Zawodowe przeznaczenie.
Przed każdym z nas, życie postawi lub postawiło pytanie 'Co dalej? Co z moją przyszłością?'
Myślę, że Gimnazjalista a potem Licealista ma najtrudniejszą decyzję przed sobą, dotyczącą Jego, tylko Jego przyszłości [bez angażowania osób drugich].
Okres dojrzewania, okres w którym sami nie wiemy czego chcemy, co dla nas jest najlepsze? Okres, kiedy chce się wyszaleć, okres, który nie jest zazwyczaj dobry na podejmowanie samodzielnych decyzji.
Gimnazjum - czas, w którym nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy, doradcy 'zawodowi', starają się uświadomić nam, co dla nas jest najważniejsze, w czym możemy się sprawdzić, co jest dla nas dobre, może przynieść pozytywne skutki. Stawiają przed nami drogowskazy, starają się nas jakoś ukierunkować. Wybór szkoły ponad gimnazjalnej od której tak wiele zależy.
Liceum - czas w którym przyszłość otwiera przed nami szeroko ramiona. Zawód z którymi wiążemy swoje nadzieje; przed nim może studia. Długa lista ofert na rynku, ciekawych kierunków i mętlik w głowie, co dalej ze mną? Co z moim życiem? Czy na pewno dobrze zdam maturę, czy podołam swoim własnym oczekiwaniom... stres.
Poznać swoje pasje, swoje przeznaczenie, upewnić się czy aby na pewno chce się to robić i... dążyć do tego z całych sił. Przecież marzenia są po to, żeby je spełniać. Są po to, by utworzyć jakąś drogę dla nas, którą możemy podążać wprost do swego szczęścia.
Odkrycie przeznaczenie tak wiele nam ułatwia. Tak wiem, jest to trudne, ale owocne. Warto zasadzić ziarno i nawet kilka lat czekać na plony, które z każdym następnym latem się mnożą. Nie warto się poddawać i mówić, że wszystko ;przepadło.
Ja mam to szczęście, że swoją drogę już odkryłam. Nie tylko dzięki swojej pracy i analizowaniu siebie, ale także przy pomocy innych.
Jedni twierdzą, że powinnam napisać książkę, inni, że sprawdzę się w roli psychologa, zaś moja była wychowawczyni twierdzi, iż moim wymarzonym zawodem jest bycie nauczycielką.
Każdy ma rację. Kocham pisać i chciałabym kiedyś napisać książkę. Kocham psychologię i chcę się temu poświęcić... i będą małą dziewczynką, zawsze organizowałam lekcje dla moim wymyślonych uczniów. Uwielbiam ludzie, uwielbiam młodzież i przebywać w towarzystwie innych, przedstawiać swoje zdanie, dyskutować.
Teraz staram się ukierunkować swoją przyszłość pod względem nauki i mojej przyszłej matury. Staram się skupić na przedmiotach, które wybiorę, nie pomijając jednak innych.
Wykładać psychologię. Odrzucić myśli, że mogę nie podołać. To moje nowe marzenie. Mam nadzieję, że nie chwilowe.
Poznać swoje przeznaczenie i w tym kierunku się kształcić. Odkrywać to, co dla nas najważniejsze. Ale po drodze nie gubić tego, co odgrywa w naszym życiu bardzo istotną rolę. Żyć.
Nie gonić za dorobkiem materialnym, ponieważ w jednej chwili ma wartość olbrzymią, a za moment - żadną. Nie zatracać się w bogaceniu materialnym, ale duchowym. Kochać to, co się robi a nie spełniać zachcianki innych. Żyć. Żyć. Żyć.
Poznać swoje przeznaczenie, wypełnić je, nie uronić żadnej kropli z dzbana obfitości, zasadzić ziarno i nie zniechęcać się, kiedy nie wydaje od razu dobrego plonu. Każda droga do spełnienia marzeń, do spełnienia siebie jest dobra. Nieważne czy wiedzie przez górzyste pagórki czy polną drogą - ważne, by mimo wszystko dotrzeć do swojego celu.
Myślę, że Gimnazjalista a potem Licealista ma najtrudniejszą decyzję przed sobą, dotyczącą Jego, tylko Jego przyszłości [bez angażowania osób drugich].
Okres dojrzewania, okres w którym sami nie wiemy czego chcemy, co dla nas jest najlepsze? Okres, kiedy chce się wyszaleć, okres, który nie jest zazwyczaj dobry na podejmowanie samodzielnych decyzji.
Gimnazjum - czas, w którym nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy, doradcy 'zawodowi', starają się uświadomić nam, co dla nas jest najważniejsze, w czym możemy się sprawdzić, co jest dla nas dobre, może przynieść pozytywne skutki. Stawiają przed nami drogowskazy, starają się nas jakoś ukierunkować. Wybór szkoły ponad gimnazjalnej od której tak wiele zależy.
Liceum - czas w którym przyszłość otwiera przed nami szeroko ramiona. Zawód z którymi wiążemy swoje nadzieje; przed nim może studia. Długa lista ofert na rynku, ciekawych kierunków i mętlik w głowie, co dalej ze mną? Co z moim życiem? Czy na pewno dobrze zdam maturę, czy podołam swoim własnym oczekiwaniom... stres.
Poznać swoje pasje, swoje przeznaczenie, upewnić się czy aby na pewno chce się to robić i... dążyć do tego z całych sił. Przecież marzenia są po to, żeby je spełniać. Są po to, by utworzyć jakąś drogę dla nas, którą możemy podążać wprost do swego szczęścia.
Odkrycie przeznaczenie tak wiele nam ułatwia. Tak wiem, jest to trudne, ale owocne. Warto zasadzić ziarno i nawet kilka lat czekać na plony, które z każdym następnym latem się mnożą. Nie warto się poddawać i mówić, że wszystko ;przepadło.
Ja mam to szczęście, że swoją drogę już odkryłam. Nie tylko dzięki swojej pracy i analizowaniu siebie, ale także przy pomocy innych.
Jedni twierdzą, że powinnam napisać książkę, inni, że sprawdzę się w roli psychologa, zaś moja była wychowawczyni twierdzi, iż moim wymarzonym zawodem jest bycie nauczycielką.
Każdy ma rację. Kocham pisać i chciałabym kiedyś napisać książkę. Kocham psychologię i chcę się temu poświęcić... i będą małą dziewczynką, zawsze organizowałam lekcje dla moim wymyślonych uczniów. Uwielbiam ludzie, uwielbiam młodzież i przebywać w towarzystwie innych, przedstawiać swoje zdanie, dyskutować.
Teraz staram się ukierunkować swoją przyszłość pod względem nauki i mojej przyszłej matury. Staram się skupić na przedmiotach, które wybiorę, nie pomijając jednak innych.
Wykładać psychologię. Odrzucić myśli, że mogę nie podołać. To moje nowe marzenie. Mam nadzieję, że nie chwilowe.
Poznać swoje przeznaczenie i w tym kierunku się kształcić. Odkrywać to, co dla nas najważniejsze. Ale po drodze nie gubić tego, co odgrywa w naszym życiu bardzo istotną rolę. Żyć.
Nie gonić za dorobkiem materialnym, ponieważ w jednej chwili ma wartość olbrzymią, a za moment - żadną. Nie zatracać się w bogaceniu materialnym, ale duchowym. Kochać to, co się robi a nie spełniać zachcianki innych. Żyć. Żyć. Żyć.
Poznać swoje przeznaczenie, wypełnić je, nie uronić żadnej kropli z dzbana obfitości, zasadzić ziarno i nie zniechęcać się, kiedy nie wydaje od razu dobrego plonu. Każda droga do spełnienia marzeń, do spełnienia siebie jest dobra. Nieważne czy wiedzie przez górzyste pagórki czy polną drogą - ważne, by mimo wszystko dotrzeć do swojego celu.
rezerwuję tylko, jutro przeczytam, dobrze? Miłej soboty ;*
OdpowiedzUsuńproszę bardzo;p
OdpowiedzUsuńWitam Ilono! Podobne rozterki co ludzie w Twoim wieku mają chyba wszyscy. Chyba nigdy do końca nie poznamy własnego przeznaczenia. Droga którą pójdziemy zawsze będzie wzbudzać w nas wątpliwości mniejsze lub większe. Chyba to typowo ludzkie, że tak ciągle błądzimy - mniej lub bardziej. Masz jednak przewagę że jeszcze możesz się cofnąć lub zmienić kierunek bez żadnych konsekwencji. Niestety im człowiek starszy tym bardziej jest to wszystko utrudnione... [lukaszklimek.blog.onet.pl] Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWitam Cię. To normalne, ale strasznie dużo stresu w tym normalnym stanie występuje.Myślę, że każdy z nas ma szansę poznać swoje najważniejsze przeznaczenie a z czasem 'te mniejsze'.Dlatego ja chcę pracować tam, gdzie znajdę pasję.
OdpowiedzUsuńTą dążmy do tego celu nie zapominając o innych ważnych wartościach.
OdpowiedzUsuńFist nie wie gdzie chce iśc i ostatnio ma doła z tego powodu... pffffale czerwono tu, ładnie:P
OdpowiedzUsuńMasz stuprocentową rację, Ilonko :) dążyć do celu, ale zauważać, że prócz niego istnieje jeszcze inna część życia.
OdpowiedzUsuńOjej, nie chciałam w odpowiedzi na tamten komentarz, przepraszam bardzo :)
OdpowiedzUsuńwarto pamiętać o wszystkim, co składa się na nasze życie i czerpać z tego radość.
OdpowiedzUsuńnikt się nie gniewa ;]
OdpowiedzUsuńale niestety Aguś czasem tak jest, że w tym, za czym gonimy, brakuje chwili by zastanowić się, co jeszcze jest ważne.
OdpowiedzUsuńFist ma jeszcze ponad rok na podjęcie ostatecznej decyzji, jeśli chodzi o przyszłość.a jeśli o te chwile... to może warto się zatrzymać. Czasem niewiedza ma jakiś sens.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy dobrze robię i dlaczego w ogóle to robię. Może chęć zrobienia innym na przekór też nie jest dobra, bo tak przecież nie można. Sama nie wiem w czym bym się spełniła, chyba nie ma takiej rzeczy, a w dodatku chciałabym dobrze zarabiać, bo mimo, że brzmi to materialistycznie mam w tym inne cele.
OdpowiedzUsuńWięc zatrzymajmy się, zastanówmy co jest ważne. Ja chcę to dostrzec, czasami myślę nawet, że muszę. Dlatego, bo boję się, że zostanę sama. Egoistka, której nikt nie będzie chciał znać. Poszukuje tych wartości...
OdpowiedzUsuńbu a ja nie znalazłam mego powołania :( [to-on]
OdpowiedzUsuńtyle, ze Fist martwi sie juz teraz. ehjakie chwile?
OdpowiedzUsuńmasz czas na znalezienie swojej dogi, swego powołania. nie musi być to dziś ani za rok. ale pewnego dnia znajdziesz je, staniesz na przeciwko. jest wiele doradców, możesz przeprowadzić wiele rozmów, które Ci pomogą...Pieniądze też są jakoś ważne, ale nie najważniejsze. pamiętaj o tym.i spełniaj się.
OdpowiedzUsuńNiekiedy bywa tak,że w tłumie człowiek czuje się samotny. Nie możesz dopuszczać do siebie myśli, że będziesz sama. Pomyśl, ile teraz masz osób i czy możliwe, że Wszystkie Cię zostawią?Każdy z nas ma w sobie egoistę, ale i to jest potrzebne. bo wszystko ma sens. czasem tylko długo się go poszukuje.
OdpowiedzUsuńmoże warto, że się martwi? taki rodzaj mobilizacji. :-)'te chwile', miałam na myśli teraźniejszość.
OdpowiedzUsuńmasz czas. ;*
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, bo chyba raczej już rok temu powinnam była zadecydować. A teraz to już brnąć w określonym kierunku, a ja tak mało przekonana co do niego jestem.
OdpowiedzUsuńno właśnie w tym kłopot , że niezbyt.
OdpowiedzUsuńCzęsto mam, że tak się czuję. Nie wiedząc czemu, skoro tyle ludzi "przyjaciół" jest obok. To chyba tylko przez to, że nie potrafię im o tym powiedzieć a ciężko żeby ktoś zauważył w Tobie smutek, gdy to potrafisz dobrze ukryć. Czasami myślę, że jestem w tym bardzo, ale to bardzo dobra. Mimo że nie chcę to mi wychodzi ;/Ludzie przychodzą i odchodzą. Nie można być nigdy niczego pewnym. Myślę jednak, że bardziej jest to spowodowane moją przeszłością. Tym, że ludzie zostawili gdy potrzebowałam, ale po prostu nie wiedząc czemu.A ja chyba nie lubię mieć w sobie nic z egoistki. Zawsze jak coś zrobię tylko myśląc o sobie źle się z tym czuje. ?
OdpowiedzUsuńwydawało mi się, że licealna klasa w której jesteś - podoba Ci się.
OdpowiedzUsuńa która klasa jesteś?
OdpowiedzUsuńprzeszłość ma duże znaczenie w teraźniejszości...dlaczego "przyjaciół" w cudzysłowiu?wiesz... myślę, że ten kto naprawdę Ci zna, wyczyta w oczach Twój stan ducha. Oczy nic nie ukryją. Tak mi się wydaje. Nikt z nas nie jest na tyle dobrym aktorem.
OdpowiedzUsuńOwszem, super jest, bo to wszystko mnie bardzo fascynuje :) Ale ostatnio mam jakąś blokadę do pisania, boję się, że robię to koszmarnie źle i nie na poziomie. Nie wiem, jakiś taki wewnętrzny lęk i to sprawia, że poważnie zastanawiam się nad tym dziennikarstwem. Czy dam radę, czy mnie to nie zniechęci do pisania. To jest inny świat, nie tak bajeczny jak pisanie sobie luzacko na blogu.
OdpowiedzUsuńa na którą brzmię ? xD
OdpowiedzUsuńtrudno powiedzieć. gdybym Cię zonaczyła, byłoby łatwiej. Po tym jak piszesz... sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńlubisz wyzwania?
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to jest mobilizacja, ale bardzo duzo stresu.... ehhhhwole wiedze:)
OdpowiedzUsuń3 gimnazjum :) i co ?
OdpowiedzUsuńDoradcy zawodowi w gimnazjum nic mi nie dali i w ogóle nie pomogli. Psychologia to swietna rzecz i czasem też mi się marzy ...Problem w tym, ze ja nie wiem jaka bedzie moja przyszłość i kim chcę w niej być ...[odlamki-wspomnien]
OdpowiedzUsuńTo być może nikt mnie dobrze nie zna? Czasami przynajmniej się tak czuję."przyjaciół' ponieważ nie każdy ich ma, czasami tylko udają, że nimi są. Z drugiej strony nie potrafię nazwać kogoś przyjacielem chyba.
OdpowiedzUsuńNie pytaj mnie, bo ja nie wiem co lubię, a czego nie.
OdpowiedzUsuńlubisz pisać. każdy kto pisze, podejmuje się w jakimiś sensie wyzwania - musi napisać tak, żeby spodobało się większości, dobrać tak słowa, by wywołało to jakieś myśli.lubisz tańczyć. lubisz odkrywać w sobie nowe rzeczy.lubisz być optymistką.lubisz swoją klasę. lubisz spotykać się z ludźmi.lubisz Kraków.... ;-)
OdpowiedzUsuńa czy Ty dobrze siebie znasz? nie trzeba nazywać uczuć i osób, żeby były tym, czym są.
OdpowiedzUsuńkażdy woli wiedzieć, bo wtedy łatwiej jest dążyć do celu. ;P Nie Ty pierwsza i nie ostatnia stoisz w cieniu swojej przyszłości. ;)
OdpowiedzUsuńi to, że posiadam wiedzę większą o Tobie, o jedną informację. :p
OdpowiedzUsuńa mi doradca pomógł :p tzn. upewnił w mojej decyzji [niekoniecznie psychologii, raczej, że powinnam wiązać swoją przyszłość z pisaniem.]Masz jeszcze czas, żeby Ci się rozjaśniło w głowie, żeby coś stanęło na pierwszym miejscu.Uwierz tylko, że jest coś takiego, co kochasz ponad wszystko. Niekiedy miłość ujawnia się bardzo powoli.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrze tak. Jednak nie w 100%. I niech właśnie tak zostanie.
OdpowiedzUsuńfakt, gdybyś znała się w 100%, nie miałabyś co robić. ;]
OdpowiedzUsuńskoro ja bede Twoim przewodnikiem to Ty mi pomoz wyjsc z cienia:P:P:P
OdpowiedzUsuńI nie potrafiłabym siebie samą zaskoczyć. Miło jest móc w sobie odkrywać nowe rzeczy, chociaż czasami można się siebie przestraszyć. Nie zawsze to co w nas nam się podoba.
OdpowiedzUsuńDużo potrafisz o mnie powiedzieć po tak krótkim czasie :D hehe :)Owszem, lubię to wszystko. Może mało wierzę w siebie, ale też czuję coś dziwnego i nie wiem jak to opisać. Po prostu dotychczas pisałam przede wszystkim dla siebie, nie obchodziło mnie co pomyślą inni. No i dziennikarstwo dzieli się na różne kategorie, a żeby trafić tam gdzie się chce trzeba wiele przejść no i jak czytam na różnych stronach mieć plecy.
OdpowiedzUsuńpomogę, obiecuję. ;*
OdpowiedzUsuńale staje się to powodem do walki ze swoimi słabościami. i wychodzi na jaw wiele naszych cech.
OdpowiedzUsuńpo prostu każdy z was, nie jest dla mnie osobą, która zwiększa moje statystyki, sprawia,że miło się robi, kiedy pojawia się jakiś komentarz.każdego z was, odbieram jako osobę, która ma coś do powiedzenia, która z czegoś się składa - z wad i zalet, z pasji i z tego, czego nie lubi.Jesteście Anonimowi, ale w pisaniu łatwo odnaleźć jakieś cechy.Obserwuję Was i poznaję. co z tego, że masz plecy, skoro ludzie nie chcą tego czytać? Nie od razu Rzym zbudowano, prawda?
OdpowiedzUsuńBo chyba dobrze jest w sobie zmieniać niedoskonałości?
OdpowiedzUsuńpod warunkiem, że ta praca, nie zmieni także tych dobrech cech, które wyróżniają nas z tłumu.
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy zaczniesz :P
OdpowiedzUsuńnie odkryłam swojego "przeznaczenia" i nie wiem czym chciałabym sie zajmować ;* na razie mam studia. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńtak w komentarzach, to ciężko będzie.
OdpowiedzUsuńa jaki kierunek?
OdpowiedzUsuńTeż to w ten sposób odbieram, a na statystykę to nawet nie patrzę. Liczą się dla mnie ludzie, z którymi można tu porozmawiać na każdego rodzaju tematy i którzy mają swoje problemy, a ja mogę chociaż słowem jakoś pomóc, bo to właśnie lubię :]Ale trzeba się jakoś dostać do tej branży, a na studiach podobno nie przygotowują odpowiednio. Nie koniecznie muszą czytać. Można przecież zostać dziennikarzem, który przeprowadza wywiady, informatorem dla radia, prezenterem telewizyjnym. Są różne rodzaje dziennikarstwa.
OdpowiedzUsuńteraz sie wykrecasz :P
OdpowiedzUsuńpierwszy z brzegu ;-) technologia żywności.. całkiem sympatyczna
OdpowiedzUsuńbo liczą się ludzie, a nie liczby ;-) spisane myśli, otwarte serca a nie zliczone słowa.wiem. wiem.a Ty którym typem dziennikarstwa naaajchętniej byś się zajęła?
OdpowiedzUsuńa właśnie, że nie ;-)w komentarzach też można, ale lepiej chyba w ciągnącej się rozmowie - meil, gg.
OdpowiedzUsuńa co po studiach? :)
OdpowiedzUsuńmail nie jest ciagnaca sie rozmowa :P
OdpowiedzUsuńdla mojego kuzyna Listy są rozmową. Z małymi przerwami. ;)podać panience mój nr gG?
OdpowiedzUsuńa piszę na tyle lat ?:)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak pisze osoba, która chodzi do III gim. :P ja jestem w pierwszej LO, to prawie jak gimnazjum. ;]piszę jak 3-ecio gimnazjalistka, początkująca Licealistka?
OdpowiedzUsuńtez z rok temu jeszcze psialam listy :P przerabane ;d
OdpowiedzUsuńa ja piszę od kilu lat i to jest świeeeetna sprawa ;-)
OdpowiedzUsuńA jak nie ma takich cech, to nie ma o co się bać.
OdpowiedzUsuńja wierzę, że każdy ma takie cechy. choć jedną.
OdpowiedzUsuńJa chcę zostać lekarzem. Bo nienawidzę chorób.
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam pisać w jakimś fajnym piśmie. Felietony, refleksje, artykuły.A teraz to zupełnie nie wiem.
OdpowiedzUsuńJa chyba też choć często bywają momenty zwątpienia...
OdpowiedzUsuńto ciekawy pomysł. ;]też chciałam.. i chcę nadal ;-)
OdpowiedzUsuńa na chwię obecną jak jest?
OdpowiedzUsuńambitny zawód. szacunek. ;-)
OdpowiedzUsuńChyba ani w jedną stronę, ani w drugą.
OdpowiedzUsuństoisz w samym środku?
OdpowiedzUsuńTylko traf na wspaniałe pismo ;] Z tym chyba największy problem :P W Anglii, albo w Paryżu są fajne redakcje, nie wspominając już o Stanach ^^
OdpowiedzUsuńz tego, co zauważyłam lubisz chyba ang. ;) zawsze można opuścić Polskę na rok, zdobyć doświadczenie. Kiedy będziesz miała taką pacę za sobą, od razu inaczej spojrzą na Ciebie w Ojczyźnie.pięknie to sobie wymyśliłam :p
OdpowiedzUsuńNie dokładnie. Jestem chyba troszkę bliżej zwątpienia.
OdpowiedzUsuńP.S. Ostatnio we wszystko.
OdpowiedzUsuńza daleko wybiegasz w przyszłość ;* jak na mój gust ^ ^
OdpowiedzUsuńw sens? w siebie? we własne możliwości...?
OdpowiedzUsuństała cecha, z dzieciństwa jeszcze :P
OdpowiedzUsuńto chyba dobrze ;*
OdpowiedzUsuńA, no lubię :P Tyle, że wkurza mnie gramatyka ;DW sumie racja, takie doświadczenie byłoby bardzo fajne, zważywszy na to, że lubię podróżować ;))
OdpowiedzUsuńjuż Ci wybrałam zawód ;-)doradca zawodowy Ilona P. :P
OdpowiedzUsuńchyba..?
OdpowiedzUsuńNadajesz się :DDobrze, że na farmację mnie nie posłałaś jak większość osób ;]
OdpowiedzUsuńznam się na ludziach :P
OdpowiedzUsuńPrzydatna sztuka ^^
OdpowiedzUsuńale nie zawsze działa :-)czasem coś tam 'wysiada' ;d
OdpowiedzUsuńWszystko się psuje, więc ta sztuka też ma ubytki :P Ja rzadko kiedy rozumiem ludzi ^^
OdpowiedzUsuńja przestalam, bo nie mialam czasu na bawienie sie w takie rzeczy... hehi nie mam teraz juz z kim;)
OdpowiedzUsuńprzecież do zrozumienia wystarczy obserwacja i kilka rozmów ;-)to takie minimum :P
OdpowiedzUsuńochhh, masz mnie! ;D
OdpowiedzUsuńsiebie tez xdd
OdpowiedzUsuńpowaliła mnie Twoja czułość ;]
OdpowiedzUsuńwiem, jestem bardzo czula;]
OdpowiedzUsuńOstatnio chyba we wszystko to co wymieniłaś. P.S. Jestem 100 :)
OdpowiedzUsuńto bardzo minimalistyczne minimum ;]]Przecież np. mojego brata znam od urodzenia, a i tak go nie rozumiem ;P
OdpowiedzUsuńmoja :* zaszczyt ;-)
OdpowiedzUsuńrozumienie... trudne to.a starałaś się z nim porozmawiać tak, żeby zrozumieć?:P
OdpowiedzUsuńchyba nie ma drugiej takiej jak Ty :P
OdpowiedzUsuńSą dni, czy też sprawy, w których ewidentnie się nie rozumiemy i mamy odmienne zdania, więc lepiej to tak zostawić, bo inaczej byśmy się pozabijali :P
OdpowiedzUsuńwidzisz, więc są i dni, w których wszystko gra :P powinnam chyba napisać coś nowego, ale cierpie na brak weny i 'czasu' ;-)
OdpowiedzUsuńe to już jednak liceum , pewnie poważniej jest.
OdpowiedzUsuńkilka mies. różnicy.
OdpowiedzUsuńJa praktycznie rzecz biorąc też, ale mam dość nauki jak na ten tydzień :PA moja wena płata tak ogromne figle, że piszę bezsensowne notki, jak ta obecna ;]
OdpowiedzUsuńmi się obecna podoba. jest taka... Twoja. O Tobie, o Twoich uczuciach.
OdpowiedzUsuńMieszane mam te uczucia i powodują, że wściekam się na biedne, Bogu ducha winne osoby :/
OdpowiedzUsuńSzczerze? Spodziewałam się czegoś innego. Jednak trzeba powiedzieć sobie trudno i olać to, więc ja tak robię.
OdpowiedzUsuńtak też czasem jest. chcemy się wyładować i nie ma na kim :(
OdpowiedzUsuńdzisiaj nie mam humoru. nie mam niczego.czuje się źle. bardzo źle.
OdpowiedzUsuńPowinniśmy się raczej wyładowywać na czymś, bo jeśli na osobach, to źle się to kończy...
OdpowiedzUsuńMasz racje. ale czasem tez nie ma na czym.ja ym chetnie cos dzisiaj ze soba zrobila.. ale nawet na to nie mam sily.chyba sie starzeje.
OdpowiedzUsuńradość, szczęście i energię :)
OdpowiedzUsuńhihi ;) ;*Ja dlatego właśnie zapisałam się na hip-hop, żeby jakoś się wyładować, ale jak teraz się dowiaduję będą tam osoby, które mogą sytuację jeszcze pogarszać.
OdpowiedzUsuńjak pogarszać?ja niestety nie mam dostepu do takich hmm.. rzeczy, kursów.
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz mam okazję, bo w gimnazjum też nie było takich rzeczy.Hm..no komplikować sprawy już i tak skomplikowane.
OdpowiedzUsuńu nas nawet w LO czegoś takiego nie ma :p ale to w końcu Moje 'miasto' :D
OdpowiedzUsuńi wiele, wilele innych :P
OdpowiedzUsuń