Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Oddycham.

Oddychaj.    Potok słów jest w mojej głowie, rodzi się z poczuciem samotności. Adrian śpi- przeziębiony. Zasnął bez kocham Cię i dobranoc. Ja pewnie będę się przekręcała z boku na bok, bo bez to jednak nie umiem. My zdrowe. Matki w końcu nie chorują, prawda? Nawet jak chorują, to i tak są zdrowe. Muszą, bo kto zbawi za nie cały świat?    Gabrysia postawiła dziś swój pierwszy, samodzielny krok. Mnie wzruszył do łez jak moment, kiedy pojawiła się na świecie. Niewinna, nieznana, najpiękniejsza. Ten krok uświadomił mi jak mało mamy czasu. Jak bardzo jest na chwilę - ta (nie)moja córka. Niby moja, ale z poczuciem, że należy tylko do siebie. Że tak powinno być, nie inaczej. Poświęcam jej siebie. Daje swój czas, swoje myśli, swoje zmęczenie. Mleko na zawołanie, niezliczona ilość całusów, dumę i radość z najmniejszych osiągnięć. I dzielę ja sobie po kawałeczku, kocham tak mocno, że mocniej już chyba nie umiem. I przychodzi nowy dzień i okazuje się, że serce ma jeszcze więcej miejsca