Szczęśliwa. Wiem, że...

 Czuję w sobie szczęście. Ogromne szczęście. Tak wielkie, że mogłabym je rozdzieli między wszystkimi osobami na świecie, a jeszcze by dla mnie zostało. Szczęście, które przyszło z dnia na dzień, po nocy pełnej łez...

 Mimo, że ktoś odszedł, być może już nigdy nie wróci, wiem, iż mam dla kogo żyć. Bo czym byłoby życie bez Nich? Bez Przyjaciół, z którymi spędziłam kilka dni, z którymi spędziłam święta.

drobne gesty, ich obecność, udowodniły mi, że jestem szczęśliwą osobą, że posiadam pewność, iż są osoby w moim życiu, które oddałyby dla mnie wszystko.

 Rączki Julki, wyciągnięte w moją stronę, proszące o wzięcie na ręce, gdy było zimno, gdy czegoś się bała. Iskierki w oczach, które odzwierciedlały, że cieszy się z mojej obecności. Siedziała u Huberta na kolanach, kiedy weszłam do pokoju, w którym się znajdowała. Ogromne szczęście i wielką miłość, zobaczyłam w tych dwuletnich oczach.

 Paulinki telefon około pierwszej w nocy, w którym powiedziała: "Ej, Kotku, nie płakusiaj. (...) Uśmiech proszę. Ale głośny, żebym słyszała." Jej spojrzenie i dłoń, włożona w moją. Jej ciepłe ramiona i słuchanie o moich problemach. Jej słowa "Kocham Cię, Skarbie" i sms-y, i obecność, zapach słodki i bliskość ramion.

 Dominiki ufne spojrzenie. Słodkie. Moje. Zarezerwowane tylko dla mnie.

 Huberta "Kocham Cię", dłoń, zapach, ramiona. Jego czuły wzrok i myśl, że jest obok mnie zawsze. Jego świąteczne życzenia, w których powiedział: "Chciałbym, abyśmy nigdy się nie pokłócili i zawsze byli przyjaciółmi".

 Mariusza mocne ramiona. Słowa, w których zawiera myśli, jak widzi świat. Jego nauka dla mnie, wiara w moje czyny. I świadomość, że mogę przyjść w każdej chwili i powiedzieć, co boli.

 Z Nimi spędziłam świąteczny czas. Z Nimi jestem silna. Z Nimi! Jestem szczęściarą, że mam tak wspaniałą rodzinę, osoby, którym zależy na moim szczęściu, uśmiechu. Mam Ich i Dominikę, Ulę, Agnieszkę. Mam wspaniałe osoby przy sobie, bez których jestem Nikim!

 Ale.. Mimo wszystko.

Wiem, że gdybym dostała od każdego z Nich czułego sms-a na dobranoc, zabraknie tego jednego.

Wiem, że gdybym spędziła z Nimi wiele godzin na długich rozmowach, zabraknie pięciu minut w tym czasie, na pogawędkę z Nim.

Wiem, że gdybym z Nimi spędzała każdą wolną chwilę, pojawi się myśl, iż chętnie bym spotkała się z Nim. Na minutę, dwie.

Wiem, że gdybym zobaczyła każdego z Nich spojrzenie, które jest takie moje, zabraknie tego jednego, które wywołałoby dreszcz.

Wiem, że gdybym słyszała "Kocham Cię" od Nich, czekałabym na jeszcze jedno - od Niego.

Wiem, że Oni są, a Jego nie ma.

Wiem, że gdybym poczuła ich słodkie usta na policzku, zabraknie tego Jednego pocałunku, jedynego w swoim rodzaju, mojego, czułego, najlepszego.

Wiem, że gdybym dosięgnęła gwiazd, trzymając się Ich rąk, zabrakłoby Tej Jednej.

Wiem, że gdybym dostała sto tysięcy życzeń na urodziny, na Jego będę jeszcze wyczekiwała z ufnością.

Wiem, że... jest gdzieś On. I że przyjdzie do mnie szybko. Bo moje serce jest spragnione miłości, słów "Kocham Cię", "Tęskniłem za Tobą". wiem, że gdzieś jest. I On też czeka na mnie...

 

___

 

"Bądź szczęśliwa dziś wieczorem - to moje życzenia dla Ciebie".

Komentarze

  1. śliczne, widać, że pisane sercem pełnym miłosci,

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej pisze się sercem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~angel1705_natalia27 grudnia 2007 07:44

    ;') wiesz, czytajac Twoje notki.. nie czuje sie sama ;] serio.. Anna ma racje.. ;] az sciska w gardle.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czujesz się sama?Natalia, dzięki, że wyznałas "sekrecik" Anny. :P Mi nigdy nie powiedziała, że "ściska ją w gardle" :P

    OdpowiedzUsuń
  5. ~angel1705_natalia27 grudnia 2007 08:28

    czasem czuje sie sama... ze soba.. ze nikt mnie nie rozumie.. i mimo ze mam przyjaciol... placze.. bo nigdy nie jest tak jak bym chciala... nie wiem, moze to moja wrazliwosc.. i po to hcce isc na psychologie.. zrozumiec, byc w tym i pomagac... Umysl czlowieka jest chory.. zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdego z nas nachodzą takie chwile, choć nie każdy się do tego przyznaje. Czasem wydaje nam się, że nikt nas nie rozumie, bo nie rozumiemy siebie sami. Tu chyba jest problem? Przyjaciół masz, to prawda. Ale Oni są tylk ludźmi, a słowa i gesty to nie wszystko. Przebywanie sam na sam ze sobą, łzy są Natalia potrzebne, żeby poznać samego siebie, to co w nas siedzi. a Przyjaciele? nie zawsze potrafią wyobrazić sobie nasze cierpienie. Dlaczego myślisz, że "nigdy nie jest tak jakbys chciała"? Może jesteś już tak pochłonięta światem i jego problemami, że nie zauważasz, że los robi to, co chcesz, aby robił? Zazwyczaj jest tak, że zauważamy "To złe", a dobre gdzieś zanika. Zauważamy, że cierpimy mocno, ale nie dostrzegamy, że więcej jest uśmiechu. Przyzwyczajamy się do niego. Kiedyś myślę, że zrozumiesz większość rzeczy. A ludzki umysł naprawdę jest chory, ale niezbędny. ;]Pomagasz niektórym swoją obecnością. :**Dasz radę! :)A wrażliwość jest przydatna, ale czasem męcząca - wiem to z własnego doświadczenie niestety...

    OdpowiedzUsuń
  7. :) Ono czuje najwięcej. a potem łatowo dobiera mu się w słowa. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wiola_18@onet.eu27 grudnia 2007 09:51

    hej:) piekna notka aż łezka się kręci w oku:) zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję. ;] Coś mało Cię tu Wiolu. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. ~angel1705_natalia27 grudnia 2007 15:44

    hmm.. ja to wszystko wiem, tylko czasem zastanawiam sie, czemu los tak karze... ehh.. no bo powiedzmy milosc.. Z gory jest zapisane ze milosc jest najpiekniejsza... Mam chlopaka i on mnie kocha (niczego bardziej pewna nie jestem) a ja czepiam sie wielu rzeczy, mowiac ze mnie olewa czy cos takiego a on.. on mnie nie rani.. Moja wrazliwosc jest tak wielka, ze ja czasem dopowiadam sobie reszte historii, slucham siebie, swojego wewnetrznego glosu, ktory mi mowi, zebym byla nieufna.. I tak prowadze walke wewnetrzna.. chce ufac a boje sie jednoczesnie.. i zawsze jestem smutna.. Niedlugo doprowadze ze nie bede miala wokol siebie nikogo.. bo.. przeswiadczona bolem (doswiadczenia z poprzednich lat), boje sie odrzucenia i nastawiona jestem pesymistycznie... :( ale nic.. chce isc na psychologie, by choc troche zrozumiec to, co w glowie siedzi ..

    OdpowiedzUsuń
  11. nietutejsza@op.pl27 grudnia 2007 16:27

    mimo, że tyle serc bije dla nas i nasze bije dla nich brakuje tego jednego zlewającego się z naszym. wiem jakie to uczucie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. "Strach przed cierpieniem jest większy niż samo cierpienie". Czy jakoś tak...Los nie karze, tylko uczy, doświadcza nam. Sprawdza, czy jesteśmy warci tego, co nas spotyka. Ale to nie jest kara. To są lekcje, z któych musimy coś wywnioskować. Więc jeśli chodzi o Elemela - mówiłaś mu o swoich obawach? O tym, co siedzi w środku? Że boli Cię i że nie potrafisz zaufać? Zaufanie to ciężka sprawa. Można zaufać i cierpieć, więc lepiej czasem nie ufać, zostać samemu... ale skoro są osoby, które są przy Tobie długo, które udowodniły, że im zalezy na Tobie, na Twoim szczęściu - spóbuj ufać, choć trochę. Spróbuj... A co do tego, że zostaniesz sama, myślę, że to nie prawda. ;] Masz Przyjaciólki, wspaniałego chlopaka - Oni Cię nie opuszczą. Uwierz mi. :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie. A tego jednego tak bardzo, bardzo brakuje... :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Przyjaźń to największy skarb, najważniejsze co możemy mieć w życiu... Czasami mam wrażenie, że przyjaźń jest nawet ważniejsza niż miłość, ale może to tylko wynik tego, że chyba nie znam jeszcze prawdziwej miłości...Kiedyś przyjdzie taki czas, że będą uściski, sms-y i życzenia i od przyjaciół i od tego jedynego. Przyjdzie :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyjaciele są ważni. Przyjaźń też. Ale kiedyś Oni pójdą swoją drogą Miłości. i wtedy, i w Twoim życiu najważniejsza będzie Miłość..Chciałabym, żeby przyszedł taki czas..

    OdpowiedzUsuń
  16. Może kiedyś przyjdzie, ale mam nadzieję, że nawet wtedy przyjaźnie będą trwać, zminione, na innych warunkach, inaczej odbierane, ale wciąż tak samo prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że będą. Bo jeśli przyjaźń jest prawdziwa, to nigdy nie mija. Może mieć tylko troszeczkę mniej czasu..

    OdpowiedzUsuń
  18. pszymus@buziaczek.pl28 grudnia 2007 06:01

    nom, moze i tak... ;] ja probuje ufac i zawsze dac komus szanse poznania mnie, ale ta obawa.. ona zawsze jest.. i musze ja jakos pokonac, a jesli sie nie uda pokonac, to przynajmniej troche zmniejszyc jej natezenie... ;']

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszcze tego. Ja mam w sobie coś takie, że nie ma obaw. Ufam wszytskim od początku, wierze, że swiat może być doskonały. A potem spadam "z najwyżego stopnia" i troche boli tyłek.. ale cóż, zmienić się nie potrafię. :( Chyba musimy się podzielić. :) Ty oddaj mi troszkę braku zaufania, a ja Tobie oddam jego nadmiar. :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyjaciele są jak dłonie, bo ich ściaskamy oraz jak ramiona, bo nas chronią.Po prostu pięknie jest ich mieć.Cieszę się, ze Ty też masz swoje kochane osóbki;)

    OdpowiedzUsuń
  21. trzeba sie cieszyć tym co jest, zamiast żałować czego nie ma, chyba to ci sie udaje :* serdeczne uściski :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Ich obecność dodaje kolorów. :]

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie zawsze się udaje, ale... chyba tak. Cieszę się z tego co mam. Ale brakuje też jednej rzeczy, której nie ma. :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Może będzie mniej czasu, ale może siła uczucia będzie taka sama :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A może nawet większa?

    OdpowiedzUsuń
  26. wiesz życie jest na tyle parszywe, że nie da się od razu wzystkiego pogodzić. Musisz nauczyć się gospodarować czasem..

    OdpowiedzUsuń
  27. bardzo możliwe :) na pewno dojrzalsza

    OdpowiedzUsuń
  28. Kolorów, kształtów i blasku:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Myślę,że przyjaźń dojrzewa przy każdym spotkaniu. ;] i wraz z nami. :) Albo my z nią?

    OdpowiedzUsuń
  30. Krótko mówiąc, wszystkiego, czego trzeba by życ. ;] I osiągnąć szczęście. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak, to prawda. Przy każdym słowie, każdym wspólnym uśmiechu i każdej łzie kapiącej na ramię przyjaciela

    OdpowiedzUsuń
  32. to są chwile dla których warto zyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak :) i oby ich było jak najwięcej, a każda wyjatkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciesze sie Ilonko, że święta spędziłaś w tak przyjaznej atmosferce z najukochańszymi osobami:) Moje też takie były, pogodzilam się nawet z największym wrogiem, doszlam do porozumienia z ludźmi z ktorymi mialam rożnego rodzaju scysje...:-) I mimo iż zjechala sie cala rodzinka, mialam wokol zaprzyjaźnionych ludzi i bliskich znajomych to rownież oddalabym to wszystko jak pisalaś dla kogoś, kogo niedawno poznalam....Komu zaufalam, kto pomogł mi uwierzyć, że na nowo mocno i szczerze pokocham....Ale pojawil sie kolejny zawod....Wątpie, że kiedyś bedziemy razem...:( Ty przynajmniej wiesz, że Twoja 2 połowka gdzies tam jeszcze jest. Ja juz takiej pewnosci nie mam:'( Życzę Ci szapmanskiej zabawy w noc sylwestrową;p

    OdpowiedzUsuń
  35. Tego możemy życzyć sobie tego na Nowy rok:) Jakieś plany sylwestrowe?

    OdpowiedzUsuń
  36. Z tą drugą połówką to takie przesadzone. Wiem, że jest, ale także posiadam świadomość, że nie jest mój, że być może straciłam go na zawsze. A ta końcówka notki.. jest tak głęboko we mnie. Tak boli.ZYczę Ci, abyś z Nim była. Albo odnalazła Tego jedynego! :*Szczęśliwego Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
  37. rzadko bywa idealnie, ale ...Powierz Panu swoje sprawy, a wtedy ziszczą się twoje zamysły.Przyp. 16:3buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz