Młodzieńczy marsz ku doskonałości.

  Młodzieńczy marsz ku doskonałości, zaczyna się chyba w chwili, kiedy każda jednostka zaczyna rozumieć, a przynajmniej stara się zrozumieć otaczający ją świat. Próbuje poznać to, co istotne, zaś odrzucić to, co złe, znaną metodą 'prób i błędów'.
  Wyznacza sobie pewne granice, stawia cele, które próbuje spełnić w miarę swoich możliwości. Stara się ze wszystkich sił udoskonalić siebie, być dobrym w tym, co robi, czerpać z tego satysfakcję.
  Młodzieńczy marsz ku doskonałości jest przygotowaniem do tego, co będzie potem. Wartości, które pozna i zaakceptuje, uzna za te prawidłowe - będą pewnego rodzaju dekalogiem w dorosłym życiu. Ważne więc, by w kolumnie zasad znalazły się te naprawdę warte uwagi. Znalazły się te, które nie są tylko młodzieńczym kaprysem, a punktem, który rozważył z każdej strony.
  Jest to pewnego rodzaju zabawa kulinarna, podczas której tworzy swoje ulubione potrawy. Pamięta o tym, co powinno znaleźć się na jego talerzu, a co powinien odrzucić. W tym, co dobre - szuka tego, co dla niego najlepsze. Nie znaczy to jednak, by zrezygnował ze wszystkich złych składników i gustował jedynie w produktach, które aż kipią od zawartości witamin.
  Marzenia, cele, pragnienia - są chyba pewnego rodzaju "napędowym motorkiem". My, młodzi ludzie, wierzymy, że to, co teraz zaplanowaliśmy, spełni się w niedalekiej lub tej niemalże obcej przyszłości. Nasze plany są czasem zbytnio wyidealizowane, ale nasze serca pełne nadziei, biją, przekazując zastrzyk pozytywnej energii, która łączy się z drobinkami krwi i przedziera w naszych żyłach.
  Każdy z nas, idealista, pragnie zachować równowagę pomiędzy światem zewnętrznym a wewnętrznym. Pragnie stworzyć własne zasady, bez przekręcania tych, które już powstały i obowiązują w życiu społecznym od lat. Dlatego my, idealiści, którzy wybraliśmy się w podróż z pustą torbą, zbieramy doświadczenia i wypełniamy ją po brzegi. Uczymy się życia, by potem tę wiedzę wykorzystać i przekazać młodszych pokoleniom. Nasz marsz ku doskonałości znajduje odbicie w każdej chwili, które staramy się wypełnić swoim działaniem i młodzieńczym zapałem...
  Idziemy w stronę spełnienia marzeń, przy okazji kształtując swój charakter. Rozwijamy się i spełniamy w tym, w czym jesteśmy dobrzy. W tworzeniu świata wykorzystujemy nasze talenty, wkładając w nie całe serce i duszę. Wspólnymi siłami tworzymy historię świata, z nadzieją, że nasza praca nie będzie zmarnowana, a może nawet zauważona. Pełni pragnień, nie chcemy myśleć o porażce. Bo przecież nasz marsz trwa, zmierzamy ku mecie, na której ktoś osądzi nasze starania i nagrodzi za trud, który włożyliśmy we wspólną pracę. I niestraszne nam są rwące potoki, ani wichry, ani burze, ani nawet ziarna niewiary innych rzucone w nasze plony dobra.
  My chcemy wierzyć, że jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko. My chcemy wierzyć, że świat jest stworzony z cząsteczek dobra, choć chcą pochłonąć je te złe. To na pewno tylko chwila załamania, która minie z naszą pomocą. Bo my wciąż idziemy i pokonujemy każdą przeszkodę, hartując tym samym nasze serca, nie pozbawiając go nadziei.
  Być może inni będą rzucać nam kłody pod nogi i wyśmiewać, i twierdzić, że prawdziwie życie dopiero przed nami. Jestem tego pewna w dziewięćdziesięciu procentach, ale my mamy cel, mamy wiarę i nadzieję.
  I wydepczemy ścieżkę wspólnymi siłami, po której kiedyś przejdą tłumy, nasi zastępy i będą podziwiać naszą pracę.
 A w tym czasie my będziemy obserwować to wszystko z boku, z uśmiechem na twarzy i myślą w sercu, że doszliśmy do mety, osiągnęliśmy doskonałość, za którą tęskniliśmy, której pragnęliśmy.
 
 Młodzieńczy marsz ku doskonałości ma zawsze sens. I dorośli powinni dołączyć do młodych i uwierzyć w marzenia, które stracili po drodze. Uwierzyć w ich spełnienie i rozpocząć...
 dorosły masz ku doskonałości.


Komentarze

  1. a tam, dorosli nawet nie są "dorośli" - skoro juz mowimy o maśle maslanym. przez cale zycie się uczymy, przez cale zycie dokształcamy, ciągle poznajemy cos nowego, marzymy, wyjezdzamy, zadziwiamy się... kazdy znas ten proces -czyli marsz- odbywa czesto (moze i najczesciej) nieswiadomie :)wiesz co, mam dwie uwagi : raz : za mała czcionka :( oczy mnie bolą, a dwa : spacja Ci chyba szwankuje ;p;p;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Wyiluzjowana.18 czerwca 2009 09:01

    Zgadzam się z Tobą- my, młodzi ludzie mamy jakąś taką wiarę i nadzieję w sobie. Dorośli jej nie mają. My powinniśmy od nich uczyć się takich cech jak cierpliwość, pracowitość i wytrwałość, a oni od nas- tej wiary i nadziei. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne, żeby młody człowiek znalazł te odpowiednie zasady których ma się trzymać w swoim życiu. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając to od razu przypomiał mi się artykuł Aleksandra Świętochowskiego "My i wy", z którym na pewno spotkasz się w 2 semestrze drugiej klasy szkoły średniej.Warto wziąć życie w swoje ręce, bo w ten sposób walczymy o lepszą przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~requiem [bad-requiem]18 czerwca 2009 10:27

    Całe życie się uczymy. A "dorośli" czasem mają mniej doświadczenia niż niejeden nastolatek. Na doświadczenie składa się każda, nawet najmniejsza, najulotniejsza chwila, która coś nam daje. Niektórzy takich przeżyć mają bardzo mało, niektórzy aż za dużo.Dziecko z rodziny patologicznej będzie dużo bardziej dojrzalsze nie tylko od rówieśników, ale też od niejednego starszego, dla przykładu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, właśnie zmotytowałaś mnie, żeby nie jeść Lays'ów x) Chyba pokażę tę notkę moim dorosłym rodzicom, aby rozpoczeli swój własny marsz dorosłych ku doskonałości, bo ich marzenia zapodziały się w jakimś przydrożnym KFC... {bastylia}

    OdpowiedzUsuń
  7. z moją spacją jest wszystko w porządku! to Mozilla jest głupia i nadęta! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. uzupełniając się nawzajem - stworzylibyśmy doskonałość. a razem idzie i przeżywa się chwile - łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. tak, to prawda.tylko teraz chyba trudno odróżnić niektórym "odpowiednie" od tych "nie..."

    OdpowiedzUsuń
  10. czyli za jakiś rok... zgadzam się z Tobą w pełni. ale to wymaga wiele odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dorośli zbyt często próbują nas ściągnąć na ziemię, kiedy próbujemy dotrzeć na wyzyny marzeń i planów, na szczyty naszej własnej doskonałości. Ale mając nasz wyidealizowany świat pędzimy chętnie przed siebie, nie dając się przeciwnością. I to jest najważniejsze.[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda mi takich dzieci. bo tracą najpiękniejszy okres swojego życia - dzieciństwo, w którym tak naprawdę kształtuje swoje "ja".

    OdpowiedzUsuń
  13. powinnam chyba częściej pisać takich tekstów :D zaskoczyłaś mnie równo :P

    OdpowiedzUsuń
  14. mam nadzieję, że my będziemy lepszymi dorosłymi... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mhmmm... to ujowa akcja jest. ja tam uzywa opery:P a do bloga IE, wiec jest ok;d

    OdpowiedzUsuń
  16. ważne aby znaleźć sobie cel i dążyć do jego realizacji.

    OdpowiedzUsuń
  17. Owszem. A dzieciństwa nie da się wrócić, bo z każdym rokiem stają się bardziej dorosłe.Jak miałam 5 lat musiałam przeprowadzać przez ulicę pijaną matkę, która pchała wózek z młodszą siostrą. Pamiętałam drogę do domu, pamiętałam jak iść kiedy na przejściu nie ma świateł itd, itp.A teraz najczęściej nie umiem dostosować się do grupy, bo wydaje mi się, że całkowicie do nich nie pasuję. Nie odpowiadają mi luźne tematy o najnowszym tuszu do rzęs, a jak wiadomo większość moich rówieśników nie ma potrzeby poruszania poważnych tematów.A ja tak. Czuję się bardzo poważna.Oczywiście nie wyklucza to jakiegoś szaleństwa na placu zabaw ^^ Ale trudno mi otworzyć się przed kimś nieznanym, dlatego do towarzystwa potrzebuję naprawdę zaufanej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  18. Moim zdaniem doskonałości nie ma i jak wszystko jest to pojęcie względne, ale dążymy do tego, czy też do czegoś innego, lecz dążymy i to jest najważniejsze :))

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Wyiluzjowana.19 czerwca 2009 05:50

    No pewnie, że łatwiej !

    OdpowiedzUsuń
  20. hihi x) No to się cieszę, że cię zamurowałam, tylko nie zrób przypadkiem tego co Antygona, bo ja Haimona nie zagram x) Miłych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  21. teczowaa@op.pl19 czerwca 2009 14:00

    dorośli nie wierzą w młodych.

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja nie chcę dorastać. Zawsze chcę być taką nienormalną optymistką, żyć chwilą i cieszyć się życiem. Ale nawet jeśli życie zmusi mnie do dorosłości, chcę mieć coś z tego młodzieńczego zapału i radości jakie posiadam dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  23. tzn. mi Mozilla nie przeszkadza, ale gdy wklejam jakiś tekst na notkę to mi się kilka spacji ucina :d ale nic :P

    OdpowiedzUsuń
  24. i pewnie weselej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. czasem też tak mam... ale mimo wszystko potrzebuję też rozmów na "lekkie" tematy...

    OdpowiedzUsuń
  26. a co zrobiła Antygona? :D pamiętam, że się zabiła (a może ją zabili). Ale Haimon nic mi nie mówi. :Pprzerabiałam to dwa lata temu, ale coś tam świeci w głowie :P

    OdpowiedzUsuń
  27. to prawda. i mieć odwagę, by iść do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  28. otóż to. :) w ogóle trudno zdefiniować doskonałość. :P

    OdpowiedzUsuń
  29. JPII wierzył. A przecież był dorosły.wierzą. wierzą z całych sił, choć może tego nie okazują lub po prostu się boją (wierzyć w nas).

    OdpowiedzUsuń
  30. w takim razie trzymaj się tego mocno :) a pewnie się spełni.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten świat jest tak urządzony, że to tylko pobożne życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  32. ~Wyiluzjowana.20 czerwca 2009 04:13

    Oj, to tym bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Owszem to też jest potrzebne. ;]Nawet bardzo, bardzo!Wypad na plac zabaw, do wesołego miasteczka...Ah ;D

    OdpowiedzUsuń
  34. maleńkie stópki dojdą aż tutaj do nieczułej dorosłości... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mój marsz ku doskonałości już dobiegł końca, bo zrozumiałam, że idealne życie nie ma sensu. Wiem, że nie wszystko co sobie wymarzyłam ma szanse na spełnienie i w sumie cieszę się z tego. Teraz marzę o tym, by moje życie było pełne niespodzianek, bym nauczyła się podejmować ważne decyzję, dokonywać właściwych wyborów i stać się wzorem dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  36. Musimy zawsze pamiętać o tych naszych ideałach, musimy mieć je w sercach i nie możemy zapominać jak to jest być dzieckiem i nastolatkiem ...

    OdpowiedzUsuń
  37. Trzeba wierzyć w świat, w ludzi, w marzenia, choć trochę. "nieidealiści" mają bardzo trudne życie duchowe.

    OdpowiedzUsuń
  38. albo do ZOO!wczoraj stwierdziłam, że tęsknię za smakiem waty cukrowej :)

    OdpowiedzUsuń
  39. to chyba jest najtrudniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  40. dobrze, że stać mnie jeszcze na takie "pobożne życzenia"...

    OdpowiedzUsuń
  41. pozostaje mi życzyć spełnienia... :*

    OdpowiedzUsuń
  42. trudne, nawet bardzo trudne.dziś się nasłuchałam, że dla Kogoś jest "Wszystko czarne albo białe". I widzę ile spustoszenie jest w tego Kogoś duszy...

    OdpowiedzUsuń
  43. Dzięki. :)Najważniejsze, to obierać sobie cele, które można wypełnić. Moje, mam nadzieje takie są.

    OdpowiedzUsuń
  44. PAŁA! x) Antygona powiesiła się w celi w której została zamurowana, a Haimon, syn Kreona, był jej chłopakiem i popęłanił z żalu samobujstwo, przekłówając się mieczem nad jej ciałem. I z nowu nowy szablon. Ten jest chyba najładniejszy z tych trzech (?) dotychczasowych x)

    OdpowiedzUsuń
  45. "samobujstwo", cytrynko? :) i komu PAŁĘ trzeba wstawić, co? :Phehe zabiła się! Nieważne w jakich warunkach :D hehe :P

    OdpowiedzUsuń
  46. ja też mam taką nadzieję. :)na pewno Ci się uda. Jesteś chyba bardzo ambitną osobą, co?

    OdpowiedzUsuń
  47. Dokładnie. Bo to jest najważniejsze :)Ps. ta dziewczynka na zdj to twoja siostra ?:)

    OdpowiedzUsuń
  48. :)moja siostra cioteczna :)

    OdpowiedzUsuń
  49. No proszę, Ilona w (nie)całej okazałości :D Przeurocze zdjęcie :) Bardzo pomysłowy szablon.

    OdpowiedzUsuń
  50. Ale to nie fair, bo ja mam dysortografię x( Dobra, nieważne, pałki to można stawiać w roku szkolnym, a mamy super, ekstra, zalane wakacje x) Dlaczego cytrynko? Czyżbym była taka kwaśna? x)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie wszystko co dobre jest łatwe ...Muszę przyznać, że Twoje notki mają w sobie coś takiego, że większosć z chęcią bym przepisała do swojego osobistego zbioru by wracać do nich w ważnych chwilach :)))

    OdpowiedzUsuń
  52. aaa tam. :Pzdjęcie lub delikatny róż w tle :Dw prawie "niecałej okazałości" jest na podstronie "ukryta..." :Pale dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  53. więc mam głębsza nadzieję, że tak się stanie...

    OdpowiedzUsuń
  54. hehe gdzież! Cytrynki są takie... pełne optymizmu, piękne, żółte :)

    OdpowiedzUsuń
  55. ale te trudny są opłacalne. i wychodzi "jak bardzo nam zależy" :)ooo, dziękuję. :* to dla mnie zaszczyt.

    OdpowiedzUsuń
  56. Pewnie, że opłacalne. Jeśli coś jest łatwe to jest tez nudne i nie warte zachodu ;))Nie ma za co, przecież to tylko moje odczucia :))

    OdpowiedzUsuń
  57. dlatego cierpliwi mają łatwiej w życiu :P ale bardzo miłe :)

    OdpowiedzUsuń
  58. raczej nie stanie?

    OdpowiedzUsuń
  59. Na krakowskim rynku sprzedają. ;DCudne zdjęcie. ;]

    OdpowiedzUsuń
  60. Też tak kiedyś myślałam. Ale z tego się chyba wyrasta. Na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  61. No właśnie, ja ambitna jestem może tylko troszeczkę. I to można nazwać jednym z kilku moim problemów...

    OdpowiedzUsuń
  62. Każdy ma jej własny obraz :)

    OdpowiedzUsuń
  63. A myslałam, że może rodzona ;)Pomyliłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  64. trochę daleko mi do rynku krakowskiego :Dale może w tym roku namówię rodziców, by zajechać :)dziękuję. :*

    OdpowiedzUsuń
  65. ale równie bliska memu sercu :)

    OdpowiedzUsuń
  66. patrząc na tego Kogoś, raczej nie...

    OdpowiedzUsuń
  67. Jeszcze nawet nie czuję, że są :P Ale rozpoczęłam je baardzo fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. ja zaczynam powoli czuć. ale mam głupie sny... grr... :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Powiem Ci, ze to widac na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  70. serio? :)niedługo będę miała okazję zrobić jej więcej zdjęć, ponieważ przyjeżdża do mnie na dwa, cudowne dni, w których pewnie nie raz mnie rozśmieszy, wzruszy i zdenerwuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Ale w końcu wchodzimy w dorosłość i giniemy w tłumie szarych ludzi pracy i bezrobocia... To dołujące. Dlaczego wiecznie nie możemy gonić za młodzieńczymi ideałami? A może możemy?Pozdrawiam:)www.secret-of-my-soul.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  72. myślę, że możemy, ale w pewnym momencie życia wydaje nam się, że nie wypada, bo co ludzie powiedzą?dziękuję i również wysyłam pozdrowienia oraz uśmiech. :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Ja powoli odsypiam sobotnie wesele :P A jak tam po ślubie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  74. odsypianie jest najgorsze :Da wiesz, że dobrze. :) Tylko, że Julka powiedziała, iż było głupio na tym "Weselu", bo nie można było tańczyć. :-)wzruszyły mnie widoki facetów, którzy płakali jak małe dzieci. :-) to było piękne, naprawdę piękne. :)

    OdpowiedzUsuń
  75. ludzie potrafią tylko przeszkadzać. nie możemy im się poddać. to przecież nasz "marsz", nasze cele i nasz świat. ;)/delavie/

    OdpowiedzUsuń
  76. Podobno owoce cierpliwości są słodkie ;))

    OdpowiedzUsuń
  77. teczowaa@op.pl22 czerwca 2009 08:29

    może wierzą, ale na pewno nie wszyscy.PS. czy mi się wydaje, czy Maarley odszedł z onetu??

    OdpowiedzUsuń
  78. O miło. ;]I gratuluję gwiazdki ;**

    OdpowiedzUsuń
  79. witam :] myślę, że dla mnie taki marsz ku dorosłości rozpoczął się w liceum :] wspólne dyskusje na różne egzystencjalne tematy z nauczycielami, ale również z rówieśnikami... :] czy się już zakończył? :] nie wiem :D pozdrawiam :] [moniskaaa.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  80. wydaje mi się że każdy z nas w pewnej chwili musi zmierzyć się z tym co nieuniknione czyli z nadajściem dorosłości a ona przychodzi wtedy kiedy nie jesteśmy gotowi. zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  81. dziękuję. :)chciałabym wiedzieć, komu ją zawdzięczam.

    OdpowiedzUsuń
  82. czytając "Nigdzie w Afryce", nie mogę tak stwierdzić... na razie nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
  83. zawsze są wyjątki.odszedł i nie mam pojęcia, czy wróci. a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  84. Może ktoś się przyzna. ;]Chociaż ja miałam 4 to nigdy się nie dowiedziałam. xD

    OdpowiedzUsuń
  85. ja mam dwa od Benitki. :P pisało ;]

    OdpowiedzUsuń
  86. nie, są tacy, co motywują. :)

    OdpowiedzUsuń
  87. końca chyba nigdy nie ma, dopóki żyją nasze marzenia i pasje.

    OdpowiedzUsuń
  88. wolę żyć chwilą, która trwa. nie myśleć o dorosłości na razie.

    OdpowiedzUsuń
  89. aha! :)"Poleca: Benitka"i odnośnik do jej bloga. :P

    OdpowiedzUsuń
  90. A ja nigdy tak nie miałam. To nie fair ;D

    OdpowiedzUsuń
  91. a widzisz! :D hehe

    OdpowiedzUsuń
  92. Jestem pod wrażeniem tego postu. Onet w końcu docenił coś wartego dostrzeżenia. Temat ciekawie przedstawiony i zrozumiale. Wspaniale naprawdę. [urojone]

    OdpowiedzUsuń
  93. Naprawdę :) I widać, że lubisz dzieci ;)Oo to widzę zapowiadają się 2 fajne dni :)I pewnie kolejne wspólne zdjęcie się na blogu pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  94. takich to można na palcach jednej ręki policzyć...

    OdpowiedzUsuń
  95. dziękuję. :)cud, że w ogóle ten post ujrzał światło dzienne :) Kleiłam go od lutego i zawieruszył się gdzieś między innymi notkami...

    OdpowiedzUsuń
  96. Kooocham :) a szczególnie tego małego bąbla :P dzwoniła do mnie i poprawiła mi humor na cały wieczór. :-) chyba to zdjęcie zawitało na dłużej. :P

    OdpowiedzUsuń
  97. i to czyni ich wyjątkowymi.

    OdpowiedzUsuń
  98. No, już lepiej x) Rozpływam się normalnie, gdy widzę to małe, czerwone "piękne" x)

    OdpowiedzUsuń
  99. Ojj ja tez uwielbiam dzieci, szczególnie malutkie bobasy :)Jak czasem widzę dziecko znajomych, albo jestem w sklepie z ubrankami dla dzieci to aż momentami chciałoby się już swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  100. dodatkowo: wykupić cały sklep :D dziecięce ubranka są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  101. O tak :) z tym się zgadzam :)A zapłaciłby za nie tatuś dziecka :DNa którego jak narazie nawet potencjalnego kandydata nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  102. hehe dokładnie tak :Dznajdzie się. :P

    OdpowiedzUsuń
  103. Tylko żebym za długo czekać na niego nie musiała :P

    OdpowiedzUsuń
  104. Każdy pragnie nosić w sobie tą cząstkę ideału, stara się być lepszym. Inaczej ten 'marsz' wygląda z perspektywy dziecka, dla którego bycie dorosłym polega na własnoręcznym ubraniu butów, inaczej dla szesnastolatka, który zdaje sobie sprawę z trudności jakie życie za sobą niesie. [www.variete.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  105. Nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie ;D

    OdpowiedzUsuń
  106. Brak ambicji może przysporzyć wiele problemów w szkole. I przysparza, co widać po niektórych ocenach.

    OdpowiedzUsuń
  107. Wczytaj się x) "piękne" jest w cudzysowie, więc jest przytoczone z Twojej wpowiedzi, więc jest tematem mojej x) Gratuluję gwiazdki x)

    OdpowiedzUsuń
  108. ~Michelle J./Marie Minn23 czerwca 2009 06:20

    Chcesz, aby ktoś ocenił Twój blog nieszablonowo i bez zbędnych regulaminów? Zgłoś się: na www.oceny-bez-weny.blog.onet.pl Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  109. Oj tak, też mnie wzrusza taki widok :))

    OdpowiedzUsuń
  110. Przepraszam, to zapewne intelignentna notka, pełna przemyśleń, ale jakoś nie mogę się zebrać do przeczytania <3 [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  111. mhmmm, rozumiem:P jak kto woli:P

    OdpowiedzUsuń
  112. Może jeszcze nie czas tego Kogoś?

    OdpowiedzUsuń
  113. Oczarowana jestem tom notką... Bardzo pięknie napisałaś zawsze sobie powtarzam, że trzeba mieć nadzieje i wiarę:)) Polecam twojego bloga:> Pozdrawiam:) [luckygirl]

    OdpowiedzUsuń
  114. ~Wyiluzjowana.25 czerwca 2009 06:02

    I przecudne to zdjęcie :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  115. Cześć Ilona :)Często odwiedzam Twojego bloga i czytam to co piszesz. Jestem pod dużym wrażeniem. Kiedyś już się odzywałam. www.it-is-my-lifee.blog.onet.pl/ Zapraszam i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  116. wielka szkoda. brakuje mi tych Jego notek. i Jego samego.

    OdpowiedzUsuń
  117. jak się okazało - ktoś skasował mu bloga. mnie również...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz