Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2008

"Po drugiej stronie lustra"

"Wyobraź sobie,że jest takie miejsce, gdzie spełnia się każde marzenie. W którym są wszystkie odpowiedzi... Myślisz, że go nie ma? Jest. W Tobie".   Tak, jest takie miejsce we mnie. Ale ja czasem boję się "przejść na drugą stronę lustra", w którym widzę swoją twarz. Wolę widzieć łzy, które spływają po twarzy, usta, które wypowiadają słowa cicho. Wolę stać i patrzeć, niż zbić po prostu zwierciadło, w którym widzę to, co z zewnątrz.   Czasem pragnę wejść w siebie i tam zostać. Rozmawiać ze swoim sercem - długo i szczerze. Poznać siebie od początku do końca. Czasem mam wrażenie, że tyle mi gdzieś umyka. Jakieś słowa, które chciałam komuś powiedzieć, gesty, którymi pragnęłam przekazać cząstkę siebie drugiej osobie. Czasem mam wrażenie, że nie znam Siebie. Coś zagłusza moje wnętrze, moje pragnienia. Ucisza muzykę mojego Serca, a ja mam chyba słaby słuch. Im ciszej, tym bardziej się poddaję. Dziwne, prawda? Usłyszałam pytanie kierowane do całej grupy, do każdej indyw

On. On? On... On?! On! Ooon.

On jako mówiący do mnie szeptem. On jako piszący w nocy sms-a z myślą o mnie. On jako Przyjaciel kiedyś. On jako moje pragnienie. On jako ktoś, kogo chciałam kochać. On jako osoba, która mi się śni po nocach. On jako mój sen na jawie. On jako moja łza, której znów powstrzymać nie umiałam. On jako mój szeroki uśmiech. On jako mój dreszcz na plecach. On jako mój mały ideał.   On w moich wyobrażeniach: całujący. kochający. przytulający. ocierający łzę. uśmiechający się do mnie. trzymający za rękę. spacerujący. wzdychający. smutny. szczęśliwy. marzący. rysujący mi serduszka. piszący list. zamyślony. stęskniony. szepczący. zadumany. roześmiany.   On.   Zatem wyrwę wspomnienia z pamięci. Obetnę włosy, które lubi u dam. Wydrapię sobie oczy, które opisywał. Zdrapię usta, które chciał całować. Oderwę ramiona, które chciał czuć. Uciszę głos, który lubił słyszeć przez telefon. Wyrzucę telefon, którego wibracje wciąż mi o Nim przypominają. Sprzedam serce, k

Walentynki. | Znowu o Nim.

 Walentynki.  Czas, w którym zakochane osoby czulej spoglądają sobie w oczy. Mężczyźni kupują swoim Kobietom kwiaty, kartki, lizaki itp. Kobiety wyglądają promiennie, uśmiechają się szeroko z powodu otrzymanych prezentów. Jak miło, kiedy Ukochany wyznaje Miłość.  Walentynki.  Czas, w którym wystawy sklepów są zaatakowane przez serduszka, czerwienie, misie. W sklepach wyjątkowo sączą się romantyczne piosenki z głośników. Miłosna atmosfera. Od której czasem mdli. Tak. To...  Walentynki.  U mnie spędzone  w sklepie przy stojaku z kartkami. Specjalnie szukana bez napisów, by napisać coś samemu. W której nie ma wyznania miłosnego. Czysta kartka. Nie trafiła do Tego, do którego trafić miała. Może to lepiej? U mnie spędzone z Moim Sercem, z Paulinką. Spędzone na oglądaniu romantycznych filmów. Czy ja wtedy nie płakałam na "P.S Kocham Cię?" Tak, to był chyba ten dzień. Wszędzie pary, których jakoś na ulicach jest więcej. Wszędzie serca, serduszka, serduszeńka.  Przecież ja lubi

Szczęśliwa Ja.

  Jestem naładowana pozytywną energią. :) Może to ferie? Może wczorajszy dzień? Może myśl, że dwa tygodnie spędzę z osobami, które kocham nad życie? To nie istotne. Liczy się fakt, że mam ochotę tańczyć na środku ulicy, śpiewać w każdym możliwym miejscu.   Wczoraj mój Najdroższy Skarb, Moje serduszko miało drugie urodziny. Juleńka włożyła rękę w tort [w kształcie misia] i nie chciała go jeść. Usnęła mi na rękach ze zmęczenia, a kiedy się przebudziła - rozkokosiła się. Wchodziła mi dosłownie na głowę. Nagrałam krótki filmik i wciąż go oglądam. Po raz pierwszy powiedziała nieumiejętnie Hubert. W jej wykonaniu brzmiało "Kubert." Po raz kolejny przekonałam się, że Kocham ją nad życie, że zrobiłabym dla Niej wszystko. Lekkie podsumowanie urodzin Serduszka. Było naprawdę fantastycznie. <3  A dzisiaj...? Dzisiaj wstałam ze łzami w oczach, ale to już przeszłość.   W marzeniach idę ulicą. Z Nieba pada żółty deszcz. Weszłam w kałużę szczęścia. Mam zielone kalosze [nadzieja], cze

Mama.

  Zasiadam z 'pisaniowym głodem'. Mam ochotę pisać i pisać. Stwarzam coraz to nowsze rzeczy. Im więcej czytam, tym więcej piszę. Zajęłam się teraz dłuższym opowiadaniem, listami. Jest mi tak dobrze..     Robiąc jakąś czynność w kuchni, zdałam sobie sprawę, iż wciąż piszę o rzeczach dla mnie ważnych. Miłość, Przyjaciele, Marzenia. Gdzieś w tym wszystkim zabrakło słów o Rodzinie. Nie mam na myśli tej 'dalszej', ale członków Rodziny, z którą żyję od szesnastu lat pod jednym dachem. Dzień, w dzień mijamy się na przedpokoju, korzystamy z jednej łazienki. Codziennie prowadzimy jakieś dialogi - czasem jest to tylko kilka zdań, ale jest.   Żyję pod dachem z dwoma Kobietami i jednym Mężczyzną. Mamą, Siostrą i Tatą. Czasem wydaje mi się, że ich nie znam, i że oni nie znają mnie. Nie wiem, czy tak jest. Może mam dziwne myśli, na pewno się mylę.   Moja Mama jest najwspanialszą Matką na świecie. Uczy mnie, słucha, daje Siebie. Czasem krzyczy. Jest dla mnie. Wiem, że mogę na Nią

Ideał?

Słyszę pytanie: Jaki jest Twój ideał? chwila zastanowienia. Przed oczami obraz chłopców, którzy kiedyś mi się podobali. Moja wielka, ośmioletnia miłość Patryk M! - to jeszcze z przedszkola. Moje 56 "wielkich miłości". Żadne to tam ideały. Mój ideał. Nie wierzę w niego. Mogłabym powiedzieć, że jest to uroczy brunet o niebieskich oczach. opalony, umięśniony, czuły, opiekuńczy i romantyczny. Potrafi zrobić dla mnie wszystko, itp., itd. Nie mam ideału. Podobają mi się osoby... te zwykłe, nazywane "przeciętnymi" przez osoby "ehem". Podobno lepsze. Mój ideał ma krostki na twarzy, rozczochrane włosy czasem. Nosi w domu stary, wyciągnięty dres i nie ubiera się modnie. Jest zwykły w swej niezwykłości. Wyjątkowy w swej wyjątkowości. Jest mój. Potrafi na mnie krzyczeć, kiedy robię coś źle. Przytula, kiedy widzi, że tego potrzebuje. Nie gada cały czas, lecz umie milczeć w mojej obecności. Jest gdzieś tam romantykiem, który może tego nie okazuje. Bo przecież w ka