Jedna plotka.
Jedna plotka potrafi zniszczyć wszystko.
Tak, tak - to prawda. Bolesna, ale prawdziwa. Jedno zdanie wypowiedziane z ust drugiej osoby może zniszczyć wszystko. Jedno zdanie. Jedno słowo.
Czy to aby na pewno była plotka?
Pozostało mi pospolite 'gdybanie'.
Mam skasować numer. Jutro powie mi Ostatni raz, że to koniec i że żegna.
Tak, on znów się stał ofiarą. Przecież Mu nie ufam! No szczyt wszystkiego! Jak tak w ogóle mogę?
Trzeci raz.
Trzeci raz pisze, że to koniec i jeden raz ja. Niesprawiedliwe.
A może coś w tym jest?
Jedna plotka. A może jednak prawda?
Kogo powinnam się zapytać? Nie wiem. Naprawdę, nie wiem.
Mam milion myśli w głowie, a w oczach łzy. Ogromne, gorzkie łzy.
Znów zabraknie jego brązowego spojrzenia, sms-a, który obudzi mnie rano. I tych ciepłych ramion, którymi objął mnie dziś rano. Zabraknie. Chyba się przyzwyczaiłam. Miałam przecież tyle czasu. Ale wtedy miałam nadzieję, było OK. A teraz... po raz kolejny nie będzie nawet nadziei.
Może to ja zniszczyłam wszystko w pewien piątek, zaciągając do niego R. by dała mu swój numer ['ona jest pociągająca. Chciałbym ją poznać.' - napisał mi kiedyś... Kiedy szłyśmy do niego, powiedziała 'wiem, że jestem pociągająca, ale po co mu mój numer?'] Więc dostał jej numer. Pisał do niej, o mnie zapominał. Pisał tylko rano.
Rozkwitało.
Któregoś dnia poprosiła by przestał do niej pisać [poskutkowało.], ale co ciekawe - po weekendzie znów 'gruchotali' sobie.
Przykre.
Nie ufam.
Jej. Tak chyba jest.
Ale... ja tęsknię za nim.
Dlaczego się sypie, kiedy zaczyna się robić dobrze?
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz mnie objął. Poprosił bym się uśmiechnęła, uwierzyła w siebie. Poprosił bym się z nim spotkała, ale... zapomniał napisać, że jednak nie może.
Zaprzeczam sama sobie, prawda?
Jedna plotka.
Dopisek /20:34/
Niby z Nim pisałam i nie jest tak źle.
Przynajmniej pragnę tego całym sercem.
Może jutro się z Nim zobaczę i wszystko na spokojnie wyjaśnię.
P.s.
Adam chce ze mną porozmawiać...
Adam - kolega Dominika..
boję się jutra.
dzisiejszej nocy.
wspomnień.
swoich łez.
Choć to na pewno zabrzmi bardzo banalnie, to postaraj się nie przejmować aż tak bardzo... Zaczęłam ostatnio myśleć, że prawdziwe uczucie przetrwa mimo wszystko i mimo wszystkich.A co do plotek, rzeczywiście - czasami jedno słowo za dużo może zniszczyć bardzo wiele.Może jutro coś się wyjaśni, może zmieni się na lepsze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się wszystko wyjaśni jutro... oby.
OdpowiedzUsuńnie martw się. Wszystko sie jakoś wyjaśni ;** /przemyt-slow/
OdpowiedzUsuńWitam.To prawda, plotki bywają zbyt okrutne. Niestety dużo jest ludzi złych na świecie, często można się rozczarować. Myślę, że powinnaś postarać się z Nim porozmawiać, tymczasem życzę Ci żeby się wszystko wyjaśniło i znów było tak jak kiedyś ;*Pozdrawiam Serdecznie,Vouloir.
OdpowiedzUsuńwyjaśniło. :-)jest... dobrze. odrobina wiary innych osób i mój spokój...
OdpowiedzUsuńRozmawiałam z Nim rano. Niby wszystko sobie wyjaśniliśmy. Powtarzał - nawet gdyby wszyscy gadali jakieś głupoty, my przetrwamy dzięki zaufaniu do siebie.. Jestem... wolna. Wolna od wczorajszego smutku.
OdpowiedzUsuńchłopcy tacy są. ja boję się angażować w związki, za bardzo się zawiodłam. Narazie nie potrafię. ;(
OdpowiedzUsuńnie, to nie był związek.może na początku mógł być, ale nie teraz. za dużo się stało.
OdpowiedzUsuńa co się stało.?
OdpowiedzUsuńsześć dni 'przerwy' zrobiły swoje.nie wytrzymałam.napisałam do Niego. przesądzone i klamka zapadła.a potem... potem sprowokowałam Los i zapoznałam go z Roksaną. no nic. z tego i tak by nic nie wyszło. W sercu noszę kogoś innego. pół roku.
OdpowiedzUsuńja też w sercu naszę Kogoś pół roku ;)) obie amy nieszczęśliwa miłość. xd
OdpowiedzUsuńmiłość.. tak, chyba tak mogę nazwać to, co tworzyliśmy przez pół roku.może kiedyś rozkwitnie. tak naprawdę? to bardziej dziwna historia niż się wydaje na pierwszy rzut oka. magiczna. ! <3
OdpowiedzUsuńwiem, uczucia są magiczne! Ich się chyba nie da ubarć w słowa . <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Jedno słowo, jedna plotka mogą zrujnować czasem wszystko. Niestety.../ Trzymam kciuki, żeby sie wsyzstko wyjaśniło. Napewno się wyjaśni. Musi ; * [zminimalizowana]
OdpowiedzUsuńa można kochać osobę, z którą pisało się [początek - sms-y, potem gg i w między czasie listy] przez 15 miesięcy i... ani razu nie widziało. Nie stanęło się 'oko w oko'. Znam jego zapach tylko z listu, który wyperfumował... i gdy tylko gdzieś poczuję - widzę go. Miny ze zdjęć... Boski! można kochać...?
OdpowiedzUsuńwyjaśniło.dzisiaj rano. :-) I dostałam sms-a pobudkę o 5:40. :)
OdpowiedzUsuńi dobrze :p cieszę się, że jest już OK :)
OdpowiedzUsuńja też. :-) a co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńu mnie ? hm, dobrze ;D spać mi się chce xD
OdpowiedzUsuńbardzo skomplikowane.. ale takie są uczucia (nie)stety ;-)
OdpowiedzUsuńteraz wypada się zapytać czy się wyspałaś? :-)
OdpowiedzUsuńsama zaczynam się w tym plątać...
OdpowiedzUsuńJedna prośba następnym razem jak będę Cię "pocieszała" itd, Przejmowała się tym to mi powiedz, ze już wszystko oki. Nie będę musiałas się martwic na zapas. Cieszę się, ze u Ciebie wszystko się wyjaśniło i jest okey. Wiem, że między mną a Tobą nie będzie tak jak kiedyś. No, ale pisz czasami i jak chcesz wpadaj na mojego bloga(może nie jest zaciekawy i wart uwagi?) Myślę, że takie sprawy są nauczką dla nas na całe życie. Potrafimy zobaczyc gdzie popełniliśmy błąd i już tego nie zrobimy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że Ci nie powiedziałam... przepraszam.
OdpowiedzUsuń