Dzień refleksji nad Przyszłością

Przyszłość... Ta odległa. Nie mam na myśli jutrzejszego dnia, czy tego, co będzie za tydzień. Wyprzedzam czas o kilka lat. Przynajmniej chciałabym umieć. Jedyne, co potrafię zrobić w tej chwili, to usiąść na mojej ulubionej ławce, wystawić twarz do słońca, które nieśmiało przedziera się przez rozłożyste korony drzew i marzyć. Marzyć o mojej Przyszłości, o kilku następnych latach. Zastawiam się czego tak właściwie chcę?

Jedyne czego jestem pewna, to Rodzina. Chcę mieć dzieci, Męża. Być dobrą Matką i Żoną.

Ale zanim to nastąpi, marzą mi się studia. Psychologia czy Pedagogika? To pytanie zadaje sobie każdego dnia kilka razy. Dobrze by było skończyć oba kierunki, ale w moim przypadku jest to niemożliwe.

Dlaczego w tytule pojawił się "dzień refleksji?"...?

Myślałam, że to będzie moje zwykłe wyjście na dwór. A. nie mogła, bo źle się czuła, D. pojechała do Warszawy. Cóż, musiałam iść sama... Z jednej strony to lepiej, bo będę miała czas na przemyślenia, z drugiej strony źle, bo nie będę miała przy sobie nikogo...

Poszłam na swoja ulubioną ławkę. Dosiadły się do mnie dwie dziewczynki z 5 klasy. Lubię Je, są naprawdę sympatyczne. Z ławki przeniosłyśmy się na plac zabaw. Luźna rozmowa...

Dołączył do nas S., o rok od nich starszy. Przy Nim chcę się zatrzymać dłużej.

Właśnie sytuacja z Nim związana zmusiła mnie do refleksji i była początkiem tego Innego Dnia. Przysiadła się do nas Jego młodsza siostra. Były różne tematy, ale to nie jest ważne. W pewnym momencie, po prostu podszedł do Niej i zaczął ją dusić. K. płakała. Odciągnęłam od Niej S. Dziewczynka zaczęła płakać przy drzewie. Podeszłam do Niej. Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej z Nią nie rozmawiałam, była mi obojętna.. Ale to czego dowiedziałam się od Niej, gdy S. odszedł, zmieniło mój stosunek do Niej.

K. powiedziała mi, że S. ją bije każdego dnia, dusi. Dlaczego? Powiedziała, że ma ADHD, bierze proszki, ale to nie pomaga, do pedagoga nie chce chodzić, a Taty, który tylko mówi, żeby tak nie robił - nie słucha. Chciałam Ja przytulić i zabrać całe cierpienie, ale nie jestem z Nią tak blisko. Wiedziałam jednak, że ta rozmowa wiele Ją kosztuje. Powiedziałam tylko, "Jeśli chcesz porozmawiać siedzę na ławce, a jeśli chcesz iść.. to idź". Pobiegła przed siebie zapłakana. Nie mogłam już zrobić nic. :(

Wieczorem dosiedli się do mnie Chłopcy, też z podstawówki zresztą. :)

Ich zachowanie, język, którym się posługują, wstrząsnęło mnie to. Co drugie słowo, to przekleństwo. Kiedy ja byłam w ich wieku, nie użyłabym większości z tych wyrazów. Po prostu bym się wstydziła!

Siedząc z Nimi, zdałam sobie sprawę, że to pokolenie jest straszne. W głowie gry komputerowe, seks i tym podobne. Kiedy zapytałam A. co dla niego jest wartością, odpowiedział "nic". Kiedy zapytałam się Jego kolegi, co zamierza zrobić z życiem, powiedział, że jest mu to obojętne... Przeraziło mnie to!

Dałam Im kazanie. Dyskutowałam! Podnosiłam głos. Podejrzewam, że na nic. Zapomną. Co się dzieje z tym światem? Gdzie zmierza, gdzie jest meta? Jaka przyszłość nas czeka?

Jedno ze zdań, które do nich skierowałam, to: "Za kilka lat, będziesz podchodził do swoich koleżanek i mówił,że chcesz się z nimi po bzykać i po dotykać", co było odpowiedzią na jakieś stwierdzenie A. U B. skończyło się to niepohamowanym wybuchem śmiechu. Miałam ochotę Mu coś zrobić. Śmieje się z czegoś, co za kilka lat, może stać się prawdą. Ale potem będzie już za późno. Teraz dla nich ważne jest to, kto jest mocniejszy w słowie i kto ma lepsze uderzenie. Dlaczego nie myślą o konsekwencjach? Czy to jest wina rodziców?

Trudno mi powiedzieć. Ale siedząc z Nimi, nie wiedziałam co jest dobre... Zrobiło mi się po prostu żal każdego z tych Dzieci..

Podsumowali mnie, że "Mówię jak pedagog, Że Filozofuje" i Słowa A. Że jestem Nienormalna...

 

____

 

Dedykuję każdemu, dla Kogo życie jest tylko Rzeką Dni... Rzeką, z której nie czerpią nawet kropli ważnych rzeczy...

Komentarze

  1. Ja tez nieraz zastanawiam się gdzie będę za 10 czy 20 lat. Czasem mnie przeraza wyobrazenie przyszlosci. Zwłaszcza wizja samotności. Boje sie jej :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj ta moja wrazliwa i pomocna duszyczka:) Ciagle myslisz o Innych. Probujesz im pomoc...Widac Oni jeszcze nie dorosli.Nic ich nie obchodzi. zyja chwila.Nie przejmuja sie niczym i Nikim.Taka jest niestety wiekszosc mlodziezy.Nie mowie ze wszyscy...Sa tez Ci dobrzy.Tak jak Ty:*:*:* Terazx Oni nie rozumieja co do Nich mowisz. ale zob ze za kilka lat kiedy juz beda starsi wspomna Twoje slowa i pozaluja ze Cie nie posluchali.Kiedy bedzie juz za pozno...ech:(Mysle ze psycholog hehe;):*:*:*Kocham Cie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. częśto myśle co bedzie za kilka lat i wniosku, ze z tym światem dzieje sie coraz gorzej, młodziez sie gorszy, to trzeba mówic otwarcie, ja bym sie ze wstytu soaliła mówiąc to co mówi część dziewczyn w moim wieku i starszych, ja wiem co chcem w życiu robic mam plany, na wszystko przyjdzie pora i czas to moje zdanie, pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. krzysztof_kanya@vp.pl9 września 2007 16:33

    Poważnie zaczynasz myśleć o życiu w tak młodym wieku, ale to bardzo dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też często dopada mnie myśl, że mogę zostać sama. Ale wiem, że mam Przyjaciół, którzy będą ze mną zawsze. I Kuzymn mój Ukochany, uświadomił mi wczoraj, że On wie, że nawet jeśli nikogo przy Nim nie będzie z Bliskich Osób. Będzie przy Nim Bóg. A On daje Mu teraz pełnie szczęscia.Uwierz w swoją Przyszłość, że spotkasz Kogoś kto Cię poprowadzi.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Twoja Ilonka :*10 września 2007 00:41

    Myślisz,że psycholog? hehe jeden do zera dla Psychologi :) Cóż.. taka jestem... Oddaje się Innym i nie wymagam nic w zamian. Łukasz to potępia.. ale.. :PDziękuję Kochanie za komentarz. :) I Ty mówisz, że nie umiesz och pisać? Ajj Ty, Ty. :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, z młodzieżą jest coraz gorzej. Kiedyś tak nie było. CZasy się zmieniają, a Ludzi zwalają winę na świat. To my jesteśmy tym złem. Niestety... :( Boję się o swoje dzieci w przyszłości.. Jeśli przyjdzie Im żyć w tym pełnym złości świecie..Na wszystko przyjdzie czas, masz rację. Ja wciąż się wacham nad swoją przyszłością. :) Ale wiem, że pewnego dnia będę pewna. :)Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Moją cechą jest to, że wybiegam do przodu o kilka lat. :) Choć chwilą też potrafię żyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to masz dobry cel w zyciu pedagogika, albo psychologia. Kiedys też się nad tym zastanawiałam, ale przestałam. Nie wiem dlaczego? Bardzo podoba mi sie to co tu napisałaś. To jest kolejna notka w której dowiaduje się więcej o Tobie. Masz naprawdę dobre serce skoro przejmujesz się losem innych obcych dla ciebie osób. Niektórzy przeszli by koło nich z wielką obojętnoscią, albo by się tylko zasmiali nie myśląc tak jak Ty. Wcale nie jesteś inna. poprzez stwierdzenie jednego chłopaka nie możesz uważac,że to prawda. Oczywiste jest że każdy człowiek jest inny. Właśnie Twója inność jest prawidłowa. Należysz do grona nie licznych którzy tak naprawdę chcą coś zmienic chcą by świat był lepsz, zależy im na szczęściu innych, nie przechodza przez świat z obojętnością, i to jest pięknę. Takie jest moje zdanie. Prawdziwe zdanie. odpowiedz co sądzisz :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zatkało mnie. Ale czytając miałam szeroki uśmiech na twarzy. :)Na początku dziekuję. jeśli chodzi o inych, to masz rację,przejmuje sie. Czasem az za bardzo, poniewaz zapominam o sobie, o swoich problamach.Mimo wszystko taka jestem i stad ten pociag do psychologi i pedagogiki. Świat zmierza w zlym kierunku i przeraza mnie to...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak - masz rację. Przyjaciele, jesli są prawdziwymi przyjaciółmi to będą trwać przy Tobie. Z doświadczenia wiem jednak, że z czasem każdy z nich lub znaczna część idzie w swoją stronę z własnymi problemami. Dla mnie duzym oparciem jest rodzina. I za to im dziekuję:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja całe moje cierpienie, przelewam na kartki papieru. Tam w słowach nie zawsze wyraże, co czuję, ale pomaga. Mam Wspaniałych Przyjaciół, którzy mnie są. Od zawsze. Są wsparciem, tak jak dla Ciebie Rodzina. To wielki Skarb, mieć takie Osoby. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja od roku wiem nie powino mi sie zmieć, farmacja jeżeli to nie wypali to psychologia,

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie wiem co będe robić za pół roku. Nigdy nie palnuję niczego z dużym wyprzedzeniem. Jak narazi moje prztszłościowe plany sięgają tylko początku pażdziernika a dalej sprawy same się potoczą cały czas wszytsko się zmienia a ja nie chcę się rozczarować.

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że prawdopodobnie będzie wiele chętnych na Psychologie. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz rację. Ale ja lubie myśleć o tym, co będzie się działo za kilka lat. takie wychylanie się, jest dla mnie mobilizacją i wskazuje mi jakąś drogę, którą chcę kroczyć do końca.

    OdpowiedzUsuń
  17. dla mnie to wyjście awaryjne, ze tak powiem ważniejsza jest dla mnie farmacja ale moze kiedys i drugi zawód sie przyda i go skończe:)

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest po prostu straszne co sie dzieje w dzisiejszych czasach z dziećmi, młodzieżą... komu oni chcą zaimponować swoim zachowaniem?! dlaczego myślą, ze w ten sposob sie popiszą przed innymi, dlaczego udają kogoś kim byc moze wcale nie są...? Czy spowodowała to trudna sytuacja rodzinna...? A może wpływy kolegów...? Jak za pare lat będzie wyglądać ich życie? Odnajdą odpowiednią droge....? Wątpie... Zreszta tak jak napisałaś, onie nie myślą o tym co będzie... Kim oni sami będą... I pewnie coraz wiecej zacznie sie pojawiac gwałcicieli, mordercow, zlodzieji, pijaków.... Dlaczego tak jest....?....:'( Pzdr i zapraszam na www.the-heart-and-soul.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Trzymam gorące kciuki. :) Realizuj się w obudwu zawodach, jeśli masz taką możliwość. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę, że wpływ mają przede wszytskim koledzy. :( Czasem w większej grupie, to zło roznosi tylko jedna osoba. A gdy jej nie ma, jest wszytsko dobrze. Cóż... :(

    OdpowiedzUsuń
  21. możliwość jest chyba tylko aby chęci były:)

    OdpowiedzUsuń
  22. krzysztof_kanya@vp.pl12 września 2007 18:40

    A ja się uczę...

    OdpowiedzUsuń
  23. Chęci są najważniejsze. :) i wiara w samego siebie. :* Ja wierze w każdego człowieka, który chce osiągnąć jakiś cel. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Celujących wyników, życzę. :):*

    OdpowiedzUsuń
  25. hm.. bardzo ladne refleksje..Naprawde dzieci tak naprawde staja sie coraz gorsze, a to ulica ich wychowuje, a nie rodzice :(Ja sama widze to po mojej szkole pleno pierwszakow a zo drugi nie ma zadnego szacunku do drugiego czlowieka..W przyszlosci rodzina i studia.. no milo czytac takie plany, alee chyba kazdy gdzies tam po cichu na to liczy :)Zal tych dzieci.. ich zachowanie jest poprostu skandaliczne.. moze kiedys to sie zmieni??

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak jest, Joluś.. :( Tak trudno sie na to patrzy.. Dziekuję za komentarz! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej to ja z www.oceny-blogow-nelly.blog.onet.pl mowilas zebym nie dawala ci 10 komci no ale jatak chcesz ale dam ci 2 oki ;) zoacz swoją ocenke Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  28. krzysztof_kanya@vp.pl13 września 2007 12:54

    Przydałyby się, dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Będą na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. "Ocenki" jeszcze nie ma. Ale dziekuje za powiadomienie. :D Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. krzysztof_kanya@vp.pl14 września 2007 08:58

    Zaczynam powoli w to wierzyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiara czyni cuda. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz