Brak tytułu

Ukryję się w zakamarku nocnej ciszy. I będę tam tkwiła całkiem sama licząc gwiazdy, a potem wschody słońca. Obejmę myślami liście. I te sekundy, które straciłam bezpowrotnie przez własną głupotę. Poczuję sobą czas tak mocno, jak tylko on na to zasługuje. Uczynię z siebie miłość, może być nawet nieodwzajemniona. W ciepły płaszcz do ziemi owinę kryształy płynące z serca, zakopię je głęboko w ziemi. Mam prawo być nijaka. Obojętna na to wszystko i w ogóle nieaktywna. Poza tym, co mnie dotyczy. Gdzieś w głębi swojego ja, które chyba zaczęło się gubić w marnej codzienności przeżywanej tylko raz w tygodniu. A może nawet w ogóle? Pozostawię za sobą gładkie ziarenka piasku, wiatr będzie moim sojusznikiem. Nie będzie śladów i nikt mnie nie dogoni. Wyłączę serce i myśli, potrzebuję niekończącego się odpoczynku. Tej gwiazdy, która zatrzyma czas tylko dla mnie. Ułamka chwili, gdy wszystkie powieki opadną i zgubią się w labiryntach snów.

Komentarze