Sen.

  Wspomnienia z nastoletnich lat. Moje, Twoje – nasze pragnienia, marzenia. Ta jedna myśl towarzyszyła przy każdej rozmowie, kłótni, chwili załamania. „Być blisko Ciebie”. Przytulić. Otrzeć łzę, która spłynie po policzku. Spojrzeć w błękitne oczy. Powiedzieć, co czuję. Móc być obok Ciebie…

  Czekałam tyle lat. Nie widziałam Cię nigdy na oczy. Mimo wszystko pokochałam całym sercem. Zaufałam bezgranicznie. Mówiłam o wszystkim i o niczym.

  Mogę śmiało powiedzieć, że byłeś moim Przyjacielem. Jesteś nadal. I nie jest to nic nie znaczące słowo. Nazwa. Jest to szczera prawda.

  Przy każdej rozmowie, czułam ten dziwny dreszcz, mrowienie na plecach. Towarzyszy mi do dziś. Przez te cztery lata, nie opuściło, wciąż towarzyszy.

  Los dał mi szansę.

  Wsiadłam w taksówkę. Zawiozła mnie na dworzec. Poprosiłam o jeden bilet.

  To była chwila. Pragnienie. Musiałam to zrobić dziś. Nie myślałam o skutkach, o tym co będzie.

  Na peronie czekałam dość długo. Każda sekunda była pełna moich emocji, mojej niecierpliwości. Chciałam mieć już tę podróż za sobą.

  Wolne miejsce przy oknie. Widoki, które nie miały znaczenia. Jeszcze kilka godzin, krótkich chwil. Spełnienie marzeń. Nareszcie „to” stało się rzeczywistością. Przypominały się wszystkie chwile, każda rozmowa. Te wspólnie spędzone 4 lata przed monitorem. Listy, które od Ciebie dostałam. Sms-y. Telefoniczne rozmowy.

  Długa podróż. Spełnienie marzeń. Byłam tak bliska „celu”. Jeszcze chwila…

  Wysiadłam na peronie w Twoim mieście. Co dalej? Jak znaleźć Ciebie? Może Cię nie ma? A może nie będziesz mógł się ze mną zobaczyć? Wiele pytań, na które nie umiem znaleźć odpowiedzi.

  Kolejna taksówka. Nazwa Twojej miejscowości. Miły kierowca, który wiele razy próbował zacząć rozmowę. Bezskutecznie. Pogrążona we własnych myślach, obawach, marzeniach nie słyszałam słów osoby, która siedziała tak blisko.

  Drżącą ręką wyciągam telefon z kieszeni. Wybieram Twój numer z pamięci. Po chwili po drugiej stronie słyszę Twój cichy głos. Nie umiem wydobyć z siebie słowa. Powiedzieć, że jestem tak blisko. Szybsze bicie serca. Nagły wzrost emocji. Podniecenie. Uczucia, które mi towarzyszą. Milczę jak zaczarowana. Twoje ciągłe pytania, czy jestem? Czemu się nie odzywam. Jak mam odpowiedzieć? Wymieniam tylko ulicę na której się znajduję. Kończę zdanie słowami: „Jestem tak blisko. Przyjedź”. Rozłączam się i czekam. Nie sprawdzam godziny. Ile czasu czekam? Ile minęło? Ile jeszcze przede mną?

  Zza rogu ulicy, wyłoniła się postać 18 letniego, wysokiego chłopaka. Rozpoznałam w nim Ciebie. Moje szybsze bicie serca. Chwila, w której nie wiem co zrobić. Podejść? Przywitać się?

  Stałam patrząc się w Twoją stronę. Nie umiałam zrobić kroku w przód.

  Z jasnego, błękitnego nieba, spadł deszcz. Ciepły, letni. Niespodziewanie, nagle. To była chwila, sekunda.

  Dodało mi to siły. Uśmiechnęłam się. Podeszłam bliżej. Miałam Cię na wyciągnięcie ręki. Moje marzenie – spełniło się. Jesteś tak blisko. Zatrzymał się czas. Świat stanął w miejscu. Nie liczyli się ludzie, którzy nas mijali. Przejeżdżające spokojną ulicą samochodu. Szeptałeś coś do mnie. Nie słyszałam. Nagle się rozmyłeś. Zniknąłeś. Chciałam krzyknąć, ale głos odmówił posłuszeństwa. Zniknęła ulica, ludzie, samochodu. Otaczała mnie tylko przeraźliwa ciemność…

- Obudź się… Pora wstawać… - Cichy szept mamy. Uniosłam powieki. Zobaczyłam swój pokój. Dobrze znane mi ściany, zdjęcia wiszące na niej, meble.

- To był tylko sen… - Wyszeptałam przez ściśniete gardło, powstrzymując łzy. – Tylko sen.

Komentarze

  1. Jakie to było piękne...ale zbyt piękne by było prawdziwe - niestety :( www.kp-iny.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesc Ilonko..Boshe.. to jest przepięknęe !! :] Ilonko mysle ze Ty w przyszlosci jakas powiesc napiszesz;) to bylo naprawde, czy to wymyslila Twoja piękna duszyczka;>? hehe:] dziekuje za mnie poinformowałaś o newsiku:) Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No ładnie, ładnie ;). Czasem chociaż sny coś dają. Coś takiego, że jest nam lepiej. Chociaż i bywa, że budzimy się nagle i gdy mogliśmy być tak blisko wszystko niknie. Ehh te uczucie. . .

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc Ilonu:), twoje opowiadania sa po prostu cudowne...Strasznie podoba mi sie twój styl pisania, a wiesz dlaczego?? bo jest bardzo podobny do mojego (jak oczywiscie zechce mi sie cos napisac bo to nie zdaza sie zbyt czesto:)] takie krótkie zdania, dajace czas na zastanowienie sie, pisanie o uczuciach :) Fajnie ze piszesz bloga buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz