Znowu się zakochałam, w środę.
I: Adrian, ktoś ukradł księżyc. Ale zostawił gwiazdy.
Adrian przytula mnie do siebie, a ja patrzę w niebo.
I: Spadła gwiazda!
A: Jakie pomyślałaś życzenie? Nie, lepiej nie mów!
I: Myślę, że doskonale wiesz.
Adrian znowu mnie przytula, a ja zamykam oczy i chłonę tę chwilę, uśmiechając się do niego.
Kilka minut po tym, jak Adrian odjechał pociągiem.
A: Ktoś naprawdę ukradł księżyc.
I: Fakt. A ja się w Tobie znowu zakochałam.
A: Znowu? Ileż można! :)
Mam w sercu miłość. A wgłowie tak długo wyczekiwany spokój. I jestem szczęśliwa na swój najbardziejulubiony sposób. Znowu się zakochałam w mężczyźnie, z którym jestem ponad rok.Zakochałam się w nim w środę. Tak czule i dobrze. Miłośnie, z pełną ekscytacjąpierwszych uczuć, pocałunków, dotyku ramion i spojrzeń. Patrzyłam na jegotwarz, na czarne pieprzyki (moje najbardziej ukochane) i nie mogłam oderwać odniego wzroku. Znowu odkryłam piękno jego tęczówek. I dłoni. Patrzyłam na nie wautobusie i powiedziałam, że nie mogłabym być z mężczyzną, który ma brzydkiedłonie. Dlatego cieszę się, że jego palce są takie, a nie inne. Chyba go trochęzdziwiła moja uwaga, ale może tylko udawał.
Teraz jest to nieważne, boprzecież się zakochałam. Czuję szczęście i wszystko wydaje się dobre. Mojapraca jest dobra. Oczekiwanie na staż jest dobre. I to, że mama zmieniła mojejutrzejsze plany. Bo przecież znowu się zakochałam. Jesienna miłość wypełniłamoje myśli, moje sny i moje wszystkie plany.
To była naprawdę pięknaśroda. Mogłam wreszcie z nim pobyć, bo po raz kolejny tęsknota sprawiła miniewyobrażalny ból. Mogłam się nim nacieszyć. Mogłam go przytulać, całować icieszyć się jego obecnością. Nareszcie czułam się kochana, a nie samotna.Poczułam się jego cząstką, najważniejszą. I mogłam ukryć się w nim przedświatem, bo na chwilę smutek ogarnął moje myśli. A tęsknota rozstania znowuprzypominała o sobie. Przyciskał mnie do siebie mocno i szeptał, że wszystkobędzie dobrze. Wierzę mu. Będzie dobrze, bo przecież się kochamy. Żyjemy dlatakich śród. Teraz zakocham się w nim w niedzielę. Czekam na to z drżącymsercem.
każdego dnia zakochuj się na nowo, jeszcze bardziej, mocniej, więcej.
OdpowiedzUsuńmiłość idealna, nie monotonna, a z każdą środą, czwartkiem, etc, nowa. / kruszesie
OdpowiedzUsuńrozczulam się czytając Twoje słowa, wspaniałe to Wasze uczucie, niech kwietnie;)
OdpowiedzUsuńGdybyś opowiedziała mi to twarzą w twarz, to widziałabyś moją wielką radość na każde Twoje słowo. Uwielbiam Twoje szczęście. Uwielbiam Twój spokój.
OdpowiedzUsuńkochany zakochaniec. :)
OdpowiedzUsuńPrzez Twoją notkę jeszcze bardziej się nie mogę doczekać jutrzejszego spotkania z moim D. po dziesięciodniowej rozłące ;)) Tęsknota sprawia, że zakochujemy się mocniej :) Wtedy najchętniej nie wypuszczałabym go z objęć i spędziła cały dzień wtulona w jego ciepłe ramiona :)
OdpowiedzUsuńkażde wasze spotkanie jest pelne miłości i to się czuje, czytając Twoje słowa :)) ale to jest piękne, życzę Ci jeszcze wielu, wielu takich zakochań :*
OdpowiedzUsuńI to się nazywa piękna, szczęśliwa miłość! ; D
OdpowiedzUsuńNie ma nic wspanialszego, niż to, że ludzie zakochują się w sobie na nowo. Coraz silniej. Zazdroszczę. Ale z całego serca życzę powodzenia i wytrwałości. Mam nadzieję, że za parę lat, też będę mogła przeczytać Twój wpis, zatytułowany: "znowu się zakochałam we własnym mężu". I to będzie ten sam mężczyzna. :) Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, byś zakochiwała się na nowo codziennie.Dziwnie się wzruszyłam, czytając ten tekst. Tak pozytywnie.
OdpowiedzUsuńoch kurczę, to piękne uczucie :) |carlisle.
OdpowiedzUsuńja dziś się żegnałam... i ostatnio łapię się na tym, że żyję tylko dla tych "śród". wszystkie myśli kończą się na nim.
OdpowiedzUsuńW inne dni też kochasz, kto wie czy nie mocniej.
OdpowiedzUsuńzakochuj się nawet codziennie na nowo:) i niech Wasze szczęście trwa;*
OdpowiedzUsuń