Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Dom.

   Mamy już swój kawałek ziemi na świecie. Prywatny, nasz, nikogo innego. Od dzisiaj. Już w głowie sadzę kwiatki, choć marny ze mnie ogrodnik. Już wstawiam czajnik na gaz, by zrobić Adrianowi kawę, a sobie herbatę. Widzę oczami wyobraźni jak do salonu wpadają piękne promienie zachodzącego słońca. I Małą krzątającą się przy stole. Na pewno z Adrianem. Może będą wspólnie kolorować, lepić z plasteliny albo układać budowle z klocków Lego.    Mamy w głowie plan. Idealny. Być razem dopóki to możliwe. Kochać się, korzystać z siebie, zachwycać się codziennością. Wieczorem kłaść się do jednego łóżka – we trójkę, może już w czwórkę i czytać dzieciom przed snem. Łapać każdą chwilę, by trwała jak najdłużej. Przeżywać ją jako dar i błogosławieństwo od Boga. Być ze sobą w pełni jak teraz. Tego bym nie zmieniła.     Marzy mi się nasz dom. W mojej głowie mury pną się do góry, malujemy ściany, składamy wspólnie meble. Układamy drewniane podłogi, dekorujemy poduszkami sofy. Czuję zapach świeżo pieczonyc

Miłość.

Co jest najpiękniejsze w miłości? Czekanie na drugą osobę. I ta pewność, że wróci. Zawsze.  Prawdziwa miłość trwa i czeka. Na kocham Cię nigdy nie jest za późno. Ani za wcześnie. Zawsze jest odpowiedni moment. Tu i teraz. Potem także.

W obiektywie.

Obraz
   Spędziliśmy po raz pierwszy wakacje w górach we troje. Znowu miałam szansę na spotkanie z naszymi cudownymi Gazdami, ukochanymi Krempachami, niepowtarzalnie szumiącą Białką. To cudowne uczucie być w miejscu, w którym pojawiłam się po raz pierwszy jako roczna dziewczynka, z wizją, że już za rok ktoś równie mały będzie miał okazję być w moim trzecim najlepszym zakątku na ziemi.    Chodziliśmy po górach, odpoczywaliśmy nad Białką, odwiedziliśmy wszystkich znajomych, którzy po tylu wspólnych latach stali się rodziną i tonęłam w ramionach Gaździny. Adrian też - jej miłości wystarczy dla wszystkich.    Na początek pobyt w najcudowniejszych Krempachach i powrót do czasów weselnych.    Pierwsze wyzwanie to Sarnia Skała. Zdobyta połowicznie - tylko przez Adriana. Z wielkim żalem, ale po raz pierwszy nie udało mi się zdobyć szczytu. Dobro Małej jest ważniejsze, więc zostałyśmy na Polanie Strążyskiej, gdzie dała pełen popis piłkarskich umiejętności. :) Wspólnie przeszliśmy na Wodospad Małej Si