O właścicielce kruchego serca.
Niekiedy słyszałam, że od nienawiści do miłości jest tylko jeden, maleńki krok. Parafrazując te dobrze znane słowa, mogłabym napisać, iż od obojętności do przyjaźni krótka droga. Sprawdziło się to w moim przypadku i jestem pewna swoich słów.
Może w gimnazjum nie zauważałam Cię wcale i myślałam, że jesteś rozwydrzoną istotą, która ma za dużo do powiedzenia. Może myślałam, że na tematy górnolotne nie potrafisz powiedzieć słowa ani porządnie doradzić, by serce poczuło ulgę i radość rozmowy.
Jak wiele się zmienia, kiedy daje się szansę drugiemu człowiekowi i dokładnie, niczym dziecko, wsłuchuje się w słowa osoby, której słuchać się nie chciało. Nie żałuję dnia, kiedy powiedziałam Ci po raz pierwszy, ile dla mnie znaczysz. Ani chwili, kiedy po raz pierwszy odważyłam się z Tobą porozmawiać. Właściwie nie żałuję żadnej poważnej rozmowy, w których tak naprawdę odkryłam, jak wartościową osobą jesteś. Krzykiem i pewnością siebie maskujesz kruche serce, które potrzebuje mocnej dłoni, by je otuliło i dało poczucie bezpieczeństwa. To takie naturalne, choć na pierwszy rzut oka niewidoczne. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteś dobrą aktorką przed tłumem ludzi, który Cię otacza. Ale nie jesteś dobrą aktorką przed osobą, której udaje się zrobić maleńką dziurkę w otaczającej Cię skorupce. Wystarczy odrobina zaufania, by odkryć, co mieści Twoje serce pełne namiętności i samotnie wędrujących myśli, szukających ujścia w spojrzeniu innych osób.
Otaczające brązowe tęczówki ciemne rzęsy pomalowane ciemnym tuszem, chronią zacne tajemnice i pragnienia. Niczym kraty, które trzeba mieć odwagę rozwalić, by zajrzeć na dno Twojej duszy. Jestem pewna, że niewiele osób potrafi dostrzec w Tobie to, co kryjesz. To wielka sztuka, zasługująca na całe lata zmagań. Może inni widzą w Tobie atrakcyjną dziewczynę, która każdego dnia dojrzewa, by pewnego dnia stać się kobietą pewną siebie, wiedzącą, czego chce. Ja widzę w Tobie brązowe oczy, chroniące atrakcyjną duszę.
Uwielbiam siedzieć z Tobą na lekcjach i nazywać Cię grzybem, rysować Ci serduszka na dłoniach i pisać wyznania miłosne na marginesach. Uwielbiam przypominać Ci wszystkie sytuacje, które miałyśmy szansę razem przeżyć. I męczyć swoje biedne uszy słuchaniem opowieści o Twoim zakochanym sercu. I męczyć swoje usta ciągłym odpowiadaniem, że Cię kocham. Lubię robić z Tobą wiele rzeczy, naprawdę. Rozmawiać na środku chodnika, chociaż pada deszcz, chodzić po naszych nieidealnych sklepach i przeszkadzać nauczycielkom. Lubię obserwować Twoje włosy żyjące własnym życiem i ciemne tęczówki. Lubię zapamiętywać Cię, kiedy Twoje myśli są poza wszystkim, daleko, przy innym sercu. I gdy wypatrujesz go na korytarzu z nadzieją, że zaraz go zobaczysz. Lubię rozmawiać z Tobą po lekcjach. I naszą wymianę uczuć:
- Kocham Cię, wiesz?
- Wiem.
Lubię się o Ciebie martwić i gdy Ty martwisz się o mnie. Lubię wszystko, z czego się składasz - z tych wszystkich nieznośnych wad i idealnych zalet.
Może to jest banalne, ale przyjaźń, zarówno jak miłość, tkwi w szczegółach. A ja uwielbiam szczegóły, które stwarzają ogół. Ty jesteś takim ważnym szczegółem w moim życiu, który tworzy ogół mnie. Bo któż inny zdołałaby słuchać opowieści o moich idiotycznych snach i o tym, co jadłam na śniadanie. Ty. Mimo że czasem protestujesz, wiesz dobrze, że i tak po raz tysięczny opowiem Ci, jak to się prawie wywaliłam.
Nie musimy rozmawiać tylko na poważne tematy, prawda? Bo nasze życie składa się z drobnych sytuacji, które giną na tle innych. Z nieświadomych muśnięć dłoni i nieświadomych myśli, o których zapominamy. My też składamy się z takich drobnostek, które może dla innych nie mają znaczenia. Ale ja chcę, żebyś wiedziała o mnie jak najwięcej. Bo na tym opiera się przyjaźń: na znajomości drugiej osoby.
To takie ważne: rozmawiać ze sobą. Nawet o ulubionym smaku i niechcianym ułożeniu fryzury. Bo chyba nikt inny nie nasłuchał się tyle na temat mojej nieposkromionej grzywki.
Jesteś ważną cząstką mojego serca, wiesz?
Może w gimnazjum nie zauważałam Cię wcale i myślałam, że jesteś rozwydrzoną istotą, która ma za dużo do powiedzenia. Może myślałam, że na tematy górnolotne nie potrafisz powiedzieć słowa ani porządnie doradzić, by serce poczuło ulgę i radość rozmowy.
Jak wiele się zmienia, kiedy daje się szansę drugiemu człowiekowi i dokładnie, niczym dziecko, wsłuchuje się w słowa osoby, której słuchać się nie chciało. Nie żałuję dnia, kiedy powiedziałam Ci po raz pierwszy, ile dla mnie znaczysz. Ani chwili, kiedy po raz pierwszy odważyłam się z Tobą porozmawiać. Właściwie nie żałuję żadnej poważnej rozmowy, w których tak naprawdę odkryłam, jak wartościową osobą jesteś. Krzykiem i pewnością siebie maskujesz kruche serce, które potrzebuje mocnej dłoni, by je otuliło i dało poczucie bezpieczeństwa. To takie naturalne, choć na pierwszy rzut oka niewidoczne. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteś dobrą aktorką przed tłumem ludzi, który Cię otacza. Ale nie jesteś dobrą aktorką przed osobą, której udaje się zrobić maleńką dziurkę w otaczającej Cię skorupce. Wystarczy odrobina zaufania, by odkryć, co mieści Twoje serce pełne namiętności i samotnie wędrujących myśli, szukających ujścia w spojrzeniu innych osób.
Otaczające brązowe tęczówki ciemne rzęsy pomalowane ciemnym tuszem, chronią zacne tajemnice i pragnienia. Niczym kraty, które trzeba mieć odwagę rozwalić, by zajrzeć na dno Twojej duszy. Jestem pewna, że niewiele osób potrafi dostrzec w Tobie to, co kryjesz. To wielka sztuka, zasługująca na całe lata zmagań. Może inni widzą w Tobie atrakcyjną dziewczynę, która każdego dnia dojrzewa, by pewnego dnia stać się kobietą pewną siebie, wiedzącą, czego chce. Ja widzę w Tobie brązowe oczy, chroniące atrakcyjną duszę.
Uwielbiam siedzieć z Tobą na lekcjach i nazywać Cię grzybem, rysować Ci serduszka na dłoniach i pisać wyznania miłosne na marginesach. Uwielbiam przypominać Ci wszystkie sytuacje, które miałyśmy szansę razem przeżyć. I męczyć swoje biedne uszy słuchaniem opowieści o Twoim zakochanym sercu. I męczyć swoje usta ciągłym odpowiadaniem, że Cię kocham. Lubię robić z Tobą wiele rzeczy, naprawdę. Rozmawiać na środku chodnika, chociaż pada deszcz, chodzić po naszych nieidealnych sklepach i przeszkadzać nauczycielkom. Lubię obserwować Twoje włosy żyjące własnym życiem i ciemne tęczówki. Lubię zapamiętywać Cię, kiedy Twoje myśli są poza wszystkim, daleko, przy innym sercu. I gdy wypatrujesz go na korytarzu z nadzieją, że zaraz go zobaczysz. Lubię rozmawiać z Tobą po lekcjach. I naszą wymianę uczuć:
- Kocham Cię, wiesz?
- Wiem.
Lubię się o Ciebie martwić i gdy Ty martwisz się o mnie. Lubię wszystko, z czego się składasz - z tych wszystkich nieznośnych wad i idealnych zalet.
Może to jest banalne, ale przyjaźń, zarówno jak miłość, tkwi w szczegółach. A ja uwielbiam szczegóły, które stwarzają ogół. Ty jesteś takim ważnym szczegółem w moim życiu, który tworzy ogół mnie. Bo któż inny zdołałaby słuchać opowieści o moich idiotycznych snach i o tym, co jadłam na śniadanie. Ty. Mimo że czasem protestujesz, wiesz dobrze, że i tak po raz tysięczny opowiem Ci, jak to się prawie wywaliłam.
Nie musimy rozmawiać tylko na poważne tematy, prawda? Bo nasze życie składa się z drobnych sytuacji, które giną na tle innych. Z nieświadomych muśnięć dłoni i nieświadomych myśli, o których zapominamy. My też składamy się z takich drobnostek, które może dla innych nie mają znaczenia. Ale ja chcę, żebyś wiedziała o mnie jak najwięcej. Bo na tym opiera się przyjaźń: na znajomości drugiej osoby.
To takie ważne: rozmawiać ze sobą. Nawet o ulubionym smaku i niechcianym ułożeniu fryzury. Bo chyba nikt inny nie nasłuchał się tyle na temat mojej nieposkromionej grzywki.
Jesteś ważną cząstką mojego serca, wiesz?
Kochanie, tak długo Cię męczyłam nad tym żebyś napisała coś o mnie na swoim blogu a kiedy to zrobiłaś moje serce zaczęło bić szybciej... Ty znasz mnie najlepiej, tylko Ty znasz moje sekrety... bardzo ale to bardzo Cię kocham i mam nadzieję, że nasza przyjaźń przetrwa do końca świata!! Kocham, Ci bardzo wiesz??;*<3
OdpowiedzUsuńNa pewno dobrze jest mieć taką przyjaciółkę, jaką Ty jesteś.Pewnie dobrze jest umieć się przed kimś tak bardzo otworzyć... :-)
OdpowiedzUsuńPost - jak wszystkie, napisany idealnie.A może po prostu mam takie wrażenie, bo wydawało mi się, że czytam o sobie i mojej przyjaciółce? Nie wiem, ale masz rację, czasami trzeba odkryć to, co pod skorupką, bo wtedy narodzić się z tego może wspaniałe uczucie.Zmiana szablonu? Bardzo korzystnie. ;)[nieswiadoma][krytyczne-oceniajace]
OdpowiedzUsuńpotwierdzam..ponad-rok.
OdpowiedzUsuńCholera, pewne fragmenty w tym poście napisałaś w taki sposób, że miałam wrażenie, że piszesz o mnie...I sama widzisz, jak pozory potrafią zmylić człowieka? Dlatego zawsze powtarzam, że nie należy oceniać innych, kiedy dobrze się ich nie pozna. :) [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńczłowiek potrafi zadziwiać. często jest inny w środku, niż na zewnątrz. przyjaźń jest piękna :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite więzi ludzkie. [to-on]
OdpowiedzUsuńPieknie piszesz :)Twoja szczerość i naturalność mnie zabija.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń jest piękna - tylko tyle umiem powiedzieć po przeczytaniu tego pięknego tekstu :)
OdpowiedzUsuńważne to cierpliwie podejść do sprawy, wszystko co ma być, będzie ;)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo...
OdpowiedzUsuńoto istota pięknej przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń, połączona z miłością jest najpiękniejsza. Tym bardziej kiedy jest szczera i bezinteresowna. To najpiękniejsze uczucie, jakie kiedykolwiek mogło istnieć. <3
OdpowiedzUsuńPogratulować takiej przyjaźni ;)
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą przyjaciółką i ona po przeczytaniu tej notki na pewno się wzruszy, bo ja już ledwo dotrwałam do końca bez uronienia małej łzy ;)Gratuluję wam i życzę dużo szczęścia ;*
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń jest piękna :)
OdpowiedzUsuńKiedy o mnie tak napiszesz? :DP.S Jak dla mnie, na zdjęciu Twoja grzywka dobrze się układa. :P Byś zobaczyła moją. :D
OdpowiedzUsuńjajć! taka przyjaźń jest właśnie najpiękniejsza! :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszyscy mogą doświadczyć czegoś takiego. Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku:*:*
OdpowiedzUsuńNo cóż, piękna przyjaźń :)
OdpowiedzUsuńTą notką wlałaś w moje serce odrobinę nadziei, choc u mnie chodzi bardziej o tego-jak-mu-tam Maturzystę. Szczególnie te słowa: ...od obojętności do przyjaźni krótka droga.Chwilami miałam wrażenie, że to historia prawie taka, jak moja i moich przyjaciółek. No, może z wyjątkiem tego, że żadna z nich nie ma brązowych oczu. Ach, te szczegóły.Patrząc na zdjęcie w nagłówku mam wrażenie, że mamy baaaaardzo podobną grzywkę, z tym, że ja rudą. Pozdrawiam czule [brudna-prawda]Ps. Czy można czule pozdrawiac?
OdpowiedzUsuńTaka przyjaźń to skarb, który trzeba pielęgnować żeby nie zardzewiał... ;):* [wypraszam-sobie]
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko i banalnie - prawdziwy przyjaciel to największy skarb.Spełnienia marzeń i dużo uśmiechu w nowym roku! :*[kolorowy-balon]Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńJa mam przyjaciela...Gdy nabroje, gdy cos mi sie nie uda on czochra mnie mówi: I tak Cię kocham. Heh, wtedy wiem, że mem kogoś, kto zawsze będzie...
OdpowiedzUsuńpięknie to opisałaś, jestem pod wrażeniem ;-)chciałabym usłyszeć takie słowa od swojej przyjaciółki... ;d
OdpowiedzUsuń