Następna stacja: Miłość.

  Zajęła miejsce w prawie pustym metrze. Prawie przyjemny głos kobiety zakomunikował, jaka będzie następna stacja. Wiedziała doskonale, kiedy powinna wstać, podejść do drzwi, gdzie wysiąść. 

  Siedziała nieruchomo. Próbowała wyobrazić sobie życie rodzinne, sytuację życiową, marzenia kobiety powtarzającej do znudzenia nazwy poszczególnych stacji. Nudne zajęcie, które nie dawało jej spokoju. Wyobraźnia działała jej na 'najwyższych obrotach'. Próbowała uciec od swojego prawie idealnego życia. Pogubiła się w tych wszystkich zakrętach, nakazach, zakazach, etykietkach, myślach. Pogubiła się bardzo.

  Siedziała nieruchomo, oglądając ciemną ścianę za oknem. Czuła się źle - nawet bardzo źle. Jakby zostawiła coś za sobą, bez świadomości. Jakiś kawałek swojego serca, swojej historii. Próbowała wstać, ale jakaś niezrozumiała siła pociągnęła ją w dół. Opadła na krzesło. Powinna wysiąść.

  Metro ruszyło dalej. Kobieta po raz kolejny przemówiła. Wszystko w tej kabinie wydało jej się prawie idealne. Kobieta trzymająca się mocno na nogach, napinająca wszystkie mięśnie. Mężczyzna czytający książkę. Smutna dziewczyna wtulona w swój szalik. Zapatrzony w nią chłopak.

  Kochała ich.

  'Teraz idź! Spontanicznie, jakbyś się odrodziła!' - szepnął głos. Czyżby tej kobiety? Zmieniła swój tor, nazwę stacji?

  Kiedy tylko drzwi rozsunęły się i świat zatrzymał się nagle, wpadła na kogoś. Spojrzała w niebiańskie oczy. Uśmiechnęła się, a on... on połaskotał ją po brzuchu. Po prostu, bez wyjaśnień. Wsiadł do metra. I ich krótkotrwały romans przerwał dźwięk ostrzegający przed zamknięciem drzwi. Patrzyła wciąż w jego oczy. Bez słowa. Bez żadnych myśli. Chciała je mieć dla siebie, od zaraz. Chciała kochać go tak niewinnie, jak pierwszy raz. Chciała się zakochać.

      Ile osób w tym momencie właśnie o tym myśli? Ile osób się zakochało, a ile rozstało?

  Kiedy straciła go z oczu, jej serce zapłakało. Raz. Dusza krzyknęła. Odwróciła się. Przeszła na drugą stronę i czekała na kolejne metro, które mu go odda. Czeka na moment, w którym drzwi otworzą się szeroko i stanie na przeciwko niej nieidealny chłopak. Jej miłość. Odwzajemniona.

  Czekała dziś. Czekać będzie jutro. I jeszcze pojutrze. I za dwa dni. I za tydzień. Będzie czekała dopóty, dopóki ktoś lub coś, nie odda jej miłości.

  Z nadzieją, że niebieskie spojrzenie przytuli ją najmocniej na świecie.

 

  Następna stacja... Miłość.

 

o-o-o-o-o-o

 

mój świat przewrócił się do góry nogami.

znowu. bez pozwolenia.

serce oszalało.

 

przetrwałam w tym dniu. jakoś.

płakałam w nocy. nie raz.  

 

 

Komentarze

  1. ~M. [beznadziejnie-nadziejna]28 listopada 2008 10:52

    Muszę się przyznać, że odnalazłam się w ten notce. Często szukając miłości, łapanie wzroku osoby, która nam się podoba prowadzi nas do smutku, bo zawsze cos z tego moglo być.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba każdy utożsamił się choć raz z główną bohaterką. ta głupia nadzieja, kiedy serce zaczyna szybciej bić, rozpływa się po naszym ciele. płynie w w naszych żyłach, dciera do każdej najmniejszej cząstki. smutne to. nawet jeśli miłość jest odwzajemniona...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Zagubiona [dont-look-back-so-emotional]28 listopada 2008 11:25

    Miłość...Ahh miłość.Mnie ona odnalazła, kiedy myślałam, że ją straciłam...Coś najcenniejszego w życiu człowieka.I w ogóle... Tak trudno ją zdefiniować...

    OdpowiedzUsuń
  4. bo miłość po prostu nie ma definicji. ;) ją trzeba czuć, ani opisywać słowem.dobrze, że masz swoją. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmiem nazywać siebie 'poetką' więc próbuję ją opisać słowami. xDTak. Mam. I nie wyobrażam sobie życia bez niego.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja już nie czekam. Pięknie to wszystko opisałaś i jest mi to bardzo znajome. Aż za bardzo. Końcówka też ;*. Wiem, jak to jest płakać, tęsknić i kochać. Zwyczajnie kochać. Ale wiesz ... Skoro tak ma wyglądać miłość, to ja jej nie chcę![she-s-a-rebel]

    OdpowiedzUsuń
  7. ależ ja też ją nazywam. próbuję. Ale... to nie to samo. Nie nazwie się bicia serca, nie opisze uczucia, które jest w nas. Takie intymne, tylko nasze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. takiej to i ja nie chcę. ale chyba taką właśnie przeżywam. Matko! pierwszy raz nazywam to miłością.jest tak blisko - na wyciągnięcie ręki. częśto nasze ramiona się dotykają, jego głowa odpoczywa na moim ramieniu na lekcji, a ja... ja nie mogę nic zrobić.głupie, prawda?może jak przestaniemy czekać, to przyjdzie? lubi zjawiać się w najmniej odpowiednim momencie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taak, masz rację. Zawsze wydaje mi się, że moje słowa są tak...Przerażająco puste w swym przekazie ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. jeśli pisane są sercem - to na pewno takie nie są. ;) a wierzę w to całym sercem, że mają swoje przesłanie. I zostanie doceniony każdy wiersz. Każdy.

    OdpowiedzUsuń
  11. taaak, potem do nas to dociera. że kochamy. a miłość bez wzajemności, to najgorsze co może być. wiem to.ale dlaczego nic nie możesz? skoro tak to opisujesz, to znaczy, że nie jesteś mu obojętna, że coś dla niego znaczysz!jeśli nie będziemy na nią czekać, to nas zaskoczy.a wtedy ... co jeśli wtedy się jej przestraszymy?

    OdpowiedzUsuń
  12. No...On docenia.Chyba to najważniejsze ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. tak, słowo ukochanej osoby jest chyba najważniejsze. ;) ma w sobie to coś. Coś, co sprawia, że serce drży z radości. :-)zazdroszczę Ci. taką pozytywną zazdrością oczywiście. :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czy coś dla niego znaczę... może tylko tyle, iż razem chodziliśmy do gimnazjum i razem przyszliśmy do Liceum. Boję się. Boję się robić cokolwiek. Ale strasznie mi zależy - na jego szczęściu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak długa odległość do następnej stacji? Stacji - miłości?

    OdpowiedzUsuń
  16. czasem wydaje mi się, że kilka milimetrów... a czasem, że cała wieczność.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czekam, bo nie warto.zamyslone-usta

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nigdy nie byłam zakochana, i nie wiem co to znaczy. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  19. To prawdziwa historia?Miłość można spotkać w najmniej oczekiwanych momencie. Wtedy tyle uczuć przechodzi wewnątrz że trudno określić co to tak naprawde jest ...Miłość od pierwszego wejrzenia ...[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  20. Bo miłość, bo miłość ...!!! No nic piekniejszego nie istnieje ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaczarowałaś mnie tą notką... Pojęcie "miłość" jest mi raczej obce, nigdy nie byłam w nikim zakochana. Spokojnie czekam na ten moment. Nie marzę o przelotnym uczuciu, które zbudzi moje serce na krótką chwile, a następnie odejdzie bez słowa wyjaśnienia. Dlatego nie chcę robić nic na siłę. Wierze, że miłość kiedyś się pojawi, niespodziewanie i bezszelestnie włamie się do mojego serca.Pozdrawiam ;))[seelein]

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolejny raz miłość- która niszczy powoli.....

    OdpowiedzUsuń
  23. ~Jedna z miliona innych30 listopada 2008 08:27

    Tak bywa. Jedno spojrzenie, bicie serca i ta nadzieja, że jeszcze go spotkamy. :) [szukajac-iskierki-nadzieii]

    OdpowiedzUsuń
  24. nie warto w ogóle...? czy wierzysz, że sama przyjdzie?

    OdpowiedzUsuń
  25. zakochasz się. na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  26. nie, wymyślona na poczekaniu w smutny dzień. ;) prawdziwe jest tylko spojrzenia chłopaka w metrze [ale nie w takiej sytuacji jak w opowiadaniu] i 'łaskotek' w brzuch :P ale to nie z mojego życia. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. mmm, zgadzam się w stu pełnych procentach. ;) marzę o niej na jawie i śnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. naprawdę tak myślisz...?

    OdpowiedzUsuń
  29. ąlbo chociaż w innej osobie, w innym spojrzeniu :p o ;-)

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam na tą miłość - jedyną, prawdziwą. Tak jak Ty wierzę. wierzę z całego serca, że usiądzie obok mnie i przytuli się do mnie mocno, wtapiając się w moją duszę, ciało, myśli. Chcę nią być przesiąknięta. od początku do końca. ;) dziękuję. :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie zawsze, ale znowu się spotykam z jej złą stroną.

    OdpowiedzUsuń
  32. a wierzysz, że spotkasz dobrą?

    OdpowiedzUsuń
  33. Może najważniejsze, że w ogóle jest, że czeka... Że kiedyś będzie

    OdpowiedzUsuń
  34. o tak, to bardzo ważne. nawet jeśli jest tylko przeze mnie obserwowana - czuję ją chyba...

    OdpowiedzUsuń
  35. Przekonałam się, że na każdego przychodzi czas. xD

    OdpowiedzUsuń
  36. zależy jaki czas ;-)musi przyjść. :-) bo przecież każdy z nas na coś czeka... niekiedy nawet całymi latami.

    OdpowiedzUsuń
  37. juliap64@buziaczek.pl1 grudnia 2008 13:22

    podziwiam .. potrafisz pisać i ja też znalazłam tam gdzieś siebie [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  38. jestem zawsze gdzieś dalej niż krzyk pierwszego metra. gdzie zaczyna się, a gdzie kończy podróż w miłość?! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. a ja ją mam! ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. Heh, owszem. ;]

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedyś być może spotka mnie coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  42. no proszę, zgadzasz się ze mną. ;Dczy Ty wiesz, że do szkoły po świętach wracamy dopiero 5 stycznia?:D nie mogę się doczekać! ;-]

    OdpowiedzUsuń
  43. Oooo, do kogoś się Ktoś uśmiechnął :P

    OdpowiedzUsuń
  44. dobrze, że jest ta wiara. pielęgnuj ją. ;*

    OdpowiedzUsuń
  45. serio? a w którym momencie odnalazłaś siebie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  46. kiedyś Ci powiem. na pewno.I Ty mi też. ale końca nie szukajmy. Niech nigdy nie nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  47. ~Wyiluzjowana.2 grudnia 2008 09:21

    Jest taki cytat z hip-hopu :`Miłość to emocje te najlepsze i te gorsze. Choć sama nie jest prosta bez niej wszystko nie jest proste`. - cała prawda. Miłość jest nieprzewidywalna, chwyta w swoje "sidła" z nienacka, ale wtedy moim zdaniem cieszy najardziej i jest najmocniejsza. Każdy potrzebuje miłości. Bez miłości nie da się żyć. Bo każdy chce być kochanym. Wtedy czujemy się lepiej. /wyiluzjowana/

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja chcęęęęęęęę juuuuuż święęęęęęęętaaa. xDSamych ich w sobie nie lubię.Ale, że wolne to wiesz...xD

    OdpowiedzUsuń
  49. noooo nie! ja nie lubię tylko przygotowań. ;-) a tak - kocham! ;-)ale czas wolny to też plus ogormny! czas na pisanie. ;D o!

    OdpowiedzUsuń
  50. piękny cytat. :-)czujemy się lepiej i pełnią życia zaczynamy żyć.po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  51. Oj, ciężko będzie. Zawsze wszystko mi usycha....;/

    OdpowiedzUsuń
  52. zawsze jest jakaś stacja końcowa ;-) /co słychać?

    OdpowiedzUsuń
  53. zawsze...? to zbyt prosta odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  54. lepiej o niej nie myśleć. ;-)bo za wcześnie przyjdzie.Dziękuję, że pytasz. Włściwie to wszystko dobrze. ;-) moje serce czuje. czuje bardzo mocno. :) a u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  55. co cudownie Ilonko! ;* niech twoje serducho współodczuwa jak najpiękniej!

    OdpowiedzUsuń
  56. Być może zbyt prosta, ale jedna z prawdziwszych. Niektórych rzeczy nie da się oszukać, można żyć jedynie w nieświadomości istnienia prawdy i być naiwnym. Może doczekam się, że zakwitnie, ale na chwilę obecną nie da rady.

    OdpowiedzUsuń
  57. kiedyś przyjdzie. nawet jeśli nie teraz [ja też w to nie wierzę, że przyjdzie. ta odwzajemniona], ale chcę czekać. z nadzieją...

    OdpowiedzUsuń
  58. żałuję tylko, że bez wzajemności... ;-) ale jest obok. bliziutko. to najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  59. oddychaj miłością, bo warto. czasami niektóre uczucia dojrzewają wzajemnością dopiero po pewnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  60. 'oddychaj miłością, bo warto.' Najpiękniejsze słowa, życzenia jakie w ostatnim czasie usłyszałam. Dziękuję. Warto, nawet bardzo warto.od jakiegoś czasu - wypełna mnie.Ach, Ty moja Poetko. ;* Dziękuję za obecność na tym blogu. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  61. i ja dziękuję za Twoją obecność ;*

    OdpowiedzUsuń
  62. Nie da się czekać na coś w co się nie wierz?? complicated :/

    OdpowiedzUsuń
  63. Ilonko, myślisz, że to właśnie miłośc jest najważniejsza?

    OdpowiedzUsuń
  64. będę na tyle, ile będzie to możliwe. ;*

    OdpowiedzUsuń
  65. trudne pytanie. Tak chyba jest. :) Każda miłość. a Ty jak uważasz?

    OdpowiedzUsuń
  66. Chyba masz rację... ;(

    OdpowiedzUsuń
  67. to tak jak ja ;* jestem wykończona, a od jutra muszę wziąć się do roboty. pewnie znowu zniknę z bloga

    OdpowiedzUsuń
  68. postaram się bywać. ale do lutego jestem wciągnięta w tornado pracy i nauki brrr

    OdpowiedzUsuń
  69. wychodze z założenia, ze jak bedzie miała przyjsc to przyjdzie. Jesli nie, to przeciez nie bede na siłę zmieniac swojego losu. :)

    OdpowiedzUsuń
  70. o ile wogole mozna go zmienic.

    OdpowiedzUsuń
  71. to przecież ponad miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  72. właściwie - jest to bezpieczne. ;) na siłę też nie ma co szukać. :P

    OdpowiedzUsuń
  73. hmmm... mówią, że wszystko jest możliwe. jeśli nawet tak jest - to uyważam,że nie ma to sensu

    OdpowiedzUsuń
  74. wiec trzeba zostawic zycie takim jakim jest, a nie na siłe go zmieniac,bo co ma byc to będzie.

    OdpowiedzUsuń
  75. o tak, pięknie powiedziane. ale nie każdy to rozumiemz drugiej zaś strony - nie warto wszystkiego na życie zwalać. niekiedy też musimy zadziałać.

    OdpowiedzUsuń
  76. nooo własnie o.O i nie wiem czy zdążę z tym wszytskim. nie lubię takiej presji ;-/ to mnie tylko zniechęca bleee

    OdpowiedzUsuń
  77. Czasami niestety mam.

    OdpowiedzUsuń
  78. ja tam wszystko na przeznaczenie zwalam :p nie działam, a czekam na efekty ,aż sie same zrobią :D

    OdpowiedzUsuń
  79. a mogę wiedzieć, dlaczego 'niestety'?

    OdpowiedzUsuń
  80. no tak, najlepiej siedziec z zalozonymi rekoma :P pieeeknie. :] Leeeeń! :P

    OdpowiedzUsuń
  81. wyrobisz się na pewno ;) masz dużo czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  82. A ja czekam na czekoladowe oczy i...kurcze juz sama nie wiem, czy to był film, czy sen, czy może rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  83. to nie jest lenistwo :p ja raczej nie wierze w to, ze moge co zmienic.

    OdpowiedzUsuń
  84. wyobraź sobie sytuację... pokłóciłaś się z kimś ważnym. zależy Ci bardzo, ale nie robisz nic. oddajesz to w ręce losu. Ona robi to samo. I może się skończyć wszystko. A niekiedy kilka rozmów zmienia wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  85. ooo mów mi tak jeszcze ;-))))))

    OdpowiedzUsuń
  86. mów do mnie szeptem.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  87. cokolwiek by to nie było - spełni się, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  88. Po przeczytaniu Twojej notki, mogę powiedzieć, że wiem :))Nawet jeśli to nie będą czekoladowe oczy, nic się nie stanie, ale fajnie gdyby to jednak były one :D

    OdpowiedzUsuń
  89. juliap64@buziaczek.pl4 grudnia 2008 10:44

    hym dobre pytanie :]

    OdpowiedzUsuń
  90. myślę, że odpowiedź będzie taka sama

    OdpowiedzUsuń
  91. a to jakieś konkretne oczy? ;)cieszę się, że wzbudzam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  92. Właściwie to nie wiem... może miłośc jest najważniejsza, ale tylko ta najprawdziwsza, tylko ta jedyna...

    OdpowiedzUsuń
  93. zazwyczaj słyszę szept wspomnień ;-)

    OdpowiedzUsuń
  94. miałam kiedys podobny przypadek. trwało to miesiąc i raczej nie dlatego, ze oddałam to w ręce losu, ale dlatego ze obie byłysmy zbyt dumne by przyznac sie do swoich błędów.

    OdpowiedzUsuń
  95. Hm...no są takie jedne, ale tutaj brak nadziei :]

    OdpowiedzUsuń
  96. tylko o takiej myślę Olu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  97. ta głupia duma... po co ona...? niszczy często.

    OdpowiedzUsuń
  98. zastanawiam sie, czy to miłe uczucie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz