A gdybym tak dziś umarła?
Powinnam napisać coś o Nowym Roku? Być może. Życzę Wam tylko Kochani, szczęśliwego Roku 2008, spełnienia marzeń, dążenie do spełnienia każdego z celów, uśmiechu na każdy dzień, wiary we własne "Ja", własną indywidualność. Cieszę się, że 2007 rok, pozwolił mi poznać tak wspaniałe osoby jak Wy! Dziękuję za każdą z chwil i każdy komentarz. Przed nami rok 2008. Kolejny rozdział. Ja pamiętam tylko o tym, co dobre. Złe wymazuje. :) Szczęśliwego Nowego Roku! Ilona. _________________________ Usiadłam w kościele w ławce z rodziną. Normalny widok. Obok pani. Śpiewała kolędę. Na początku wyciągała pięknym głosem, potem jakoś "grubym". Ale nie pani w kościele jest ważna, która spojrzała na mnie tak, jakbym jej coś zrobiła. Cóż... Zamyślona, nie wiedziałam co się dzieje wokół. Ksiądz, odprawiający mszę był jakiś daleki, mama siedząca obok i pani z czerwoną szminką. Byłam ja. Ja i Jezus. Tylko my. Były moje myśli... dużo my...