Jestem wolontariuszką. Pani Tereska - Dziecko uwięzione w ciele Kobiety.
Na początek De Mono "Bo dziś już nie ma nas". Weszłam w inny świat. Całkiem nowy, który intrygował mnie od zawsze. Postawiłam nogę po drugiej stronie progu. Otworzyłam delikatnie drzwi, za którymi stała p. Maria. Zostałam odrzucona. W następnym pokoju zostałam obdarowana ciepłem, sympatią i zainteresowaniem. Pani Tereska jest dzieckiem uwięzionym w ciele kobiety 60-70 letniej. Pani Tereska lubi "Czerwonego kapturka", sprzątać, rysować i kolorować, kiedy jej się czyta [sama nie potrafi], spacery, rozmawiać. Z rozmową jest gorzej. Muszę zadawać łatwe pytania, na które nie trzeba wymyślać długich, trudnych odpowiedzi. Pani Tereska jest drobną, niską kobietą o dużych, brązowych oczach, w których ukryte jest wiele ciepła, miłości, które chyba przeszły wiele. Brązowe spojrzenie patrzy się na mnie z ufnością, z nadzieją, że będę zawsze. Patrzą się z ogromnym ciepłem. Choć spotkałam się z panią Tereską dopiero po raz drugi, jej obecność już jest dla mnie jak najcenniej...