Alkoholizm źródłem życia

  Jak woda dla każdego, normalnegoczłowieka.

  Nie wiem, czy jest sens rozpatrywać ludzi w kategoriach „normalni” i„nienormalni”. Jako dziewczynka nauczyłam się, że osoba pijana to zła osoba,nawet jeżeli na ogół jest w porządku i wykazuje wszystkie cechy człowieczeństwadobrego, a nawet szlachetnego. Ot i tyle. Zdania nie zmienię.

  Boję się takich osób. Boję się tego, co robią. Ich braku kontroli. Brakupanowania nad sytuacją, z której może wyniknąć wszystko. Płacz. Krzyk.Wyciągnięta pięść. Śmiech. Kłótnia. Wyzwiska. Nieważne, ile wymieni się tychskutków, każdy jest zły. Każdy z nich niszczy kobiecość, poczuciebezpieczeństwa, poczucie dobrego życia. Strach jest najgorszy. Strach o każdąnastępna sekundę, o każde następne słowo. A może gorsze od strachu są tylkorany? I to załamane, nieodwracalnie zniszczone, poczucie własnej wartości.Dyskutować można by długo.

  Małe dziewczynki od początku uczą się być kobietą. I każde słowomężczyzny, na początku taty, tatusia,ojca, każde jego spojrzenie, każde objęcie, każda chwila z nim spędzona –pozostawia emocję i trwałe wspomnienie. A ta emocja jest przykładem emocjidoskonałej, najlepszej. I jeżeli mała dziewczynka usłyszy coś złego na swójtemat, nawet jeżeli nie jest to prawdą, pamięta o tym. Nosi to w sercu takdługo, aż pęknie. I nawet najprzystojniejszy mężczyzna świata, najbardziejczuły, najbardziej kochający nie wymaże z jej serca tych kilku słów. Ani tymbardziej nie zmieni obrazu, który sama stworzy. A ten obraz będzie zawszeodbiciem spojrzenia pijanego taty,tatusia, ojca. Mężczyzny. Obraz w spojrzeniu trzeźwego taty, tatusia, ojca zawsze będzie rozpatrywany w kategoriachkłamstwa, czegoś, czego nie można do końca brać do siebie. Bo przecież niejednaosoba mówiła, że to, co mówi pijana osoba – jest prawdziwą emocją, prawdziwymsłowem, przed wszystkim: najprawdziwszą prawdą.

  Kobieta kształtuje siebie na podobieństwo odbicia w spojrzeniupierwszego mężczyzny. I bardzo dużo zależy od tego, jak silną relację potemstworzy ze swoim chłopakiem, ze swoim mężem. Od tego zależy, ile razy on będziemusiał powiedzieć, że naprawdę jest dla niego piękna i doskonała. Że ją kocha.Zawsze będzie szukała podstępu, jakiegoś negatywnego uczucia z tym związanego.Może nawet nigdy nie otworzy się w pełni. Bo sama do końca nie będzie wierzyław to, co mówi, czuje, myśli. Zawsze będzie się czuła tą złą dziewczynką, któraprzecież w niczym nie była dobra. Nawet jeżeli była w czymś najlepsza.

  Zawsze będzie pamiętała o łzach, które były cichą prośbą o pomoc. Otych, które płynęły same, nawet najbardziej niechciane, bo nie chciałapokazywać swojej słabości. Przecież tyle razy obiecywała sobie, że będzie silna.Zawsze będą te słowa, które trafiały jak kamienie prosto w zbyt czułe serce.Zawsze będzie ten głośny krzyk tak dobrze zapamiętany. Zawsze będzieniepewność, że za chwilę wydarzy się coś złego. Zawsze będzie strach. Izamieranie w momencie, gdy usłyszy dźwięk przekręcanego w zamku klucza. I tobędzie dla niej najdoskonalszy znak. To będzie sygnał, który powie jej: dzisiajznów straci cząstkę swojej obumarłej kobiecości.

  Już nic nigdy nie będzie dobrze. Nie tak, jak powinno być.

Komentarze

  1. Zminimalizowana30 kwietnia 2011 03:55

    jakaś trauma?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jest do końca tak, jak być powinno. Ale zawsze można walczyć o to, żeby było lepiej. Nie można tracić wiary w lepsze jutro. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. nawet w smutne dni?

    OdpowiedzUsuń
  4. W smutne dni tym bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zminimalizowana30 kwietnia 2011 09:19

    no w sensie takim, że postac ojca, może okazac się traumatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. a wtedy jest najgorzej

    OdpowiedzUsuń
  7. Najtrudniej jest wierzyć w to, że może być lepiej, ale jednocześnie takie myślenie jest wtedy najbardziej potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zminimalizowana1 maja 2011 04:32

    hehe, no skrajności we mnie dużo ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. wtedy trzeba uzbroić się w wiarę, która przezwycięży strach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem.Pomyślę jutro o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ja po prostu3 maja 2011 08:16

    No cóż, przede wszystkim we wstępie uderzyła mnie jedna rzecz. Założyłaś, że osoba pijana to mężczyzna krzywdzący kobiety. Pijane bywają również kobiety, krzywdzące mężczyzn. Nie wiem nie zagłębiałem się w psychikę, jednak sądzę, iż każdy przypadek jest inny

    OdpowiedzUsuń
  12. Alkoholizm to coś, co potrafi zniszczyć człowieka doszczętnie. Odebrać mu resztki człowieczeństwa. Potrafi zniszczyć człowieka, zostawiając traumatyczne wspomnienia z danego okresu życia. Alkoholizm to nie tylko choroba danego człowieka, ale również choroba dotykająca Jego rodzinę; żonę, dzieci. Potrafi wgryść się w pamięć drugiej osoby do tego stopnia, że męczy nawet po latach. Dzieci cierpią na tym najbardziej, bo pamiętają najbardziej. Non stop wspominają i rozdrapują stare rany. Przypominają o sobie, próbując po raz kolejny doprowadzić człowieka do nicości. Do poziomu zero, można by rzec. Alkoholizm to choroba, która niszczy człowieka doszczętnie.. Sama coś o tym wiem..

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedyś będzie dobrze. trzeba wierzyć ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardo ciekawy post. Taka to jest, że dzieciństwo w jakiś sposób ukształtowuje nas, a właściwie naszą psychikę w życiu dorosłym. http://czytany.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystko zależy od wytrzymałości psychicznej. Wszystko zależy od własnego kreowania życia. Wszystko zależy od człowieka. I takie wspomnienie z czasem może stać się coraz mniej ważne, coraz mniej bolesne. [tristeza]

    OdpowiedzUsuń
  16. Alkoholozm ojca na pewno rzutuje na przyszłe zycie , ale pisząc, że w każdym spojrzeniu mężczyzny znajdzie się cien spojrzenia pijącego taty, trochę przesadzasz. http://kropla428.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. sandrunia1991@op.pl7 maja 2011 13:48

    miałam chłopaka alkoholikawiem co czujesz to jest okropne

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystko zależy od wytrzymałości psychicznej. Wszystko zależy od własnego kreowania życia. Wszystko zależy od człowieka. I takie wspomnienie z czasem może stać się coraz mniej ważne, coraz mniej bolesne. [tristeza]...tak,,miłosierdzie okazujmy,dobre rady-najłatwiej,pomoc jednak gdy miała nie nadeszła...najprostsza pomoc-sąsiedzi widzą że moczymorda mieszka i poniewiera rodziną,sąsiedzi nie reagują-sąsiedzi słyszą że dziecko płacze...czasami krzyczy...czasami kwili w cierpieniu-sąsiedzi nie reagują...jest przyzwolenie społeczne na pijaństwo,alkoholizm,maltretowanie żony,maltretowanie dzieci...sąsiedzi głusi są...jednak ileż złego przynosi sąsiedzka inwigilacja i posądzanie,przysłowie ...WIEDZĄ SĄSIEDZI NA CZYM KTO SIEDZI...szkoda że nie wiedzą wtedy kiedy wiedzieć powinni,każdy z nas napotyka na swej drodze dzieci skrzywdzone przez życie rękami rodziców-jeden(np,ojciec bo pije alkohol i dopuszcza się przemocy i jeden(np matka) bo pozwala w imię jakiego dobra krzywdzić dzieci...ale żadna matka nie przyzna się do tego że jej najukochańszy czasami syn jest oprawcą...kobietę która zostawia takiego drania dobrzy sąsiedzi nazywają k... bo przecież ::no sobie wypił ale żeby zaraz rozwód:::przyzwolenie społeczne i akceptacja to główni winowajcy

    OdpowiedzUsuń
  19. po części prawda ale my faceci lubimy czasem wypić i za to nas też kochacie

    OdpowiedzUsuń
  20. Wpadłam kiedyś na Byłeżony.pl i tam doskonale widać, że wzorce,które wynosimy z dzieciństwa,rzutują na całe nasze życie.Często córki alkoholików szukają takich samych zachowań w życiu dorosłym.To jest ich męski wzorzec.Trzeba wielkiej pracy nad sobą,żeby to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  21. tak to prawda [SWIETA PRAWDA] Ja juz jestem po 50 i ze wspomnieniami z dziecinstwa nie moge uporac sie do dzis,alkoholizm jest nierozlacznym towarzyszem do obecnej chwili a ja ciagle pracuje nad swoja osobowoscia to jednak to co zapamietalam z dzicinstwa trwa we mnie do tej pory i juz nigdy zaden mezczyzna nie bedzi w stanie tego zmienic,pozdrawim.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo poruszające. Bardzo jest ci potrzebne zbudowanie własnego życia, tylko twojego świata, gdzie jest dobrze. Odciąć się i uciec.

    OdpowiedzUsuń
  23. Doskonale rozumiem to co napisałaś,czytając pomyślałam sobie że to moje myśli...Ciężko jest ująć takie uczucia w słowa.Pozdrawiam zawsze silną kobietę..

    OdpowiedzUsuń
  24. ~www.milosc-mezczyzna.pl8 maja 2011 02:55

    IDEALNY MĘŻCZYZNA http://www.milosc-mezczyzna.pl/ IDEALNY MĘŻCZYZNA

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakbym czytała w jakimś stopniu o sobie i swoim życiu...olexa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Przede wszystkim alkoholizm, to choroba śmiertelna, która zostaje z uzależnionym do końca życia. Cżęsto dotyka ludzi....wrażliwych, a że niesieopłakane skutki dla osób uzależnionych i ludzi, których spotyka na swojej drodze,to inna sprawa. Post dramatyczny w swojej wymowie - znam takie życie, ale ucieczka przed tymjest ostatnią rzeczą, którą doradzam, bo po prostu przed tym uciec się nie da.Trzeba postarać się zrozumieć mechanizm współuzależnienia, a w tym celu sąodpowiednie terapie. Polecam z całego serca, bo w traumie żyć ciężko. Pozdrawiam i zapraszam na "pojękiwanie duszy".

    OdpowiedzUsuń
  27. karolinaknap24@onet.pl8 maja 2011 05:21

    alkoholizm jest cieżką sprawą. temu nikt nie zaradzi.. nawet specjalista. raczej trudno będzie przekonać alkoholika żeby poddał się leczeniu , bo jeśli sam tego nie będzie chciał to nie ma to najmiejszego sensu. slowa wypowiedziane podczas takiego stanu, właśnie bierzemy bardzo poważnie. bo zawzwyczaj tak jest, że wtedy osoba staje się odważniejsza niż zwykle i może nam powiedzieć to czego bała się gdy nie była pod wpływem alkoholu. współczuję Ci, bo sama mam nieciekawą sytuację ale trzymaj się. pozdrawiam. [ http://swiat-nastolatki1995.blog.onet.pl/ ] jestem po raz 1 i zapewne nie ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam,czasem wpadam tu i dzisiaj przeczytałam o problemie,który i mnie od dzieciństwa dotyczy.To prawda co piszesz,my córki alkoholików zawsze będziemy okaleczone przez traumę z dzieciństwa.Sztuką jest jednak wyjście z tego tabu,ułożenie swojego życia inaczej.Ja stworzyłam rodzinę z której jestem dumna,ale nigdy nie opuściły mnie lęki z dzieciństwa,nadwrażliwość na krzywdę,szczególnie dzieci, lęk o córki i ich dzieci.Myślę,że jestem bardzo silną kobietą,która nie pozwoliła,aby alkohol zaistniał w jej rodzinie.Bardzo wcześnie dojrzałam,całe życie /66lat/ jestem poważna aż do przesady,często smutna z byle powodu ,i choć pracuję nad tym tyle lat nie udało mi się zmienić swoich zachowań.Proponuję abyś skorzystała z terapii psychologicznej,ja nie miałam takiej możliwości,a to naprawdę pomaga ,pozwala spojrzeć inaczej na przeszłość nawet jak była okrutna,otwiera człowieka na terażniejszość i daje więcej wiary w siebie i swoje możliwości .Pozdrawiam serdecznie i radzę,przestań oglądać się za siebie,patrz w przyszłość i bądż silna.

    OdpowiedzUsuń
  29. Sama miałam niedawno drobne problemy z alkoholem, ale w końcu powiedziałam sobie dość i już od pewnego czasu nie tknęłam ani kropelki.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ojciec to dla kobiety chyba nie pierwszy meżczyzna nawet w sensie metafizycznym, mój jest czynnym alkoholikiem. Nigdy nie był wzorem bo zawsze pjany poniżał teraz robi to nawet na trzeźwo www.o-juda.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie zawsze wszystko jest ok.www.marta-parvez.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz