Jestem.

 Wiecie, że rumiane słowa są ze mną od 14 lat? W rzeczywistości rok dłużej. Czasem, z ciekawości, wracam do starych wpisów. Oczom nie wierzę i nie poznaję tej osoby, którą byłam. To piękna pamiątka zamknięta w tysiącach słów. Tyle się zmieniło, ale co się dziwić - ta strona jest ze mną przez większą część mojego życia. 

 Wracam często, w ostatnim czasie rzadziej, ale bywam. Każde słowo jest dla mnie na wagę złota. Słowa od Was. Kiedyś ważne były dla mnie odsłony, cyferki, długie dyskusje. Piękne, wyszukane zdania. Często przychodziły same, innym razem ściągałam je, szukałam, drążyłam. Dziś ważni są ludzie, myśli, uczucia. Szczególnie bliska jest mi Anonimowa A. Podziwiam Twoją siłę, determinację. Znikam, a potem się zaczytuję, by połączyć fakty z Twojej rzeczywistości. Niekiedy czuję się obco, bo zbyt długo mnie nie było, ale zawsze czuję się zaproszona. Zawsze. O Ślimaczku myślę często, choć dawno jej nie ma. Jedyna osoba, z którą widziałam się osobiście. Było dziwnie, może dlatego, że nie byłyśmy same. Miałam jej tyle do powiedzenia, a gdy wreszcie była - przerosła nas sytuacja... Czasem wypatruję Smile. Czasem zapominam aż nagle się zjawia, a wtedy mówię do Adriana "zobacz!". Osoba podpisukąca się 1987. Czasem szukam Twojego śladu w siedzi. Często (a może zawsze?) jedno zdanie, które jest klamrą dla wielu moich słów. Dobitne, wieńczące moje zaplątane myśli.  

  To dziwne. Nie znam Was, a jakby staliście/-łyście się fundamentem tego miejsca. Tyle słów, miłych wspomnień.Wieloletnia obecność pomimo mojej niestabilności. Determinacja i czujność. Jest to dla mnie niezwykle ważne. 


* * * 

  Nasycam się naszym domem. Wykorzystuję chwile samotności, gdy dom jest cichy, uśpiony. Czekam na powrót Adriana i cieszę się miejscem, w którym jestem. Teraz. Właśnie teraz. 

   Spokojnej nocy. Zostawiam ślad, bo jestem. Zawsze jestem. 

Komentarze

  1. Nawet nie wiesz, jak bardzo się wzruszyłam... Kiedyś (nie pod obecnym adresem) napisałam, że blog to dla mnie drugi dom, w którym goszczę wspaniałych ludzi. A gościć Ciebie to prawdziwa radość i przyjemność. Dziękuję za Twoje ciepło oraz wrażliwość :*

    OdpowiedzUsuń
  2. I obyś była tu jeszcze dłużej z tymi pięknymi słowami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam nie wiem na jak długo ( https://jurijiw.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej... słów brakuje, wzruszyłam się i ja. To prawda - nie znamy się, a jednak to miejsce, Twoje wpisy są dla mnie bardzo ważne, magiczne. Po raz pierwszy trafiłam tutaj krótko przed postem opisującym Twoje pierwsze spotkanie z Adrianem i od tamtej pory przepadłam w tej Waszej historii zupełnie. Za każdym razem, kiedy tu wracam, czuję się jakbym wracała do dobrych znajomych. No i masz rację - pojawiam się nagle. ;) Gdybyś zapytała, czemu znalazłam się tu akurat dzisiaj? Nie mam pojęcia. Po prostu czasami, zazwyczaj kilka razy w roku, nagle odczuwam taki impuls, żeby zobaczyć, co u Was. Ze dwa razy zdarzyło się, że dłuższą chwilę zajęło mi przypomnienie sobie dokładnego adresu bloga i wtedy ogarniała mnie lekka panika, że sobie nie przypomnę... ale jestem. Bez zapisywania, mimo upływu czasu, pamiętam - niesamowite. W tym miejscu, w Waszej historii i w Was naprawdę jest coś magicznego. Nigdy o tym nie zapominajcie i proszę, nigdy przenigdy nie przestawajcie o to dbać! No tak, to już chyba jednak wiem, kiedy tutaj trafiam... Chyba po prostu wtedy, kiedy potrzebuję trochę "naładować" się tą magią i znów uwierzyć, że tak zdarza się nie tylko w bajkach... :)
    Cieszę się, że nadal tu zaglądasz i wciąż piszesz. :)
    Wszystkiego najpiękniejszego!
    No i "do zobaczenia" znów przy kolejnym moim "impulsie". :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz