Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2013
„Miłość nie rozkłada się po równo w związku. Nigdy nie jest pół na pół. To zawsze siedemdziesiąt do trzydziestu, lub sześćdziesiąt do czterdziestu. Ktoś zakochuje się pierwszy. Ktoś stawia drugą osobę na piedestale. Ktoś staje na głowie, by życie toczyło się gładko i przyjemnie, a partner po prostu załapuje się na ten wózek.” Jodi Picoult "Deszczowa noc". Bardzo się zgadzam z tym zdaniem. Bardzo się z nim utożsamiam. Niekiedy muszę sobie przypomnieć, że nie powstał w przypływie mojego geniuszu. Jednakże czuję się tak, jakbym to ja była jego autorką. Nieważne kto, ważne co się mieści w tych kilku prostych słowach.     Jestem dziś sumą wszystkich negatywnych emocji zebranych w kłębiasty pukiel ulokowany między moim sercem a drogą wylotową łez. Nie umiem się go pozbyć. Ani przełknąć dalej, by jakoś się wydostał, przetrawił i zniknął. Nie pomaga picie ogromnej ilości wody. Ani ukrywanie łez, które, nim zdążę zareagować, wydostają się spod ciężkich powiek. Nie pomaga rozmowa. Nie

O tym, co już było, czyli... tęsknię.

nasz początek.      Jestem oszołomiona liczbą wspomnień, które napływają do mojej głowy. Gdzie bym nie spojrzała, tam kolejne chwile wkraczają bojowniczo na tereny mojej pamięci. Pobudzają, podszczypują i wzburzają ocean nieograniczonych tęsknot.    Tęsknota za dotykiem, głosem, mocnym przytuleniem, cichym szeptem, głośnym śmiechem, przypadkowym snem w bezpiecznych objęciach, czułym gestem, przenikliwym spojrzeniem, zaproszeniem do rozmowy.    Brakuje mi podstaw, których nie mogę mieć, gdy najbardziej mi ich brakuje. Najchętniej udałabym się na spacer po jego jestestwie i nazbierała tyle emocji, ile tylko zdołałoby unieść moje stęsknione serce. Zanurzyła się w nich cała i czekała na wieczność.    Ale seans rzeczywistości trwa niewzruszony, goniąc kolejnymi terminami i obowiązkami. Złudne wrażenie, że czas leci szybciej. A w rzeczywistości do dopiero trzeci dzień bycia osobno na czele z kolejnymi dziewięcioma. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byliśmy skazani na dwutygodniowe rozłąki. Zdążył