Niezapomniany list.

  Sms. E-mail.

  A gdzie listy? Gdzie moje kochane listy?

  Czar przy delikatnym otwieraniu koperty, by nie zatrzeć śladu dłoni osoby, która ją zakleiła. By nie pomieszał się nasz zapach z zapachem drugiej oosby pozostawionym na kawałku kartki.

  Sms. E-mail

  Nie, nie zastąpi listu.

 

  Dotykam koperty opuszkami palców. Czuję, że i On kilka dni temu to robił. Przykładam do serca, a ono zaczyna bić mocniej. Próbuję wychwycić znany zapach, który może gdzieś się zaplątał między zdaniami. Tak, jest. Delikatnie, nieśmiało próbuję go wychwycić. Zapach jego perfum, ciepło Jego dłoni, która pisząc przesuwała się po kartce. Jest.

  A zdania? Każde następne bliższe sercu. Myśli spisane, uczucie nie-nazwane. Głębia jego oczu odbijająca się w tuszu. Jego Serce ukryte, Jego myśli. Czuję go. Czuję go bardziej niż się da. Czuję go tak mocno, że aż boli. Płaczę.

  Magia listów, którą odkryje tylko Ten, kto czekał całymi dniami i godzinami na listonosza z nadzieją, że doszedł kawałek papieru.

  List.

  List od Niego. Drżącymi palcami dotykam koperty i próbuję wychwycić miejsca, gdzie mocno zacisnął palce. Próbuję wychwycić pieczęć, którą zostawiły Jego usta nim koperta wpadła do skrzynki. A potem... Potem delikatnie by nie uszkodzić, otwieram. A w środku zapisany drobnym makiem Jego świat. Nasz świat, w którym i ja jestem /byłam/. Każde następne słowo miesza się z tęsknotą, smutkiem i szczerym uśmiechem. Czytając, widzę pochylone plecy przy biurku, które co jakiś czas się unosiły. Widzę skupiony wyraz Jego twarzy... a w głowie szum. Myśli, które chce nazwać, ale nie potrafi.

  Jego list. Tyle emocji, tyle Jego ciepła, Jego serca.

  Siadam na ławce, gdy wieje wiatr. Rozwiewa włosy, drażni się ze mną i próbuje zatańczyć z kartką. Przyciskam do serca i szepczę - nie teraz... Nie odbieraj mi Jego zapachu. Chcę go poczuć najmocniej jak się da.

  Chłód ogarnia moje ciało, które ogrzewają Jego słowa. Zapisane, ale w sercu szeptane przez Niego.

  wspaniała melodia.

 

  Dostałam taki list.

 W Nim On. Jeden, jedyny list, który wzbudził we mnie tyle emocji, tyle uczuć. Strach, że za chwilę poznam każde ze zdań. Radość, że mam Go przy sobie ukrytego w tym kawałku kartki w kratkę. Stęskniona, bo nie mogę się teraz do niego przytulić i powiedzieć, co czuję. Serce rwało się do Niego.

  Było zimno, naprawdę zimno. Ale kiedy miałam w ręku Jego list, czułam przyjemne ciepło, które płynęło z serca do serca.

  Płakałam. Płakałam ze szczęścia. Płakałam z tęsknoty. Płakałam z bólu. Płakałam, bo wiedziała, że nie zobaczę go za chwilę.

  A potem... Czytałam ten list kilka razy aż w końcu nauczyłam się na pamięć. Wiedziałam, gdzie jest każda kropla /perfum?/. Wiedziałam, gdzie są zgięcia.

  Czułam go.

  List jest schowany w pudełku na samym dnie. Boję się po niego sięgnąć. Tak bardzo się boję.

  Jeszcze jest zapach Jego perfum, choć pomieszany z zapachem róż.

 

  List pisany w lipcu zeszłego roku.

 

    

Czy kiedyś dowiesz się, jak bardzo brakuje mi Twych słów?

Nie-namacalnej obecności? 

 

Komentarze

  1. w życiu dostałam tylko jeden list od koleżanki. Pozostaje mi tylko próbować wyobrazić sobie, jak się czujesz. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm.. ta tęsknota :(

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jeszcze listu nie dostałam. Pocztówki mi tylko koleżanka wysyłała xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ty umiesz wyrażać pieknie te uczucia ...a listy ...tak ...mają wielki urok ...wiem o tym co nieco ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Listy to naprawdę coś pięknego. Możliwośc poczucia osoby bliżej, Jednak ta magia tego, że ktoś dotykał bliski Twojemu sercu tę kartkę istnieje, daje radosc. Sama posiadam listy zamknięte na dnie do których boję się zajrzeć. Kiedyś było w nich tyle uczuc czy teraz kiedy usiąde przeczytam zrozumiem co straciłam? Nie chce wracac do przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniałe uczucie...ale teraz są tylko wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. okropna jest.może chcesz się wygadać? :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ... więc sama wiesz, że łatwo się o tym pisze. :-)dziękuję. :* a ja marzę, że jeszcze dostanę taki List.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba wiem o czym mówisz...

    OdpowiedzUsuń
  10. ale list jest nadal.? xd

    OdpowiedzUsuń
  11. jest... teraz już na brzegu. jest i towarzyszą te same uczucia. ale jest więcej łez. i może więcej cierpienia i serce krzyczy - wróć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś pisałam dużo listów, niestety z czasem urwał się ten listowy kontakt. Bardzo lubie pisać i czytać listy, otwierać koperty i przyklejać znaczki. Ale wydaje mi się, że w e-mailu także możemy wiele przekzać, oczywiście nie ma wielodniowego wyczekiwania, kolorowych kopert, kartek naznaczonych wyjatkowych piórem trzymanym w wyjątkowej dłoni. Ale piszę obecnie dużo maili i w nich także potrafię znaleźć mnóstwo radości i jakąś cząstkę nadawcy.Jeszcze kiedyś napiszesz list, jeszcze kiedyś poczujesz emocje na widok listonosza :)

    OdpowiedzUsuń
  13. to jak Cię bliżej poznam, to napiszę. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. piszę wciąż dużo listów. piszę. nawet do Niego... ale te ukrywam w zeszycie.. ja czekam na ten jeden list wśród innych listów. meile też mają coś w sobie, ale mimo wszystko to nie to samo...

    OdpowiedzUsuń
  15. to może niewarto do tego listu zaglądac.?

    OdpowiedzUsuń
  16. czasem to jest silniejsze ode mnie...

    OdpowiedzUsuń
  17. musisz nad tym pracować. ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. udało mi się raz... na kilka miesięcy. ale potem poczułam zapach mojego sąsiada... te same perfumy. poleciałam do domy, wyjęłam list i czytałam. czytałam i czytałam, pragnąc wciąż więcej.mogłabym wessać te literki i po kłopocie. :P

    OdpowiedzUsuń
  19. okej ;D to wtedy ja do Ciebie też będę pisać xD

    OdpowiedzUsuń
  20. ooo słodkie hehe :D to Ty napisz pierwsza :P Ja teraz czasu nie mam :-) a jak napiszesz, to się zmotywuję. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. listy...jak ja kocham listy!! A list który dostałaś to jak skarb!...może i w zeszłym roku...a może powinnam w dniu kiedy go dostałaś przeczytać jeszcze raz...? Listy...niby kawałek kartki i ślady długopisa czy pióra a są takie bliskie dla naszego serca....Pozdrawiam gorąco! [smak-mych-ust]

    OdpowiedzUsuń
  22. listy to coś pięknego ;) [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  23. ~Zminimalizowana.5 czerwca 2008 13:01

    Uwielbiam listy, te prawdziwe a nie wirtualne czy sms-y. Mają taki swój urok. Poprzez charakter pisma, mogę zobaczyć jak ta osoba podchodziła do tej sprawy, w której z nią piszę. Czuję zapach i obecność tej osoby, jeśli czytam słowa listy. Niestety teraz nie wiele osób pisze listy. Zamiast tego wysyła e-maile albo sms-y. A korespondencja poprzez pocztę wcale nie jest głupia, i nie jest droga, bo płaci się tylko za znaczek. Można wysłać do tego np. własnoręcznie narysowany rysunek, powymieniac się zdjęciami. Listy są świetne. Nic ich nie zastąpi . [zminimalizowana]

    OdpowiedzUsuń
  24. szczerze mówiąc nie myślałam o tym, żeby przeczytać go jeszcze raz w tym dniu... wiem, że bolałoby to bardzo, ale serce tłukłoby mocniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. są wyjątkowe. nic nie odbierze tego dreszczu i myśli przy rozrywaniu koperty, nieśmiałym zajrzeniu do środka. zawsze patrzę ile stron Ktoś napisał, siadam wygodnie na łóżku i czytam... czując obecność tej osoby.'czytając Twój list już po raz któryś, mam wrażenie jakby ktoś był obok mnie...' - mniej więcej tak rozpoczynał się drugi akapit Jego listu...

    OdpowiedzUsuń
  26. okej ;D ja uwielbiam listy pisać ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. ~Zminimalizowana.6 czerwca 2008 12:08

    Tylko coraz mniej odób z tycj listów korzysta. A szkoda. To jest escytujące, bardzo uczuciowe i naprawdę nieraz można się wzruszyć. [zminimalizowana] - u mnie noowa.

    OdpowiedzUsuń
  28. to na kiedy mogę się listu spodziewać? :D

    OdpowiedzUsuń
  29. bo tam są uczucia ręką zapisaną. :) zmarszczki papieru, kropelki... zapach.tak, zapach. :)i wyobraźnia działająca na 'wysokich obrotach'.

    OdpowiedzUsuń
  30. vouloir@onet.eu6 czerwca 2008 16:18

    Witam.No tak, piękny odcisk spoconej z podniecenia dłoni przesuwającej się na perfumowanej kartce papieru :DI wszystko zepsułam. Przepraszam ;)Pozdrawiam Serdecznie,Vouloir.U mnie Nowa Notka.[na-kartoniku]

    OdpowiedzUsuń
  31. hehe nie było spocona ;p chyba. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. ~Zminimalizowana.7 czerwca 2008 07:11

    i to uczucie tajemnicy, kiedy otwieramy kopertę....

    OdpowiedzUsuń
  33. z chęcią bym pogadała.. bo ech.. :(

    OdpowiedzUsuń
  34. hm, w najbliższym czasie ;D

    OdpowiedzUsuń
  35. 8865221 - mój numer gg. ilona__1992@o2.pl - adres meilowy.Służę ramieniem. ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. ooo, już nie mogę się doczekać. :D

    OdpowiedzUsuń
  37. a kiedy się już pozna tajemnicę...?

    OdpowiedzUsuń
  38. kala_777@amorki.pl8 czerwca 2008 06:32

    Echh ja takze kiedys korespondowałam z kimś na kim bardzo mi zależało.... Niestety ta doba komputerow, interneru, smsów i maili...: Ale wracając.... dobrze znam te uczucia, to wyszukiwanie Jego zapachu, poczuć choć przez chwile... dzis te listy leżą w małym niebieskim pudełeczku na ktorym napisalam: zapomnieć, nie czytać... Nie chcę wracać do tego, ja rowniez sie boję... :(Pzdr cieplutko i zapraszam do mnie! powróciłam...;p www.swiat-tulipanka.blog.onet.plKlauduS

    OdpowiedzUsuń
  39. zazdroszczę, że udało Ci się nie powracać do tego... do tych listów...

    OdpowiedzUsuń
  40. Racja, żadne GG e-mail czy SMS nie zastąpią prawdziwego listu. Prawdziwych zdań napisanych na papierze. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  41. i dobrze... niech one pozostaną wiecznie [listy].

    OdpowiedzUsuń
  42. noo.. a jak będzie tłukło to będzie pięknie xD

    OdpowiedzUsuń
  43. niby tak, ale... ale boję się bólu - mimo wszystko.i tej ogromniastej tęsknoty.

    OdpowiedzUsuń
  44. ~Zminimalizowana.9 czerwca 2008 10:04

    to i tak towarzyszy nam (przynajmniejm mi) taka fascynacja, ten dreszczyk...

    OdpowiedzUsuń
  45. .. który towarzyszy nam tak długo, jak długo go pragniemy...?przy wspomnieniu każdego słowa, które zostało zapisane...?

    OdpowiedzUsuń
  46. przed wakacjami powinien być xD

    OdpowiedzUsuń
  47. hmm.. a w jakiej formie? :D

    OdpowiedzUsuń
  48. ~Zminimalizowana.10 czerwca 2008 07:02

    mnie towarzyszy w każdym nawet najmniejszym słowie...

    OdpowiedzUsuń
  49. czy to zakochanie...?

    OdpowiedzUsuń
  50. ~Zminimalizowana.10 czerwca 2008 08:10

    chyba tak....

    OdpowiedzUsuń
  51. nieciekawie...chyba pora napisać coś nowego. :D

    OdpowiedzUsuń
  52. ~nie_ma_mnie_dla_nikogo10 czerwca 2008 13:15

    A co bys powiedziała na temat przyjaźni?? Czy sądzisz ze może ona zniknac po kilkunastu latch? A może wcale jej nie bylo, skoro potrafila sie rozpasc?

    OdpowiedzUsuń
  53. mówią - jeśli przyjaźń się rozpada, nigdy nią nie była. ale nie wierzę, że to prawda.czasem coś decyduje za nas. jakaś wyższa siła, ktoś układa tak los, że... osoby, które przyjaźniły się kilka lat - rozchodzą się, znikają ze swego życia...życia, ale nie myśli. wspomnienia zawsze pozostają w nas. żyją, dopóki i my żyjemy. trudne pytanie, do długiej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  54. ~nie_ma_mnie_dla_nikogo10 czerwca 2008 13:39

    załózmy ze nagle Twoj przyjaciel zaczyna sie od Ciebie odsuwac bez powodu, zaczyna knuc przeciwko Tobie, okazuje zawisc, tylko dlatego, ze Ci sie powodzi, ale jesli czegos potrzebuje - jest milutki. Zaznaczam, ze zawsze moze na Ciebie liczyc, i nie zrobilabys mu nic zlego. Z czego wynika takie zachowanie? Ja Ci powiem tak - w ciagu krotkiego czasu stracilam przyjaciala (bo nie umiem wybaczyc tej nielojalnosci - niestety, zawsze mi to ciązy na sercu) i wydaje mi sie, ze tylko ja z tego powodu Cieprpie, bo moj jak sie okazuje pseudoprzyjaciel ma mnie gleboko gdzies. I czy te 10 lat okazalo sie obluda? Ja nie mam pojecia co o tym sadzic. Wiem tylko, ze popadam ze skrajnosci w skrajnosc i chyba mam stany depresyjne. Nie mam nikogom dlatego odwiedzam ten blog :(

    OdpowiedzUsuń
  55. 10 lat to czas, w któym człowiek się zmienia o ileś tam stopni. Myśli inaczej, patrzy inaczej. Twój pseudoprzyjaciel nie widzi, że posiada Skarb... a właściwie to chyba posiadał? Bo każde serce, które dla nas vije - to Skarb. Bardzo cenny skarb.Przyjaciel zazdrosny, bo Tobie się powodzi? To chore! naprawdę chore!Czy przyjaźń nie polega na tym, iż trwamy razem w radości i smutku?Czy przyjaźń nie polega na tym, iż mówisz "cieszę się, że Ci się układa?". Na tym polega SZCZERA przyjaźń!Widzi, że cierpisz [chyba, że jesteś świetną aktorką], ale nic sobie z tego nie robi? Wiem, że to trudne i boli - ale zastanów się, kto teraz jest przy Tobie naprawdę? Kto daje Ci poczucie bezpieczeństwa, radości? Kto jest na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie...? Może i z nią/nim na początku to i była przyjaźń [nie mam pojęcia ile masz lat], ale z czasem... ludzie się zmieniają, niektóre uczucia gasną. "Wiem tylko, ze popadam ze skrajnosci w skrajnosc i chyba mam stany depresyjne. " - czy wie o tym ktoś jeszcze? Psycholog? Pedagog? Rodzice? "Nie mam nikogom dlatego odwiedzam ten blog :(" - spędzaj tu tyle czasu, ile tylko potrzebujesz. Bądź. Razem damy radę, hm?Teraz masz mnie. :):*

    OdpowiedzUsuń
  56. ~nie_ma_mnie_dla_nikogo10 czerwca 2008 13:52

    To miłe:* Będe tu "przychodzic";] Twoje slowa dodaly mi otuchy. Dziekuję.. Byc moze te 10 lat bylam slepa? ale nie mam wiecej sily, zeby grac i udawac ze wszystko jest ok. Moze kiedys moj "przyjaciel" zrozumie, co stracil. Nie ma innego wyjscia. Bo rozmowy koncza sie na tym, ze niby sie czepiam i wymyslam. Ale badz od dluzszego czasu olewana i nie miej z kim pogadac. Nikt by nie wytrzymal.

    OdpowiedzUsuń
  57. a może przez to, że wciąż się angażujesz w "przyjacielsą" sprawę, nie widzisz innych osób? może nie widzisz, że ktoś próbuje podejść i zagadać.czasem smutek... odstrasza.nie, nie w złym znaczeniu. Ale ludzie boją się osób smutnych, w których sprawy nie są zaangażowane. Strach przed słowami - daj mi spokój, nic mi nie jest itp?nie mam pojęcia.wiem, że strata przyjaciela cholernie boli.I nie wierzę, byś była ślepa przez 10 lat. To jest po prostu niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  58. ~nie_ma_mnie_dla_nikogo10 czerwca 2008 14:03

    ja mam nadzieje ze nie byla slepa, ale mysle ze juz nic nie moge zrobic.. zawsze bede ta zla :(

    OdpowiedzUsuń
  59. zawsze...?nie sądzisz, że jest to cholernie 'szeroka' jednostka czasowa.Myślę, że jesteś tą dobrą.A wiesz dlaczego? Ponieważ Ty czujesz, że coś jest nie tak. Walczysz, choć pewnie myślisz, że już się poddałaś. Dlaczego obwiniasz siebie, bierzesz całą winę? Przezcież każda strona ma z czego się 'spowiadać'.

    OdpowiedzUsuń
  60. ~nie_ma_mnie_dla_nikogo10 czerwca 2008 14:20

    ja zawsze probowalam wszystko uleczyc. I co slyszalam? ze wszystko ma sie krecic wokol mnie. a wiesz czemu? bo chcialam tylko jednego: szacunku. Nie lubilam przychodzic do szkoly i slyszec tylko odburkniec czy slow: nic, niewazne, itd. Nic nie robilam, a musialam za to placic smutkiem. Kiedy pytalam, czemu tak jest, czemu tylko wobec mnie jest moj przyjaciel dziwny, odpowiadal - ze mi sie wydaje. Nie jestem glupia i nie mam 5 lat, by nie widzic roznicy pomiedzy rozmowa ze mna a innymi ludzmi. Gdybym cos zrobila, czulabym sie winna i nie byloby zadnej sprawy, ale ja chce jak najlepiej i co w zamian dostaje? nic. jedynie lzy w nocy do poduszki.

    OdpowiedzUsuń
  61. teraz są wakacje.czas w którym możesz wszystko przemyśleć, przeanalizować, nawiązać nowe znajomości lub naprawić coś w starych.ale sensu chyba nie ma w tej 'przyjaźni'...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz