Opowiedz, co u Ciebie?

  Czasem mam ochotę zgubić się w alejkach Twojego miasta. Odwrócić wzrok za jakąś ładną budowlą z drewnianymi okiennicami i natknąć się na błękit Twoich tęczówek. Wychwycić niepewność, może lęk. I minąć Cię albo podejść, decydując się na ten gest w impulsie chwili. Tak długo Cię nie ma, że czasem muszę przypominać sobie, ile masz lat i ile lat Cię nie ma. Pamiętam dokładnie datę Twoich urodzin i te małe szczegóły, o które wypytywałam. Nie chcę zapominać. Mimo że nie mogę przetrawić wpisów w pamiętniku, w których górowałeś, nie chcę zapomnieć.
  Do znudzenia zastanawiam się, co u Ciebie słychać? Czy ułożyłeś sobie życie i czy miłość, która nadeszła, ciągle jest? Czy może odeszła i pozostawiła uczucie żalu? Tak mocno odczuwałeś wszystko. Impulsywnie, czasem przesadnie. Ciągle piszesz wiersze? Masz jeszcze ten wiersz, "Wędrówkę", których niektóre wersy znam na pamięć? Pamiętasz, miałeś mi go wysłać w liście, jedynym, jaki od Ciebie dostałam, choć miało ich być więcej.
  Chciałabym tak po prostu zapytać, co u Ciebie słychać, wiedząc, że trudno odpowiedzieć, więc mówi się: wszystko dobrze, a u Ciebie? Choć pewnie to pytanie byłoby tylko grzecznościowe, być może bez grama ciekawości. Nie wiem dlaczego tak bardzo chcę dowiedzieć się od Ciebie, że ułożyłeś sobie wszystkie sprawy, że jesteś szczęśliwy, że kierujesz się drogą, którą dawno temu sobie wybrałeś. Pamiętam ciągle Twoje marzenia: chciałbyś spotkać miłość, mieć żonę i trójkę dzieci. I być szczęśliwy, i spełnić się w swoim życiu. Bardzo ceniłeś sobie spokój i to szczęście czerpane z obecności drugiej osoby. Myślę, że rozbudziłeś we mnie jeszcze bardziej chęć kochania i bycia kochaną. I wiarę w siebie, o czym mówiłam Ci już tyle razy.
  Układa mi się, naprawdę. Jestem szczęśliwa. Jestem spokojna i wolna w każdy możliwy sposób. To bardzo ważne, prawda? Jak nikt ceniłeś sobie wolność wewnętrzną. I szukałeś jej, ciągle jej szukałeś. Czy słuchasz jeszcze Comy? Na pewno tak. Masz nawet bluzę z nadrukiem. Pamiętasz, wysyłałeś mi w niej swoje zdjęcia. Lubiłam się na nie patrzeć. Długo. Teraz trochę mniej, choć pobudzają wspomnienia i czułość. Tęsknota odeszła, naprawdę. I pozostawiła miejsce na nowe uczucia, doskonalsze, pełniejsze. Inne.
  Być może w te wakacje będziesz znowu ode mnie zaledwie kilometr i kilkaset metrów. Wspomnij o mnie i szepnij cicho, jak sobie radzisz. Szelest liści przekaże mi wiadomość...

Komentarze

  1. jak list w butelce;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze wzruszają mnie posty o nim. Może nawet bardziej teraz, gdy są tak rzadkie i gdy już wiem jak potoczylo się Twoje życie bez niego. Zawsze po słowach o nim mam trochę płaczliwy dzień... Szkoda, że przeczytalam je dziś tak z samego rana. Nie lubię go jakoś, ale lubię Twoje słowa o nim. Bądź szczęśliwa, Ilonko.

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem szczęśliwa, Oleńko. I ciągle pamiętam naszą rozmowę o Nim. bardzo mi pomogła, wiesz? I myślę, że dzięki tej rozmowie dałam też szansę nowej miłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie o nim napisałaś. tak mnie to poruszyło, że zbytnio nie wiem, co powiedzieć.mam nadzieję, że dowiesz się, co u niego słychać...[nieproszony]

    OdpowiedzUsuń
  5. dryfujący na falach internetu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. mam całe życie na poznanie odpowiedzi

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym napisać coś sensownego, ale nie ma co. Wszystkie pochwały dla Ciebie i Twoich tekstów zostały wyczerpane i nie mam już co pisać. Po prostu jest pięknie. ;) [w-pulapce-marzen]

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś... wspaniała jesteś, wiesz?zapomniałam dopisać, że nie chcę pytań żadnych odnośnie osoby. a Ty tak delikatnie ujęłaś swą myśl.dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Yhm;). I dzięki temu poznasz odpowiedzi na wiele pytań;). W niektórych przypadkach potrzeba dużo czasu;)

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam to w jaki sposób o nim mówisz;)

    OdpowiedzUsuń
  11. właściwie to nie o tym Moim Mężczyźnie, ale o kimś z przeszłości. bardzo odległej.

    OdpowiedzUsuń
  12. czasem szkoda, ze drogi z pewnymi osobami nam się taak po prostu rozeszły...

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo Jest Za Co.

    OdpowiedzUsuń
  14. a jak nie poznam, to trudno. a czas bywa naprawdę nam przyjazny.

    OdpowiedzUsuń
  15. miało to swój sens. może gdyby on był, nie poznałabym Adriana.a za Adriana miłość jestem gotowa jeszcze raz przejść przez cały tamten ból.wierzę, że wszystko ma swój sens. nawet rozstania.

    OdpowiedzUsuń
  16. A tym bardziej, że są ludzie, którzy są blisko nas:)

    OdpowiedzUsuń
  17. obecność drugiej osoby jest zbawiennym lekiem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty o każdym potrafisz pięknie

    OdpowiedzUsuń
  19. z ręką na sercu mówię, że tą notkę uznaję za bardzo banalną

    OdpowiedzUsuń
  20. anioleczek16@onet.eu21 czerwca 2010 06:25

    a u mnie i tak wywołuje ciary:P

    OdpowiedzUsuń
  21. czasami nawet nie zdajemy sobie, jak wielkim.dzięki tym złym chwilom dostrzegłam, że są jeszcze jakieś istoty, które chcą mi pomóc i się o mnie martwią:)

    OdpowiedzUsuń
  22. myślę, że każdy ma takiego kogoś. nawet jeśli nie chce go przyjąć ani dostrzec, ale jest.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj tak. Czasami go nie dostrzegamy, lub nie chcemy go przyjąć. W moim przypadku te dwie rzeczy były po środku:/

    OdpowiedzUsuń
  24. anioleczek16@onet.eu21 czerwca 2010 06:36

    jaki słiczny zaciesz:D

    OdpowiedzUsuń
  25. anioleczek16@onet.eu21 czerwca 2010 06:43

    aparacik masz?;>

    OdpowiedzUsuń
  26. na górze od 1,5 roku i 16 dni, na dole od roku i dwóch miesięcy (za 2 dni:D)

    OdpowiedzUsuń
  27. aż tak dokładnie pamiętasz?

    OdpowiedzUsuń
  28. To zdarzyło się w gimnazjum. Miałam problemy zdrowotne i trafiłam do szpitala. Nagle pojawiła się osoba, która chciała mi pomóc. Nie ufałam ludziom, jakoś nie potrafiłam. Ta osoba często nalegała, martwiła się itp. No i w końcu się przełamałam. Zaczęliśmy się przyjaźnić. I uświadomiłam sobie, że jest super. Jest ktoś, kto mnie akceptuje. Nawet wtedy, gdy dowiedział się, że w każdej chwili mogę mieć znów 'atak'. Rozdzieliła nas nowa szkoła. Nie mieliśmy czasu na spotkania. Aż w końcu w ogóle przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Pochłonęła mnie nauka i nawet nie chciałam od nikogo pomocnej ręki. Sama radziłam sobie. Aż do pewnego dnia, kiedy nie wytrzymałam i porozmawiałam z koleżanką ze szkoły średniej. Sama nie wiem, jakim cudem się przełamałam. Opowiedziałam jej o wszystkim, a ona też to zaakceptowała i mi pomogła. Wspierała mnie, wyciągała z domu. I nawet powiedziała, że mam do tej pierwszej osoby napisać. Napisałam. Dowiedziałam się, co u niego słychać itp. Opowiedział mi, co się u niego zmieniło. Ja mu powiedziałam o koleżance, która w ciągu jakiegoś czasu stała się moją przyjaciółką. A on mi powiedział, że są ludzie, którzy się martwią o mnie i że mam korzystać w pomocy, bo sama nie dam rady. Do dziś dziękuję, że coś takiego mi się zdarzyło. Bo mimo wszystko, wiem że mogę polegać na niej.

    OdpowiedzUsuń
  29. jak chcesz mieć kolejną do zapamiętania to mogę powiedzieć kiedy mam urodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  30. dajesz, postaram się pamiętać :D

    OdpowiedzUsuń
  31. to piękna opowieść. pełna nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  32. spóźnione odśpiewane Sto Lat :D

    OdpowiedzUsuń
  33. a w czwartek mam imieniny:)

    OdpowiedzUsuń
  34. I czasami nierealna:). Jednak dzięki temu stanęłam jakoś na nogi:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Yhm;). Wiesz to tylko moje odczucia:D. Że miałam takie szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  36. mim że jestem z Adrianem 48 dni, też ciągle w to nie wierzę, więc chyba Cię rozumiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. ,,Jestem szczęśliwa" - bardzo mnie to cieszy i czuję to w Twoich słowach.

    OdpowiedzUsuń
  38. moja najcudowniejsza. :*

    OdpowiedzUsuń
  39. Cieszę się i życzę szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Aż nie ma za co:):*

    OdpowiedzUsuń
  41. masz już wakacje ? :P

    OdpowiedzUsuń
  42. bo nic nie dzieje się bez przyczyny...na prawdę:)

    OdpowiedzUsuń
  43. w moje imieniny jest dzień przytulania:)

    OdpowiedzUsuń
  44. dziewczyna_szekspira21 czerwca 2010 08:26

    och ja ja bym chciała móc napisać, że też mi się układa i że jestem szczęśliwa i spokojna, ale nie mogę.gratuluję :* trzymaj się w tym szczęściu. niech Ci nie wycieknie przez palce !:*

    OdpowiedzUsuń
  45. dzisiaj tak. :) jutro i w środę jeszcze idę do szkoły prawdopodobnie. :) a Ty, Oleńko?

    OdpowiedzUsuń
  46. owszem, jest. to dla nas wiele znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  47. ooooj :D zazdroszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  48. filozofki z nas :)

    OdpowiedzUsuń
  49. postaram się. obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  50. Ten ktoś wiele dla Ciebie znaczył i widać, że wpłynął na Twoje życie. Czasem chyba jednak zostawić pewien etap za sobą i wracać do niego tylko we wspomnieniach. http://bo-w-tym-caly-sens-istnienia-aby-umiec-zyc.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  51. szaleniec szalony :D

    OdpowiedzUsuń
  52. bardzo rzadko do tego wracać...

    OdpowiedzUsuń
  53. dzisiaj wyjątkowo:)

    OdpowiedzUsuń
  54. korzystaj w pełni :D

    OdpowiedzUsuń
  55. a jakie mądre i błyskotliwe i w ogóle och, ach:P

    OdpowiedzUsuń
  56. korzystam obłożona książkami;p

    OdpowiedzUsuń
  57. ~Zminimalizowana21 czerwca 2010 10:33

    wspomnienia? ;>

    OdpowiedzUsuń
  58. dziewczyna_szekspira21 czerwca 2010 10:54

    nie obiecuj, po prostu to rób :)

    OdpowiedzUsuń
  59. ostatnie zdanie jest niesamowicie piękne! *_*

    OdpowiedzUsuń
  60. ostatnio wychodzi mi to znakomicie. :)

    OdpowiedzUsuń
  61. raczej chęć udowodnienia sobie, że ciągle pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  62. niesamowicie dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz