Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2008

sercowa tęsknota.

 To kolejna notka, w której Przeszłość z tamtych dni wpieprza się do moich myśli.    _____    Niedziela. Taka jak każda inna.  Spacer przez las. Szum drzew, liście lśniące w jesiennym słońcu, szmer ziemi pod stopami, mrówki, przygotowujące się na zimę, zapach grzybów. Jesień.  Beżowa torebka, a w niej telefon. Od kilku miesięcy milczy. On.    Koncentrowałam się na tym, by nie myśleć, nie wspominać. Im bardziej się starałam, tym gorzej mi wychodziło. Szłam, zadając sobie pytania, czy jeszcze pamięta, czy jeszcze wróci? Dlaczego się to skończyło? Dlaczego zostawił?    Wszystko wróciło. Jak cudowny sen. Marzenia zmieszały się z brakiem nadziei. Tęsknota z głosem rozpaczy.  Po raz kolejny zawalił mi się świat.  Rozsypałam się na milion kawałeczków.  Żadna cząstka nie pasuje do siebie.  Żadna nie chce złączyć się z drugą.    Znowu coś we mnie pękło, wywołuje potok łez. Znowu gryzę poduszkę z bólu, modlę się o siłę i wiarę. Modlę się o zapomnienie. Znowu wyjmuję wszystkie pam

Patrzeć a widzieć.

 Świat nie zwariował.    Na chwilę może się zatrzymał. Zachłysnął powietrzem, którym teraz niektórzy chcą oddychać. Zrezygnowanie z tlenu, wymiana na coś innego; gorszego czy lepszego?  W dobie komputerów, pogoni za materialnym szczęściem, wyróżniają się jeszcze osoby, które nie idą za ślepym tłumem. Są osoby, które wybierają własną drogę, własny kierunek. Idą mimo wszystko. Odwaga.  Mówią to, co myślą, pozwalają sobie na chwilę zapomnienia, świetnie się bawią i czerpią z prostych czynności radość. Idą wolno przez życie i rozglądają się na boki. Widzą to, czego biegnąc nie da się dostrzec. tak wiele rzeczy dostrzega tylko wzrok Serca. Tak wiele uczuć, zapachów, krajobrazów. Idąc wolno, czujesz mocniej świat. Biegnąc, stawiasz duże kroki, koncentrujesz się, by jak najszybciej osiągnąć swój własny cel.  Gdzieś znika sztuka patrzenia.    Ważne jest rozglądanie się na boki. Daje to wiele radości. Zieleń trawy, która przy zachodzącym słońcu zmienia swój odcień, cień, który pada za ka

Brak tytułu

 Świat nie zwariował.    Na chwilę się może zatrzymał. Zachłysnął powietrzem, którym teraz niektórzy chcą oddychać. Zrezygnowanie z tlenu, wymiana na coś innego; gorszego czy lepszego?  W dobie komputerów, pogoni za materialnym szczęściem, wyróżniają się jeszcze osoby, które nie idą za ślepym tłumem. Są osoby, które wybierają własną drogę, własny kierunek. Idą mimo wszystko. Odwaga. Cenni indywidualiści.    

Aktorka na życiowej scenie.

 Jedna postać. Jedno serce, które uderza milion razy na minutę. Jedna osoba, tysiące myśli. Jedna osoba - kilka twarzy.  Chciałabym wierzyć, że każdy z nas ma jedną twarz. Jedno oblicze, którego się trzyma. Rzeczywistość jest chyba inna; być może się mylę?    Ja?  Jestem inna w szkole.  Inna w domu.  Inna wśród osób, które poznaje.  Inna wśród znajomych.  Inna dla Przyjaciół.  Inna dla osób, z którymi wiążę swe nadzieje.    W każdej sytuacji, gramy inną rolę. Córki, przyjaciółki, kochanki, koleżanki z klasy.  Do niektórych spektakli przygotowujemy się długo, piszemy scenariusze, które potem próbujemy wystawić na życiowej scenie. Nie ma prób generalnych. Wychodzimy na tzw. żywioł.  Niektóre wyjście przed publiczność jest bardzo ważne. Kostium, makijaż, stres. Wszystko po to, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Wszystko po to, by zejść ze sceny w dźwięku szczerych oklasków i zachwytu widowni.  Całe życie to teatr.  Kto pisze scenariusz? My czy jakaś siła wyższa?

Od Was, dla mnie. Pytania.

?      Z powodu braku Weny, postanowiłam, iż ta notka będzie inna. Będzie Waszą inicjatywą twórczą, jeśli oczywiście zechcecie odpowiedzieć na kilka prostych pytań. ;-)    1. Dlaczego komentujecie tego bloga?  2. Co Wam się w nim podoba?  3. Co najchętniej byście zmienili?  4. Jakiego rodzaju notki najlepiej Wam się czyta?  5. O czym, Waszym zdaniem powinnam częściej pisać?  6. O czym, Waszym zdaniem powinnam mniej pisać?  7. Odpowiadają Wam odstępy między nowymi notkami?  8. Jakieś pytania lub zażalenia? ;-]    Z góry dziękuję za każdy komentarz, spisaną myśl i obecność.  Pozdrawiam Was serdecznie i mam cichą nadzieję, że Ktoś z Was, będzie moją Inspiracją.   Ilona.  

Brak tytułu

 Emanuel Ortega - A donde te vas.    Kilka betonowych schodów. 4 duże kroki. Brązowe drzwi. Srebrna klamka, którą trzeba otworzyć znamym mi sposobem; trudne zadanie. Wycieraczka na podłodze. Morelowo-czereśniowa terakota. 7 kroków. Brązowe drzwi, za którymi ukrył się Bajkowy Świat.  Niebieskie ściany, niebieskie łóżko, Regał Staś o odcieniu olchy miodowej, narożnik, biurko, krzesło, pułka na książki wisząca i stojąca.  Zawsze czysto, zawsze poukładane. Idealnie.  Właściciel pokoju, który ma fioła na punkcie czystości, który uwielbia swój pokój. Nie tylko on. Ja także go kocham.    Właściciel: Hubert.  Wiek: 15 lat.  Data urodzin: 26.09.1991.  Pasja: książki.    Hubert. Mój Hubert.  Pisząc o nim, widzę przed sobą wysokiego chłopaka, o zielonych, ciepłych oczach. Ciemne włosy, śniada karnacja.  Oddany, zakochany w Bogu. I we mnie, jako Przyjaciółce. ;)     Kiedy myślę o Przyjacielu, który jest mimo wszystko, na pewno mogę przedstawić Jego.  Kocham go nad życie. Kocham ka

O życiu, moim życiu.

 W trakcie rozmowy na gg z Karoliną [Moją Koleżanką z klasy]:     "a Ty jak sobie radzisz?    ogólnie    z życiem"    Wydawać, by się mogło, że pytanie jest proste. Ot, takie.  Kiedy musnęłam wzrokiem po każdej z liter, palce szukały słowa 'chyba dobrze'.  Nie satysfakcjonuje mnie taka odpowiedź. Jest zbt ogólna. A ja chcę poznać prawdę. Taką, która mnie zadowoli. Zada nowe pytania. Chcę poruszyć wszystkie 'za' i 'przeciw'.  Chociaż część.    Kiedy byłam małą dziewczynką, mój świat kręcił się wokół zabawek, marzeń o byciu nastolatką. W centrum mojego świata byli Rodzice, Przyjaźnie. Wartości, które nadal cenię sobie ponad wszystko.  Jak sobie radziłam? Mówiłam Mamie, o tym, co mnie boli. Tego, czego nie dało się powiedzieć w Niebieskie oczy, mówiłam, patrząc w inne Niebieskie. Takie same. Ciepłe, pełne miłości, które chcą dla mnie jak najlepiej.  Radziłam sobie z moimi 'problemami', które czasem może mnie przerastały. Modliłam się. U

Zauroczona Licealistka.

 Tak, właśnie tak.  Liceum mi się podoba. Nawet bardzo. Jest lepiej niż w gimnazjum. Inny poziom rozmowy. Prawdziwej rozmowy. Rozkręcam się.    Dziesięciodniowa Licealistka, zauroczyła się w Dziesięciodniowym Licealiście.    Znam na pamięć jego profil, jego tył głowy, jego sposób chodzenia, jego uśmiech, jego twarz. Znam na pamięć jego dłonie i jego głos. Wiem jak siedzi w ławce i na parapecie. Wiem jak patrzy, kiedy jest znudzony i zainteresowany. (I właśnie pojawił się na gg. I piszę z nim.)  Zauroczyłam się, ale czy dobrze?  Nie. Nie. Nie.  Nie podoba mi się to.  Znowu jest tym nieodpowiednim.  Jak długa droga prowadzi do Tego Prawdziwego?    Nie podoba mi się to zauroczenie.  Nie chcę zerkać na nikogo na lekcji, ani wypatrywać na przerwie. Nie chcę myśleć o tym co robi, ani o tym gdzie jest, co myśli? Nie chcę!    No i pięknie.  Stało się.    Nowa szkoła - nowe zauroczenie.  Nie podoba mi się to.

Licealistką być.

 Wydawać by się mogło, że jest k o l o r o w o .  Spełnione marzenie, które zbliża mnie do osiągnięcia tego największego - studiów.   Ok, klasa okazała się fajna, choć szłam nastawiona pesymistycznie [kilka nazwisk z gimnazjum i moje indywidualne obserwacje na przerwach]. Wychowawczyni uczy niemieckiego, i kiedy myślę, ze mam iść do niej na lekcję, robi mi się słabo. Nie używa języka polskiego, nie rozumie, że większość klasy jej po prostu nie rozumie. !  Nauki na razie nie jest dużo, ale z tym nie ma problemu, ponieważ jestem nastawiona pozytywnie.  Język polski jest cudowny. Czas leci tak szybko, że nie mam czasu na 'bujanie' w obłokach, w przeciwieństwie do fizyki. Ozdabiam koniec zeszytu, i ziewam. Na religii wiem, że będę mogła 'rozwinąć skrzydła', jak określiła to P. od polskiego, dając nam wolność słowa, myśli. Na matematyce coś jednak rozumiem, biologii jeszcze nie miałam. Historia jest ciekawa i Pani dobrze tłumaczy. Przed chemią, boli mnie brzuch. Pani Sz.