Bo jest jeden taki plik.
Włączam komputer. Następnie uruchamiam Mozillę, po czym w zakładkach szukam piosenki, które idealnie będzie współgrała z moim humorem. Wchodzę na obydwa blogi. Wcześniej włączam GG. I wciąż pamiętam, by zajrzeć gdzieś jeszcze. W miejsce, gdzie ukryłam większość swojej wyobraźni i przy okazji duszy.
Mój komputer. Dysk lokalny (D:). Ilona. Twórczo. I bam! Chwila dla uczuć, które za chwilę zaleją moją duszę. Spoglądam na dwa foldery, w których nie ukryłam nic istotnego i na kilka plików Worda, które zachęcają, by je odświeżyć. I jeden z nazwą:
Mój komputer. Dysk lokalny (D:). Ilona. Twórczo. I bam! Chwila dla uczuć, które za chwilę zaleją moją duszę. Spoglądam na dwa foldery, w których nie ukryłam nic istotnego i na kilka plików Worda, które zachęcają, by je odświeżyć. I jeden z nazwą:
29.12.2008 - 20.07.2009 r. (Mimo wszystko)
Czy pamiętacie, jak pisałam Wam o powstającym ciągle opowiadaniu o nazwie "Szept serca" bądź "Karuzela uczuć". Zastąpił je tytuł: Mimo wszystko. Zakończyłam pisać tamto opowiadanie i jest mi niezmiernie przykro a jednocześnie czuję pewnego rodzaju ulgę i radość, że mi się udało. Cała historia Amelii i Michała, którą zaplanowałam pod koniec grudnia 2008 roku, została zmieniona. Jakby losy tych dwóch wymyślonych przeze mnie bohaterów, którzy znaleźli sobie miejsce w moim sercu, pisała tylko moja Wena i wyobraźnia. Wszystkie plany zostały wyeliminowane, po prostu odfrunęły z mojej głowy.
Dziwnie się czuję z myślą, że coś, co pisałam przez niemalże siedem miesięcy, zostało zapisane na twardym dysku i czeka na chwilę, kiedy znajdę czas i zapoznam się na nowo z tymi wszystkimi stronicami pisanymi pod wpływem wielu wspomnień, uczuć...
To tak, jakby pewien rozdział został zamknięty na zawsze. Właściwie to tak właśnie się stało - coś zostało zakończone, bezpowrotnie odeszło, by kiedyś do tego wrócić. Rozdział, z którego, nie kryjąc przed nikim, jestem zadowolona. Lubię tą maleńką "powieść", w której ukryłam także kawałek przeżytej przeze mnie historii. Czuję do niej ogromny sentyment, i wcale nie dlatego, że jestem jej autorką. "Mimo wszystko" znalazło sobie miejsce w moim sercu i wiem, że pozostanie tam na zawsze.
Historia Amelii i Michała, których ścieżki spotykają się w zimową noc pod jego oknem. Dwie obce osoby, które szukają siebie w tłumie innych ludzi i boją się, iż stracili jedyną okazję, by ich światy się połączyły na zawsze. Opowieść o miłości, bólu i szczęściu, które wbrew pozorom, czeka na nas tuż za rogiem. Tak prosta, pełna wspomnień, wypełniona po brzegi codziennością, w której można się zakochać.
To tak, jakby pewien rozdział został zamknięty na zawsze. Właściwie to tak właśnie się stało - coś zostało zakończone, bezpowrotnie odeszło, by kiedyś do tego wrócić. Rozdział, z którego, nie kryjąc przed nikim, jestem zadowolona. Lubię tą maleńką "powieść", w której ukryłam także kawałek przeżytej przeze mnie historii. Czuję do niej ogromny sentyment, i wcale nie dlatego, że jestem jej autorką. "Mimo wszystko" znalazło sobie miejsce w moim sercu i wiem, że pozostanie tam na zawsze.
Historia Amelii i Michała, których ścieżki spotykają się w zimową noc pod jego oknem. Dwie obce osoby, które szukają siebie w tłumie innych ludzi i boją się, iż stracili jedyną okazję, by ich światy się połączyły na zawsze. Opowieść o miłości, bólu i szczęściu, które wbrew pozorom, czeka na nas tuż za rogiem. Tak prosta, pełna wspomnień, wypełniona po brzegi codziennością, w której można się zakochać.
Uwielbiam to uczucie, które wypełnia mnie,
gdy zaczynam pisać...
gdy zaczynam pisać...
Och. Pisareczko :) Czy mimo wszystko kiedykolwiek ujrzy światło dzienne? ;>
OdpowiedzUsuńpewnie jesczze mylion razy zmienisz tytul ;)
OdpowiedzUsuńrozważam to. ale to jest strasznie długie.
OdpowiedzUsuńteraz już jest zaklepany na amen :D
OdpowiedzUsuńŻeby tak mnie udało się skończyć chociaż jedną "powieść"! {bastylia}
OdpowiedzUsuńa próbowała Panna zakończyć?
OdpowiedzUsuń"Znałam Ją wtedy, gdy jeszcze nie budziła zaintersowania mediów i gdy Jej nazwisko nie było jeszcze znane milionom ludzi w tym kraju. Już wtedy kochała pisać, a my kochaliśmy czytać jej teksty" - powiem kiedyś do dziennikarki dobrej gazety, piszącej artykuł o młodej autorce podbijającej literacki świat.
OdpowiedzUsuńŚlimaczku... Olu moja najdroższa...
OdpowiedzUsuńto kiedy idziesz to jakiegoś wydawnictwa? :)
OdpowiedzUsuńjak napiszę coś naprawdę dobrego. :P
OdpowiedzUsuń:-)chciałam jeszcze tylko żebyś wiedziała, że ja czytam "Bez odwrotu", tylko jakoś nie chce tam nic pisać, ale jestem sercem.
OdpowiedzUsuńTo nic :) Ja chętnie przeczytam, bo piszesz niesamowicie ;*
OdpowiedzUsuńa mówią: nie chwal dnia przed zachodem słońca. na razie chcę opublikować Bez odwrotu do końca, potem zobaczę. myślę, że niedługo padnie ostatnie zdanie...
OdpowiedzUsuńwiem... wiem to. po prostu wiem.myślałam o tym, kiedy przeczytałam Twój pierwszy komentarz i kiedy moje spojrzenie trafiło na rząd czerwonych literek "Bez odwrotu..."
OdpowiedzUsuńja poproszę o publikację :) :*
OdpowiedzUsuńdruga panna. :)myślałam o tym i doszłam do wniosku: by opublikować całość - potrzebowałabym kilku miesięcy.
OdpowiedzUsuńTak, Panna próbowała i nadal próbuje! x)
OdpowiedzUsuńno! to nie jest źle. :)
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytam :))
OdpowiedzUsuńw takim razie, gdy tylko opublikuję Bez odwrotu do ostatniej stronicy, zajmę się "Mimo wszystko" :-)
OdpowiedzUsuńNie najgorzej, to fakt. Ale cudownie też nie jest!
OdpowiedzUsuńdo wszystkiego dochodzi się z czasem.
OdpowiedzUsuńTia... Tylko żeby ten 'czas' nie oznaczał 'całe życie' x)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam stąpać po natchnieniu rozpiętym o słowa! pisać i pisać bez końca
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna! ;**
OdpowiedzUsuńja jak coś narysuję to cieszę się, że skończyłam, ale z drugiej strony nie ;D ja jeszcze potem poprawiam ten rysunek i nie zdziwię się jeśli Ty też coś tam pozmieniasz, może dopiszesz, może skasujesz ;)
OdpowiedzUsuńtak bardzo bym chciała przeczytać to Twoje dzieło :))...mam nadzieje, że kiedyś je opublikujesz?:)
OdpowiedzUsuńtak na pewno nie będzie. :*
OdpowiedzUsuńja też. bardziej niż cokolwiek na świecie. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję. :*to dla mnie wiele znaczy.
OdpowiedzUsuńco najwyżej będę zmieniła. Gdybym skasowała miałabym cholernie duże wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńmyślę o tym. :)szablon już mam wybrany :P
OdpowiedzUsuńHahaha! No, skoro tak mówisz x)
OdpowiedzUsuńw takim razie ja chcę to przeczytać i wtedy Ci powiem czy to jest dobrze czy złe, a czuję, że będzie bombowe! :)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej dla Ciebie pisanie działa tak jak na mnie gra na pianinie, i dźwięk tego instrumentu. Nie gram zbyt dobrze, bo dopiero się uczę, ale zawsze gdy zasiadam do gry i naciskam na klawisze, ogarnia mnie spokój. [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńbardziej lubię chyba przebywać z moimi przyjaciółmi..
OdpowiedzUsuńteż nie lubię wycierać ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi którzy mają talent do pisania. Ja kiedyś chciałam książkę napisać ale na chceniu się skończyło. W końcu do pisania trzeba mieć talent a nie tylko chęci.
OdpowiedzUsuńa teraz czemu się poświęcasz?
OdpowiedzUsuńmuzyka ma moc.
OdpowiedzUsuńale czasem warto zaryzykować :D
OdpowiedzUsuńto jest na tym samym poziomie. ale z drugiej strony - zależy od humoru.
OdpowiedzUsuńżebyś mi przy okazji nie wybuchła :Pa doczekasz się ostatniej kropki? choćby po kilku miesiącach?
OdpowiedzUsuńjestem pewna tego! :)
OdpowiedzUsuńtak jest! będę wiernie czekać jak pies na kość! ^^
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę i czekam!
OdpowiedzUsuńwyszukane porównanie. :)
OdpowiedzUsuńi działaj, dziewczyno! działaj!
OdpowiedzUsuńpisanie jest cudowne:) oczywiście, gdy ma się wenę :D mmm:D
OdpowiedzUsuńA można to przeczytać?;>
OdpowiedzUsuńdokładnie. :) wena dobra rzecz :P
OdpowiedzUsuńmyślę, że będzie ku temu okazja za jakiś czas :Pale to jest długie. i będę potrzebowała czasu, by opublikować całość. ale mogę ci to wysłać, jeśli chcesz - tyle że bez poprawek.
OdpowiedzUsuńOo to jest genialny pomysł, wyślij mi je! :)
OdpowiedzUsuńtak czy inaczej jest mi niesamowicie dobrze..
OdpowiedzUsuńi to jest najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńno dobrze, ale na Twoją odpowiedzialność. :Ppoproszę adres meilowy.
OdpowiedzUsuńtakie wytchnienie od tego gdy życie zawija mnie w chłód ;-)
OdpowiedzUsuńnie wierze :p
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nia mam na tyle samozaparcia by napisać coś fajnego :) Często wydaje mi sie nudnym to co piszę tak wiec za coś większego nawet sie nie biorę :PChciałabym to Twoje dzieło przeczytać :)[odlamki-wspomnien]
OdpowiedzUsuńOj tam gadasz, na pewno będzie super! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coś znaczy, bo dla niewielu moje słowa coś znaczą.;*
OdpowiedzUsuń:-) dobrze jest mieć świadomość, iż mamy możliwość spędzenia czasu w samotności i z grupą zaufanych osób...
OdpowiedzUsuńno wiesz!
OdpowiedzUsuńdla mnie bardzo dużo. i dla osób, które odwiedzają świat Twych słów - także.
OdpowiedzUsuńzobaczymy :)
OdpowiedzUsuńależ mnie takie myśli dopadają minimum co dwie strony :Popublikuję je. za kilka tygodni.
OdpowiedzUsuńno kiedy dostanę?;>
OdpowiedzUsuńwysłałam przed chwilą, Niecierpliwa Panno. :)ale nie jestem pewna czy doszło.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńTy? Mnie?To ja Tobie dziękuję, moja słodka. :*
OdpowiedzUsuńNo mamy nadzieję, że nie zostawisz tego tylko dla siebie;)I podzielisz się tym z nami:)
OdpowiedzUsuńpostaram się Benitko, aczkolwiek najpierw muszę dokończyć publikowanie "Bez odwrotu" :-)
OdpowiedzUsuńNo działam! To znaczy... prawie. Bo od paru dni tylko na przemian bloguję i czytam Harry'ego Pottera {mania powróciła}. Ale mam zaczęte cztery opowiadanie, z czego jedno już prawie kończę. Ale i tak musze wszystko pozmieniać...
OdpowiedzUsuńAle jesteś w tym dobra, więc pisz koniecznie :)))Trzymam za słowo :)
OdpowiedzUsuńi piszesz 4 na raz?:d ja się uczę skupiania na jednym :P
OdpowiedzUsuńnie zamierzam przestawać, Gwiazdko. Za bardzo kocham pisać. :)
OdpowiedzUsuńO żesz, chyba coś przegapiłam ;)
OdpowiedzUsuńwierz mi, że to mała strata :D
OdpowiedzUsuńTeż chciałem napisać jakieś fajne opowiadanie. Ale u mnie jak zwykle na chęciach się skończyło...Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozdrawiam!/drossy/
OdpowiedzUsuńWiesz, może nie do końca na raz, ale jak mnie nagle tak weźmie na jedno z nich to piszę do oporu. Jakoś to idzie. Niekiedy żółwim tępem, ale zawsze x)
OdpowiedzUsuńjutro współczynnik tej możliwości będzie wysoki ;D
OdpowiedzUsuńa kto by to czytał?;>
OdpowiedzUsuńTak, ja Tobie.Zawsze mnie wesprzesz kiedy tego potrzebuję. ;);*
OdpowiedzUsuńMam, mam, mam! :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńno tak :Dkiedy pisałam "Mimo wszystko", miałam rozpoczętą jeszcze jedną "pracę" i postanowiłam, że tego "o Adriannie" nie ruszę, aż nie skończę "Mimo wszystko". cholera, myślałam, że mnie wena zeżre :D
OdpowiedzUsuńi będę to robiła dopóty, dopóki będę miała szansę. :*
OdpowiedzUsuńa nawet ja, gdybym miała szansę :)
OdpowiedzUsuńkurde blaszka! ;D cóż za radość. :)
OdpowiedzUsuńspróbuj. może teraz Ci się uda?:)
OdpowiedzUsuńbo moje :D
OdpowiedzUsuńczemu mała? nie jesteś zadowolona?
OdpowiedzUsuńMiałam to samo! Jak pisałam 'Summa Imperii' to stwierdziłam, że dopiero jak udowodnię, że potrafię coś rozpocząć i zakończyć zajmę się czymś nowym. Ale nie wytrzymałam i teraz jadę na czterech wózkach na raz xp
OdpowiedzUsuńoszczędzę Cię i Twoje oczy ;)
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam :) A ta fascynacja i dziwne uczucie w żołądku, tak miękko mi, ale kocham to i chyba wciąż mam w sobie natchnienie, by jednak coś sklecić ;)
OdpowiedzUsuńCzytam "bez odwrotu" i jest zdumiona ! świetnie piszesz :)-tonia
OdpowiedzUsuńTak, ta miłość chyba nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że w moim przypadku wenie sprzyja zły nastrój...
OdpowiedzUsuńNo i jak Cię, Ilonko nie kochać? ;) ;*
OdpowiedzUsuńA bo się ciesze, muszę tylko znaleźć chwilkę, ze by to na spokojnie poczytać:)
OdpowiedzUsuńdziękuję...
OdpowiedzUsuńi wychodzi Ci świetnie pisanie. :*
OdpowiedzUsuńbyłam kiedyś, teraz jak to czytam... zgrozo! podobają mi się jedynie jakieś fragmenty. nic więcej.
OdpowiedzUsuńna pewno nie. :)
OdpowiedzUsuńniezmiernie mi miło w takim razie. :)
OdpowiedzUsuńzawsze?
OdpowiedzUsuńtak... normalnie. :)
OdpowiedzUsuńa gdybym nalegała? ;>
OdpowiedzUsuńa ja w ogóle nie jadę. :P stanęłam w miejscu, bo nie mam weny. :D
OdpowiedzUsuńi wszystko jasne :P
OdpowiedzUsuńE, nie da się nie. ^^
OdpowiedzUsuńmogę pokazać Ci całą masę osób, które mnie poprą. :P
OdpowiedzUsuńjak słońce! :D
OdpowiedzUsuńnie, ale bardzo często;)
OdpowiedzUsuńHah to te osoby się nie liczą ;p
OdpowiedzUsuńto nawet nie mam tytułu mojej powieści;d
OdpowiedzUsuńAle nie, jeśli chodzi o teksty na dłuższą metę :PJednak chyba spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńa czasem nie...
OdpowiedzUsuńOj tam, nie przesadzaj;))
OdpowiedzUsuńJa idę do przodu, ale takim żółwim tempem xp Przeżywał właśnie powrót manii na Pottera i czytam wszystko od początku, więc nie bardzo mam czas na cokolwiek innego!
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńprzynoszę słoneczne uściski ;*
OdpowiedzUsuńspróbuj. niesamowite doświadczenie. ;-)
OdpowiedzUsuńi jak Ci upływają wakacje? :*
OdpowiedzUsuńja wcale nie przesadzam. ;P
OdpowiedzUsuńw moich stronach dodaje się: na niebie :D
OdpowiedzUsuńHP?:D czynnik: film w kinach? ;]
OdpowiedzUsuńsłońce dzisiaj wytuliło mnie mocno :Dpewnie za Twoją namową? :)
OdpowiedzUsuńa czemu? ;>
OdpowiedzUsuńto fakt...zbyt wiele się niekiedy traci.
OdpowiedzUsuńtytuł jest najmniej ważny. :P powieść jest?
OdpowiedzUsuńto nieciekawie.
OdpowiedzUsuńa no nie ma :P
OdpowiedzUsuńo masz ci babo placek!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie 'Bez odwrotu' :)Świetne i czekam na dalszy ciąg :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że miałam w tym drobinkę swojego udziału ;*
OdpowiedzUsuńwszystko można stracić tak czy siak xD
OdpowiedzUsuńWcale, że tak i koniec kropka!:P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak xp Po obejżeniu tak się zbulwersowałam, że postanowiłam zaraz po powrocie do domu zabrać się za czytanie {warto zauważyć, że było po 23 xP}. A ty oglądałaś siódemkę?
OdpowiedzUsuńile ja się od Ciebie nauczę :D
OdpowiedzUsuńniepotrzebnie mogę kupowałam!
OdpowiedzUsuńBo są złe xDD
OdpowiedzUsuńnie, jeszcze nie. i kilku poprzednich także nie :P
OdpowiedzUsuńmogę Ci udzielić jeszcze jakichś lekcji :P
OdpowiedzUsuńna pewno, tylko szkoda, że tak piecze. :)
OdpowiedzUsuńłoo :Dpięknie dzielisz ludzi, pięknie :P
OdpowiedzUsuńwszystko?
OdpowiedzUsuńłooo, nie kapuję :P
OdpowiedzUsuńgdybym nie była tak zmęczona, kłóciłabym się. :D aleee. :P
OdpowiedzUsuńnapisałabym, co o tym myślę, tzn. jakie jest moje zdanie na "BO" ale mi się nie chciał publikować komentarz, więc odpuszczę sobie :)dalsza część pewnie niebawem (z racji tego, że w sobotę idę na weeeesele<3)
OdpowiedzUsuńtu już o życie chodzi.
OdpowiedzUsuńz tym się niestety zgodzę...
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie ma nic nadzwyczajnego w tych filmach. Książki są kysiąckrotnie lesze, ale chyba dobrze jest oglądnąć ekranizację... x/ {NN}
OdpowiedzUsuńmyślę, że tak. :)chociażby Zmierzch :D czy Tajemniczy Ogród. Anna z Zielonego wzgórza.itp.
OdpowiedzUsuńniestety... ale dużo też zyskać można.
OdpowiedzUsuńPrzykłady same się nasówają. Eragon {jak oglądnęłam, myślałam, że padnę}. Władca Pierścieni {ten jeden, jedyny raz film przebił książkę}
OdpowiedzUsuńW zasadzie to nie narzekam, przecież chodzi o odpoczynek :) Jednak czekam na wyjazd na wieś, na krótki bo krótko, ale czuję że bardzo tego potrzebuje.A Tobie? :*
OdpowiedzUsuńHaha tak jakoś wyszło ^^
OdpowiedzUsuńA jakie jest to zdanie, bo jestem ciekawa? :PA faktyczniee :D fajnie się masz :))
OdpowiedzUsuńnie czytałam ani tego, ani tego :P
OdpowiedzUsuńnie tłumacz się, dziewojo :P
OdpowiedzUsuńcałe życie coś tracimy i zdobywamy.
OdpowiedzUsuńwszystko się kręci teraz wokół zbliżającego się wesela. ale bardzo dobrze. odpoczywam. :-)
OdpowiedzUsuńkiedy odp. mojej kuzynce na pyt, czy już mi się nie podoba, odparłam, że chce mi się jak to czytam, co ją bardzo rozśmieszyło.wybacz za słownictwo.
OdpowiedzUsuńChyba trochę nie zrozumiałam ;P
OdpowiedzUsuńczego?
OdpowiedzUsuńi o to chyba chodzi ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję :P
OdpowiedzUsuńmasz jakieś propozycje? :D
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że do tego też nas dopuścisz i pozwolisz przeczytać. :)Postanowiłam założyć drugiego bloga, by spokojnie móc pisać o tym co mnie gnębi. Nie wiem czy to się uda, warto próbować. Zapraszam cię do www.w-chaosie-emocji.blog.onet.pl. Tam znajdziesz więcej szczegółów. :)
OdpowiedzUsuńpowiedz tylko, czego nie wiesz :P
OdpowiedzUsuńdopuszczę i dziękuję za adres. :*
OdpowiedzUsuńAaa, okej, już rozumiem! :P Wczoraj chyba nie bardzo myślałam ^^Ale dlaczego? Mnie się podoba to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńbo ma takie urywane zdanie i w ogóle wszystko jest takie... nijakie. urywane zdanie dopełniam nim opublikuję kolejną część. czas zrobił swoje. :)
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o te urwane zdania na końcu każdego odcinka?
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się na jakieś wesele ;))
OdpowiedzUsuńnie, to widać w wersji zapisanej na moim komputerze :P
OdpowiedzUsuńmożesz iść ze mną. :)
OdpowiedzUsuńAha, no tak :P
OdpowiedzUsuńw traceniu jestem mistrzynią xD
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wiesz... :-)
OdpowiedzUsuńoj ja bardzo dużo rzeczy nie wiem! i nie mam pojęcia od czego zacząć ^^
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia jak ja to napisałam, ale miało być mąkę xd
OdpowiedzUsuńoj ^ ^ to teraz służę kefirem ;-)
OdpowiedzUsuńA nie zabierasz żadnej osoby towarzyszącej? ;)
OdpowiedzUsuńwal śmiało :P
OdpowiedzUsuńdziękuję. ;*
OdpowiedzUsuń