim kolanie, którego nie powinno tam być. Blizna zdobyta w dzieciństwie, błękit tęczówek, niespodziewana miękkość skóry. Źdźbła tańczące na wietrze i mrówka przechadzająca się obok drugiej mrówki. Ostatnio pokazał mi mrowisko, które przecież pamiętam z dzieciństwa. Nieraz moi towarzysze musieli mnie odciągać od niego, gdy ja poczułam pragnienie obserwowanie małych stworzeń. Niezmiennie zachwycają mnie motyle i szelest drzew. Banalność, której czasem nie widzę, zajęta tysiącem sensownych lub mniej sensownych myśli.
  Tęsknię za szumem Białki. Jej siłą, którą czuć, gdy stanie się w wodzie, na zimnych kamieniach. Lodowatość, z którą trudno się zaprzyjaźnić. Kojąca dla rozgrzanego ciała. Tęsknię za ławką cioci, na której w wakacje przesiaduję bardzo długo. I skrzypiącą podłogą w teatrze. Ten charakterystyczny dźwięk, to skrzypienie, jest drugim spektaklem, który niekiedy odrywa moją uwagę od tego głównego.
  Lubię szukać szczegółów w zachowaniu innych. Interpretować zachowanie i spojrzenia. Lubię wyszukiwać to, co jest tylko ich. Niekiedy tęsknię za uczuciem, które wzbudzała we mnie zmarszczka na czole. Nie za osobą, tylko za zmarszczką. Tylko za nią. Ciągle tęsknię za Adriana szeptem, gdy prosi, bym się przytuliła. Rozczula mnie tym okropnie. To takie jego, tylko jego.
  Lubię banalne rzeczy. Sprawiają, że codzienność czasem nabiera innego znaczenia. Bo chyba trudno z banalności uczynić wyjątkowość. Z zajęcia, które wykonuje się ciągle, wydobyć magię i pewien czar. To jest możliwe.

 Banalność przeistaczająca się w wyjątkowość, jak larwa zmieniająca się w pięknego motyla.
 

Komentarze

  1. uśmiecham się jak to czytam no:);*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~antynomiczna12 lipca 2010 06:49

    Bo najpiękniejsze jest to co na pozór najzwyklejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bo w życiu piękne są tylko chwile

    OdpowiedzUsuń
  4. kasik.de@op.pl12 lipca 2010 08:39

    Zgadzam się w 100%...Pozdrawiam,[pamietnik-aparatki]

    OdpowiedzUsuń
  5. umieć dostrzec niezwykłość, w życiowych banałach. Tak potrafią tylko prawdziwi artyści, z duszą romantyków i marzycieli;)

    OdpowiedzUsuń
  6. piekne:) ale 10 lipca skojarzył mi sie z rocznica 10 kwietnia ;p;p ale ja jestem!!buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ~PannaRealistka13 lipca 2010 05:09

    Pięknie to napisałaś :-) masz rację, te zwykłe, banalne można rzec chwile przynoszą nam najwięcej szczęścia, a ''posiadanie'' bliskiej osoby przy sobie to skarb. Pozdrawiam! I będę tu zaglądać ;* {longsweetdream}

    OdpowiedzUsuń
  8. Uchwyciłaś w tej notce to, o czym wielu ludzi zapomina- że nie trzeba wcale do szczęścia czegoś niezwykle oryginalnego. Wystarczy po prostu umiejętność z cieszenia się codziennością, na pozór banalną(magiczny-wachlarz)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przystojn ten twój Adrian ;) pzdr. ;* {bastylia}

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, zdecydowanie, rzeczy proste mają w sobie najwięcej magii :) Te małe szczegóły dla innych takie zwykłe, a dla innych najwazniejsze na świecie ... :)[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz