... od pierwszego zachwytu.

  Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i nadal nie wierzę. Trzeba czasu, rozmów i bycia przy sobie. Ale coś jednak sprawiło, że zatrzymałam na nim dłużej swój wzrok i jego pierwsze zdanie pamiętam najlepiej. Zachwyt? Przeczucie? To nielogiczne, ale od pierwszego dnia, od drugiego lutego, robiłam wszystko, by zatrzymał się na dłużej w moim życiu. Pragnęłam go mieć w swojej codzienności i przerażała mnie myśl, że mogłoby go nie być. A teraz, kiedy jest dla mnie, kiedy jest ze mną, mam wrażenie, że tak bardzo idealny tworzymy układ. Mam przedziwne uczucie w środku, że czekaliśmy na dzień, by zaistnieć w swoich życiach. Nigdy wcześniej nie byłam tak pewna swojego uczucia. Nie mam żadnej, ale to żadnej wątpliwości. Nawet nie muszę ich odgarniać, odrzucać, bo po prostu ich nie ma, jak bywały wcześniej. Na początku owszem, nie wierzyłam, że naprawdę może być przy mnie do końca, ale teraz czuję, że jest to tak bardzo możliwe.
  To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale zachwyt, który wybuchł we mnie mocno, wypełnił każdą moją najdrobniejszą cząstkę. Nie pozwolił mi spać w pierwszych nocach i jeszcze czasem strąca sen z powiek. Nie umiem już zasnąć bez jego sms-a z życzeniami dobrej nocy. I ciągle, od ponad trzech miesięcy, budzę się z myślą o nim. A kiedy śni mi się jakiś koszmar, mam ochotę napisać do niego.
  Wciąż zastanawiam się, czy to przeznaczenie (choć on woli realne wytłumaczenia) złączyło nas ze sobą. Miałam być w Radomiu w drugim tygodniu ferii, ale wypadła mi wizyta u dentysty oraz urodziny Julki. Bardzo żałowałam, że drugi tydzień miałabym spędzić w domu. Ale nie żałuję. I wierzę, że coś sprawiło, że spotkaliśmy się w jednym czasie, że stanęliśmy naprzeciwko siebie - pełni tajemnic, a potem chęci poznania, odkrycia tego wszystkiego, co w nas.
  I już nie czuję, że na wszystko jest za wcześnie. To chyba dobry czas. Nasz ulubiony miesiąc, nasze przywiązania i mocna tęsknota. I poparcie wszystkich osób, które są dla mnie ważne i odgrywają znaczącą rolę w moim życiu. I słowa, że pasujemy do siebie także mnie wzmacniają.
  Czuję tak bardzo, że jest tym odpowiednim elementem w moim życiu. Tą cząstką mnie, która szukała natchnienia, spokoju i uczucia. Prawdziwego uczucia budowanego na rozmowie, delikatnym dotyku, pięknej obecności. Czuję, że jest tą osobą, z którą mam ochotę snuć plany. Te bliskie, dalekie, codzienne. Chcę go ciągle poznawać. I być przy nim. Potrzebuję go. Mocno.

  Tak, dziewczęta moje kochane, panna Ilona się zakochała. Do szaleństwa.

 a w sobotę
znów będziemy
dla siebie.

Komentarze

  1. ~niewidzialna11 maja 2010 11:34

    ta miłość przelewa się w grdyce, gdy tęczówki przypominają obraz jego słów i ciepłego uśmiechu

    OdpowiedzUsuń
  2. ~ja po prostu11 maja 2010 11:47

    Wierzę w miłość, ale nie od pierwszego zachwytu, czy westchnienia, to tylko zauroczenia. Według mnie oczywiście. Życzę dużo szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  3. i stęsknionego szeptu

    OdpowiedzUsuń
  4. tu zachwyt szedł z długą pierwszą rozmową wypełnioną po brzegi słowami. :)widać, zadziałało w tym przypadku. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~antynomiczna11 maja 2010 11:54

    Najszczęśliwsza?

    OdpowiedzUsuń
  6. od bardzo długiego czasu - tak. :)pomaga mi ta świadomość w życiu codziennym, że jest. Nawet daleko, ale jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. niewidzialnaa__11 maja 2010 12:02

    i zapachu, ciepłego, bezpiecznego

    OdpowiedzUsuń
  8. i tej świadomości, że jest na wyciągnięciu ręki.

    OdpowiedzUsuń
  9. To było z a u r o c z e n i e na początku ;) przynajmniej według mnie. Szczęście, szczęście... Ja ostatnio je straciłam. Ale wierzę, że do mnie powróciI mam nadzieję, że Ciebie nie opuści. Twoje przesiąknięte radością posty jakoś tak podnoszą mnie na duchu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Zminimalizowana11 maja 2010 12:32

    od pierwszego czy tam setnego wejrzenia, wazne, że miłość:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~niewidzialna11 maja 2010 12:45

    tego najbardziej brakuej

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo, to prawda. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. owszem, to było zauroczenie. :) I chyba zmienię ten tytuł. :Pszukaj szczęście, szukaj, mała. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Zminimalizowana11 maja 2010 13:16

    wiedziałam że zabłysnę ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. jaka pewna swego!

    OdpowiedzUsuń
  16. Czyżby było tak jak w twoim opowiadaniu - jedno spojrzenie, jedna rozmowa, uśmiech i już wszystko jasne?

    OdpowiedzUsuń
  17. tak bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa. że Wasze serca się złączyły. ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. z mojej strony to było od początku ogromne zauroczenie. nieustannie rozmawialiśmy, jak się spotykaliśmy. potem dużo pisaliśmy. z czasem więcej. z jego strony trochę to trwało. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. dziękuję. bardzo. :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ugh, wiesz, to piękne. Trochę zbyt idealne, trudne do uwierzenia. Mam nadzieję, że to zainspiruje cię do napisania kolejnej miłosnej historii... Może tym razem całkowicie własnej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. wierz mi, że nie było idealnie. Tyle razy kasowałam jego numery i zapisywałam, że nauczyłam się na pamięć. Nie było łatwo rozgościć się w jego życiu. :) ostatnio pisanie dłuższych powieści nie idzie mi zbyt dobrze. ale dziękuję za nadzieję. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro na początku nie było łatwo, to chyba teraz związek lepiej smakuje :)e tam, pisanie masz we krwi, wierzę w ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  23. oj, lepiej, lepiej. :) nawet zwykłe przytulenie było bardzo długo wyczekiwanie.oj, dziękuję. postaram się. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojej, wiesz, już nie mogę się doczekać tej swojej własnej choroby ^^Byłoby miło, gdybyś dała znać, jak jednak zaczniesz coś nowego. Nawet na maila. Czytanie "mimo wszystko" jakoś opornie mi idzie, ponieważ tekst muszę drukować (czytanie z komputera jakoś nie pomaga mojej krótkowzroczności)... Czuję jednak, że to skończę ^^"

    OdpowiedzUsuń
  25. jest na co czekać. :) teraz już to wiem.drukujesz to? szacun :D właściwie za kilka dni będzie rok jak piszę coś, ale nie widzę końca tego. w każdym bądź razie piszę czasem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Trochę się boję, że marząc o tej miłości, narzucę zbyt wysoką poprzeczkę i jak kogoś znajdę to mocno się rozczaruję. No, muszę. Zresztą, zawsze większość internetowych opowiadań drukowałam. Nawet jak nie przeczytam teraz, to później jest jakaś pamiątka. No i te moje komentarze na marginesach xDDobrze, że piszesz. Zawsze coś z tego wyjdzie :) U mnie nic się nie zmieniło - wszystkie moje pomysły chowam gdzieś głęboko w głowie i nie pozwalam im wyjść. Żyję w nadziei, że kiedyś będzie chciało mi się je zrealizować.

    OdpowiedzUsuń
  27. myślę, że dobrze jest sobie wyobrażać. ja bynajmniej zakochałam się w osobie, która spełniała tylko jeden warunek: dotyka brodą mojego czubka głowy (ja mam 169 cm, on 2 metry).komentarze na marginesie? :) jestem ich ciekawa.myślę, że powinnaś się zmobilizować i zacząć te historie spisywać. :) myślę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojej, to jest niesamowicie słodkie. Najlepiej patrzy się na takie pary, wiesz? ^^ Ja jestem wysoka i mam wrażenie, że ciągle, z dnia na dzień, rosnę. To przerażające. W sumie już prawie porzuciłam nadzieję, że spotkam wyższego od siebie chłopaka. Takie pary nie wyglądają za ładnie, wiesz? :DMoje komenatrze na marginesie czasami potrafią być całkowicie nieodpowiednie i porażają moją głupotą. Jednak mimo wszystko zawsze, kiedy do nich wracam, niesamowicie mnie rozśmieszają.Nie wiem czy to możliwe... Ostatnio całkowicie się rozleniwiłam. Nic, tylko siedzę przed komputerem i marnuję czas.

    OdpowiedzUsuń
  29. ile masz wzrostu? :)ja marnuję czas na bloga i rozmowy z A. :Dpiiisz! i czekaj na wenę i wykorzystaj ją. :]

    OdpowiedzUsuń
  30. ok. 176 cm. ... na razie! przerosłam mamę, gonię siostrę, wywyższam się nad chłopakami z klasy. a mam tylko kilkanaście skromnych wiosenek. (moja siostra jest wyższa od swojego męża...! mój najgorszy koszmar) Ja też na bloga. I cudowne romanse [sic!] z obcokrajowcami.

    OdpowiedzUsuń
  31. eee, szacuneczek :D szukaj wysokich. :)romanse z obcokrajowcami? ;>

    OdpowiedzUsuń
  32. muaha. czuję, że w życiu zdobędę więcej dwudziestoparoletnich amerykaninów niż jakichś normalnych (czyt. w moim zasięgu) facetów. jakby ci się jednak nie udało z panem A. (oczywiście życzę jak najlepiej! ) zajrzyj na omegle.com Miliony nieznajomych obcokrajowców czekają na wiadomość od Ciebie! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. i dobrze,ze zakochana! I dobrze, że sie w koncu do tego przyznajesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ty zakochana kobieto! Oby na zawsze pozostał Cząstką Ciebie i z każdym dniem umacniał cię w Twoim znaczeniu w Jego świecie. Nieustającej miłości, szczęścia i tańców w deszczu życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. maarley@op.pl11 maja 2010 16:33

    oh, dziewczęta? uważasz mnie za dziewczynkę? *udaje oburzonego*miłość to piękne uczucie, które każdemu się należy, a już w szczególności Tobie. powinienem życzyć szczęścia, a może wytrwałości? : )

    OdpowiedzUsuń
  36. jaki ąłdny buziak dostałam:D

    OdpowiedzUsuń
  37. ~Zminimalizowana12 maja 2010 09:28

    czasami trzeba ;p

    OdpowiedzUsuń
  38. z miłości do tego określenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. nawet częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. a widzisz. :D doceniam Cię. :)

    OdpowiedzUsuń
  41. postaram się pamiętać. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. dziękuję w naszym imieniu ;*

    OdpowiedzUsuń
  43. tak dawno Cię nie było u mnie...sama nie wiem czego. :) wszystkiego po troszkę. :*

    OdpowiedzUsuń
  44. ach ;d.gdzie się spotkaliście pierwszy raz ;)?

    OdpowiedzUsuń
  45. taki prawdziwy pierwszy był w sklepie, w którym Pau. umówiła się ze znajomymi. :) ale ogólnie rzecz ujmując byliśmy na jednej imprezie. I zanim go poznałam, widziałam jego zdjęcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. A jak dokładnie się poznaliście? :)

    OdpowiedzUsuń
  47. w skrócie: byliśmy na jednej imprezie u znajomych mojej kuzynki. :)o pierwszych chwilach więcej można przeczytać w notce z 7 lutego. :)

    OdpowiedzUsuń
  48. to to było bardziej celowe spotkanie ;d?

    OdpowiedzUsuń
  49. tak, na które w ogóle nie miałam ochoty. :Di dzień przed poznaniem A. modliłam się, by jednak ta impreza nie wypaliła :D

    OdpowiedzUsuń
  50. zawsze tak się wszystkim zdarza tylko nie mi... achh

    OdpowiedzUsuń
  51. Aha :) Pewnie czytałam, ale nie powiązałam tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. wiele osób ciągle za Adriana bierze Daniela. :)

    OdpowiedzUsuń
  53. też tak myślałam. bardzo długo tak myślałam.

    OdpowiedzUsuń
  54. ojej za co?::))

    OdpowiedzUsuń
  55. całokształt. :)

    OdpowiedzUsuń
  56. a ja niby bardzo krótko tak myślę ;p?

    OdpowiedzUsuń
  57. ~Zminimalizowana12 maja 2010 12:17

    ale ciii... :D

    OdpowiedzUsuń
  58. okej, to będzie nasz słodka tajemnica. :)

    OdpowiedzUsuń
  59. wszystko przed nami. :]

    OdpowiedzUsuń
  60. no 4 lata pisałam w poprzednim wcieleniu...

    OdpowiedzUsuń
  61. szmat czasu. i skasowałaś na dobre tamtego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  62. w pewnym sensie ...

    OdpowiedzUsuń
  63. krajana4@vp.pl12 maja 2010 12:34

    Wszystko zaczyna się od zachwytu. Gdy jest zachwyt drugą osobą, fascynacja i gdy jakoś nas to niej ciągnie- wszystko to buduje miłość. I życzę wam, żeby tej miłości było jak najwięcej no i oczywiście, żeby trwała jak najdłużej :). P.s- ładne zdjęcie w nagłówku. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  64. dziękuję podwójnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  65. nie no spoko już:)

    OdpowiedzUsuń
  66. no i kto mówił,że tak będzie no kto?:D

    OdpowiedzUsuń
  67. Panna_Balonowa12 maja 2010 14:02

    Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale w zauroczenie już chyba tak. :) Obyś była tak szczęśliwa jak najdłużej![kolorowy-balon]Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  68. kasik.de@op.pl12 maja 2010 16:22

    a więc szczęścia :*[pamietnik-aparatki]

    OdpowiedzUsuń
  69. miłośc od pierwszego wejrzenia istnieje. tylko czasem trzeba spojrzeć dwa razy:P

    OdpowiedzUsuń
  70. Chwilami czuję się jakbyś pisała o mnie.Niesamowicie się raduję !<3

    OdpowiedzUsuń
  71. ~Zminimalizowana13 maja 2010 03:43

    jasne. Tylko nie mów na[prawdę nikomu ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. ~niewidzialna13 maja 2010 08:06

    bo tęsknota tworzy pustkę

    OdpowiedzUsuń
  73. Czyli teraz Adrian jest i już :D Mhm...cóż za zbieżność imion ^^

    OdpowiedzUsuń
  74. ~Osiemnastka13 maja 2010 12:34

    No moim zdaniem to od pierwszego wejrzenia to można się zauroczyć a w miarę jak się kogoś poznaje to można się zakochać ;)Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  75. masz moje milczenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  76. do końca życia będzie mi to wypominać, no! :P

    OdpowiedzUsuń
  77. ja już nawet w zauroczenia od pierwszego wejrzenia nie wierzę. :D chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  78. a więc dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  79. rozważne rozwiązanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  80. bo historie zakochanych czasem się splatają.

    OdpowiedzUsuń
  81. ~Zminimalizowana13 maja 2010 14:49

    jak w grób!

    OdpowiedzUsuń
  82. Pomyślałam sobie, że gdyby to przeczytał to mój przyjaciel Fabrizio, to by ze sobą skończył. Jak ktoś jest szczęśliwy, to on ma ochotę od ręki podciąć sobie żyły ;(

    OdpowiedzUsuń
  83. ~Osiemnastka14 maja 2010 01:56

    Ostatnia moja "miłość" tak nagle wygasła, że jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu ;) Z resztą wszystkie moje miłości tak gasną i nie umiem na to nic poradzić... Mam nadzieję, że w Twoim przypadku będzie inaczej :) Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  84. natalia_____14 maja 2010 04:06

    o ja, o ja, o ja! ^^ ja też tak chce!

    OdpowiedzUsuń
  85. ~Zminimalizowana14 maja 2010 04:06

    chce już wtorek ;/

    OdpowiedzUsuń
  86. To jest komentarz, który powinien wyrazić radość, zachwyt i ogromne życzenie Waszego wiecznego szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  87. ale miałam rację haaaa:D!!! ile ja już związków wywróżyłam:D

    OdpowiedzUsuń
  88. ja jutro. :) najlepiej godzinę 10.17. :]

    OdpowiedzUsuń
  89. ja mam nadzieję, że będzie git.

    OdpowiedzUsuń
  90. eee, aha. pozdrów go.

    OdpowiedzUsuń
  91. nic trudnego. :]

    OdpowiedzUsuń
  92. z różdżką magiczką!:D

    OdpowiedzUsuń
  93. ~Zminimalizowana14 maja 2010 12:43

    a ja godzinę 12 w poniedziałek ;D może tak napiszę

    OdpowiedzUsuń
  94. chyba nie jestem w stanie tego zripostować.. jak wejdziesz do mnie do zauważysz dlaczego;p

    OdpowiedzUsuń
  95. To była moja pierwsza refleksja. Ja tam życzę szczęścia. On woli otaczać się ćpunami i innym menelstwem x)

    OdpowiedzUsuń
  96. ~niewidzialna14 maja 2010 16:01

    i powietrze gestnieje

    OdpowiedzUsuń
  97. ~Osiemnastka15 maja 2010 04:53

    A ja za to mocno trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  98. ~ja po prostu15 maja 2010 05:24

    Heh, a ja się będę kłócił, że jak tak, to nie był taki pierwszy ;p

    OdpowiedzUsuń
  99. nie wierzę już w to.

    OdpowiedzUsuń
  100. natalia_____15 maja 2010 07:40

    ale 'ot tak' to chyba się nie da, no nie? :]

    OdpowiedzUsuń
  101. To takie piękine :* Szczęścia życze :* Filozofka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  102. nie musisz. ciesz się szczęściem! ;*

    OdpowiedzUsuń
  103. envious@vp.pl15 maja 2010 13:25

    Witam . Przyznam szczerze, że również nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Tu widzę że wyjątek potwierdza regułę hehe Powodzenia życzę. Ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń
  104. reflectionshadow18@onet.eu16 maja 2010 04:04

    Hmmm ... Wiem co zujesz,bo przechodziłam przez to samo .To jest możliwe i pewność w tym wszystkim jest tylko dowodem na to.krainalansuizagubienia.blog.onet.pl zapraszam .

    OdpowiedzUsuń
  105. ~Blair [pasja-mego-zycia.blog.onet.pl]16 maja 2010 09:08

    to bardzo dobrze

    OdpowiedzUsuń
  106. Szczęścia (;*www.malinowy-widelec.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  107. ~antynomiczna17 maja 2010 13:55

    Twój Luby też jest daleko, tak? Podajmy sobie ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  108. miłosc to wspaniałe uczucie :) a w przeznaczenie warto wierzyc :) ja wierzę :) "Kocham Cię, bo cały wszechświat sprzyjał mi w tym, bym mógł Cię poznać.ęPaulo Coelhocatkin.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  109. proszę bardzo! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz