Nieidealnie idealna Trójca.

  Jest pewna ważna trójka w moim życiu, która roznieca we mnie wszystkie uczucia świata - zaczynając od tych najmilszych, kończąc na tych niechcianych. Nie jestem w stanie zliczyć, ile wylałam przez nich łez przez te krótkie 17 lat mojego żywota. Ile razy śmiałam się głośno, wzbudzając w nich dziwne emocje - śmiech, złość, kąśliwe uwagi, komentarze, które mi się wbrew pozorom podobały. Ile przeprowadziliśmy wspólnie długich bądź krótkich rozmów o życiu czy zwykłym proszku do prania, stojącym od wieków pod umywalką w łazience. Ile wspólnych posiłków i wspólnie obejrzanych filmów. A ile kłótni i godzin spędzonych w zamkniętym szczelnie pokoju, nie życząc sobie niczyjej obecności.
  Było wiele takich chwil, które zostały przeżyte i minęły, nie pozostawiając nawet nadziei na powtórzenie. Bo, kiedy skończyły się jedne, automatycznie zrobiły miejsce drugim. Koło się kręci od iluś tam długich lat.
  Nieważne, co robimy razem ani czy się unikamy, nieważne czy uciszamy się wzajemnie, pragnąc odrobiny ciszy. Ważny jest fakt, że wbrew wszystkim i wszystkiemu, jesteśmy w stanie stanowić jedność i czuć ogromną dumę, że jesteśmy rodziną. Nie jakimiś tam jednostkami, które w życiu codziennym zwracają się do siebie po imieniu, czy używając słowa "mama", "tata". To jest coś więcej. Jakaś trwała nić łącząca nas na wieki. Do ostatniego westchnienia, oddechu, słowa, myśli. Jesteśmy jedną, małą wspólnotą składającą się z tylu emocji, cech czy pragnień.
  Nie zawsze wszystko jest idealnie, nie raz wadziliśmy sobie, ignorowaliśmy, odrzucaliśmy pomocną dłoń, zaproszenie do rozmowy. Tak przecież jest, w każdej rodzinie. Coś się psuje i naprawia. Coś zostaje przerwane, ale zostaje sklejone i wygląda jeszcze lepiej. Bo tak już jest, po prostu.
  Ale mimo wszystko uwielbiam to poczucie bezpieczeństwa, gdy przytula mnie mama, zapewniając, że wszystko się ułoży. Uwielbiam spędzać czas z tatą, pomagając mu kosić trawę czy naprawiać rower. Uwielbiam chodzić z moją siostrą na działkę i rozmawiać o tym, co ważne i trochę mniej. Uwielbiam jeździć z nimi w jednym samochodzie i myśleć, że jesteśmy jednością. Wspaniałą jednością. Uwielbiam mamy zupę pomidorową i taty kulinarne eksperymenty, uwielbiam silną wolę mojej siostry i czasem zniecierpliwienie, gdy coś jej się nie udaje. Uwielbiam, gdy bez słowa podaje mi prostownicę i pustą szklankę, którą ja potem z niechęcią wypełniam sokiem przy złym humorze. Uwielbiam, gdy moja mama przy każdej wizycie u fryzjera prosi, byśmy tak ścięły włosy, by "dało się związać w gumeczkę", choć to my od wielu lat decydujemy jaką fryzurę będziemy miały. I uwielbiam, gdy mój tata mówi, że coś mu się podoba, choć jest zajęty czymś innym, i gdy chodzi ze mną do biblioteki, chociaż wolimy inne książki. I lubię jeszcze, gdy moja siostra dzwoni do mnie z zapytaniem, czy jestem w domu, gdy nadchodzą ciemne, burzowe chmury. I, gdy się martwi, że długo nie wracam, mimo iż ostrzegałam, że wrócę później. I uwielbiam, gdy świecą jej się oczy, kiedy po raz n-ty opowiada o swojej miłości. I uwielbiam, gdy moja mama mówi, że już więcej nie będzie nam nic gotowała i kiedy narzeka, że jesteśmy niegrzeczne. I jeszcze uwielbiam, kiedy mój tata patrzy na moją mamę a ona na niego. I jeszcze kocham ich słowa "kocham cię" i silne ramiona chroniące mnie przed całym światem a jednocześnie zapewniające poczucie wolności.
  Bo dzięki nim jestem tym, kim jestem. Bo oni choć czasem działają na nerwach, odgrywając najgorsze koncerty, są tym najlepszym, co mogło mnie spotkać.
  Na pewno nie raz będziemy się kłócić, ignorować, wspólnie śmiać, chodzić po tym samym supermarkecie, przeglądać te same zdjęcia, obchodzić wspólnie święta.
  Wyśmienicie jest wracać z długiej podróży czy nawet z ogniska w nocy, z myślą, iż jest ktoś, kogo mogę nazwać "Rodziną". Tą wspaniałą, wyjątkową, najlepszą pod słońcem choć z niezliczoną ilością wad i jeszcze większą ilością - zalet.

   mała Ilonka z Tatą i Siostrą.

   
  z mą kochaną Mamą.

  Rodzina w komplecie. Kilkanaście lat temu.

Komentarze

  1. Jesteś podobna do mamy :)Tak, rodzina to najwspanialsza rzecz, jaka mogła nam się przydarzyć w życiu :] Te wszystkie dni, wspólnie spędzone chwile, kłótnie, sprzeczki, nieporozumienia. Wszystko to tak mocno nas ze sobą wiąże, że nie wyobrażamy sobie, by mogło być inaczej :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie napisane. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~lady vampire13 lipca 2009 14:05

    'czym skorupka za młodu nasiąknie (...)' <-- masz szansę, że stworzysz podobną, szczęśliwą, kochającą się rodzinę :) i fajnie, że potrafisz o swoich bliskich tak pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwolisz, że przeczytam jutro bo dziś jakoś nie jestem w stanie. Coraz wcześniej chce mi się spać, okropne xDA zdjęcia piękne ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest w rodzinie, raz dobrze, raz gorzej;] ale chyba liczyć na nich możemy i oni na nas:)

    OdpowiedzUsuń
  6. oczywiście, słońce moje ;* piękne, bo ja na nich byłam :Djedne z moich ukochanych :Pszczególnie to na kucyku, którego się bałam jak cholera!

    OdpowiedzUsuń
  7. ~PannaDarianna13 lipca 2009 15:08

    Ja tam o mojej rodzinie bym tak nie napisała.Mój brat jest najfajniejszym człowiekiem jakiego znam,ale do rodziców mam mieszane uczucia.Nie zrozum mnie źle, kocham ich i wiem, że kochają mnie,ale obawiam się, że nigdy nie potrafiłabym tak jak Ty o nich napisać.Są opiekuńczy, rozmawiam z mamą na na prawie każdy temat , dogaduję się z nią , ale mam do nichtaki jakby dystans. Nie wiem, może ja sama tworzę tę 'blokadę' rodzice-ja; ja-rodzice. Ale mi z tym dobrze .Podziwiam Cię. Ja bym chyba tak nie potrafiła.Ps. Dawno tu jakoś nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. I cieszyć sie powinniśmy że dane nam jest należeć do tej (nie)idealnej jedności. [szal-cial]

    OdpowiedzUsuń
  9. wariatka_____14 lipca 2009 04:31

    kiedyś swojego tatę widywałam codziennie, a teraz niestety co parę miesięcy... brakuje mi Go, bo to On jest moim przyjacielem w domu, choć ostatnio coś zaczęliśmy się nie zgadzać w pewnych sprawach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trudno powiedzieć, czy w mojej rodzinie częściej jest źle, czy dobrze. Siostra ciągle krzyczy, wiecznie jej coś nie pasuje, nic nie robi porządnie i zazwyczaj zachowuje się jak typowa blondynka. Nic nie potrafi, nic nie rozumie, niczego nie chce przyjąć do wiadomości. Gdyby nie ona, byłoby prawie idealnie, bo z mamą nawet się dogadujemy. Chociaż często mamy siebie dość i wzajemnie denerwują nas swoje zachowania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rodzina może być najlepszym, co nas w życiu spotkało, ale też najgorszym. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, że doceniasz rodzinę:) wiele osób nie toleruje własnych rodziców, ja z moimi często się kłócę, ale i tak ich kocham =)

    OdpowiedzUsuń
  13. ~ja po prostu14 lipca 2009 11:23

    Tylko pozazdrościć cudownej rodzinnej atmosfery i życzyć jej dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. a mówią, że ja wykapany tata :D

    OdpowiedzUsuń
  15. i dla Ciebie pozdrowienia. wakacyjne. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie zawsze szczęśliwą. ale mam nadzieję, że spotka mnie tyle, co spotkało z Nimi.

    OdpowiedzUsuń
  17. we wszystkich relacjach międzyludzkich coś zawsze się psuje. ale liczy się uczucie i chęć odnowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. może słowa tworzą wyidealizowany obraz. ale pisząc o nich, dowiaduję się, że tak właśnie czuję. nie inaczej.a ja o Tobie wczoraj myślałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. trudno się czasem z tego cieszyć jawnie, ale pewnie gdzieś tam, w środku, rozpiera nas duma i szczęście, że jest tak a nie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  20. nieporozumienia są fajne :P a długo jeszcze będzie tak, iż będziecie widywać się tak rzadko?

    OdpowiedzUsuń
  21. może to okres przejściowy Twojej siostry? ;>

    OdpowiedzUsuń
  22. ja mam szczęście, iż trafiłam na "Szczęście".

    OdpowiedzUsuń
  23. i popełniają wieli błąd, nie tolerując ich i nic z tym nie robić.

    OdpowiedzUsuń
  24. ale są sytuacje, kiedy nasz dom staje na głowie :P

    OdpowiedzUsuń
  25. zazdroszczę ci tego...[rock-na-szpilkach]

    OdpowiedzUsuń
  26. a mówią, że zazdrość jest zła i niedobra.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bo rodzina mimo wszystkich swoich niedoskonałosci jest tak cudowna i piękna, że nawet najlepsze słowa nie oddadzą jej uroku ... :) Trzeba doceniać ją gdy ma się pełną. I zawsze. To najważniejsze ...[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  28. ale mi nie o taką zazdrość chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  29. No sama spójrz :P Mi się wydaje, że cała mama :D

    OdpowiedzUsuń
  30. ostatnie zdanie jest trafne co do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. gapiłam się, gapiłam i nic nie wypatrzyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  32. to prawda, Gwiazdko...

    OdpowiedzUsuń
  33. żałuję, że akurat to.

    OdpowiedzUsuń
  34. tak, wiem.ale nic lepszego nie wpadło mi do głowy.ja też nieraz zazdroszczę innym takiej a takiej sytuacji w rodzinie...

    OdpowiedzUsuń
  35. zależy od rodziców... niektórych naprawdę nie da się tolerować.

    OdpowiedzUsuń
  36. może i masz rację. trudno powiedzieć, bo moi znajomi raczej nie narzekają. a jeśli narzekają, to jak to bywa wśród nastolatków, szybko o tym zapominają lub wyżywają się krótką rozmową. bez większych skutków.

    OdpowiedzUsuń
  37. Rodzina co prawda jest opoką i wsparciem, ale ja uważam że z rodziną to tylko na zdjęciach ;P Przynajmniej u mnie czasem.

    OdpowiedzUsuń
  38. jak rodzice się rozwodzą, ojciec zdradzał matkę z osobą prawie w Twoim wieku to nie ma co się dziwić... są i takie sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  39. matko święta! :D

    OdpowiedzUsuń
  40. szczerze mówiąc, nie wiem, co powiedzieć. trudno rozmawia się na takie tematy na "forum".

    OdpowiedzUsuń
  41. w ogóle te tematy są ciężkie... a ja ostatnimi czasy mam coraz więcej do czynienia z taką "patologią"

    OdpowiedzUsuń
  42. heh. Kochamy się, oczywiście że tak. Nie raz to od nich słyszałam, ale ja nie mam charakteru do tego by docenić rodzinę, co nie znaczy, że jej nie doceniam... Nie wiem jak to ująć, no nie jest dla naj, naj najważniejsza. Może dlatego, że ją mam, szczęśliwą... Chociaż wiele się zmieniło jeśli chodzi o stosunki między pokoleniem rodziców a moim i mojej siostry.

    OdpowiedzUsuń
  43. ja bym na twoim miejscu nikomu nie zazdrościła, jakbym miała tak jak ty . xD :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja mam niepokorny charakter i często kłócę się z moimi rodzicami. Jednak wiem, że oni chcą dla mnie zawsze jak najlepiej. Bo tak naprawdę tylko na rodzinę możesz zawsze liczyć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja też nie potrafię ocenić do kogo jestem podobna, a wszyscy uparcie twierdzą, że do taty :P

    OdpowiedzUsuń
  46. Szkoda, ze czasem psuje się bezpowrotnie..

    OdpowiedzUsuń
  47. No ja mam nadzieję, że przejściowy, chociaż trudno mi na razie w to wierzyć. Ona taka jest odkąd pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  48. Przeczytałam ten tekst kilka dni temu i nic nie mogłam napisać... Taką rodziną trzeba się cieszyć, trzeba chłonąć każdą chwilę, każde spojrzenie pełne uczucia. To najważniejsze na świecie, rodzina, taka prawdziwa, nieidealana, ale rzeczywista i związana silnym uczuciem.

    OdpowiedzUsuń
  49. ~Wyiluzjowana.15 lipca 2009 06:01

    Rodzina stoi zawsze na pierwszym miejscu :). / Uwielbiam takie stare zdjęcia z dzieciństwa :) [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  50. mi też mówią, że do Taty. mam jego oczy i nos. ;D

    OdpowiedzUsuń
  51. niestety i tak się zdarza. ale to przynosi za sobą jakąś nauczkę, lekcję, którą pamięta się przez całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  52. a wiesz, że ja teraz zaczęłam ze swoją więcej czasu spędzać? np. dzisiaj poszłam z nią opalać się na stawy :Da jaka jest między wami różnica wiekowa?

    OdpowiedzUsuń
  53. ale sama nie jesteś w nią zbytnio zaangażowana?

    OdpowiedzUsuń
  54. A ja nie wiem co mam od taty właśnie :P Oczy na pewno od mamy ^^

    OdpowiedzUsuń
  55. wierz mi, że jedna rzecz wadzi za bardzo... i psuje harmonię co jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  56. zapytaj się kogoś :P

    OdpowiedzUsuń
  57. u nas jest podobnie. moja mama jest czasem nadopiekuńcza, a moja siostra! ach! najważniejsze, że jest miłość.

    OdpowiedzUsuń
  58. Najlepiej taty ^^

    OdpowiedzUsuń
  59. myślę Ślimaczku, że... Twój komentarz jest trafiony, odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
  60. najpierw ta, w której myśmy się wychowywali a potem ta, którą założymy.ja też. ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. każdy się kłóci. to normalne, a wręcz - potrzebne. oczyszcza atmosferę.

    OdpowiedzUsuń
  62. Muszę poczekać, aż wróci z pracy :P

    OdpowiedzUsuń
  63. a potem zdasz mi relację? :D

    OdpowiedzUsuń
  64. oczywiście ^^

    OdpowiedzUsuń
  65. ~ja po prostu15 lipca 2009 07:54

    Dobrze, że zawsze nie jest na głowie, czasem to w każdym są sytuacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. ~PannaDarianna15 lipca 2009 08:45

    O mnie ?Boże . Ktoś O MNIE myślał. Miło mi. Bardzo miło.W mojej rodzinie dużo rzeczy kiedyś poszło nie tak jak powinno.Pewnego dnia w moją rodzinę wdało się kłamstwo, które dojrzewało.I pewnego dnia wydało plony.Ja i moja rodzina jesteśmy trochę jak ci ludzie z reklamy płatków śniadaniowych.Sztuczne, udawane uśmiechy na twarzach, nawet jeśli pudełko jest puste.Z zewnątrz jesteśmy świetną rodziną, ale wewnątrz.Czuję, że czegoś tam brakuje.Małego elementu, który by wszystko poskładał.Wiem jedno. Będę inaczej wychowywała moje dzieci.W dużym stopniu inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  67. a mi moja mama ufa. Naprawdę... Aż dziwne xD

    OdpowiedzUsuń
  68. Haha :D bywa i tak.

    OdpowiedzUsuń
  69. wariatka_____15 lipca 2009 11:14

    już 3 lata pracuje zagranicą, więc pewno jeszcze tam troszkę popracuje. a najgorsze, że ten pracodawca tak go uwielbia, że do domu chce go puścić tylko na dwa tygodnie i jeszcze nie wypłaca do końca, bo chce żeby wrócił. a nie powiem, że mój tata to złota rączka ^^

    OdpowiedzUsuń
  70. ależ to tylko ja...a rozmawialiście o tym?

    OdpowiedzUsuń
  71. a nie liczy się ten facet, że Twój tata też ma rodzinę?

    OdpowiedzUsuń
  72. czasem się przedłuża :P

    OdpowiedzUsuń
  73. moja też nam ufa. nawet bardzo. i wybacza, kiedy zaufanie jej zawiedziemy.

    OdpowiedzUsuń
  74. można i tak powiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  75. wariatka_____15 lipca 2009 12:56

    też tak mówiłam, ale często mnie i mamę tam zaprasza do siebie przeważnie we wakacje, więc troszkę zdanie o Nim zmieniłam. traktuje tatę jak swojego przyjaciela, brata, coś w tym stylu. a jak dziadek zmarł w marcu, to nawet w Irlandii była msza za Niego, bo ten koleś zamówił. i tata dostał taką ładną kartkę od Niego i księdza.a w ogóle to On śmieszny jest ^^ i szkoda, że Jego syn nie ma z 5 lat więcej :D albo 6 ^^

    OdpowiedzUsuń
  76. dlatego jak wracam o 1 w nocy to tylko pyta gdzie idę z kim itd, ;)

    OdpowiedzUsuń
  77. Jest starsza o rok.

    OdpowiedzUsuń
  78. u mnie dokładnie to samo ;]

    OdpowiedzUsuń
  79. widzę, że i Ty szukasz wszędzie gdzie się da przystojnych mężczyzn :Dprzykro mi z powodu Dziadka.

    OdpowiedzUsuń
  80. a ja myślałam, że młodsza. serio.

    OdpowiedzUsuń
  81. wariatka_____15 lipca 2009 13:17

    bo ładny był, tylko ma chyba 12, 13 lat xD taki blondynek, kręcone włosy, niebieskie oczy :D dobry farmer i w ogóle ^^;***

    OdpowiedzUsuń
  82. poczekaj na niego :D

    OdpowiedzUsuń
  83. Jeszcze nie pytałam :P

    OdpowiedzUsuń
  84. rodzina to rodzina ;)a taty nie mam na co dzień - delegacje

    OdpowiedzUsuń
  85. ~PannaDarianna15 lipca 2009 15:27

    Chociaż ty.Rozmawialiśmy.Niby rozmawialiśmy.Ale ja niektórych rzeczy nigdy nie pojmę.Po prostu nie znajduję logicznego wytłumaczenia na różne sprawy "dorosłych".I trochę ciężko mi z tym na sercu, bo muszę z tym żyć sama.Bo mój brat jest dużo starszy i jego to tak nie dotknęło jak mnie.Bo jeśli powiem o tym przyjaciółce, to będzie patrzyła na moją rodzinę przezpryzmat tej rzeczy.Zresztą ja sama patrze na moją rodzinę przez pryzmat tego wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  86. wariatka_____16 lipca 2009 04:13

    naprawdę bym chciała, ale nie wytrzymałabym tak długo xD

    OdpowiedzUsuń
  87. Też bym tak pomyślała. Nie martw się. :)

    OdpowiedzUsuń
  88. A jak komuś nie przynosi?

    OdpowiedzUsuń
  89. teczowaa@op.pl16 lipca 2009 09:04

    nie wiem, co mogę napisac. powiem tylko tyle, ze ta notka naprawdę do mnie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  90. z drugiej strony nie wiemy jak to jest nie mieć rodziny, więc w sumie nie wiadomo z czego się tu cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  91. no fakt, jeszcze tak się może zdarzyć..

    OdpowiedzUsuń
  92. może jednak warto zaufać i powiedzieć przyjaciółce...?

    OdpowiedzUsuń
  93. Palce mam od taty :D i chód :P No i charakter podobno też ;)

    OdpowiedzUsuń
  94. myślę, że gorzej. kiedy mój tata wyjechał na rok - wszystko się sypało i było pusto. dziwnie. ale to tylko członek.ale nawet, kiedy wyjeżdżam na wakacje bez rodziny - czuję się... sama.

    OdpowiedzUsuń
  95. czyli niecierpliwa z natury jesteś? ;>

    OdpowiedzUsuń
  96. czyli jestem usprawiedliwiona? ;>

    OdpowiedzUsuń
  97. mnie tata uczył chodzić po wojskowemu :D

    OdpowiedzUsuń
  98. ~PannaDarianna16 lipca 2009 13:14

    Nie warto. Chyba nawet tego nie chcę .To trochę zbyt kompromitujące, że tak powiem.Już chyba nauczyłam się 'z tym' żyć.Tylko z wybaczeniem jest gorzej.Oj, dużo gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  99. mi wybaczenie przychodzi łatwo. czasem za łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  100. a zbliża was to do siebie czy przeciwnie?

    OdpowiedzUsuń
  101. cieszy mnie to, ponieważ chcę tekst kiedyś podarować mamie...

    OdpowiedzUsuń
  102. Haha, czyli machając rękami tuż przy biodrach? ;D

    OdpowiedzUsuń
  103. skupiałam się na stopach :Ppamiętam to dokładnie - wracaliśmy z Czerwonych Wichrów i będąc już na dole coś mnie wzięło na naukę choć nóg nie czułam :P

    OdpowiedzUsuń
  104. Heh, człowiekowi głupie pomysły przychodzą zawsze w najmniej oczekiwanym momencie :P

    OdpowiedzUsuń
  105. Jak najbardziej. Nie ma powodów, by było inaczej. :)

    OdpowiedzUsuń
  106. żebyś wiedziała! :D a jak się na nas ludzie patrzyli! nie zapomnę tych zdziwionych spojrzeń do końca życia :d

    OdpowiedzUsuń
  107. ufff, to dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  108. Moja rodzina w komplecie jest tylko co pare miesięcy, na parę tygodni, ale i tak się tym cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  109. tęsknota dokucza?

    OdpowiedzUsuń
  110. Dokucza. Szczególnie gdy tak bardzo bym chciała, żeby tata był blisko, a zostało jeszcze wiele dni do jego powrotu.

    OdpowiedzUsuń
  111. ale teraz już chyba bliżej niż dalej do spotkania, co?

    OdpowiedzUsuń
  112. I co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
  113. nie wiem... Jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  114. ja się nauczyłam, że mojego taty nie ma praktycznie w domu, bo jest kierowcą ciężarówki i odkąd pamiętam go nie ma. zawsze jak się wjeżdża na kolonie czy obóz to po pewnym czasie czuję się pustkę i tęskni się za rodziną, a jak już się wróci to znowu by się mogło pojechać;)

    OdpowiedzUsuń
  115. wtedy niektóre sytuacje się powtarzają bez końca.

    OdpowiedzUsuń
  116. ~PannaDarianna17 lipca 2009 10:54

    Może i wybaczyłam, bo potrafię normalnie rozmawiać.Ale nadal, gdy sobie o niektórych rzeczach przypominam, czujęból i gorycz. I takie głupie pytanie 'po co ?' odradza się w mojej głowieprzy każdej okazji. Próbuje z tym pytaniem walczyć, ale ono i tak wygrywa.A odpowiadanie na nie jest najlepszym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  117. ~Wyiluzjowana.17 lipca 2009 11:35

    pewnie, że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  118. Ja też dziś wiele obciachowych sytuacji przeżyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  119. to prawda... czasem lepiej nie wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  120. kwestia przyzwyczajenia... tak a potem znowu się tęskni :D i koło się kręci :P

    OdpowiedzUsuń
  121. Koleżanka w centrum handlowym udawała, że jesteśmy wycieczką i mówiła do mnie 'proszę pani' :PNp. 'Proszę paniiii! A kiedy pojedziemy do Mielna?' albo 'Proszę paniiii ! A możemy do toalety?' ;)

    OdpowiedzUsuń
  122. i to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  123. fajną masz koleżankę:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz