boję się

Boję się tego, że zmarnujemy szansę. Że zbyt pewnie poczujemy się w związku. Że coś nie wyjdzie, coś się spieprzy. I będziemy zbyt leniwi, by po prostu to naprawić. Bo przyzwyczajenie, bo praca, bo dom, bo dzieci. Boję się, że zatęsknię zbyt mocno za pierwszą randką. Za niewinnym pocałunkiem. Za zimnym dotykiem dłoni na karku. Że przestanie mi wystarczać to, co jest. Że podejmę zbyt duże ryzyko.

Ogarnia mnie strach, kiedy myślę o tym. Że to tak na zawsze. Bez odwołania. Paraliżuje mnie myśl o wieczności. To ważna decyzja. Ostateczna.

Boję się, że kiedyś nadejdzie moment, że będę chciała być sama. Odosobniona. Zamknięta. Zakopana. Związana ciasnym sznurem. Jedynie ja i te wyciekające z każdej strony słowa. Zbyt ulotne, zbyt wredne, by zostać na dłużej na kartce papieru.

Paraliżuje mnie strach. Prawdziwy, nieśmiertelny. Tłamsi tęsknota za pierwszym spojrzeniem. Niewinnym zachwytem błękitu, który poznałam lat ileś temu. Muśnięciem ust na wierzchu dłoni. Pierwszym dotykiem. Pierwszym szeptem. Pierwszym wyznaniem miłości.

Dusi mnie tęsknota za tym, co nieuniknione i za tym, co odeszło, przepadło, zmieniło się w popiół. Tęsknię za wzlotami. Poznaniem tajemnic, iskierką zaciekawienia. Teraz czytam z jego spojrzeń. Otulam się ramionami. Wiem, jak się ułożyć, by otulił mnie całą. Jak się schować, by mieć poczucie, że jestem ukryta w kokonie. Paraliżuje mnie strach, że przerośnie nas to poczucie wiedzenia o sobie wszystkiego. Że minie, przepadnie ostatni temat wzbudzający emocje. Że zostaną tylko dzieci, politycy i pogoda. Że wyczerpie się limit filmów do wspólnego obejrzenia.

Boję się ciszy, która może zapaść. Braku pocałunków. Braku wyznania miłości. Milczenia. Pewności, że nic nie jest w stanie odebrać nam siebie. Boję się pustych ramion. Pustej poduszki. Pustego serca.

Boję się, że złoto na palcu nie jest gwarancją pięknego życia i wiecznej miłości.

Komentarze

  1. Życie nigdy, czy samotnie, czy we dwoje, nie będzie przypominać bajki. Może też być jednak piękne i tego Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowa A., bajki na pewno się nie spodziewam. Ale czasem nachodzi mnie taki paraliżujący strach, że coś nie wyjdzie. Może to kwestia tego, że decyzja, którą podjęliśmy będzie nas wiązała na całe życie? Nie wiem. Może za mało nas osobiście w naszym związku, zbyt mało spotkań? Tęsknota robi swoje. Dopowiada za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadza się, ślub nie gwarantuje szczęścia- w przeciwnym wypadku nie byłoby rozwodów. Ale pocieszające jest to, że to od nas zależy, czy będzie nam się chciało walczyć o związek, bo nie oszukujmy się, ale małżeństwo to przede wszystkim obowiązki, walka, poświęcenia, wspólne sprawy, dzieci, itp. Miłość zaczyna schodzić na dalszy plan. Długo trwało nim to zrozumiałam, ale cieszę się, że moje życie właśnie tak się ułożyło. Teraz przynajmniej będę planować ślub i wspólne życie z większą świadomością tego co nas czeka. I Tobie też tego życzę, nie bać się, ale w natłoku codziennych spraw nie zapomnieć o drugiej osobie, o tym, że miłość też jest ważna...Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My jesteśmy dla siebie tak rzadko, że każda chwila wyczekiwana jest z wytęsknieniem. Jeszcze nie grozi nam obumarcie uczuć, bo po 5 latach - one wciąż są gorące.

    Ale mam nadzieję, że miłość zawsze będzie. W innej postaci, ale będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym coś powiedzieć mądrego albo chociaż krzepiącego, ale nigdy nie byłam nawet w krótkim związku... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie obecnie też brakuje emocji, które na początku towarzyszyły mojemu związkowi.. tej przyjemnej niepewności, poznawania się wzajemnie.. ale tak chyba musi być.. z czasem związek staje się bardziej dojrzały, pewne rzeczy się zmieniają, ale czy musi być gorzej? Wcale nie! I Tobie życzę, żeby wszystko ułożyło się tak jak tego chcesz:)
    P.s. pamiętasz mnie jeszcze?; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Życie jest tak zaskakujące, że nie da się przewidzieć wielu spraw. Jednak nie ma sensu się zadręczać takimi myślami, bo złe myśli zawsze przyciągają złe rzeczy. Nastawienie sporo daje. Żyj chwilą i ciesz się tym, co masz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy mnie dopadają takie myśli, Adrian mi mówi "ale teraz jest o wiele lepiej. Znamy się i naprawdę kochamy". To pomaga, ale i takie czasem tęsknoty wpadają do serca.

    Każdy etap rządzi się swoimi prawami. :)

    Czy pamiętam? Na pewno "Niemożliwa" gdzieś była, ale dopóki nie zobaczyłabym starych wpisów - chyba sobie nie przypnę Ciebie do żadnej blogowej historii, więc z góry przepraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się w w 100%. Jeszcze rok temu nie spodziewałabym się, że moje życie potoczy się tak, a nie inaczej.

    Ale tęsknoty serca są niezależne ode mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama obecność wystarczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeba je trochę pozagłuszać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Staram się jak mogę. :) Dwa etaty, praca magisterka i zbliżająca się sesja naprawdę ułatwia to zadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Żebyś tylko się nie zamęczyła... nawał pracy może zaszkodzić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem do tego poniekąd zmuszona przez sytuację. :) Kwestia przyzwyczajenia i wyszukiwania wolnej chwili choćby nie wiem co. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Złoto na palcu nie gwarantuje niczego, a jedynie jest dowodem pięknej miłości, która połączyła dwoje ludzi w jedność.
    Strach jest normalny, bo kto się nie boi? Ja również się boję. Ale pragnę być Jego już na zawsze, pragnę być Jego żoną i nosić dowód naszej Miłości na palcu. Pragnę być zarezerwowana, tylko Jego. A strach jest zawsze, ale pragnienia są większe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. I nawet nie wiesz ile radości wnosisz w życie bloga i jego właścicielki ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten post to był impuls. Dziś, kiedy jestem po weekendzie majowym z Adrianem i po długiej rozmowie przed snem - wszystko się zmienia. Ale czasem myśli te wracają.

    Mimo wszystko im bliżej naszego dnia, który będzie rozpoczęciem wspólnego, wyczekanego życia, tym mocniej nie mogę się doczekać. :) Wszystkie moje myśli zaczynają krążyć wokół tego. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mogłabym powiedzieć o sobie to samo, ale po pewnym czasie to masakrycznie męczy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Termin macie już ustalony? Zazdroszczę, bo ja ze swoim ślubem jestem gdzieś daleko w polu..

    Te myśli zawsze będą wracać.. Ja też się boję i też miewam te myśli.. Chwilę potem patrzę na pierścionek na moim palcu, przywołuję sobie chwilę zaręczyn i spoglądam na Niego i wszystko ulatuje. <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Pracuję tak od września. Na szczęście walczę zawsze o 2 dni w tygodniu, kiedy jestem tylko w jednej placówce. Ale im bliżej końca roku szkolnego (pracuję w przedszkolu), tym mocniej jestem zmęczona. Wiem o czym mówisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. w dniu zaręczyn wzięliśmy kalendarz i szukaliśmy najlepszego terminu. :) I mamy - 13 sierpnia 2016. :)

    My ciągle oddzielnie, widzimy się w weekendy. Zostają mi zdjęcia i rozmowy telefoniczne, kiedy świat się wali. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Trzeba żyć też i dla siebie, a nie żyć jedynie dla pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Został Wam już tylko rok, szybko zleci. ; ) Swoją drogą, macie piękny termin. : )

    Jestem w tej lepszej sytuacji, bo mieszkamy ze sobą, ale to nie zmienia faktu, że bardzo chciałabym móc go nazwać mężem tak już oficjalnie i prawnie. Tak w pełni. Marzy mi się to. Zawsze byłam w gorącej wodzie kąpana.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiem. :) Dlatego pracuję tak tylko do końca wakacji, a potem ryzykuję i zostaję tylko w 1 placówce. :) Jestem na umowie zastępstwo i muszę mieć jakieś zabezpieczenie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękny, bo obydwoje jesteśmy 13 urodzeni. ;) Dla nas szczęśliwa data. :)

    Ja chyba jednak cieszę się, że jesteśmy osobno - wyczekane będzie jeszcze piękniejsze. :) I nic tak nie pobudza serca jak rozłąka. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. No to szczęścia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozumie, rozumiem Cię tak doskonale, jakbym czytała samą siebie. Kilometry, tęsknoty, rozłąka czasem nawet miesięczna. Bezsilność wylewa łzy i zadaje pytanie czy warto, czy warto przez to przechodzić.
    Życzę Ci dużo wytrwałości, bądź silną, piękną i mądrą kobietą, a Twój przyszły będzie się w Tobie zakochiwał każdego dnia na nowo. Bo to kobieta jest jego sensem życia i opoką, która potrafi złożyć w całość nawet rozwalający się dom. Takiej kobiety potrzebuje mężczyzna. Życzę szczęśćia :*

    OdpowiedzUsuń
  28. jasne, że złoto na palcu nie jest żadną gwarancją. ale może być przypomnieniem powodów, dla którego je sobie założycie. a życie bywa piękne najczęściej tylko w bajkach. w realu trzeba się mocno napracować, żeby je takim uczynić.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ilonko, złoto na palcu nie daje gwarancji... Gwarancję dają uczucia, rzeczy robione razem i osobna przestrzeń dla każdego z Was. Gwarancje dają wspólne staranie się, dzień po dniu. Staranie o chociażby odrobinę tego pierwszego, najpiękniejszego romantyzmu, w szarej codzienności. Nie możecie nigdy myśleć, że skoro siebie macie, to koniec starań, koniec pracy nad Waszym związkiem. Praca dopiero się zaczyna...

    A ten strach o wszystko, jaki opisujesz, jest udziałem wszystkich zakochanych par. Ważne, żeby nie odgrywał on pierwszych skrzypiec... Żebyście oboje zwariowali z miłości, a nie ze strachu...

    Czytam Cię nie od dziś. Wasze uczucie jest szczere, głębokie i piękne. Często mam łzy kiedy patrzę na to, co tu piszesz... :)

    Będzie dobrze, Ilonko. Nie bój się :)

    Zapraszam Cię na 2 część gregoriańskiego Marzenia (tego, przez które poprzednio serducho o mało Ci z piersi nie wyskoczyło ;) )

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana, miesięcznej rozłąki na pewno bym nie wytrzymała. Mieliśmy się nie widzieć 2 tygodnie. A co zrobiłam? Ja nie poszłam na wykłady, a Adrian przyjechała na 4 godziny, byle tyko skrócić czas oczekiwania...

    Miłość płata figle. Tęsknota jej wtóruje.

    OdpowiedzUsuń
  31. Miałam kapryśny humor stąd słowa o gwarancji małżeństwa.

    Już teraz widzę ile potrzebujemy siły i wsparcia nawzajem, aby utrzymać to w formie, jaką sobie wymarzyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiem, Celtusie. Aż taka naiwna chyba nie jestem. :) Miałam po prostu bardzo trudny okres i chciałabym wypisać złe myśli.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz