"Po drugiej stronie lustra"
"Wyobraź sobie,że jest takie miejsce, gdzie spełnia się każde marzenie. W którym są wszystkie odpowiedzi... Myślisz, że go nie ma? Jest. W Tobie".
Tak, jest takie miejsce we mnie. Ale ja czasem boję się "przejść na drugą stronę lustra", w którym widzę swoją twarz. Wolę widzieć łzy, które spływają po twarzy, usta, które wypowiadają słowa cicho. Wolę stać i patrzeć, niż zbić po prostu zwierciadło, w którym widzę to, co z zewnątrz.
Czasem pragnę wejść w siebie i tam zostać. Rozmawiać ze swoim sercem - długo i szczerze. Poznać siebie od początku do końca. Czasem mam wrażenie, że tyle mi gdzieś umyka. Jakieś słowa, które chciałam komuś powiedzieć, gesty, którymi pragnęłam przekazać cząstkę siebie drugiej osobie. Czasem mam wrażenie, że nie znam Siebie. Coś zagłusza moje wnętrze, moje pragnienia. Ucisza muzykę mojego Serca, a ja mam chyba słaby słuch. Im ciszej, tym bardziej się poddaję.
Dziwne, prawda?
Usłyszałam pytanie kierowane do całej grupy, do każdej indywidualności - Gdybyś mógł poprosić Jezusa o coś, co byś wybrał? Komputer? Pieniądze?
Dlaczego poczułam ostre łzy w oczach, które powstrzymać musiałam? Dlaczego pojawiła się ogromna tęsknota za Bogiem? Dlaczego pojawiło się pragnienie bycia w kościele - sam na sam z Jezusem? Dlaczego akurat wtedy? Kiedy siedziałam na sali gimnastycznej, z osobami, z kilku innych klas? Wypełnił się pierwszy dzień Rekolekcji. Nie wiem, dlaczego ani po co? Wiem jedynie, że to pytanie było mi potrzebne. Coś we mnie Krzyknęło. Moja Wiara, którą zagłuszyłam. Moje Serce krzyknęło, że ja chcę Przejrzeć! Niczym Ślepiec, który spotkał Jezusa i o to samo poprosił. Tak. Kiedy zadano Nam pytanie "O co byśmy poprosili" tylko to jedno słowo we mnie krzyczało - o Otworzeniu Oczu.
Tyle spraw mi umyka. Gdybym miała Większą Wiarę miałabym wszystko. Miłość, Przyjaźń, Zdrowie Duchowe. To jest przecież najważniejsze.
Chcę zostać Sama ze swoją Duszą. Chcę zostać na chwilę Sama z Bogiem. Chcę GO czuć. Tak jak kiedyś... Mocno. Najmocniej jak się da. Chcę chłonąć GO całą sobą. Chcę trwać w Jego miłości. I o to bym poprosiła Jezusa. O Przejrzenie.
Wiem, że On otwiera Oczy mojej Duszy i wskazuje mi Drogę. Może czasem wolę z niej zejść, bo tak wygodniej. Ale ja wiem, co Bóg mi ofiarował, wiem jakie jest moje powołanie. I chcę stać się Tym, kim zaplanował Bóg, żebym się stała. Nie zmarnuję Daru, który mi ofiarował. Chcę iść z Bogiem, bo wiem, że On mi pomoże. Muszę zacząć się modlić o Wiarę. Dużą wiarę...
... a wtedy spełnię się. Będę szczęśliwa naprawdę. Odnajdę Siebie. Poczuję Smak życie i odkryję jego sens. Spotkam Szczerą Miłość i Przyjaźń. Poznam odpowiedzi na pytania, które mnie męczą. Spełnię Marzenia.
Bo wiara jest czymś, co czyni mnie silniejszą. Jest światłem na drodze Ciemności. Jest Siłą! Miłością! Jest.
Muszę tylko rozpalić w sobie ogień, który obroni mnie przed złem, pomoże mi Pragnąć Boga. Chcę się w Niego zapatrzeć i żyć. Żyć godnie. Z moim Bogiem. Z Naszym Bogiem.
Chcę.
I wiem, że odkryję w pełni kim jestem, że odnajdę Siebie. I Bóg mnie wysłucha. Da mi to, czego pragnę... jeśli uzna, że jest mi to potrzebne. Będę uparcie broniła Swojego.
Zaufałam Mu. Właśnie teraz, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.
A Ty?
ja wierze, że Bóg mi pomaga i to On kieruje moim życiem, niby ja planuje to co chce robić jak ale jeśli Panu sie to nie podoba daje mi inne doświadczenia. Wierze, w Niego, ufam Mu, powierzyłam mu swoje życie. On daje mi silę do walki ze wszelkimi trudnościami, które mnie teraz spotykają. Modle sie o siłę i o to aby dał mi więcej nadziei na lepsze jutro bo z nią coraz gorzej u mnie, ale jak coś to o tym możemy pogadać na gg.
OdpowiedzUsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńjuż nie czuję tego tak mocno jak kilka godzin temu...
OdpowiedzUsuńPowirzyłaś Mu swoje życie... To dobrze. W jego rękach jest bezpieczne..
OdpowiedzUsuńCo by się stało ze światem gdyby ludzie nie wierzyli w Boga?Oby było więcej chwil, w których czujemy Boga całym sobą... Jak czytałam tę notkę, bardzo kojarzyła mi się z jedną z moich ulubionych piosenek "dym jałowca".
OdpowiedzUsuńSpróbuję znaleźć.Sądzę, że byłoby szaro. Naprawdę szar. a Może nic by nie było?
OdpowiedzUsuńWażne by każdego dnia próbować, troszkę czasu poświęcić :)))
OdpowiedzUsuńTak, właśnie dziś odwiedząjąc stronę osób, które wzbudziły mnie do takiej refleksji, wyczytałam to samo. :)Chyba od dziś zacznę..
OdpowiedzUsuńwspaniale :)))nie zniechęcaj się :*
OdpowiedzUsuńNie mogę. Nie mogę się poddać. Nie teraz, kiedy zaszłam tak daleko.
OdpowiedzUsuńwięc życzę ci wytrwania kiedy tak ci zależy :*
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego Serca. :)*
OdpowiedzUsuńMyślę, że i jedno i drugie jest prawdopodbne. Ale chyba wolałabym widzieć to tylko oczyma wyobraźni, nigdy nie doświadczyń naprawdę.
OdpowiedzUsuńNa pewno nigdy nie odczujesz tego... i w wyobraźnie też lepiej nie oglądaj. Pewnych rzeczy lepiej jest nie wiedzieć.
OdpowiedzUsuńA ja ci życzę wszystkiego dobrego z całego serducha :*
OdpowiedzUsuńZ Bogiem jest zawsze lepiej, bo On przebacza zawsze i jest nawet wtedy, kiedy inni odejdą... Tylko On pozwala nam zajrzeć w głąb siebie, poznać czego naprawdę potrzebujemy... Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :*
OdpowiedzUsuńI to właśnie zrozumiałam. Dwie godziny + masza mi pozowliły to zrozumieć. Jestem Dzieckiem Bożym. jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńWiara nas umacnia. :)[ poszukujac-celu ]
OdpowiedzUsuńa ja? ja szukam siebie na nowo każdego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
OdpowiedzUsuńUdaje się?
OdpowiedzUsuńtak, chyba masz rację :)
OdpowiedzUsuńczasami mam problem żeby dostrzec efekt tych poszukiwań, ale na pewno "coś" tam kiedyś zaowocuje ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńNajważniejszą rzeczą,aby zrozumieć samego siebie jest wiara w siebie,ona przewyższa wszystko,bo dzięki temu możemy zrozumieć i poznać czym jest miłość.Sama pamiętasz jak i ja straciłem w siebie wiarę,lecz któregoś dnia moje serce ponownie ujrzało promienie słońca,a dzięki jego promieniom rozjaśniało moje wnętrze.Naprawdę pomyśl o tym co kiedyś ci napisałem,abyś napisała książkę,bo Twoje słowa zawarte w treści postów potrafią dotrzeć do wnętrza człowieka.Chciałbym przy okazji Ciebie poinformować,że zmieniłem swój adres bloga.www.paul1980.blog.onet.pl,a wiadomo dlaczego.pozdrawiam ciepło i serdecznie z Warszawy.
OdpowiedzUsuńBóg zawsze jest wtedy, kiedy Go potrzebujemy. A jeżeli cierpimy, to cierpimy wraz z ukrzyżowanym Chrystusem .swiat-tulipanka
OdpowiedzUsuńpromieniujesz. ;]
OdpowiedzUsuńTak mi się wydaje...
OdpowiedzUsuńSądzę, że już owocuje. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację.
OdpowiedzUsuńCzuć, że Ty wierzysz we mnie...Dziękuję. :*Całym sercem.
OdpowiedzUsuńoby te owoce okazały sie słodkie i trwałe ;D
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz je pielęggnowała, na pewno będą. Nie zapominaj jednak, że muszą być też te zgniłe, niesłodkie.
OdpowiedzUsuń