Czerwieńsza Strona Jabłka.
Czerwieńsza strona jabłka - zaraz spłonę.
<3
po prostu posłuchajcie. bez czytania. wsłuchajcie się w słowa.
kocham to.
a teraz zapraszam na notkę, która jest mocno związana z piosenką.
Siadam w pierwszym rzędzie. Na trzecim krześle od lewej strony. Bordowym. Wzrok utkwiłam w wystawionych rzeźbach wykonanych, podobno, z drewna i metalu. Obserwuję je i zastanawiam się, czego mogę się spodziewać po dzisiejszym koncercie. Zostałam namówiona, by przyjechać do Góry. Zobaczyć. Przeżyć. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Naprowadzeniem był tylko sms, który zawierał następującą treść: „Czerwieńsza strona jabłka. jakby rock. ballady.”
Muskam wzrokiem instrumenty stojące na scenie. Perkusja i pianino. Próbuję sobie wyobrazić osoby, które za chwilę zajmą swoje stanowiska. Próbuję wczuć się w melodię, która sączy się z głośników i mam nadzieję, że muzyka, która za chwile wypełni całą salę – będzie o niebo lepsza.
Mija kilka może kilkanaście minut. Na scenę wchodzi skład zespołu. Zajmują swoje miejsca. Witają się. Spoglądają na widownię. Z wyjątkiem kilku miejsc, wszystkie krzesła są pozajmowane. Zerkam przez swoje ramię do tyłu i jestem miło zaskoczona. Jest przyjemnie.
I tutaj zaczyna się wszystko. Tama w moim sercu zostaje przerwana, a może nawet odrzucona przeze mnie, kiedy rozbrzmiewają pierwsze, ujmujące dźwięki. Mam wrażenie, że w tej samej chwili odrywam się od ziemi i unoszę ponad to wszystko, ponad ciało. Prawdziwe połączenie duszy z muzyką, co nie zdarza się często. Szczery kontakt zespołu z widownią. Wszelkie granice zostały pokonane, ukrywające się uczucia wypłynęły na powierzchnię.
Muzyka wciąż rozbrzmiewa, trafiając w moje najczulsze punkty. Pozytywny zastrzyk emocji. Uczucia krążą w żyłach, wypełniając po brzegi serce, który zaczyna niekiedy bić szybciej. Gdy wydaje mi się, że za chwilę pęknie – ja wiem,że ono tak naprawdę odradza się na nowo, gotowe do przeżycia, zachowania jeszcze większych emocji.
Dociera do mnie przyjemny dźwięk i nie jest on z pewnością wytworem instrumentów. W mojej głowie znajdują sobie miejsce słowa idealnie wkomponowane w melodię. Przesyłające treść tak ważną, niezwykłe w swej prostocie. Głos, do którego pasuje tylko jeden epitet: przyjemny. I nawet teraz, kiedy z moich głośników sączy się piosenka „zaraz spłonę”, czuję dokładnie to samo, na usta ciśnie się tylko to jedno, jedyne określenie.
Trudno znaleźć słowa, które idealnie opiszą stan naszej duszy. Trudno opisać jakiekolwiek uczucia, które przeżywamy, choć czasem znamy je od najmłodszych lat.
Od godziny dwudziestej, czyli od dwóch godzin i trzydziestu siedmiu minut, mam ochotę zatracić się w chwili, kiedy mam okazję słuchać utworów „Czerwieńszej strony jabłka”. Moja dusza została poruszona w ten niezrozumiały dla rozumu sposób. Moje zmysły oszalały, mój idealny porządek został zburzony.
A wszystko przez kilkadziesiąt minut, które wypełniła muzyka i słowa.
Pierwsze słyszę o tym zespole.Najpierw posłuchałam piosenki i już potem nie byłam zakoczona treścią notki. Chyba ja też jestem poruszona, choć to tylko jedna piosenka i w innych warunkach niż twarzą w twarz z właścicielem glosu...
OdpowiedzUsuńMuzyka jest dla mnie wszystkim. Uwielbiam kiedy wypełnia się nią powietrze w okół mnie. Uwielbiam każdy dźwięk mojej gitary elektrycznej. Nie mogła bym bez tego żyć. Ja kocham szczęśliwie od 2 lat, kocham muzyka i nie wiem jak to możliwe że akurat ja znalazłam taka miłość. Jeśli masz czas zajrzyj też na mój blog i napisz co sądzisz o opowieści o moim życiu.Jedna ze 100 tys.http://pod-zielonym-parasolem.blog.onet.pl/do usłyszenia:)
OdpowiedzUsuńTen zespół powstał w moim mieście osiem miesięcy temu. Nie nagrał żadnej płyty, ale ten koncert wzbudził we mnie wiele uczuć. Rozbudził bardzo dużo wspomnień i pragnień, które nie bolały tak bardzo, kiedy towarzyszyła mi ta muzyka i te słowa.
OdpowiedzUsuńmuzyka ofiaruje spełnienie. :)
OdpowiedzUsuńMuzyka potrafi poruszać, wywołuje w nas najróżniejsze emocje i to jest wspaniałe..ps halo:P
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa muzyka. Świetny utwór. :) Pianino! <3 [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńhalo? :P
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tym zespole ^^Twoją notkę przeczytałam dwa razy. Pierwszy raz w życiu chyba ;P|kolorowa-sukienka|
OdpowiedzUsuńbo chyba ktos o mnie nie pamięta:(
OdpowiedzUsuńkiedyś słuchałam zespołu "Ciemna strona pomidora", ale o tym nie słyszałam :) muzyka jest czymś pięknym. ja, np. kiedy wracam ze szkoły i jest mi zimno, włączam ipoda i słucham i od razu jest mi cieplej :) dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie. /kameralnie
OdpowiedzUsuńTo jakiś unikat prawda? :)Właśnie zatracam się w tej muzyce...mm...nie przeszkadzać ;)
OdpowiedzUsuńprzepraszam, jeśli moje milczenie tak odebrałaś. :(ale ja po prostu ostatnio... nie dawałam sobie rady. blog, a więc świat słów, był mi tak obcy, że nie mogłam tu być. ale już jestem. i pamiętam. cały czas. nawet, gdy mnie nie ma.
OdpowiedzUsuńbo to jest zespół, który powstał w moim mieście i nie wydał żadnej płyty ani nic. :) i ja go przypadkiem odkryłam wczoraj, ale od wczoraj jestem moim numerem 1! do tego stopnia, że napisałam do chłopaka z gratulacjami, który grał na gitarze jakiejś tam. :) a on dał mi swój nr gg i tel. :P i chodziłam z nim do gimnazjum przez dwa lata. :) rok młodszy. oszalałam. :p acz nie na jego punkcie, choć kiedyś wzbudzał we mnie jakieś tam emocje.czeeeemu dwa razy?
OdpowiedzUsuńooo tak. :)Ty też? :P
OdpowiedzUsuńo Ciemnej stronie pomidora nie słyszałam. :)tak sobie pomyślałam teraz o książce "Muzykofilia" Sacks'a - polecam bardzo.
OdpowiedzUsuńJa też :D Cudowna piosenka :)
OdpowiedzUsuńpewnie zajęta byłaś.. rozumiem czasami nie można tu wejść, jest ciężko..no to masz szczęście D:*
OdpowiedzUsuńmuzyka ma coś w sobie i wszyscy to wiemy ;)
OdpowiedzUsuńPosłucham, posłucham :) też zabieram się do notki. <3 [to-on]
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńotóż to. ;*
OdpowiedzUsuńoooj tak. :)mam takie dziwne uczucie teraz, gdy jej słucham.
OdpowiedzUsuńzajęta raczej nie. zagubiona. czy to groźba?:d
OdpowiedzUsuńee.. jasne, ze tak :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tym zespole. Wokalista ma bardzo przyjemny głos, a muzyka uspokaja, jednak mimo wszystko to raczej nie moje klimaty;)
OdpowiedzUsuńTak, bo ona trafia w samo sedno serca, ale pasuje do cynamonowej herbaty w jesienny wieczór ;)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tej piosence
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna muzyka. Słowa mają porażającą moc. Choć nie słucham poezji śpiewanej, bo tak określiłabym ten rodzaj muzyki, to przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńWow. tez bym tak kiedys chciala...
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie potęga muzyki - potrafi oddać to, czego my nie umiemy wyrazić słowami.
OdpowiedzUsuńwspomnienia ma ;/
OdpowiedzUsuńCzasami myślę nad tym, że gdzieś w tym kraju jest mnóstwo ludzi, którzy robią piękne rzeczy, a ja nigdy o nich nie słyszałam... I pewnie o wielu nigdy nie usłyszę.
OdpowiedzUsuńOjj tak... Muzyka rzecz piękna...Milczący Buntownik
OdpowiedzUsuń