... bo ja potrzebuję rozmowy.
Nie wiem, czy lepiej wymazać wspomnienia zupełnie, czy gdzieś tam chować je w sercu na ciche wieczory? Czy pozwolić im minąć, odlecieć, przeistoczyć się w szczęśliwe chwile dla zakochanych serc?
Może faktycznie lepiej nie trzymać ich kurczowo w dłoni i przyczepić skrzydła, by poleciały prosto w stronę słońca, do krainy marzeń. Tam może jakieś dobre palce zaplączą je we włosy dziewczyny, skryją w oczach chłopaka. Może niech oni - zakochani, trzymają tą chwilę, która minęła, ale ze świadomością, że zaraz nadejdzie nowa?
Kolejne spotkanie, kolejny uśmiech, kolejne muśnięcie opuszkami palców rozgrzanego policzka.
Nie, nie oddałabym żadnego z tych wspomnień, które jeszcze tam gdzieś we mnie żyją i oddychają spokojnie do rytmu mojego serca. Są we mnie i mam tego świadomość, i wiem, że będą dopóki moje serce żyje. Wiem, że będą w mojej głowie, w zakamarkach duszy, między moimi narządami ukryte w każdej najmniejszej szczelinie, by wypełzać, kiedy przyjdzie większa fala smutku. Otulą mnie ciepłym szalem i szepną, bym uśmiechnęła się choć na chwilę, wspominając ten cudowny czas.
Nie będę ukrywała, że jeszcze znam numer i, że obiecałam sobie nie myśleć o tym. Nie będę się oszukiwała, że jestem sama w stanie wymazać to, co było. Brakuje mi tego wszystkiego. Nie wiem tylko, czego bardziej?
Rozmów czy obecności?
Jedno bez drugiego funkcjonować nie może.
Marzenia jeszcze się nie wyczerpały. Z wielką mocą atakują mnie, gdy próbuję spać. I trwają we mnie i krzyczą. Krzyczą, że chcą, by zostały spełnione. I motywują serce do szybszego bicia i oczy, do wylania kolejnych łez, i szepczą do rozumu, by układał kolejne niestworzone historie, który chyba kiedyś mnie zabiją.
Przelewam je na papier i nadaję materialny kształt, wykorzystując wyobraźnię czytelnika, który kiedyś będzie błądził wzrokiem po wersach spisanych słów. Będzie angażował wyobraźnię, każdy ze zmysłów i być może zwiąże się z moimi bohaterami, którym nadałam imiona i ułożyłam im ciąg dni. A tak naprawdę to ja. Ja i to, co chciałabym, żeby było.
Nie oddam nikomu wspomnień, bo one są moje. Tylko ja będę w stanie odkryć w nich ten sens tamtych chwil.
Tylko ja...
Może faktycznie lepiej nie trzymać ich kurczowo w dłoni i przyczepić skrzydła, by poleciały prosto w stronę słońca, do krainy marzeń. Tam może jakieś dobre palce zaplączą je we włosy dziewczyny, skryją w oczach chłopaka. Może niech oni - zakochani, trzymają tą chwilę, która minęła, ale ze świadomością, że zaraz nadejdzie nowa?
Kolejne spotkanie, kolejny uśmiech, kolejne muśnięcie opuszkami palców rozgrzanego policzka.
Nie, nie oddałabym żadnego z tych wspomnień, które jeszcze tam gdzieś we mnie żyją i oddychają spokojnie do rytmu mojego serca. Są we mnie i mam tego świadomość, i wiem, że będą dopóki moje serce żyje. Wiem, że będą w mojej głowie, w zakamarkach duszy, między moimi narządami ukryte w każdej najmniejszej szczelinie, by wypełzać, kiedy przyjdzie większa fala smutku. Otulą mnie ciepłym szalem i szepną, bym uśmiechnęła się choć na chwilę, wspominając ten cudowny czas.
Nie będę ukrywała, że jeszcze znam numer i, że obiecałam sobie nie myśleć o tym. Nie będę się oszukiwała, że jestem sama w stanie wymazać to, co było. Brakuje mi tego wszystkiego. Nie wiem tylko, czego bardziej?
Rozmów czy obecności?
Jedno bez drugiego funkcjonować nie może.
Marzenia jeszcze się nie wyczerpały. Z wielką mocą atakują mnie, gdy próbuję spać. I trwają we mnie i krzyczą. Krzyczą, że chcą, by zostały spełnione. I motywują serce do szybszego bicia i oczy, do wylania kolejnych łez, i szepczą do rozumu, by układał kolejne niestworzone historie, który chyba kiedyś mnie zabiją.
Przelewam je na papier i nadaję materialny kształt, wykorzystując wyobraźnię czytelnika, który kiedyś będzie błądził wzrokiem po wersach spisanych słów. Będzie angażował wyobraźnię, każdy ze zmysłów i być może zwiąże się z moimi bohaterami, którym nadałam imiona i ułożyłam im ciąg dni. A tak naprawdę to ja. Ja i to, co chciałabym, żeby było.
Nie oddam nikomu wspomnień, bo one są moje. Tylko ja będę w stanie odkryć w nich ten sens tamtych chwil.
Tylko ja...
czasem znajdziesz
mnie w tym
świecie
słów.
mnie w tym
świecie
słów.
Co z tego, że usuniesz z komórki jego numer, skoro i tak znasz go na pamięć. Paradoks...
OdpowiedzUsuńWspomnień nie da się wymazać. Trzeba nauczyć się z nimi żyć.
OdpowiedzUsuńWspomnienia są czymś pięknym. Warto je sobie zastawić. Czasami siąść z ciepłą herbatą w ręku, w szlafroku i podejść do nich z dystansem. Jednak tego trzeba się nauczyć, a to wymaga wiele pracy.
OdpowiedzUsuńA ja nie chcę swoich wspomnień.
OdpowiedzUsuńMarzenia, wspomnienia - to część naszej duszy, do której możemy zaglądać za każdym razem, kiedy potrzebujemy jakiegoś wsparcia. Kiedy chcemy uświadomic sobie, że nasze życie nie jest wcale takie szare, o czym udowadniają nam te wszystkie urywki wspomnień... Niekiedy warto jest wiele poświęcić, dla kilku chwil z bliską osobą.
OdpowiedzUsuńTe wspomnienia są Twoja, bez woli nikt Ci ich nie zabierze, jednak żeby nie przeszkadzały Ci w życiu, musisz nauczyć się z nimi żyć, współgrać ... to trudne, ale warto próbowac, do skutku. pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńJego numeru w tel. nie mam od ponad roku. Ale z pamięci nie da usunąć się tak szybko.
OdpowiedzUsuńwiem.. wiem to.
OdpowiedzUsuńwierzę, że potrafię i, że mogę okazać się wytrwałą uczennicą.
OdpowiedzUsuńżadnych?
OdpowiedzUsuńgdybym mogła - poświęciłabym wiele, by wróciły tamte chwile, których tak bardzo pragnę.cieszę się, że mamy wspomnienia, ale niektóre bardzo, bardzo ranią przez kilka pierwszych tygodni, miesięcy, lat...
OdpowiedzUsuńChciałabym, żebyśmy sobie nie zawadzali. Ani one mi, ani ja im. Byśmy byli takimi przyjaciółmi, którzy czasem się spotykają, by powspominać. Nie, nie przyjaciółmi.Dobrymi znajomymi. Ale by nikt z tego nie wychodził ze łzami w oczach. Ja wspomnieniom nic nie zrobię, one mogą mnie rozwalić.
OdpowiedzUsuńZ nim -żadnych.Nie po tym co mi zrobił...
OdpowiedzUsuńpokłóciliście się?
OdpowiedzUsuńJa też. Życzę oczywiście powodzenia.
OdpowiedzUsuńZatrzymaj więc tylko te dobre wspomnienia, tylko te które powodują uśmiech na twarzy. A zapomnieć.. zapomnieć nie jest łatwo . Choć czasami to jedyna droga aby móc cieszyć się nowym rozdziałem w życiu. Powodzenia:*
OdpowiedzUsuńja to bym mogła komuś kilka wspomnien oddac, za darmo :)
OdpowiedzUsuńTobie i sobie.
OdpowiedzUsuńtych szczęśliwych nigdy nikomu nie oddam. Tych smutnych też, bo one składają się na moją osobę... czasem tylko trudno myśleć tak, jak teraz.
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że to chyba nie dałoby tego efektu, którego pragniemy.
OdpowiedzUsuńWłaściwie rozstaliśmy się w pokojowej atmosferze.On wiedział, że robię to dla nas obojga. I tak było dla nas najlepiej.Ale potem on... Hmm, szantaż, groźby, wyzwiska, bylebym do niego wróciła...Nie muszę wspominać, że to było straszne...
OdpowiedzUsuńWszystko dotyczące tego boli , a wspomnienia takie piękne.. [to-on]
OdpowiedzUsuńA przecież... jeszcze niedawno wszystko się układało.Przykro mi, naprawdę.I mam nadzieję, a właściwie jestem pewna, że Twoje serce jest silne i przetrwa wszystko...
OdpowiedzUsuńowszem, piękne i dlatego tym bardziej tęsknię.
OdpowiedzUsuńŚlicznie napisany post;*Ze wspomnieniami tak jest, ja długo czas znałam jego numer... ale w końcu zapomniałam. Choć pewnie jakbym wytężyła pamięć, to może by się udało przypomnieć sobie te cyferki. Ale nie chcę. Zaczęłam nowy rozdział. Ty również zaczniesz, a wspomnienia zostaną;) I dobrze!:D/ Benitka
OdpowiedzUsuńCóz, wspomnienia są bardzo dobre na starość, ale nie teraz, teraz bolą...Miałam podobnie, ale jak to mówią czas leczy rany, ale im głebsze tym więcej trzeba czasu.Pomyśl ze kiedy usiadziesz kiedyś w fotelu to wspomnienia wrócą i nie będą juz bolały...
OdpowiedzUsuńprzywołanie w myślach jakiegoś wspomnienia z biegiem lat coraz bardziej będzie się wydłużać... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała się pozbyć swoich niektórych wspomnień.I walczę z tym żeby nie wracały.A numeru na szczęście nie pamiętam bo za trudny miał :PPozdrawiam[whats-up]
OdpowiedzUsuńdziękuję za te 3 słowa na początku i za wiarę we mnie.nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy... takie pozornie zwykłe 'uda Ci się'.
OdpowiedzUsuńprzerażająco zabrzmiało 'z biegiem lat', aczkolwiek nie mogę się z Tobą nie zgodzić.
OdpowiedzUsuńTrudny, czy nie trudny, niekiedy wystarczy spojrzeć na niego dwa razy i już się pamięta przez kilka dobrych lat. ;-) mam nadzieję, że kiedyś te wspomnienia będą miłą częścią naszych wieczorów w starości. :P
OdpowiedzUsuńUkładało dopóki on nie pokazał jaki jest naprawdę...Eh czasami mam wrażenie, że tego serca już nie mam. Źle mi z samą sobą.
OdpowiedzUsuńwiem to doskonale, ponieważ już teraz posiadam takie wspomnienia, które kiedyś bolały, a teraz są miłym elementem przeszłości.
OdpowiedzUsuńkiedyś doceni, jaki skarb trzymał w dłoniach...
OdpowiedzUsuńMoże.
OdpowiedzUsuńJa często patrzyłam na ten numer i nie zapamiętałam i się cieszę.I powiem Ci szczerze, że akurat jeśli chodzi o wspomnienia z ostatniego 1,5 roku to chciałabym się całkowicie od tego odciąć ...
OdpowiedzUsuń... ale wtedy Ty będziesz w ramionach kogoś, komu jesteś naprawdę przeznaczona.
OdpowiedzUsuńKiedyś nadejdzie taki dzień, że będzie to tylko sen... sen, który minął i o którym się zapomniało.
OdpowiedzUsuńPowtarzaj mi to codziennie, żeby to do mnie dotarło, proszę. ;D
OdpowiedzUsuńJa cały czas ku temu dążę.wierzę że się uda. :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę chcesz?
OdpowiedzUsuńwiara... dobrze ją mieć.
OdpowiedzUsuńto zmieniam: "z biegiem chwil" ;D
OdpowiedzUsuńChyba tak, bo jak na razie trudno mi w to wierzyć.
OdpowiedzUsuńMy dziewczyny musimy się wspierać, szczególnie te z podobnymi przeżyciami. Bo chłopakom się nie warto dawać ;) Nie ten to następny, pamiętaj;)
OdpowiedzUsuńAle nie ukrywam że czasem dopada zwątpienie ...
OdpowiedzUsuńtęsknota jest koszmarna.
OdpowiedzUsuńWspomnienia nawet te bolesne są potrzebne,znajdz w sercu szufladkę na nie:) Niecalkiem dorosła wróciła www.niecalkiem-dorosla.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńja też nic bym nie wykasowała, wykopała ani nie usunęła! bo wszystko ma sens dopiero, gdy pojawią się te złe wspomnienia. wszystko jest jak puzzle, jak układanka ...[she-s-a-rebel]
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie wspomnienia są potrzebne i przecież tworzą nasze życie.Pamiętasz P.S. Kocham Cię? ,,Zachowaj nasze cudowne wspomnienia, ale proszę Cię, nie bój się tworzyć nowych."
OdpowiedzUsuńSerce szczególnie mocno odczuwa utratę swojej drugiej połowy, ale być moze jest gdzieś druga, która także będzie pasować.
OdpowiedzUsuńwiem , znam to.
OdpowiedzUsuń