Moja mała wielka Miłość.

  Cztery pełne dni to wystarczający okres czasu, by serce przyzwyczaiło się do czyjejś ciągłej obecności w naszym życiu. Wystarczająco długo, by potem szukać sobie miejsca w domu i tych dobrze znanych dźwięków w ogłuszającej ciszy. A także, by czuć każdy mięsień i odzwyczaić się od małych nałogów. Zbyt cicho, zbyt pusto, za mało chaotycznej idealności.
  Przyzwyczaiłam się, że myję ją przed snem, przebieram, ubieram, robię śniadanie i kolację. Do jej obecności w łóżku, głośnego śmiechu, ciągłego oglądania tej samej bajki na wideo, tupotu jej klapek na panelowej podłodze i mocnych uścisków, które prawie duszą...
  Leżąc przy Niej, miałam ochotę zobaczyć senne obrazy snujące się powoli na jej zamkniętych powiekach przyozdobionych ciemnymi rzęsami, które chroniły słodką tajemnicę.
  Rozsypane blond włosy na poduszce, malinowe usteczka, mały nosek i zarumienione policzki. Jej małe rączki wyciągnięte ufnie w moją stronę, pulchne nóżki proszące o "głaskania" i zimne stopy.
  Oszalałam na jej punkcie po raz któryś. I z pękającym sercem, wsadziłam ją do fotelika, zapięłam i pozwoliłam ostatni raz jej silnym ramionkom objąć moją szyję, czując jej czujne niebieskie spojrzenie na sobie i słysząc "jutro do ciebie pyjade!". Po raz kolejny skradła moje serce i rozbudziła w nim po raz kolejny przeróżne uczucia, skazując je na samotność, zostawiając zapisane kartki, swój słodki zapach na miśkach, poduszce-serduszku i pościeli, pomazaną lampkę i paprochy na odkurzonym dywanie, a także dźwięki przywoływane w każdej sekundzie bez niej.
  Tęsknię za nią w tej chwili, tą myślą, tym słowem, tym oddechem i tym uderzeniem serca.
  I marzę, że by nagle zjawiła się w moim domu. Chciałabym obserwować jej słodki sen, maleńkie ramiona, pulchne nóżki, niebieskie oczy i jej włosy związane niebieską gumką. Ile bym dała, by teraz była przy mnie, choć tak bardzo jestem zmęczona.
 
  Jesteśmy bogatsze o kilka rozmów, głośnych wybuchów śmiechu, miliony pocałunków, uścisków, o trzy przespane razem noce, tysiące zadanych pytań "dlacego?", rozmowy telefoniczne i wiele godzin spędzonych na oglądaniu bajki "o piecyku" i "o dziewcynce".
  Jeśli to jest możliwe, to kocham ją jeszcze mocniej.
   

  moja mała wielka miłość.

 
  Julia: "Pyjedź do mnie" - wyszeptane po dwóch, może trzech godzinach nie widzenia się, z płaczem do słuchawki.

Komentarze

  1. Chyba serce by mi pękło z takiej miłości :)) Nie dziwię Ci się wcale :] Ale masz te wspomnienia, dbaj o nie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. martineczka@poczta.onet.pl27 czerwca 2009 02:38

    Małe dzieci, choć czasem irytują, są naprawdę kochane. Mam małą kuzynkę, która ma półtora roku, i też bardzo lubię z nią przebywać :) [two-million-ways] ~Kica

    OdpowiedzUsuń
  3. Też miałam taką przyczepkę.:))) Dziś już pannica się z niej robi..Taki ktoś jest ogromnie potrzebny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Małe dzieci, to jedna wielka skarbonka najcenniejszej na świecie miłości. One kochać będą zawsze i bez względu na wszystko. Aż chciałoby się na nowo być małą dziewczynką...

    OdpowiedzUsuń
  5. requiem_@vp.pl27 czerwca 2009 05:00

    Oh jej, aż się dobrze na sercu robi czytając takie słowa ;]Dzieci są pełne...Magii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba się popłaczę. Jak tak dalej pójdzie, to obie przestaniecie jeść i umrzecie ze zgryzoty... {bastylia}

    OdpowiedzUsuń
  7. ~no-Fututre666.blog.Onet.pl27 czerwca 2009 12:51

    dzieci są takie słodkie, że łatwo się w nich zakochać.;] a daleko od Ciebie mieszka ta panna Julia.? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka miłość jest bezcenna, wieczna :))) Serce pełne radości podczas jej pobytu i tęsknoty kiedy jej brak ... Rozumiem to :) A kiedy sie znów zobaczycie? :)[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  9. ~PannaDarianna27 czerwca 2009 14:38

    Wiem co czujesz. Dzisiaj 'przeżyłam' to samo. Tylko, że ta ode mnie wyjeżdża na 2 i coś miesiące do Barcelony. Też było dużo łez. A teraz smutek, smutek, smutek. Nie umiem się na niczym skupić.Ale cóż. Życie toczy się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. okres dzieciństwa jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. będę dbała na pewno :) i nagromadzę nowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miłe wspomnienia i czasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. zgadzam się w pełni :)ja bym wolała mieć już swoje małe dziewczynki :P

    OdpowiedzUsuń
  14. i niewidzialną różdżką czarują otoczenie, w którym się znajdują. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. sponio :) panujemy nad sytuacją. :P choć moja mała tęskni i płacze. ja też...

    OdpowiedzUsuń
  16. nie wszystkie, ale owszem :D20 min samochodem ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. a najgorsza jest tęsknota, kiedy jest w pokoju obok i wiem, ze zaraz odjedzie...w środę - razem idziemy do dentysty.w czwartek - będziemy kupować jej sukienkę na wesele. a potem nie wiem, ale mam do niej jechać na kilka dni. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja się rozstałam z moją piękną na cały rok szkolny...i tylko spotkania co tydzień (jak dobrze było). A teraz odrabiamy przez wakacje i "nacieszamy" się sobą, ponieważ od września "powtórka z rozrywki" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Wyiluzjowana.28 czerwca 2009 05:33

    Takie małe "stworzonka" potrafoą w nas wzbudzić tyle emocji. Nawet dorosły człowiek, albo ktoś w naszym wieku tego nie przebije. Bo dzieciaki mają taką pozytywną energię w sobie :) ! Kocha dzieci. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  20. małe dzieci są cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko co dobre mija. Ale jesteś w jej serduszku zawsze, a to najcenniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. i w tym zawiera się wszystko. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzieci są źródłem rzeczy, uczuć, myśli, które dla niektórych są niczym tlen. I to jest tak naprawdę piękne - że swą prostotą i skromnością potrafią zaczarować każde otoczenie.

    OdpowiedzUsuń
  24. masz rację. :) ale to czasem za mało, kiedy tak bardzo pragnę, by była obok... i wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. requiem_@vp.pl28 czerwca 2009 09:26

    O właśnie. ;]Dlatego nie wyobrażam sobie nie mieć własnych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  26. ~PannaDarianna28 czerwca 2009 12:00

    U . Tak to bym chyba cały rok nie wytrzymała.No ale na pewno masz kogoś bliskiego koło siebie,kto chociaż troszkę zmniejszy tęsknotę ,czyli głód bliskości.

    OdpowiedzUsuń
  27. No jasne, ze za mało. Ale lepsze to niż nic :)

    OdpowiedzUsuń
  28. masz rację. :) dlategoi warto chwytać te krótkie chwile.

    OdpowiedzUsuń
  29. czy to nie jest dziwne? :Dw tym wieku pragnąc dzieci? :P

    OdpowiedzUsuń
  30. ciekawa jestem, kto będzie ich ojcem :)

    OdpowiedzUsuń
  31. można tak powiedzieć...ale przyzwyczajenie odgrywa w takich sytuacjach znaczącą rolę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Rodzinna miłość jest najważniejsza, to ona daje siłę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Do tego chyba trzeba dojrzeć... żeby pokochać małe dzieci. Mnie strasznie męczą x]

    OdpowiedzUsuń
  34. siłę do wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  35. może masz rację. ale może nie pokochać a opiekować się nimi. :)ja uwielbiam spędzać z nimi czas... od zawsze?

    OdpowiedzUsuń
  36. requiem_@vp.pl29 czerwca 2009 01:13

    Haha ja też. Ale jeśli nadal będzie tak jak teraz to wątpię abym w ogóle ojca mych dzieci odszukała xD

    OdpowiedzUsuń
  37. E tam. ;)Pragnienie dobre, jak każde inne.

    OdpowiedzUsuń
  38. I dlatego trzeba tę miłość pielęgnować

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzieciaki dają tyle siły i radości, prawda? :))

    OdpowiedzUsuń
  40. oj, dzieci mają coś w sobie, na widok czego mięknie nam serce :)

    OdpowiedzUsuń
  41. olciusz@amorki.pl29 czerwca 2009 12:44

    Bardzo wzruszające. Po raz kolejny przekonuję się, że miłość niejedno ma imię.

    OdpowiedzUsuń
  42. ~PannaDarianna29 czerwca 2009 13:04

    lecz czasami przyzwyczajenie nie może zapanować nad sercem.I wtedy jest problem

    OdpowiedzUsuń
  43. kiedyś takie twoje będzie budziło śmiechem i wkładało skrzące promyki w oczy ;*

    OdpowiedzUsuń
  44. b_e_n_i_a@buziaczek.pl29 czerwca 2009 13:23

    Nie dziwię się, że to Twoja mała wielka miłość, bo dziewczynka jest cudowna, a wiadomo że taka maluszka potrafi zjednać sobie człowieka:)Sama wiem po sobie i moim siostrzeńcu, który mimo iż ma już 9 lat, to nadal powoduje, że jestem nim zachwycona:)/ Benitka

    OdpowiedzUsuń
  45. ~no-Future666.blog.Onet.pl29 czerwca 2009 14:32

    aa to niedaleko ;) śmigaj do niej rowerem ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. napędowe motorki :)

    OdpowiedzUsuń
  47. obyś miała rację. :p

    OdpowiedzUsuń
  48. "TIR-ową" trasą? :D

    OdpowiedzUsuń
  49. takich chwil jest z czasem mniej... niestety.

    OdpowiedzUsuń
  50. mam taką nadzieję. :)

    OdpowiedzUsuń
  51. dzieci mają w sobie to coś. :] a jeszcze jak znamy je od najmłodszych lat i dzielimy z nimi każdą chwilę... ach :]

    OdpowiedzUsuń
  52. a mnie denerwują od zawsze x]

    OdpowiedzUsuń
  53. to zmienia postać rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  54. myślę, że byłabyś cudowną mamuśką ;*

    OdpowiedzUsuń
  55. requiem_@vp.pl30 czerwca 2009 02:17

    Ja tam nigdy nie przesadzam ;>

    OdpowiedzUsuń
  56. No, ale co w tym może być złego?. :) Póki nie robimy nic w kierunku, by mieć dzieci, jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  57. ~Wyiluzjowana.30 czerwca 2009 03:31

    A no właśnie. Nie wiem jak można nie kochać dzieci i się nimi nie zachwycać.

    OdpowiedzUsuń
  58. aaaa, hehe :D o tym nie pomyślałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  59. oczywiście, że znajdziesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  60. to samo mówią osoby, które ich nie lubią. :P tylko bez "nie". :P

    OdpowiedzUsuń
  61. ooo, dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  62. No widzisz jak dobrze czasem z kimś pogadać, rozwiać swoje wątpliwości, czy dowiedzieć się czegoś nowego. :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Wczoraj tak zupełnie bez zapowiedzi odwiedziła mnie dwuletnia kuzynka i sprawiła, że zasnęłam na stojąco ;D

    OdpowiedzUsuń
  64. ooo, wiem, co to znaczy :D

    OdpowiedzUsuń
  65. rozmowa to podstawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  66. ~Wyiluzjowana.30 czerwca 2009 05:07

    No ja wiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  67. Ilonko, wyjeżdzam na tydzień, trzymaj się ;** [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  68. miłego dnia ;*

    OdpowiedzUsuń
  69. ~no-Future666.blog.Onet.pl30 czerwca 2009 06:48

    to rowem ;D

    OdpowiedzUsuń
  70. i wzajemnie kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  71. poczekam na Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  72. Dawno już nie biegałam tak jak wczoraj ;))

    OdpowiedzUsuń
  73. tak, właśnie tak... co się stało z karuzelą uczuć..?

    OdpowiedzUsuń
  74. requiem_@vp.pl30 czerwca 2009 10:03

    Trzymam Cię za słowo ;D

    OdpowiedzUsuń
  75. masz na myśli takie, jak ten chłopak z reklamy, co w kółko gada, gada i gada? :P

    OdpowiedzUsuń
  76. Z ust mi to wyjęłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  77. wakacyjny w-f :D

    OdpowiedzUsuń
  78. :-) podobnie myślimy :P

    OdpowiedzUsuń
  79. nie mam nic przeciwko :P

    OdpowiedzUsuń
  80. czytałaś to...?skasowałam, bo... sama nie wiem czemu. nie podobał mi się tamten blog. dlatego piszę to tylko na komputerze. ale może jak wymyślę zakończenie i jakiś tytuł - opublikuję. :) potrzebne mi jeszcze kilka tygodni.

    OdpowiedzUsuń
  81. takie dzieci można jeszcze przetrwać. ale są takie, z którymi nie da się wytrzymać, "bo co to nie one"...

    OdpowiedzUsuń
  82. Oj przydałby się częściej :D

    OdpowiedzUsuń
  83. requiem_@vp.pl1 lipca 2009 03:58

    Pamiętasz tą naszą wizję? Z kawą i WZetką? To będziemy się też spotykać na spacer z naszymi maluchami w wózku ;D

    OdpowiedzUsuń
  84. jestem jak najbardziej za. :) może zamieszkam gdzieś blisko Krakowa. :Ppamiętam. :)

    OdpowiedzUsuń
  85. zawsze sama możesz go zorganizować. :)

    OdpowiedzUsuń
  86. Pewnie, zacznę biegać wokół domu :P Na pewno nie wyda się to dziwne ;D

    OdpowiedzUsuń
  87. requiem_@vp.pl1 lipca 2009 04:15

    Podobają mi się te plany ;D

    OdpowiedzUsuń
  88. Och, jakie to urocze :) A kim jest dla Ciebie ta mała ślicznotka? ;>

    OdpowiedzUsuń
  89. hehe a jakiś las? :D

    OdpowiedzUsuń
  90. mi też. :D mam nadzieję, że się spełnią. :P kawa i W-z na pewno :D z moim zamieszkaniem gorzej :P Ale Ciocia powiedziała, że chętnie mnie przygarnie :D

    OdpowiedzUsuń
  91. * są etapy, gdzie rowów nie ma :d

    OdpowiedzUsuń
  92. kuzynką. :-)i dzisiaj znowu do mnie przyjeżdża.

    OdpowiedzUsuń
  93. ciekawy wpis i ciekawy blog. bede tu zagladac czesciej.--http://iqget.pl/ test iqhttp://iqget.pl/?re=ti test inteligencji

    OdpowiedzUsuń
  94. znam ten przypadek ^^'

    OdpowiedzUsuń
  95. Tam nawet za wszystkie skarby świata bym nie weszła :P

    OdpowiedzUsuń
  96. ~no-Future666.blog.Onet.pl1 lipca 2009 11:15

    a to już nie wiem którędy xD, albo wiem xD oglądałaś ta bajkę Inspektor Gadżet xD spraw se taki sprzęcior jak on miał xD

    OdpowiedzUsuń
  97. requiem_@vp.pl1 lipca 2009 11:41

    To najwyżej będziemy się odwiedzać nawzajem i się nocować na weekendy na przykład. O, nasi mężowie się może zaprzyjaźnią...;D

    OdpowiedzUsuń
  98. przyjemnego uśmiechniętego wieczoru ;D

    OdpowiedzUsuń
  99. No to miłej zabawy :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  100. daria.k1@op.pl2 lipca 2009 12:54

    Hoho, jak tu się zmieniło ;] fajnie jest ;] Notka jak zwykle fajna.Założyłam bloga, piszę na nim o tym, co dla mnie ważne, wyrażam swoje zdanie na jakieś tematy, może miałabyś ochotę zajrzeć? jakby coś, to jego adres www.darciowy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  101. co u Ciebie Ilonko? ;*

    OdpowiedzUsuń
  102. łahahaha pewnie, że pamiętam :P przemyślę. :D

    OdpowiedzUsuń
  103. korzystałam z wolnych dni z Juleńką. :) i zdobyłam kolejne doświadczenia

    OdpowiedzUsuń
  104. świetnie było. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz