Tęsknota wyciska ze mnie słowa...

   „Szczęście opraw w ramce serca.”


   Dla zakochanego serca nieobecność to największa z kar. Próbuję odnaleźć siebie bez niego, bez jego oddechu wplątanego w rozpuszczone pasma włosów. Bez wspólnej niedzieli, z której wyciągamy wszystko, by mieć siebie na dłużej, by pokonać bariery czasu, dźwięku, odległości. Uwielbiam nowoczesność, a jednocześnie jej nienawidzę, kiedy staje się bezużyteczna. Mam ochotę zniknąć w jego dłoniach, usiąść na krawędzi jego pragnień, tęsknot, źrenic i być, tak bardzo mocno być. Pokonać wszystko i uczestniczyć w jego codzienności. Brakuje mi go. Brakuje mi serca, które mnie kocha, które ja kocham. Najprostszej w świecie rozmowy o tym, co dziwne, niezrozumiałe, proste. Wspólne słowa zastępuję swoimi słowami.

  Znów włączam Worda i snuję opowieść o osobach. Przy ciepłej czekoladzie w ulubionym kubku w paski i tej samej, jednej piosence, by nie rozpraszać myśli. Wyłączam zegary i trwam w tym słodkim upojeniu słów. Odnajduję spokój ducha, bo mam go troszeczkę więcej niż poprzednio i piszę, czego tak szalenie mi brakowało. Tęsknota wyciska ze mnie słowa. Robi zamieszanie w sercu, jakby uczucia i inspiracje kręciły się na karuzeli. Nie zamierzam psuć im zabawy, bo razem bawimy się naprawdę świetnie. Najlepszym lekarstwem na smutki są słowa i miłość. Kiedy nie mam miłości - piszę. Gdy nie mogę pisać - przeżywam miłość. Nie umiem połączyć tego w całość. Kiedy przeżywam miłość - słowa wydają mi się zbyt banalne. A cierpienie, tęsknota i brak ukochanego sprawiają, że chcę pisać. Ciągle pisać.


  I teraz, dopiero po roku, zrozumiałam, jak wielką siłę miały jego słowa: Myślałem, że cię uduszę za to, że wyjechałaś na tak długo! Teraz ja mam ochotę to zrobić, ale najpierw go przytulić i wypłakać te łzy, które zostały i czekają aż on je scałuje i powie, że już jest dobrze. To kolejny dowód na to, że nie umiem być w pełni bez niego, bo żyć jakoś muszę.

 

Komentarze

  1. Aż się boję co będzie jak D. wyjedzie na dwa tygodnie :( Cały czas się upewniam czy na pewno będzie tam miał Internet...Raz połączone serca ciężko biją, gdy zostają rozdzielone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powitania są wtedy najpiękniejsze! :) Nie zapomnę, kiedy ja wróciłam z gór po ponad dwóch tygodniach nie widzenia się z Adrianem. Zostałam u cioci na noc, o czym on nie wiedział. Kiedy wrócił z pracy i zobaczył mnie siedzącą na krześle, najpierw spojrzał na mnie z niedowierzaniem, a potem podbiegł, wziął mnie z ramiona i już nie wypuszczał. :) Wtedy zakochałam się w nim jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, to jest pocieszające :D Ooo, musiałaś go taką niespodzianką zwalić z nóg ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak. :) Ale właśnie dla takich chwil się żyje. I takich reakcji także :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też ostatnio myślałam, żeby zrobić taką niespodziankę, ale D. ciężko zastać w domu, więc muszę opracować jakiś plan ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że u Ciebie już wszystko dobrze. :) Piękna ta wasza Miłość. A co do pisania... Masz gdzieś może jeszcze tę opowieść z bloga: zakochaj-ją? Była piękna, a nie doczytałam ją do końca... Proszę prześlij mi ją... editta_@libero.it

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem co czujesz. Wiem. Btw, śniłaś mi się dzisiaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Długo jeszcze oczekiwania zostało..?

    OdpowiedzUsuń
  9. no co Ty? :) a jak?

    OdpowiedzUsuń
  10. nastawiam się, że do niedzieli...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam. Jestem zdziwiona, że ktoś jeszcze o tym pamięta. Wyślę Ci ją niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to zrobiłam tak: napisałam do jego najlepszego przyjaciela, żeby na konkretną godzinę umówili się u Adriana w domu. Jednak zamiast Adriana, zjawiłam się ja. :) Reakcja zniewalająca!

    OdpowiedzUsuń
  13. No sama nie wiem, gdzieś Cię spotkałam i potem łaziłyśmy po jakichś polach, robiłyśmy jakieś dziwne rzeczy, a na koniec chciałaś wrócić do domu, nie miałaś jak i łapałaś autostop. Abstrakcyjny był ten sen, zresztą jak mój każdy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A gdzie on jest? Wyjechał do pracy? Na ile? Wiesz co taka tęsknota jeszcze bardziej wzmocni Wasz związek, byleby nie była za długa.

    OdpowiedzUsuń
  15. i po co taki smutny obrazem dałaś? ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę że tam na górze dwa tygodnie to już wieki, wiecie dla mnie 2 tyg. to normalka, dlatego to jestem jeszcze w stanie spokojnie znieść, ale takie jest życie. Gorzej jak się miesiacami zakochani nie widują, to jest dopiero meczarnia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Dla mnie "normalką" jest tydzień, ale jak już się nie spotkamy w niedzielę - coś mi nie pasuje i czegoś mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już dziś wraca. Wiem, wiem, przechodziliśmy przez to

    OdpowiedzUsuń
  19. bo kiedyś bardzo go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie jest Ci się śnić! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta tęsknota... jedna z najlepszych inspiracji, ale gdy tak bardzo chce się być z miłością, trudno to wszystko pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kilka miesięcy temu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś trzeba sobie radzić.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czemu tak? ;>

    OdpowiedzUsuń
  25. w ogóle nie pytałam. Wy mieszkacie w jednym mieście..?

    OdpowiedzUsuń
  26. miłość na odległość ma właśnie to do siebie że głównie opiera się na tęsknocie i z dnia na dzień się potęguję. Trzymam kciuki za Was żeby Wasza miłość w końcu przestałą być tą na odległość:*

    OdpowiedzUsuń
  27. Zamiast przyjaciela :P Wyobrażam sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. A dla mnie to trochę dziwne uczucie, śnić o kimś, kogo widziało się tylko na zdjęciu ;) Aczkolwiek fajnie tak ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiadomo, bo ja też mam to samo, ale jednak pocieszam sie faktem, ze tak być musi i że niedługo będziemy codziennie razem. Bo mocno w to wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  30. myślę, że potrafisz. to wszystko pewnie cementuje wasz związek.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dawno nie czytałam piękniej napisanego tekstu o miłości. Masz rację - będąc zakochanym, nie można pisać, to banalne. Dopiero miłość nieszczęśliwa przyciąga do nas wenę twórczą. A ja ani bez miłości, ani bez pisania żyć nie potrafię. [pudelko-pelne-marzen]

    OdpowiedzUsuń
  32. myosotis.mai@onet.eu23 czerwca 2011 05:33

    ktoś mi kiedyś powiedział, że ból pożegnań istnieje tylko po to, żebyśmy mogli docenić powitanie. fakt, tęsknota budzi jakąś specyficzną wrażliwość w ludziach i jeśli nie pójdą jej opić w kieliszkach alkoholi różnego pochodzenia, albo nie zatracą się w niej wśród nieodpowiednich osób, to myśli uczucia tęsknotę można przelać w słowa, lub na papier. kiedyś całymi dniami szkicowałam. okres tęsknoty przyniósł chyba moje największe dzieła. :)/myosotis-mai/

    OdpowiedzUsuń
  33. pamiętam to uczucie..oby Wasze trwało i wytrzymało wszystko;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Już z Tobą jest, prawda? Bo jeśli nie, to ja Go uduszę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak, Oleńko, pół godziny temu pojechał do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Coś Ty! Dzieli nas ok 70 km

    OdpowiedzUsuń
  37. Przekazałam mu to zdanie. W odpowiedzi przytulił mnie mocno i uśmiechnął się.

    OdpowiedzUsuń
  38. oj.. to jest problem..

    OdpowiedzUsuń
  39. Lubię te Twoje Rumiane Słowa. Bardzo je lubię... Tyle w nich ciepła, miłości, szczerości... Piękny musi być taki związek jak Wasz, nawet z Tęsknotą... A z drugiej strony...to szalenie niebezpieczne przywiązywać się do kogoś TAK BARDZO... Wiem coś o tym. Ściskam Cię serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Wrócił już? /ubezdzwieczniony/

    OdpowiedzUsuń
  41. ~zakropkowana.25 czerwca 2011 09:17

    ale czasem potrzebne są chwilowe rozłąki, by potwierdzić to jak mocne jest uczucie. Długo czkeania Ci zostało? :)

    OdpowiedzUsuń
  42. pretty_optimistic28 czerwca 2011 14:41

    lepiej bym tego nie ujęła, tyle że jestem w trochę innym położeniu. |carlisle.

    OdpowiedzUsuń
  43. ja mam to samo, jak go nie ma to pisze, pamiętnik. Gram na instrumentach śpiewam. tak to odreagowuję.Teraz wyjechał na 3 dni dziś wraca, nawet nie masz pojęcia jak mi jest ciężko a to tylko 3 dni. Tylko czy aż? Ludzie są od siebie daleko po rok czasu i jakoś żyją. ja się tak od niego uzależniłam, że bez niego nie mogę normalnie funkcjonować... [nieidealna-ja]

    OdpowiedzUsuń
  44. ~roadtozion.blog.onet.pl30 czerwca 2011 07:53

    love is beautiful

    OdpowiedzUsuń
  45. justek131@poczta.onet.pl30 czerwca 2011 13:23

    No cóż.... "każdy z nas tęskni za kimś kto już nigdy nie wróci"... [in-memories]

    OdpowiedzUsuń
  46. Rozłąki bywają trudne, ale tak się składa, że musiałem sobie z nimi radzić przez rok. Następny rok, a najprawdopodobniej dwa też upłyną w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  47. pamiętam jak ciężko było, gdy wyjechałam na niecałe dwa tygodnie. z ledwością to znosiłyśmy. nie wiem, co by było, gdybym przez ten czas nie miała przy sobie przyjaciółki...

    OdpowiedzUsuń
  48. A jak Twoje wyniki?

    OdpowiedzUsuń
  49. Takie uczucie jest potrzebne. Ja wciąż go szukam./nietuzinkowa

    OdpowiedzUsuń
  50. Potem powitania są najpiękniejsze ... :) Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie tęskniłam ...mi słowa też przynoszą ukojenie, to niesamowite ... :)[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  51. zdałam! I jestem zadowolona :]

    OdpowiedzUsuń
  52. natalia_____6 lipca 2011 07:40

    Nienawidzę tej tęsknoty. Mam wrażenie, że ona zżera mnie od środka... ;/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz