Aktorka na życiowej scenie.

 Jedna postać. Jedno serce, które uderza milion razy na minutę. Jedna osoba, tysiące myśli. Jedna osoba - kilka twarzy.

 Chciałabym wierzyć, że każdy z nas ma jedną twarz. Jedno oblicze, którego się trzyma. Rzeczywistość jest chyba inna; być może się mylę?

 

 Ja?

 Jestem inna w szkole.

 Inna w domu.

 Inna wśród osób, które poznaje.

 Inna wśród znajomych.

 Inna dla Przyjaciół.

 Inna dla osób, z którymi wiążę swe nadzieje.

 

 W każdej sytuacji, gramy inną rolę. Córki, przyjaciółki, kochanki, koleżanki z klasy.

 Do niektórych spektakli przygotowujemy się długo, piszemy scenariusze, które potem próbujemy wystawić na życiowej scenie. Nie ma prób generalnych. Wychodzimy na tzw. żywioł.

 Niektóre wyjście przed publiczność jest bardzo ważne. Kostium, makijaż, stres. Wszystko po to, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Wszystko po to, by zejść ze sceny w dźwięku szczerych oklasków i zachwytu widowni.

 Całe życie to teatr.

 Kto pisze scenariusz? My czy jakaś siła wyższa?

 Nasza intuicja, uczucia?

 Każdy dzień jest inny. Każda chwila wyjątkowa. Niepłatni aktorzy, którym mylą się słowa, którzy do końca nie znają swoich kwestii. Jak mamy grać, skoro każdy następny ruch jest tajemnicą?

 A jeśli ktoś złośliwy podstawi nam nogę i upadniemy w najważniejszej chwili? A jeśli rozerwie się kostium albo deszcz zmyje makijaż i ukaże się nasza smutna twarz? Co wtedy? Grać dalej czy zejść ze sceny?

 Dlaczego to takie trudne?

 

 Jestem aktorką średniej klasy. Nie mam lśniących szat ani słów, które zachwycą. Nie mam makijażu pod którym ukryje wszystkie 'niedogodności'.

 Nawet nie wiem czy jestem sobą?

 Los czasem przydziela mi role w których tak źle się czuję. Zrzuca na mnie deszcz myśli, pragnień, powołań, którym nie umiem podołać. Stawia mnie przed dużą publicznością i każe powiedzieć, że wszystko jest dobrze, kiedy naprawdę serce drży z bólu. Każe uśmiechać się szeroko...

 Dlaczego nie ułatwia? Dlaczego nie podstawia mi fotela, ciepłego koca i kubka herbaty z miodem i cytryną, kiedy wirus atakuje moją duszę? Właśnie w tych momentach każe mi iść i tańczyć.

 A przecież ja tańczyć nie umiem.  ! 

 

 Gram różne role, żeby było łatwiej, żeby nie martwić innych. Przyjmuję role, w których muszę oszukać samą siebie i uwierzyć, że jest dobrze, że zły czas minie.

 

 Jestem słabą aktorką. Nie umiem udawać. Nie umiem zagrać tak, jak wymagają. Chcę być sobą, ale nie pozwalają.

 

 Kim naprawdę jestem?

 Jaką rola została mi przypisana?

     Psychologa?

     Żony, matki?

     Przyjaciółki?

    

     Osoby oddanej w pełni Bogu...?

 

_____

 

Tak mi źle.

Tak smutno na duszy.

 

Zapisałam myśli swoje, nie dbając o

logikę i sens.

 

A za oknem wciąż deszcz.

  

Komentarze

  1. Wszystko co piszesz jest prawdą. Zmieniamy swoje zachowanie odpowiednio do sytuacji. Kim jestem? To pytanie na, które się nie pozna jednej odpowiedzi. Są ich miliony... Scenariusz swojego życia chyba nie piszemy sami, możemy go w dużej mierze zmieniać, ale nie napisać całego sami.Tak mi źle.Tak smutno na duszy. - Dlaczego?Czytając "ono" znalazłam ciekawy cytat "Ale dlaczego nauczyliśmy się wszyscy, jak przeżyć, a wciąż nie umiemy po prostu żyć?"

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to przez pogodę? Może ciągły deszcz? ...nie wiem. a może te dni są mi potrzebne? wewnętrzny wyciszenie się.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Ferdydurke (to opowiadanie, spektaklt i ksiazka) Gombrowicz mowi o tym, ze kazdy z nas ma "gębę", którą zmienia w roznych sytuacjach. jest to gęba matki, polki, żony, kochanki... mamy wiele gęb :) nie musimy sie z tego powodu smucic :) kiedy jedna sie zepsuje zastąpmy ją inną:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pocieszająca wizja.a co, jeśli odkrywa się nową, której się nie chce? ale jak tak silnie w nas 'wrośnięta'?

    OdpowiedzUsuń
  5. silnie wrosnieta nie oznacza wbudowanej na stale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale trudno się takiej pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. to tak jak nauka czytania ze zrozumieniem... baaaaaaardzo dłuuuuugo się to osiąga i bardzo trudno

    OdpowiedzUsuń
  8. Być może tak. Ja tego nie wiem. Chociaż czasami każdy potrzebuje odpoczynku, czau na poukładanie swoich spraw.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zawsze staram się być tą samą osobom. Niezależnie od tego, w jakim teatrze gram.

    OdpowiedzUsuń
  10. a tradycyjnie ładnie napisałaś i przynajmniej ciekawiej od poprzedniej notki :) 'ankiety'. to straszne , a moze my udajemy? [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym z Tobą porozmawiać. Tak od serca.zgodzisz się na spacer w piątek?

    OdpowiedzUsuń
  12. odkrywam w sobie brak cierpliwości. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Więc kim jesteś? jaką osobą? jaką rolę grasz?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiedziałam o czym napisać.dlaczego ludzie wciąż piszą 'ładnie'? Na potalu opowiadania.pl słyszę nie raz słowa krytyki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też kiedyś o tym myślałam, podobnie. Wydaje mi się, że człowiek jest na tyle magicznym stworzeniem, że jest w stanie pogodzić w sobie rolę córki, matki, siostry, kochanki i uczennicy. Myślę, że nie trzeba wybierać jednej z tych "ról", co więcej, myślę, że tylko łącząc w sobie wiele ról stajemy sie ludźmi z duszą. Trzymaj się kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  16. wieczna zagadka, której nikt nie potrafi rozwiązać.podoba mi się to.podoba mi się Twoja ostatnia myśl.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak. Jak nic mi nie wypadnie, bo wcześniej nie dasz rady?

    OdpowiedzUsuń
  18. Mogłybyśmy na przerwie, ale uważam, że nie ma nic gorszego niż rozmowa w tym szumie krzyków. jestem zawalona godzinami w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  19. No to jeszcze jakoś się umówimy na ten piątek. Tylko chyba nie będę miała ochoty na takie zwykłe co u Ciebie itd. "czas to pieniądz"?

    OdpowiedzUsuń
  20. ja też nie chcę takiej rozmowy. tylko prawdziwej. szczerej.

    OdpowiedzUsuń
  21. juliap64@buziaczek.pl24 września 2008 06:58

    na przykład co piszą?

    OdpowiedzUsuń
  22. He deals the cards as a meditationAnd those he plays never suspectHe doesn't play for the money he winsHe doesn't play for the respectHe deals the cards to find the answer(...)And if I told you that I loved youYou'd maybe think there's something wrongI'm not a man of too many facesThe mask I wear is oneThose who speak know nothingAnd find out to their costLike those who curse their luck in too many placesAnd those who fear are lost...Sting, "Shape of my heart". To takie małe zadośćuczynienie naszej wspólnej miłości. Muzyki którą przeżywamy.Ról miliony w których odsłaniamy różne części siebie. Czy fundament jest stały? Jeżeli tak, to wszystko z Tobą dobrze. Jeśli nie... Wtedy jest to prawdziwa gra, oszukiwanie siebie i innych. Życie nauczyło mnie m.in. tego, że nie każdy zasługuje na moją łzę.Prawdziwą.Tą, która drąży skałę. Nie każdy może ujrzeć prawdziwy uśmiech,ten który wywołuje prawdziwa radość w sercu. Dla większości jest ten pojawiający się na chwilę, mówiący: ze mną wszystko w porządku. Oczy... Tylko oczy zdradzają prawdziwą naturę mego serca. Inna kwestia to właściwa interpretacja.I na nic makijaż, na nic piękne wdzianko, wyuczenie roli. One zdradzają wszystko.Zawsze.Jeżeli są to oczy pełne wyrazu. A Twoje takie są.Nie potrzebuję zapewnień.Umieć odnależć się w życiu - oto prawdziwa sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  23. "Ferdydurke" Gombrowicza to literacki przykład tego, czym zajmuje się nauka zwana "socjologią".

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też jestem inna wśród przyjaciół, inna wśród znajomych, w szkole, w domu przy rodzinie. Bo życie ma wiele stron, a na każdej z nich trzeba pisać innym stylem pisma. takie porównanie. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedyś każdy się odnajdzie w świecie, znajdzie swoje miejsce, odpowiednich ludzi, wszystko się ułoży i będziemy dalej grać, bo życie to gra.[rythm-of-life]

    OdpowiedzUsuń
  26. A wracając jeszcze do poprzedniej notki, bo nie zdążyłam napisać :) Może sie powtarzam, ale pisz to co podpowida serce, w takich czasowych odstepach i na takie tematy jakich Ono się domaga.

    OdpowiedzUsuń
  27. sprostowanie:mam w sobie cierpliwości. dużo. bardzo dużo. ale czasem gdzieś się chowa.

    OdpowiedzUsuń
  28. że są niedociągnięcia, powtórzenia, i takie tam. ;-) mogłabym Ci skopiować lub dać link.

    OdpowiedzUsuń
  29. powtórzenia czasem są potrzebne.sama to odkrywam. ale są dni, że chce się coś napisać, ale tematu brak.

    OdpowiedzUsuń
  30. trafne porównanie. ;-) i ładne.

    OdpowiedzUsuń
  31. myślę,że każdego dnia można się odnaleźć na swojej scenie. trzeba tylko odrobiny chęci.

    OdpowiedzUsuń
  32. Możliwe, ale bywają dni, że gubimy się w własnej głowie, a tam wszystko się odbywa.

    OdpowiedzUsuń
  33. wiola_18@onet.eu25 września 2008 03:53

    masz racje każdy z nas odgrywa w zyciu jakąś swoja role a czasami nawet więcej...ale chyba tak musi byc...

    OdpowiedzUsuń
  34. są i takie. a one są najgorsze. ale trzeba je przetrwać. nawet jeśli jest to ceną kilku straconych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  35. widocznie musi, skoro działa to od iluś tam lat. ;p

    OdpowiedzUsuń
  36. Hmm... nie wiem czy moje role są prawdziwe czy udawane. staram się być sobą, ale czasem zdarzają się sytuacje, w których muszę zrobić coś wbrew sobie. I prawdziwość zostaje na chwilę odrzucona.

    OdpowiedzUsuń
  37. i tak źle ;D bo ją tracisz:P

    OdpowiedzUsuń
  38. stop!tylko czasami ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz