Chronić dziecko przed całym światem! Czy aby na pewno jest to dobre?

  Kiedy rodzi się upragnione dziecko, świat rodziców nagle zmienia się o 180 stopni. Wszystko nabiera sensu, serce bije przy każdym przytuleniu, przy każdym ściśnięciu maleńkich paluszków na dużej dłoni matki czy ojca. Wszystko się zmienia.

  Szczęśliwi rodzice, z całych sił pragną uchronić dziecko przed złem, jakie może je czekać w naturalnym środowisku. (Nie)Świadomie odcinają swoim pociechą tlen, który jak każdy wie - jest niezbędny do normalnego funkcjonowania. Stosują zakazy i nakazy. To, co dla 'normalnego' dziecka jest naturalne, dla nich - abstrakcją, coś nierzeczywistego.

  Ciągła nauka i nacisk na dobre wykształcenie jest tak silny, że nie ma czasu na życie prywatne. Zamknięci w nienormalnym kręgu rodzicielskiego strachu, nie znają przyjemności związanych z ich osobą. Stają się zaprogramowanymi maszynami, które trzeba ustrzec, które mają spełnić pragnienia rodziców: najlepsza szkoła ponadgimnazjalna, najlepsze studia - najcięższy kierunek.. dzieci muszą mieć dobry start.

  W tym biegu, spełnianiu swoich ambicji przez wykorzystywanie dzieci, rodzice zapominają o ich dzieciństwie, pragnieniach, marzeniach. O tym, co potrzebne w okresie dojrzewania - miłości. Tej prawdziwej, szczerej miłości, która kształci i wypełnia od środku. Zamiast rozmów są rozkazy i nakazy. Zamiast wsparcia w postaci choćby zwykłego przytulenia - spojrzenie mówiące "nie możesz mnie zawieść. Robię dla ciebie wszystko, więc zrób coś dla mnie!" I znika gdzieś mocne bicie serce, szeroki uśmiech, świat wywraca się do góry nogami, miłość zostaje uśpiona. Nie ma prostych gestów - strach przed porażką? Zbyt wygórowane ambicje? Pustka, ogromna pustka, którą powoli wypełnia coraz większy nacisk na pociechę, która z każdym dniem pogrąża się w sobie, zmienia tok myślenia. Robot w ludzkim ciele.

  Zniszczone dzieciństwo, brak zaufania. A przecież rodzice chcą dobrze.

  Ukrywają przed dziećmi uczucia - smutek, radość, żal czy wdzięczność. Strach przed płaczącym z bezsilności dzieckiem czy strach przed szczęściem - staje się tak wielki, że uczucia zostają zamazane. Dusza nie wytrzymuje. Pęka na milion kawałeczków - bez odczuwalnie. Krótki krzyk i koniec. Nie ma nic. Myśli, serce zostały zakute w niezniszczalne kajdany. Nie ma wyjścia, nie ma ucieczki. Człowiek staje na ścieżce bez odwrotu. Musi iść do przodu. Nie ma wyjścia. Nie zna świata, a świat nie zna jego.

  Rodzice ukrywają przed swoim dzieckiem wiadomość o śmierci, poronieniu, porażkę i siebie. A wszystko tylko po to "by chronić". Zakładają klosz przez który nie dociera żaden dźwięk - tylko ich głos, z trudnością dobierane słowa ukrywające wszystko to, co ważne.

 

  W imię czego?

  Ukrycia przed światem, który prędzej czy później i tak zapuka mocno do drzwi? A właściwie wywarzy je i narobi bałaganu w znanej od zawsze idealności. Wpuści za dużo promieni słońca do których wzrok nie jest przyzwyczajony. Zamiast cieszyć - oślepi.

  W imię ciągłego uczucia niespełnienia, nieuszczęśliwienia rodziców?

  W imię zrezygnowania z dzieciństwa, marzeń i kolorowych snów? 

  Oziębłego serca, które nie jest w stanie kochać, bo nie poznało tego uczucia? Które boi się i jest nieufne?

  W imię spełniania swoich ambicji?!

 

   Nie rozumiem...

Nie rozumiem jak można zamknąć

swojemu dziecku, które się kocha -

dostęp do Życia.

 

Komentarze

  1. Rodzice stoją pod wielkim obowiązkiem wychowania swojego dziecka jak najlepiej. Często z tym przesadzając. Czasami wystarczyłoby gdyby je wychowali dobrze, a co zrobi ze swoim dorosłym życiem zostawić jemu. Jednak takie obezwładnianie dziecka, zamykanie go w czterech ścianach jest wielką krzywdą, którą rodzice wyrządzają swoim potomkom. Niestety nie wybieramy sobie rodziców, a oni myślą, że zawsze mają rację. Nie da się, więc w żadem sposób wytłumaczyć, że niektóre rzeczy są dla nastolatków normalne, oni i tak będę wiedzieli najlepiej. Możemy wyciągać z tego wnioski i spróbować w swoim życiu zrozumieć własne dzieci i ich nie ograniczać ze wszystiego. Jednak wiadomo, że nie których trzeba pilnować i nie pozwalać.

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego nie zapominajmy czasu, kiedy sami byliśmy dziećmi. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. moi rodzice po każdym zakazie mówili, ze chcą mojego dobra. i myśle, ze to dobrze, ze chronili mnie przed złem tego swiata, nie chcieli aby stala mi sie krzywda. teraz w domu jestem tylko w weekendy, swieta no i oczywiscie wakacje, mam sama walczyc ze swiatem. od nich dostałam kiedyś wskazówki jak to zrobić, ale praktyka dopiero teraz nadeszla. Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja nie wiem jakie dzieci tak maja:P

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Zagubiona [dont-look-back-so-emotional]27 grudnia 2008 14:13

    Skąd ja to znam...Eh.Nie chcę takich samych błędów popełnić w przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. A pozniej jak dziecku przyjdzie zmierzyc sie z jakimiś powaznymi problemami to sobie nie poradzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie nie wiem , ale Oni tak mają xD. Chociaż z moją mamą mogę pogadać tak po prostu i jak mówię , że mi też jest ciężko to nie naciska na naukę itp tylko mówi , że wie xD . Ale z drugim rodzicem jest o wiele gorzej . Widocznie nie można mieć wszystkiego . Jak wiadomo Oni chcą tylko naszego dobra , ale czasami naprawdę nie da się ich zrozumieć , jakby nigdy nie mieli tyle lat co my , jakby nie wiedzieli jak to jest . Eh. [to-on]

    OdpowiedzUsuń
  8. i za to ja kocham swoich rodziców.powiedzieli mi raz, że co chcę to mogę robić (nie licząc palenia, picia, brania narkotyków, pieprzenia się z każdym i o każdej porze).na większość rzeczy mi pozwalano.uważam, że moje 16letnie życie jest... szczęśliwe.bo w odróżnieniu od chowanego pod jakimś kloszem dziecka- ja mogę wszystko.mogę się przyjaźnić, mogę kochać, cieszyć się życiem.a szkoła, ten cały dobry start... zależy tylko ode mnie, od moich chęci i ambicji.oczywiście... nieraz mi 'powiedzieli' co by dla mnie chcieli- która szkoła, jaki kierunek, ale ja miałam się jedynie z tym zapoznać...bo to moje życie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Rodzice czasami potrafią przeginać jak nie pozwalają na wszystko dzieciom to wgl się nimi nie interesują. Śliczne zdjęcie... [kokainowy]

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakazy wiadomo są potrzebne, bo dziecko za bardzo by sobie folgowało, ale bez przesady ... trzeba mu na coś pozwalać, aby wszystkiego spróbował, w sensie powinien cieszyć się i mile wspominać okres dzieciństwa;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Wyiluzjowana.28 grudnia 2008 05:55

    Rodzice nie mogą izolować swoich dzieci od świata. Nie uchronią nas od wszelkiego zła, problemów, złych ludzi. A zresztą my musimy poznawać nie tylko uroki życia, ale także zło jakie się w tym życiu znajduje. Musimy nauczyć się z nim walczyć, ale sami. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie popełniać błędów rodziców - to mogłoby być podsumowaniem. Są rodzice, którzy liczą się z naszym zdaniem, którzy chcą naszego szczęścia - tego najprawdziwszego, które wypływa z nas samych.

    OdpowiedzUsuń
  13. zależy też - jaki był ten czas?

    OdpowiedzUsuń
  14. dali Ci rady - to jest ważny. Wychowali Cię. Nie mówię, że wszelkie zakazy i nakazy są złe, ale zbytnie ingerowanie w nasze życie i sterowanie nim, jest krzywdą. Ogromną krzywdą.

    OdpowiedzUsuń
  15. te, które są wychowywane tak od małego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie popełnisz, jeśli się postarasz...

    OdpowiedzUsuń
  17. chodzilo mi o to, ze chyba zadne dzieci tak nie sa wychowywane..

    OdpowiedzUsuń
  18. żeby tylko z poważnym problemem - z życiem. całym życiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. uwierz mi, że są. inspiracją do napisania tego była rozmowa mojej mamy z wujkiem. Użyto przykłądu naszych znajomych.

    OdpowiedzUsuń
  20. niektóre dobre chęci przeradzają się w paranoje.

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie w domu jest tak samo.niekiedy powiedzą co myślą, ale tak naprawdę - sprawiają, że żyję. naprawdę żyję.

    OdpowiedzUsuń
  22. dla mnie to jest niedopomyslenia;] biedne dzieci

    OdpowiedzUsuń
  23. niekiedy strach wygryza z nich wszystko to, co ludzkie.

    OdpowiedzUsuń
  24. jak czasem słucham A. lub B. [dzieci] to nie wiem czy się śmiać, płakać czy po prostu współczuć?

    OdpowiedzUsuń
  25. mam podobne zdanie na ten temat. dlatego uważam, że Rodzicem powinien zostać tylko dojrzały i odpowiedzialny człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  26. niewazne6@vp.pl28 grudnia 2008 06:38

    bo chyba najlepsze jest takie... normalne życie.dla siebie, a nie dla swoich rodziców.dla swoich ambicji, nie dla ich.ps chociaż ja zaczynam wątpić w to swoje normalne życie ;]

    OdpowiedzUsuń
  27. musimy nauczyć się żyć.

    OdpowiedzUsuń
  28. A. nie trzeba - sama się nawraca.A B.? jak go widzę, mam ochotę udusić. ! Chodzi do 6 klasy... nie, dzięki :P

    OdpowiedzUsuń
  29. świetnie to ujęłaś. ;-) ps. dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  30. co z Ciebie za porzyszla matka xd ja nie wiem...:P:P

    OdpowiedzUsuń
  31. swoimi się będę martwiła a nie cudzymi :P

    OdpowiedzUsuń
  32. niewazne6@vp.pl28 grudnia 2008 06:55

    o. coś czasami mi się udaje ;dps nie mam do końca 'normalnego' życia.

    OdpowiedzUsuń
  33. na pewno nie "czasem" a bardzo często. ;-)co rozumiesz pod pojęciem 'normalne życie'?Wydaje mi się, że gdyby wszystko było ok - byłoby nudno.

    OdpowiedzUsuń
  34. tak to prawda. zależy.. chodziło mi o te ciepłe i dobre wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  35. ale swoich jeszcze nie masz ;>

    OdpowiedzUsuń
  36. a gdzie znak zapytania?:D dlatego toszczę się o Julkę. ;-] i siebie:P

    OdpowiedzUsuń
  37. niestety niektórzy mają ich maleńką garść...

    OdpowiedzUsuń
  38. niewazne6@vp.pl28 grudnia 2008 07:11

    nie podlizuj się ;d :)może to, że przez wzgląd na moich bliskich 'muszę' zawsze być silna...?

    OdpowiedzUsuń
  39. nie podlizuje. :P prawdę mówię.oni też pewnie akceptuję, że czasem jesteś słaba... każdy jest. każda ma gorsze dni.

    OdpowiedzUsuń
  40. nie ma, bo to nie bylo pytanie tylko stwierdzenie :Phmmm, czyli cudze ;d;d

    OdpowiedzUsuń
  41. ale zawsze można coś znaleźć.. nawet małą iskierkę lepszych dni ;-) pss piękne zdjęcie! coś w nim żyje... cudne!

    OdpowiedzUsuń
  42. niewazne6@vp.pl28 grudnia 2008 07:21

    pewnie i by akceptowali.ale ja nie mogę być słaba. muszę być zawsze pewna i odpowiedzialna.jedno ma depresje (leczy się), drugie problemy z alkoholem (ze sobą również), trzecie podobnie jak pierwsze i drugie nie radzi sobie ze sobą.no a żyjąc w ten sposób co ja... ciężko jest.

    OdpowiedzUsuń
  43. Rodzice bardzo często odcinają dziecko od świata, bo chcą żeby np. nie popełniły tego samego błędu co oni sami. Co jest złe, ponieważ człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  44. bo nikt za nas nie będzie żył.

    OdpowiedzUsuń
  45. juliap64@buziaczek.pl28 grudnia 2008 13:19

    No bywa.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ale przecież rodzice ograniczający nas też chcą naszego szczęścia ? Tylko nie wiedzą w jaki sposób nam je okazać, próbują swoich złych sposobów, ale może nikt ich tego nie nauczył? Rodzice kochają swoje dzieci i pragną dla nich najlepiej, nie wszyscy, ale to, że ich ograniczają świadczy jeszcze bardziej o chęci uchronienia dziecka przed krzywdami czyli miłości.

    OdpowiedzUsuń
  47. b_e_n_i_a@buziaczek.pl29 grudnia 2008 05:12

    Czasem nawet wydawałoby się dorosła i dojrzała osoba nie nadaje się na rodzica.Sama widzę to po tych programach typu "Superniania", czy "Nianiu na pomoc!"///// Benitka

    OdpowiedzUsuń
  48. niestety niektórzy tego nie potrafią pojąć.

    OdpowiedzUsuń
  49. bo to chyba trzeba poczuć. mieć powołanie do tego. wychować dziecko to nie kupić lalke w sklepie, którą się odłoży jak się znudzi...

    OdpowiedzUsuń
  50. przerażające, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  51. a zdajesz sobie sprawę, że wszystkie emocje, które w sobie kumulujesz, pewnego dnia przyjdą z kilkukrotną siłą? wtedy nawet Twoja siła nie pomoże...

    OdpowiedzUsuń
  52. Tak to przykre .. Nie pozwalają swoim dzieciom uczyć się na swoich błędach. Nie pozwalają odnaleźć swojego talentu, rozwijać własnych pasji. Można by myśleć, że chcą je uchronić przed złem tego świata. Ale sposób wybrali fatalny ...[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  53. niektórzy chyba myślą, że tak się da. I starają się ominąć swoje życie i zająć się innych.

    OdpowiedzUsuń
  54. Też nie rozumiem, bo nigdy nie miałam z tym do czynienia. Nigdy nawet najmniejszej kary nie miałam, a nie jestem rozpieszczona. Moi rodzice chyba dokonali cudu ;))

    OdpowiedzUsuń
  55. uda nam się, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  56. prawie jak swoje. ;D

    OdpowiedzUsuń
  57. prawie robi roznice :P

    OdpowiedzUsuń
  58. zdaje sobie sprawę.ale ja... już z takim czymś sobie radziłam. więc będzie ok...

    OdpowiedzUsuń
  59. a iskierka rozpali ognisko w sercu ;-) dziękuję za Huberta, który je zrobił. :] kocham to zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. tak, ale potem takie dziecko nie umie postawić samodzielnie kroku w dorosłym życiu. każdy medal ma dwie strony.

    OdpowiedzUsuń
  61. oj, kolego - kradniesz moje myśli. :P

    OdpowiedzUsuń
  62. no, dziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  63. mam nadzieję, ale jakby co - służę ramieniem. ;*

    OdpowiedzUsuń
  64. czasem wydaje mi się, że gorszego sposobu nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  65. a ja miałam małe 'zakazy', aczkolwiek - opłacało się. ;)ale moja mama od zawsze "karze" spełniać mi marzenia i iść za głosem serca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Nie ma za co.;D

    OdpowiedzUsuń
  67. Rodziców się nie wybiera ;) Dobrze, że nam udało się tak szczęśliwie trafić :D

    OdpowiedzUsuń
  68. jest. bo takie jedno słowo czasem sprawia, że cuda się stają. :P [no nie wiedziałam jak to napisać. ;D]

    OdpowiedzUsuń
  69. dobrze powiedziane. ;) mamy szczęście, ogromne szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  70. No ale wiem o co chodzi. ;DW sumie racja jak się tak nad tym zastanowić. xD

    OdpowiedzUsuń
  71. Nie naprawimy błędów rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  72. dlatego - warto chronić innych.

    OdpowiedzUsuń
  73. widzisz, Druciak ma zawsze rację. :P

    OdpowiedzUsuń
  74. Szkoda tylko, że czasem tego szczęścia nie doceniam.

    OdpowiedzUsuń
  75. Wiesz, że zawsze chciałam mieć druty na zębach?Rany jak mi się to podoba. xDDD

    OdpowiedzUsuń
  76. hehe ;Dja bym Ci oddała, ale za bardzo je kocham :P też chciałam mieć - z potrzeby i mi się pooodobało ;-)

    OdpowiedzUsuń
  77. wiesz... myślę, że to jest naturalne. w jednej chwili nie dostrzegamiu tego dobra, w drugiej zaś - nie możemy się nadziwić.

    OdpowiedzUsuń
  78. No tak, takie już jest życie, podzielone na dobro i zło, co sprowadza sie do wszystkiego :]

    OdpowiedzUsuń
  79. dokładnie. i nie ma co tu gadać i się sprzeczać.

    OdpowiedzUsuń
  80. I fajnie Ci jest. ;D

    OdpowiedzUsuń
  81. uzależniona od tego stwierdzenia?;D

    OdpowiedzUsuń
  82. fajnie, ale dzisiaj w kościele zapomniałam, że mam aparat i jak sobie przypomniałam, to językiem sprawdzałam czy na pewno jest?:Dstrach w oczach :P

    OdpowiedzUsuń
  83. Nie wiem, w sumie nie miałam z takim czymś nigdy do czynienia. Moi rodzice akceptują moje wybory, pozwalają na swoje własne pasje a nie ich ambicje niespełnione.Miałam tam w życiu kilka kar, ale w sumie myślę ze wyszły mi na dobre ;))

    OdpowiedzUsuń
  84. a walnął Cię ktoś kiedyś?:D

    OdpowiedzUsuń
  85. to znaczy, że nasi rodzice potrafią nas wychowywać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  86. ~Jedna z miliona innych29 grudnia 2008 14:19

    Rodzice mają ważne zadanie, muszą wychować małego brzdąca na pożądnego człowieka. To, że czasami patrząc na dziecko spełniają swoje pragnienia zapisując je na taniec, gre na fortepianie itd. może przez to dziecko nie rozwija tego co własnie jest jego talentem? .. sama nie wiem, ja wychowałam się w rodzinie gdzie nie spełniano na mnie swoich ambicji i robiłam/robię to co chciałam :)

    OdpowiedzUsuń
  87. i pomyślec, ze tak robią ludzie dorosli.

    OdpowiedzUsuń
  88. A zglanował cię ktoś kiedyś? xD

    OdpowiedzUsuń
  89. A ja rozumiem. To znaczy, to jest chore, przyznam, ale ... Może oni chcą nas tylko uchronić, ale nie wiedzą JAK?[she-s-a-rebel]

    OdpowiedzUsuń
  90. Tak, możemy być z nic dumni :P

    OdpowiedzUsuń
  91. ~pod-niebieska-parasolka30 grudnia 2008 12:18

    Chronić , ale z umiarem . Przecież każdy chcę swobodnie się ''ruszać'' !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz