Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2024

Granice.

  Moja córka uczy się pływać.   Zazwyczaj jest odważna, śmiała, wygimnastykowana. Uwielbia się wpinać, huśtać, przekraczać granice. Jako najmłodsza z grupy pokonuje swoich rówieśników na placu zabaw, wykonuje akrobacje zatrzymujące na moment serce innych rodziców obserwujących jej poczynania. Ufa swoim mięśniom, bada swoje ciało, sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Co jeszcze mogłaby zrobić, o ile podnieść barierkę.   Ale nie na basenie.    Woda ją przeraża, a zarazem przyciąga. Daje wolność za cenę strachu.      Jest szczęśliwa i przerażona jednocześnie. Nie potrafi pokonać bariery, którą stworzyła w swojej głowie. Przepłynąć odcinka, w którym zaczynają się schody i kończy obręcz basenu. Jest dziura. Metrowa. Może dwumetrowa.     Od tygodni obserwuję jak zatrzymuje się w tym samym miejscu i wychodzi z wody. Ma zawsze wybór. Płynąć albo wyjść. Z mojej perspektywy po prostu odpuszcza. Z jej (pewnie) walczy sama ze sobą, ale nie potrafi przekroczyć granicy swojego strachu. Po prostu ni