W obiektywie.

   Spędziliśmy po raz pierwszy wakacje w górach we troje. Znowu miałam szansę na spotkanie z naszymi cudownymi Gazdami, ukochanymi Krempachami, niepowtarzalnie szumiącą Białką. To cudowne uczucie być w miejscu, w którym pojawiłam się po raz pierwszy jako roczna dziewczynka, z wizją, że już za rok ktoś równie mały będzie miał okazję być w moim trzecim najlepszym zakątku na ziemi.

   Chodziliśmy po górach, odpoczywaliśmy nad Białką, odwiedziliśmy wszystkich znajomych, którzy po tylu wspólnych latach stali się rodziną i tonęłam w ramionach Gaździny. Adrian też - jej miłości wystarczy dla wszystkich.

   Na początek pobyt w najcudowniejszych Krempachach i powrót do czasów weselnych.

IMG_2905

IMG_2924

IMG_2931

   Pierwsze wyzwanie to Sarnia Skała. Zdobyta połowicznie - tylko przez Adriana. Z wielkim żalem, ale po raz pierwszy nie udało mi się zdobyć szczytu. Dobro Małej jest ważniejsze, więc zostałyśmy na Polanie Strążyskiej, gdzie dała pełen popis piłkarskich umiejętności. :) Wspólnie przeszliśmy na Wodospad Małej Siklawicy.

IMG_2839IMG_2870

   Kolejnym celem był Giewont. To szczyt, na który obiecałam sobie, że nie wejdę nigdy. W ciąży tym bardziej. Z ochotą zostałam w schronisku na Hali Kondratowej, gdzie wyszłam na przeciw ciszy i lekturze. Adrian pobijał własne rekordy w jak najszybszym dotarciu na szczyt. Po drodze nie odpuścił sobie dwutysięcznika, więc przewędrował na Kopę Kondracką. A ja cierpliwie czekałam. Do czasu, gdy poprosił, bym wyszła mu na przeciw. Szłam i zastanawiałam się, co bym zrobiła, gdybym spotkała niedźwiedzia. Teoria musiała zostać wykorzystana w praktyce. Spotkałam. Małego. Oko w oko.

   W międzyczasie byliśmy świadkami akcji ratunkowej TOPR-u oraz miałam okazję poczuć na sobie dotyk motyla. To chyba zadośćuczynienie za tego niedźwiadka.

IMG_2939 IMG_2965 IMG_2979IMG_2992IMG_3002

   Niedzica to miejsce, które odwiedzamy co rok, więc co rok aktualizujemy nasze zdjęcia. Może kiedyś zostawię tu świadectwo zmian zachodzących we mnie, które widziały nasze polskie, piękne Tatry.

IMG_3117

 Ostatnie, sobotnie wyjście w góry to Adriana nowy cel - Kasprowy Wierch, na którym byłam kilka razy, więc nie żałuję mojej nieobecności, ale także nowy szczyt zdobyty beze mnie - Bystra. Ja w tym czasie w niemiłosiernym upale toczyłam się z mamą do Hali Gąsienicowej. Wierzcie mi lub nie - wyglądałam niedźwiedzi z sercem na ramieniu.

   Widoki, jak zawsze, zaparły dech w piersi! Miałam okazję powrócić do dziecięcych lat, kiedy mówiłam sobie "w następnym roku morze!" dopóki nie osiągnęłam wspinaczkowego celu. Jakie morze, kocham Tatry! I jak zawsze z mamą jednogłośnie stwierdziłyśmy  "było warto!".

IMG_3263

IMG_3276

   Dzień powrotu to odświeżenie pamięci i krótki spacer po krakowskim rynku.IMG_3334

    A za rok planujemy wędrówkę we troje - po Dolinach, kąpiele nad Białką, długie wieczory z Gaździną oraz to, na co (być może) pozwoli nam małe dziecko, czyli... odpoczynek!

   Ściskam Was mocno!

Komentarze

  1. Zazdroszczę,nigdy nie byłem w górach...Ba,wstyd się przyznać,ale nigdy nie wyjeżdżałem poza woj.Lubelskie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia, cudowna relacja. Dobrze mieć własne miejsca na ziemi... Podziwiam Adriana, jego zapał do wspinaczki. Urodzony zwycięzca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie jestem fanką chodzenia po górach, ale widoki zawsze są cudowne :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia!
    Mnie z górami wciąż nie po drodze. W tym roku nawet chciałam... wygrało morze, wcześniej mazury. Kiedyś nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia , super relacja:)
    Nigdy Wam się te Krempachy nie znudzą co?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze, dawno nie byłam w górach, tam tak pięknie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Z roku na rok więcej turystów, więc... byle prędzej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się przełamuję głównie dla tych widoków. I tej obezwładniającej ciszy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie nie wierzy jak go chwalę :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz